Wysłano: Piątek, 07 Maj 2004, 19:31 |
|
|
|
Motto brzmi:
Dlaczego kochamy tych, którzy nas nie chcą
A kochają nas Ci, których miłości nie potrzebujemy.
Zaczęła się wiosna i KTOŚ z forum stwierdził, że teraz powinny się pojawić "sercowe" tematy, a kobiecy "blok" zupełnie się do tego nadaje.
A teraz na poważnie.
Czy zdarzyła Wam się taka "przypadłość", czasami życie płata różne "figle". Wiem, że z tego czegoś można się "wyplątać", jednak przez jakiś czas trudno się z tym pogodzić. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <kazia> znacie to motto |
|
|
Wysłano: Sobota, 08 Maj 2004, 19:26 |
|
|
|
Czy zdarzyła się??? Prawie zawsze tak jest, że zależy mi na tych, którym na mnie nie zależy i na odwrót. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 08 Maj 2004, 19:59 |
|
|
|
Berger @ Sobota, 08 Maj 2004 19:26 @ : |
....Prawie zawsze tak jest, ..... |
Kurcze !!! i jak sobie z tym radzisz ?
Wychodzi na to, że mnie rzadziej spotykają takie "niespodzianki".
Właśnie przed chwilką dostałam sms-ka cyt. "Świat jest pełen wspaniałych ludzi.." - jak bardzo chciałabym w to uwierzyć. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 08 Maj 2004, 20:25 |
|
|
little_wild_girl |
Nałogowy uczestnik vip |
|
|
Użytkownik #187
|
|
Posty: 2741 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
kazia @ Sobota, 08 Maj 2004 19:59 @ : |
[..]
Właśnie przed chwilką dostałam sms-ka cyt. "Świat jest pełen wspaniałych ludzi.." - jak bardzo chciałabym w to uwierzyć. |
Nie wierzysz? Spójrz na nas i na siebie!
Jeśli chodzi o temat wątku...wydawało mi się, że w wątku o dręczycielach podjęliśmy podobny problem, ale to nic.
Mi szczerze mówiąc nie zdarzyła się wzajemna miłość. Zawsze albo ktoś mnie dręczy albo ja...milczę jak grób, gdyż jeszcze nigdy nie powiedziałam ,,kocham". Czasem, gdy nadarzał się dręczyciel, który nie interesował mnie, miałam ochotę odpowiedzieć na to i brać, co jest (bez skojarzeń), bo już nie mogłam doczekać się wzajemnej miłości (litości, kobieto, masz 17 lat ), ale po kilku nieprzyjemnych sytuacjach jestem pewna, że już nigdy nie będę udawać, że na kimś mi
zależy. Nawet kiedy miłość nie jest odwzajemniona można przez jakiś czas czerpać radość z wyobrażeń, czyli oszukiwania samego siebie. Ja zrobiłam tak, gdy przeżyłam pierwszą (nieodwzajemnioną) miłość przedszkolno-gimnazjalną (Przemuś )
KOCHAŁAM GO PRZEZ 10 LAT ( oj tak, ja sie zadużyc na Amen potrafię)!
Może nie uwierzycie, ale nie zakochałam się przez całą młodość w żadnym innym chłopaku. Dopiero od dwóch lat moje serducho jest wolne. Można powiedzieć, że przez nieodwzajemnioną miłość traci się czas, ale kurka, jak się nie można odkochać, to nie można i już. I tak byłam szczęśliwa, że mogłam sobie z nim gadać (bo co innego moga robic dzieci w tym wieku ). Eeee, to nie był stracony czas. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 08 Maj 2004, 21:35 |
|
|
|
little_[wild_girl @ Sobota, 08 Maj 2004 20:25 @ : |
...
Mi szczerze mówiąc nie zdarzyła się wzajemna miłość. ....
Nawet kiedy miłość nie jest odwzajemniona można przez jakiś czas czerpać radość z wyobrażeń, czyli oszukiwania samego siebie. ....
(Przemuś ) KOCHAŁAM GO PRZEZ 10 LAT ( oj tak, ja sie zadużyc na Amen potrafię)! ....
