Forum Dyskusyjne
Zaloguj Rejestracja Szukaj Forum dyskusyjne

Forum dyskusyjne -> Obraz i dźwięk -> U2 - The Joshua -> JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-) Idź do strony 1, 2, 3, 4
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Poniedziałek, 30 Sierpnia 2004, 10:47 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
ALICE
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #1458
Posty: 917


[ Osobista Galeria ]




U mnie to wszystko zaczęło sie dzięki moim braciom, przedtem kiedy jeszcze nie mialam gustu i kiedy widzialam w tv teledysk U2 albo w radiu ich piosenkę to krzyczałam: "wylączcie ten szajs!!!".... redface.gif
Potem bracia kupili sobie ATYCLB i ciagle tego sluchali, ja tak sie ciagle przysluchiwałam az wkoncu spodobala mi sie ta muza i od nich tą plytke porzyczyłam smile.gif no i wtedy się zaczęła jazda, zakochałam się w tej plycie (kocham ją do dziś zresztą cool.gif ) sluchałam jej dzień w dzień, nie było końca, bracia juz plytki na oczy nie zobaczyli!! została u mnie wink.gif no a potem to już poszło: AB, THE BEST i cała reszta biggrin.gif teraz wy!!! czekam na odpowiedzi!!!
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Poniedziałek, 30 Sierpnia 2004, 13:13 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
poplemon
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1362
Posty: 375


[ Osobista Galeria ]




u mnie jakoś tak w 1988.
akurat po wydaniu r&h, choć i wcześniej coś o kapeli ju tu słyszałem.
miałem zresztą w klasie "bono" (tzn. on się na takiego robił - bardziej postawa niż image) i w sumie od niego się trochę zaraziłem.
a na dobre wpadłem w 1990 gdy przcując z obecnym szwagrem na jarmarku dominikańskim dzień w dzień zalety oferowanego sprzętu audio-video prezenowaliśmy za pomoca filmu... r&h
to "pranie mózgu" smile.gif przyniosło efekt trwający do dziś dnia...

pzdr smile.gif
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Poniedziałek, 30 Sierpnia 2004, 14:13 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Karola_
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #1051
Posty: 779


[ Osobista Galeria ]




Nie pamiętam, który to był dokładnie rok... W każdym bądź razie, szukałam prezentu gwiazdkowego dla mojego taty (dodam, że to był sierpień - takie moje małe zboczenie, zawsze szukam pomysłów na prezenty pod choinkę z przerażają co dużym wyprzedzeniem, żeby potem nie kupować czegokolwiek na tydzień przed lol.gif ). Spytałam w owym sierpniu, którą płytę U2 uważa za najlepszą (nie wiem czemu akurat o U2 się pytałam - może po prostu cudowne zrządzenie losu biggrin.gif ) - wiedziałam, że tatuś ma w swoim dorobku AB, TUF, UABRS, Zooropę i R&H. On odpowiedział, że to JT, dodał,i że zresztą ta płyta jest uważana za najlepszą płytę rockową wszechczasów biggrin.gif . Kiedy kupiłam mu prezencik (dla dociekliwych to już nie był sierpień wink.gif ), płytę od razu przesłuchałam i doznałam małego szoku, że to takie cudne jest..... biggrin.gif . Pamiętam, że urzekło mnie w szczególności I still haven't found what I am looking for. No ale, jeszcze w tym momencie fanką się nie stałam...

Taki prawdziwy "fanatyzm" rozpoczął się jak mój wspominany tu juz wyżej tatuś (serdecznie go pozdrawiam przy okazji i dziękuję , że byl moim 1 naprawdę wielkim nauczycielem dobrej muzyki biggrin.gif , bez niego nie wiem jakby się potoczyły moje muzyczne losy) zakupił film na DVD R&H. Pamietam, że pooglądałam to cudeńko z wypiekami na policzkach biggrin.gif . Poraziły mnie w szczególności wersje utworów z JT (WOWY, Exit) + MLK i SBS, dopiero potem odkryłam, ile jeszcze tam jest perełek. I tak zostałam zarażona nieuleczalnym, ale jakże cudownym wirusem co się U2 nazywa biggrin.gif .

