Wysłano: Wtorek, 24 Lutego 2004, 20:57 |
|
|
|
Strach!
Właśnie skończyłem rozmowę ze znajomym z internetu. I przyznam się że czuję się po niej raczej dziwnie. Otóż wyszło na to że on się mnie boi! Co prawda miał okazję widzieć mnie w sytuacji powiedzmy mało dla mnie chwalebnej, ale to nie daje mu moim zdaniem powodu do lęku. Wszak po dwóch latach wirtualnej znajomości, powinien mieć świadomość że podstawowym organem jaki używam jest mózg. Ale nie! I właśnie tej irracjonalnej sytuacji nie potrafię zrozumieć. Nie jestem przestępcą, jestem pełnoprawnym obywatelem płacącym podatki, mającym rodzinę i to bynajmniej patologiczną. Moja praca też ma wymiar intelektualny, ale... No właśnie, to pieprzone ale, którym jest świadomość, że potrafię użyć siły fizycznej, bynajmniej nie do kopania rowów.
Z resztą już dawno miałem poruszyć ten temat, ale jakoś nie było okazji. Nie wiem może to tylko moje odczucie, ale odnoszę wrażenie że płeć męska, obecnych czasów popada w skrajności. Jedna skrajność to totalna agresja połączona z prymitywizmem. Druga zaś, to tylko intelekt i lęk.
I tu się rodzi pytanie, gdzie podziała się swoista męska uniwersalność, dająca możliwość zapewnienia bytu za pomocą głowy, oraz jego utrzymanie za pomocą umiejętności wykorzystania siły fizycznej.
Pamiętam zrobiłem kiedyś parokrotnie doświadczenie, z młodszymi od siebie znajomymi płci męskiej i żeńskiej.
Otóż po bliższym poznaniu, kiedy pierwsze koty poszły za płoty. Oznajmiłem w luźnej rozmowie, że zaliczam się do ludzi, po których przysłowiowy dres nie przejdzie bezkarnie.
I jaki był wynik, ano właśnie taki jak z tej dzisiejszej rozmowy. Nie to żeby się odwrócili ode mnie w jakiś sposób, ale pojawiła się wyczuwalna rezerwa i pewne zakłopotanie przy kolejnych spotkaniach. Co najzabawniejsze, to zjawisko nie występuje w śród moich rówieśników czy ode mnie starszych, i tu nie ma znaczenia wykształcenie czy status społeczny.
Pamiętam, raz przy piwku, doszliśmy z OOZZ-em do wniosku, że w razie konfliktu wojennego, to tego kraju będą bronić dziadki! Bo jeżeli taka tendencja będzie się utrzymywać, to faktycznie grozi nam na 100% podział na mięśniowców i mózgowców. A jak wiadomo ani jeden, ani drugi na żołnierza się nie nadaje.
A elementem pośrednim zostaną kobiety. Tak, więc można by rzec, że o to dorzucam kolejny powód wyginięcia męskiego gatunku.
Ba, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że wzrost chamstwa i przestępczości nie jest wynikiem przyrostu chamów i recydywistów, ale przyrostem lękliwych ludzi. Naturalnym efektem braku oporu jest napór. Za moich nie tak dawnych w końcu, szczeniackich czasów, nie do pomyślenia, było co by jeden czy dwóch łepków (po za skrajnymi przypadkami) terroryzowało całą klasę czy szkołę. Pamiętam mój ogólniak, i pierwsze spotkanie z pojawiającą się wtedy sporadycznie falą. Ja wiem, czy miesiąc trwały próby znęcania się nad młodszymi uczniami...
Czasem, chodzi mi po głowie taka smutna myśl, że lepiej że mam córę a nie syna. Kurde nie daj Bóg nie byłby w stanie sprostać ojcowskim oczekiwaniom. A córę, to podejrzewam że bez problemu, bronić swojej prywatności nauczę. Wszak kobiety dominującym gatunkiem na ziemi, zaczynają się stawać i nie o ilość tu chodzi. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 24 Lutego 2004, 21:54 |
|
|
|
Przypomniałeś mi Marek moje niedawne spotkanie z dwójką młodych ludzi na pętli autobusowej na wrocławskim blokowisku.
Zapytał mnie wtedy młodzieniec:
"A Pan się nie boi tutaj, tak w tym kapeluszu?"
"A czego?"- odpowiedziałem.