I tak byłam szczęśliwa, że mogłam sobie z nim gadać (bo co innego moga robic dzieci w tym wieku ). Eeee, to nie był stracony czas. |
z tego, aż "bije" sama młodość.
Najbardziej chciałabym, żebyś przede wszystkim TY nigdy w dorosłym życiu nie przeżywała takich rozczarowań. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 08 Maj 2004, 21:43 |
|
|
|
Ja właśnie jestem teraz w sytuacji w której musze zapomnieć o dziewczynie do której coś poczułem. Poznałem ją na sylwka i od tego czasu dziennie gadaliśmy na gg, jakieś wypady do baru do kina itp., myślałem że coś z tego może być, a kiedy w końcu postanowiłem zrobić kolejny krok okazało się że ona ma mnie tylko za kumpla, a jak tak jest to kiła i mogiła nic innego nie może być. Bo nie chce się wdawać związek z kumplem bo to na bank zepsuje przyjaźń, ale ja się nie mogłem z tym pogodzić i drążyłem dalej, niestety dalej bezskutecznie. Powoli zaczynam oswajać się z myślą że ona jednak moja nie będzie, ale idzie to jak krew z nosa Już nawet szukałem pocieszenia u małolat ( znaczy 17-18, ja mam 21) ale jednak każdą podświadomie porównywałem do tamtej.
Ale ostatnio kumpel podesłał mi ciekawy cytat i dzięki niemu powoli odżywam, wiedzą że jak nie ta to inna a brzmi on tak "po co tracić nadzieję? skoro tyle gwiazd na niebie" |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 09 Maj 2004, 11:24 |
|
|
|
Borsuk@home @ Sobota, 08 Maj 2004 21:43 @ : |
Ja właśnie jestem teraz w sytuacji ....
Ale ostatnio kumpel podesłał mi ciekawy cytat i dzięki niemu powoli odżywam, wiedzą że jak nie ta to inna a brzmi on tak "po co tracić nadzieję? skoro tyle gwiazd na niebie" |
Hm.. uważasz, że pomaga ? To chyba nie koniecznie cytat, po prostu minęło troszkę czasu i teraz patrzysz na to inaczej, ale warto go zastosować to przecież niczemu nie przeszkadza .... a może faktycznie pomoże .. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 09 Maj 2004, 14:22 |
|
|
|
Borsuk@home @ Sobota, 08 Maj 2004 21:43 @ : |
kiedy w końcu postanowiłem zrobić kolejny krok okazało się że ona ma mnie tylko za kumpla |
Czyli z premedytacją bądź z bezmyślności marnowała Twój czas. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Maj 2004, 10:34 |
|
|
|
Berger @ Niedziela, 09 Maj 2004 14:22 @ : |
...
Czyli z premedytacją bądź z bezmyślności marnowała Twój czas. |
A ja uważam, że to było dla niej uzupełnieniem tego czego nie miała w swoim związku, tak też czasami bywa.
Mam kolegę - kumpla, ale reguły były ustalone z "góry", czasami się facet zapomina, ale tylko czasami i troszeczkę - wystarczy małe przypomnienie i już jest na "swoim miejscu". Dlatego uważam, że może od czasu do czasu wystarczy wyjaśnić sprawy, żeby nie dochodziło do nieporozumień.
Poza tym ważne jest o czym się rozmawia, jeżeli nie porusza się spraw "osobistych" tylko wyłącznie "prozaiczne" jest to "alarm", że coś dzieje się nie tak i można od ręki "zareagować" - przynajmniej ja tak robię, wtedy eliminuje się "potencjalnych" kandydatów na "partnerów".
Ogólnie biorąc trzeba uważać, koleżeńskie czy przyjacielskie spotkania damsko-męskie, wymagają ciągłej "kontroli" z naszej strony inaczej powstają "nieporozumienia".