Potem lecial już tylko z górki, czyli AB, TUF, Zooropa itd biggrin.gif . W tym momencie juz tacie plytek nie zabieram, cały dorobek mam w posiadaniu własnym (ogromna część to prezent na 18 biggrin.gif ).

Poza tym takie pierwsze kontakty z U2 mam chyba podobnie jak większośc z nas, czyli coś tam w radiu, jakis tam teledysk na MTV itd itp.
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Poniedziałek, 30 Sierpnia 2004, 15:23 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Krzysiek
Pro uczestnik vip
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #103
Posty: 1531


[ Osobista Galeria ]




dzieki bratu słucham U2 smile.gif
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Poniedziałek, 30 Sierpnia 2004, 19:55 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Holy Joe
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #1353
Posty: 95


[ Osobista Galeria ]




Ja jakieś 3 - 4 lata temu zobaczyłem teledysk With or Without You
ta linia melodyczna bas gitara perkusja eusa_clap.gif eusa_clap.gif eusa_clap.gif

potem kupiłem sobie TJT R&H ...... biggrin.gif
no i tak stałem się posiadaczem całej dyskografii wink.gif
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Wtorek, 31 Sierpnia 2004, 09:53 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Paulina Jarno
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #1315
Posty: 64


[ Osobista Galeria ]




No cóż jak już wcześniej napisałam miłość do U2 jak i do innych tego typu zespołów zawdzięczam mojemu bratu biggrin.gif .Chociaż on ostatnio przeżucił sie na Iron Maiden (dobrze że nadal słucha porządnych kapel, a nie idzie z modą smile.gif ). W każdym razie jestem mu za wszystko co przez niego ośiągnełam ogromnie wdzięczna. Thanks Łukasz biggrin.gif.
  
Re: <Paulina Jarno> JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Wtorek, 31 Sierpnia 2004, 13:08 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
acrobat0
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #904
Posty: 72


[ Osobista Galeria ]




W 1997 roku moja mama kupiła płytę POP, do której miesiąc później dokupiła sprzęt grający :)
To była pierwsza płyta która wiedziałem jak się nazywa, i rozróżniałem kilka utworów i naprawdę cieszyłem się że ktoś ją puszcza. Ale byłem za mały żeby się tym, bardziej zainteresować (swoją drogą przy tej płycie przeczytałem pierwszą książke nie będącą lektórą w moim życiu:) ah, wspomnienia...)

Potem nic, aż do roku 2000, kiedy to na kanale VH1 zobaczyłęm kilka teledysków (już wiedziałem co to jest U2, że to dobry zespół, i warto się zainteresować jakoś) a potem program, włąsciwie to cały dzień z U2, historioa zespołu od najmłodszych lat do teraz, tu się zakochałem po raz pierwszy :D

Leciało tam New Year's Day i Pride, uwielbiałem te dwa utwory, a kiedy dowiedziałem się jeszcze o co w nich chodzi to juz wogóle, przepadłem :)
Odrazu musiałem mieć te płyty, o dziwno okazało się że mam kasete The Unforgattable Fire, przez jakiś czas słuchałem na niej tylko Pride, przez ten riff... uwielbiam do dziś :)
Potem nowa płyta wyszła, kupiłem w dniu premiery i słuchałem przez tydzień cały czas, od tego momentu chyba moge się uważac za fana U2 :)
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Wtorek, 14 Września 2004, 10:38 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
U2roopa
Pro uczestnik vip
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1336
Posty: 1186


[ Osobista Galeria ]




A oto i jak zaczęła się moja przygoda z U2...