Odczułem wtedy jakiś respekt z jego strony, dalibóg, do dziś nie wiem dlaczego.
Ale cóż, wiemy wszyscy, no może niektórzy domyślają się, że wojsko nawet nie uczy już rzeczy pożytecznych.
Ba, harcerstwo, przynajmniej w czasach mojej przynależności szkoliło lepszych "partyzantów" niż dziś armia szkoli żołnierzy....
Pytanie tylko, czy znak czasów?
Czy przechodzimy do porządku dziennego?
A jeśli nie to co z tym robić??
heh... myśli wiele, ale poczekajmy jak dysputa się rozwinie... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Wujek Zed> Strach... |
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 13:04 |
|
|
|
A ja zaczynam żywić obawy, że temat może się okazać zbyt abstrakcyjny... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 13:07 |
|
|
|
Generalnie, chociaż również, podobnie jak Ty Maras, wykonuję pracę umysłową, uważam, że jeżeli ktoś da Ci w ryj, to po chrześcijańsku należy mu oddać tak, o ile jest możliwość i moc, żeby już mu takie głupie pomysły do łba nie przychodziły. A najlepiej to uprzedzić jego krok. Problemem tu może być strach, że koleś wyciągnie kosę lub bejsbola, albo z takimi akcesoriam przyjdą jego kumple.
Natomiast rzeczywiście - za moich czasów w liceum to jakieś fale były nie do pomyślenia. Bo nawet jak ktoś próbował, to dostał w ryj, lub samemu się dostało, ale uczyło to respektu, że tak robić nie należy, bo się można sparzyć. Inaczej: nie było biernego przyzwolenia na takie wygłupy.
Oznajmiłem w luźnej rozmowie, że zaliczam się do ludzi, po których przysłowiowy dres nie przejdzie bezkarnie.
I jaki był wynik, ano właśnie taki jak z tej dzisiejszej rozmowy. Nie to żeby się odwrócili ode mnie w jakiś sposób, ale pojawiła się wyczuwalna rezerwa i pewne zakłopotanie przy kolejnych spotkaniach.
Ja z kolei na takie zachowania reaguję zupełnie odmiennie. Jako że różnie to bywało w moim życiu, dobrze czuję się ze świadomością, że jakby co, to nie będę napierdalał się sam. Kiedyś była taka akcja: wyszliśmy w 4 chłopa (+ panienki) z 9-tki na Szewskiej. I zaczepiło nas dwóch leszczy. Skończyło się tak, że dwóch nas biło się z tymi kolesiam, a dwóch stało jak cipy i patrzyło trzęsąc się ze strachu. Takich sytuacji nie lubię. I nie zachowałbym się tak, chociaż muszę ze wstydem przyznać, że zdarzyło mi się jedyny raz w ten sposób zachować, jeszcze w liceum. Mam nadzieję, że był to raz ostatni.
Ba, zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że wzrost chamstwa i przestępczości nie jest wynikiem przyrostu chamów i recydywistów, ale przyrostem lękliwych ludzi. Naturalnym efektem braku oporu jest napór.
Jeśli chodzi o przestępstwa pospolite, to chyba tak. Po prostu jest ogólne bierne przyzwolenie, powodowane w głównej mierze lękiem. Natomiast nie możemy zapominać, że może to być powodowane również innymi czynnikami - nieskutecznością działania organów ścigania, brak poszanowania dla prawa wynikająca ze świadomości małej skuteczności tegoż, wzrost bezrobocia itp, itd. Ciężko wyrokować, co jest główną przyczyną.
Wracając do meritum - sciocienie mózgowców być może wynika między innymi z negatywnego kształtowania, ukazywania siły, krzepy fizycznej w środkach masowego przekazu, w szkole, - po prostu się sprawność fizyczną deprecjonuje. A może to mieć duże znaczenie, jeśli chodzi o kształtowanie męskiej osobowości, samczych cech, mentalności, co postaram się dalej udowodnić.
Nie ma chyba już takiego pędu do sprawności fizycznej jak kiedyś. Ja to za młodu najbardziej lubiłem sobie iść z chłopakami zagrać w piłę, pościgać się, w szkole jeden z ulubionych przedmiotów to zawsze był WF. Szpanowało się przed dziewuchami i przed kolesiami też, kto dalej kamieniem rzuci, kto się więcej razy podciągnie, kto silniejszy na rękę. Były sksy, na boisku zawsze było pełno nas, przepędzali nas z przedblokowych trawników, żebyśmy piłką okna nie zbili. Oczywiście musiał się również człowiek uczyć, ale nie było takiego poczucia, że tylko uczyć.