Znacznie gorzej jest, gdy spotkania są osobiste, póżniej mocno osobiste, a później zwykła "kicha' |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Maj 2004, 11:03 |
|
|
|
kazia @ Poniedziałek, 10 Maj 2004 10:34 @ : |
Znacznie gorzej jest, gdy spotkania są osobiste, póżniej mocno osobiste, a później zwykła "kicha' |
No jakbyś zgadła. Już nawet próbowałem ją zrazić do sibie udają szowiniste, nie odpowiadając na jej telefony i rozmowy na gg, i zawsze byla wtedy smutna jak nic nie robiłem, przykro jej się robiło, więc już sam nie wiem co robic. I nie wiem czy uważa że kiedyś coż może z tego być czy po prostu nie chce stracić kumpla ( ale skoro ma wielu innych, a my sie znamy dopiero 4 miesiace to wydaje mi sie to dziwne) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 11 Maj 2004, 13:20 |
|
|
|
Borsuk@home @ Poniedziałek, 10 Maj 2004 11:03 @ : |
No jakbyś zgadła. ... już sam nie wiem co robic. I nie wiem czy uważa że kiedyś coż może z tego być czy po prostu nie chce stracić kumpla ... |
Dla mnie jesteś "odmianą" w jej życiu towarzyskim, czy z tego coś będzie później to ona chyba sama nie wie .. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 11 Maj 2004, 16:28 |
|
|
|
kazia @ Sobota, 08 Maj 2004 19:59 @ : |
jak sobie z tym radzisz |
Można się przyzwyczaić. Paradoksalnie zresztą znacznie większym dyskomfortem jest sytuacja, gdy to ta druga strona się zaangażuje, a Ty wplączesz się w niechciany związek. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> znacie to motto |
|
|
Wysłano: Wtorek, 11 Maj 2004, 19:20 |
|
|
|
Wyolbrzymiasz na kanwie swoich doswiadczen? Czy po prostu bezczelnie uogolniasz? Bo ja sie sklaniam ku temu pierwszemu. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <ulan> znacie to motto |
|
|
Wysłano: Wtorek, 11 Maj 2004, 19:26 |
|
|
|
Mówię po prostu co DLA MNIE jest większym dyskomfortem. Ale nie zrozumiałem ku jakiemu ,,pierwszemu " się skłaniasz??? |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 12 Maj 2004, 16:09 |
|
|
|
Berger @ Wtorek, 11 Maj 2004 16:28 @ : |
...
Paradoksalnie ... gdy to ta druga strona się zaangażuje, a Ty wplączesz się w niechciany związek. |
FAKT !!! - to już przerabiałam, gorzej jak "wlecze się" za długo.
Chyba masz rację, lepiej "chcieć" kogoś tam - bo sami godzimy się z porażką, niż być "chcianym" tak bardzo, że nie ma się odwagi powiedzieć od razu: - "przykro mi, ale to pomyłka...". |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <kazia> znacie to motto |
|
|
Wysłano: Środa, 12 Maj 2004, 17:30 |
|
|
|
Zwłaszcza, że nie zawsze od razu samemu się to wie. |
|
Ostatnio zmieniony przez Berger dnia Czwartek, 13 Maj 2004, 11:36, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> znacie to motto |
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Maj 2004, 08:38 |
|
|
|
Tylko czy jest to napewno kwestią odwagi ...?
A może przejawem hipokryzji...?
Dwulicowości...
A może tylko delikatności...ostrożności...subtelności...?
Szacunku dla uczuć...?
Czym tak naprawdę jest...? |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Maj 2004, 11:37 |
|
|
|
Nie rozumiem... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Maj 2004, 16:48 |
|
|
|
kazia @ Środa, 12 Maj 2004 16:09 @ : |
[..]
FAKT !!! - to już przerabiałam, gorzej jak "wlecze się" za długo.
Chyba masz rację, lepiej "chcieć" kogoś tam - bo sami godzimy się z porażką, niż być "chcianym" tak bardzo, że nie ma się odwagi powiedzieć od razu: - "przykro mi, ale to pomyłka...". |
o to mi chodziło, o tę odwagę własnie...
i czy to faktycznie można nazwać brakiem odwagi...?
chciałam podrążyć czym to jest tak naprawdę. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Maj 2004, 17:28 |
|
|
|
Aha, bo wyglądało, jakbyś na jakiś mój post odpowiadała.
Moim zdaniem powiedzenie tego wymaga pewnego rodzaju odwagi cywilnej. |
|
|
|
|
przeprowadzki warszawa
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|