Garść szczegółowych (może przesadnie:) wspomnień z 12.08.1997. Dla mnie nie był to niestety dzień koncertu U2 – a kolejny dzień z gipsem na nodze. Tak się stało, że byłem wtedy młody, głupi i wpadłem pod samochód w maju. Długi, długi okres czasu spędziłem w gipsie. Uniemożliwiło mi to pójście na koncert – nie muszę chyba dodawać, że skutecznie:). Inna sprawa, że na dzień 12.08.1997 nie byłem jeszcze wielbicielem muzyki U2. Może gdybym był, to gips by mnie nie powstrzymał? Kto wie:)...
Od wielu, wielu lat mieszkam na Służewcu, blisko Torów Wyścigów Konnych. Dzieli mnie od nich około 400 metrów. Podobna odległość dzieli mnie od torów treningowych, które znajdują się odrobinę dalej od toru głównego. Tamtego dnia jechałem rano na kolejną kontrolę do szpitala. Myślałem wtedy, że koncert odbędzie się właśnie na torze treningowym. Ponieważ jest to olbrzymi zielony teren, który bez problemu mógłby pomieścić nawet więcej ludzi niż tor główny. Nie ma tam jednak trybun, większego zaplecza technicznego – dziś jest dla mnie oczywistym, że koncert nie mógłby się tam odbyć. Dziś jest oczywiste – wtedy jednak było inaczej. Jadąc autobusem obok jakże dobrze znanego mi szarego muru okalającego tor (od strony gdzie mieszkam, jest on wstrętny i obdrapany) starałem się dostrzec ową wielką konstrukcję sceny. Niestety – nie było tam nic. Stało się jasnym, że koncert odbędzie się na torze głównym.
Właściwie po powrocie ze szpitala następuje w mojej głowie, wielka czarna dziura. Jest to jednoznaczne z tym, że przez środkową część dnia nie działo się nic ciekawego.
Około dwóch godzin przed koncertem przyjechał do mnie wujek z młodszym kuzynem. A, że owy wujek chwalić się lubi, to poinformował mnie, że jego starszy syn razem ze swoim wujkiem (wiem, trochę to pomieszane:) wybiera się na koncert. Jak się okazało dzień później – wyszli po trzydziestu minutach, bo stwierdzili, że... jest za głośno(SIC!). Właściwie nigdy tego nie skomentowałem i teraz też się powstrzymam, bo uważam, że jet to zbędne.
Doskonale pamiętam główne wydanie Wiadomości, gdzie najwięcej czasu poświęcono na użalanie się nad końmi, którym hałas szkodzi. Cóż – ktoś wydał na koncert zgodę więc owy ktoś się musiał konsultować ze specjalistami. Wydaję mi się, że koniom nic się nie stało, bo nie słyszałem by ktoś widział biegające po mieście owe wystraszone zwierzęta:).
Doskonale pamiętam cały koncert. A dokładniej czystość dochodzącego mnie dźwięku. Był niemal idealny – oczywiście bez przesady. Często jest tak, że np. sąsiad słucha muzyki i słychać głównie tylko bas. A tutaj było inaczej. Słyszałem dość dobrze głos Bono, i całą resztę. A kiedy wiatr zmieniał kierunek i wiał od torów to już było mistrzostwo świata. Długo, długo siedziałem na balkonie wtedy. Pamiętam również, że wyszedłem z Mamą na dwór. Chcieliśmy podejść jak najbliżej torów ale niestety, najkrótsza droga była błotnistą dróżką – a ja o kulach i z gipsem. Doszliśmy do połowy – i zmęczenie dało o sobie znać. Chwilkę postaliśmy i już mieliśmy wracać gdy podjechał samochód. Wysiadło z niego dwoje ludzi – na oko ojciec z córką. Bez wątpienia w tym samym celu co my przedzierali się samochodem przez spore błotko:)
Po powrocie do domu włączyłem radio. W RMF FM były wejścia na żywo z koncertu. Jakież to było niesamowite wrażenie – to co słyszłam w radiu sprzęgało się z tym co dobiegało do mnie z zewnątrz... Strasznie byłem tym podekscytowany.