A opisuję to po to, że ta rywalizacja kształtowała w nas jakieś tam cechy samcze, że zdrowa rywalizacja jest fajna, że nie należy się bać, że kumplowi trzeba pomóc, a przeciwnika zlać, a przynajmniej próbować (nie dosłownie zlać oczywiście), że trzeba się bronić, a nie poddawać bez walki, że bywają sytuacje w których jesteś w jakimś tam stopniu współodpowiedzialny za innych i nie możesz "dać dupy". Uczyło to solidarności, ale również gry fair - jak się dwóch nas poprztykało podczas meczu - to nie do pomyślenia było, żeby trzech napierdalało jednego. Było solo i wynik tego pojedynku był respektowany przez obie strony, choćby były skłócone.
A jak to jest teraz? Na krzewienie i propagowanie kutury fizycznej kasy nie ma, boiska raczej puste, SKSów nie ma, WF-u mało itp, itd.
Tak więc wg mnie, to może być jedną z przyczyn stanu rzeczy, który opisałeś.
Jeszcze taka ogólna refleksja - marzy mi się coś takiego. Grupa kilku mężczyzn, normalnych - takich jak ja czy Ty, Zed, Berger, ulan itp. Chodzi sobie po ulicach, nie wyróżniając się ani ubiorem, ani fryzurą, ani posturami - takie na oko przeciętniaki i czeka na zaczepki takich bezmózgich mięśniaków (ale nie prowokują ich!!!) po czym spuszcza im solidny wpierdol ;-D. Patrol obywatelski :D. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 13:15 |
|
|
|
No z tym niewyróznianiem się, toś w przypadku ulana i Marka przesadził |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Wujek Zed> Strach... |
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 13:18 |
|
|
|
Że chłopaki łyse są? |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 13:30 |
|
|
|
Kowal : |
Że chłopaki łyse są? |
Nie, że ulan to kawałek misia.
A co do Marka to sprecyzować trudno, ale ma chłop coś takiego w sobie, że żulernie "przyciąga".
Ja zresztą też i nie raz doświadczyliśmy jak ten efekt się potęguje |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Wujek Zed> Strach... |
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 13:39 |
|
|
|
O kurwa - ja też żulernię przyciągam, to strach pomyśleć co się stanie, jak się w trójkę spotkamy :D |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 13:55 |
|
|
|
Acha, właśnie Marek mi przypomniał, że "patrol obywatelski" właściwie już zainicjował działalność |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Wujek Zed> Strach... |
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 14:06 |
|
|
|
Ciekawość mnie zżera, proszę o szczegóły! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 14:09 |
|
|
|
Kurde Panowie to może na gadulcu! Nie rozwadniajmy wątku. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 14:10 |
|
|
|
Wiedziałem, poproś bzzzyka, niech ci powie co się stało pewnej nocy przed macshitem na Floriańskiej.
Mnie by posądzono o autoreklamę. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 15:32 |
|
|
|
no cóż Ja bym się nie bał ... choć jak kiedyś Markowi napisałem ... ma wisus gościa z którym zanim się zacznie gadać należy przylać ... to celem wzbudzenia szacunku do rozmówcy ... ale tak serio ... to Marek nie wygląda mi na gościa który by walnął jabolem w łeb a później zakiepował na "Obiekcie" papierosa ... zresztą Zed tez ... choć widać ze z niejednego pieca chleb jedli |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <e X t 7 3> Strach... |
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 15:35 |
|
|
|
No tak, z tym kiepowaniem to trzesadziłeś |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 15:41 |
|
|
|
ale co do "ciocienia" lub "odmużdzenia" męskiej części społeczeństwa to zgadzam się ... Ja głównie poruszam się w tej pierwszej grupie i ... aż mnie mierzi zachowanie niektórych "Panów" często rzeczywiście Kobiety wykazują większa odwagę obywatelska |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Wujek Zed> Strach... |
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 15:43 |
|
|
|
U know .. ze celowo |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <e X t 7 3> Strach... |
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 15:49 |
|
|
|
Ale pomysł wart rozważenia |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Wujek Zed> Strach... |
|
|
Wysłano: Środa, 25 Lutego 2004, 16:01 |
|
|
|
|
|