Wysłano: Czwartek, 27 Listopada 2003, 13:18 |
|
|
|
Napiszę to, co powiedziałem przez telefon - trzymaj się!
Pamiętam, jak straciłem Belę. Bolało, ale był też odcień ulgi, bo dziewczyna cierpiała wcześniej bardzo. Ostatnie dwa tygodnie tylko leżała i skomlała. Była po wylewie, więc nic nie widziała i nie słyszała. A Inu odszedł prawie że nagle :(
Do Dzikiej - Inu należał kiedyś do rodowitej Japonki i to ona nadała mu imię. |
|
|
|
|
|