Było coś jeszcze o czym nie mogę nie wspomnieć. O rozentuzjazmowanych dziesiątkach tysięcy ludzi. Ależ było ich słychać. Po każdym zakończonym utworze słychać było potężną ekscytację. Tego nie da się opowiedzieć słowami. Nie ma takich słów, które mogłyby wyrazić, co czuje człowiek, który słyszy, że obok dzieje się coś tak niesamowicie wielkiego. Że tuż obok są tysiące ludzi, połączonych w jednym celu...

Tak własnie narodziła się moja fascynacja muzyką U2. Pierwszym albumem jaki sobie kupiłem był “PoP”. Mam do niego wielki, wielki sentyment – przesłuchałem go już co najmniej trzysta razy. I nigdy mi się nie znudzi. Od początku do końca tworzy wspaniałą całość.

Cóż... Ktoś może pomyśleć, napisać: “Stary, co ty pieprzysz? Chrzanisz tu o słuchaniu koncertu z balkonu itd. Zero konkretów”. A dla mnie tamtego wieczora, tamtej nocy, to właśnie były konkrety. To jedno z moich najwspanialszych wspomnień jakie posiadam. Nie da się go porównać z niczym innym. Uznaję to za wspomnienie z koncertu, mimo, że na nim nie byłem. Nie mogłem sobie wymarzyć lepszego początku fascynacji muzyką U2. Dziękuję Bogu za tamten wieczór i już zawsze będę dziękował. A jeśli ktoś stwierdzi, że to nic nie warte wspomnienia – takich pewnie nie zabraknie – nie ważne. Ważne jest to co tamten wieczór pozostawił w moim sercu.

Duch U2 nigdy nie opuścił torów. Błąka się po nocach... Czasem nawet przyniesie z wiatrem jakąś zagubioną nutkę z tamtego wieczora. Koncertem pachnie do dziś!!!!
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Wtorek, 14 Września 2004, 10:39 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
U2roopa
Pro uczestnik vip
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1336
Posty: 1186


[ Osobista Galeria ]




Nie wiem dlaczego ale powyższy post zapisał się dwa razy - a, że nie można postów deletować... Musi tu coś pozostać - ew. jeśli jakiś moderator to przeczyta - proszę o usunięcie tego posta. TEGO nie powyższego.
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Poniedziałek, 01 Listopada 2004, 09:04 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Rose
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1936
Posty: 267


[ Osobista Galeria ]




hmmm to ja też wam opowiem:] słucham U2 od 4 lat... i wbrew pozorom moja fascynacja tym zespołem nie zaczęła się od ATYCLB. Oczywiście znałam Beautiful Day i także starsze znane kawałki (With or without you, One, I still haven't found what I'm looking for). Ale ja zwykle wolę te, które są mniej znane. I tak było U2. Moich dwóch kolegów interesuje muzyka irlandzka i oni w kółko śpiewali mi jakieś poszczególne kawałki. aaaa pierwszą piosenką którą usłyszałam była "Acrobat" (do dziś mam do niej ooogromny sentyment), drugą była "If the God will seng his angels" a potem jakoś poleciało. Najpierw był POP a następnie reszta. Od tamtej pory codziennie muszę conajmniej 2 godziny słuchać głosu Bono... to jest jak narkotyk :] pozdrówka
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Poniedziałek, 01 Listopada 2004, 12:11 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Koziol
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1386
Posty: 503


[ Osobista Galeria ]




Historia mojej przygody z U2 jest bardzo prosta... Pewnego dnia zasiadlem przed Tv i ogladalem przyjaciol a tam uslyszalem with or without You i czekalem do samego konca az zobacze kto uzyczal muzyki ale strszy brat mnie szybko poinformowal nastepnego dnia nabylem plyte The Joshua Tree katowalem ja dzien i noc az przekonalem sie ze sie uzaleznilem od U2 ahhh wink.gif ale sie ciesze ze sie uzaleznilem biggrin.gif
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Poniedziałek, 01 Listopada 2004, 22:47 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
ALICE
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #1458
Posty: 917


[ Osobista Galeria ]




o tak...muzyka U2 to cudowny nałóg...
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Wtorek, 28 Grudnia 2004, 01:17 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
vice
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #2351
Posty: 284


[ Osobista Galeria ]




U mnie virus U2 rozwijał sie bardzo powoli... Jakis rok temu przejrzalam stara dyskografie mych rodzicow i znalazłam JT i POP i postanowilam je przesluchac.Jakos tak od dawna,odkad pamietam,wiedzialam ze U2 to wieeeeeeeeeelki zespol.Siedzialo to juz we mnie biggrin.gif i dlatego siegnelam po te plytki.POP jakos mi nie wpadlo.Na JT jakos wszystkie kawalki wydawaly mi sie znane to je pominelam.Zatrzymałam sie na EXIT.I tak co jakis czas przez caly rok wracalam tylko do tej piosenki.Jest cudowna.I pewnego dnia meczylam pilota i natrafilam na Where the streets...Zakulo w serduszku i cala noc sluchalam JT.I tak sie zaczelo.VIrus sie rozrosl.Jestem szczesliwie uzalezniona i na pewno nie zglosze sie na terapie odwykowa. cool.gif
hehe... i w moim przypadku EXIT powinno nazywac sie odwrotnie biggrin.gif
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Wtorek, 28 Grudnia 2004, 11:12 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
dzoana8_85
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #2124
Posty: 158


[ Osobista Galeria ]




Ja od siebie mogę dodać, że dopiero w tym roku dorosłam do "fanizmu" U2 w pełnym tego słowa znaczeniu.
Ich muzyki słucham od bardzo bardzo dawna. Nie mogę tu podać żadnej konkretnej daty, gdyż jej po prostu nie znam (zdaje się jednak, że od kilku ładnych lat) wink.gif . Nikt mnie U2 nie zaraził, bo nikt kogo znałam nie był ich fanem. W sumie zespołami w owym czasie też się nie interesowałam, nie rozróżniałam ich, nie znałam tytułów piosenek ani płyt (dlatego m.in. tak trudno było mi cokolwiek znaleźć, jeśli już mi się coś spodobało). Z różnych stron dobiegała do mnie muzyka U2. Z radio, telewizji, z pożyczonych kaset magnetofonowych. Wieży doczekałam się dopiero 2 lata temu i tak sie zaczęło, najpierw jedna (pożyczona i przetrzymywana przez długi długi czas) płytka, następna, potem, wprawdzie przegrywane, ale moje własne... I tak już zostało lol.gif
Jak wspomniałam wyżej, do bycia fanką dorosłam dopiero w tym roku. Bo dopiero teraz w pełni zaczęłam się interesować samym zespołem, ich historią i działalnością. Chcę posiadać w swojej kolekcji oryginalne płyty i koncerty (a nie te pościągane z netu i poprzegrywane od innych), ponieważ teraz jestem pewna, że nie rzucę ich w kąt za jakiś czas. Na tym moim zdanie polega właśnie bycie fanem - interesowanie się zespołem a nie samą muzyką, i to nie krótkometrażowo lecz przez dłuższy czas lol.gif
Teraz jak wszyscy z utęsknieniem i z niecierpliwieniem oczekuję koncertu. Ja chcę już lipiec !!!
biggrin.gif
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Wtorek, 28 Grudnia 2004, 14:44 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
ALICE
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #1458
Posty: 917


[ Osobista Galeria ]




[quote="vice"]Jakis rok temu przejrzalam stara dyskografie mych rodzicow i znalazłam JT i POP i postanowilam je przesluchac.quote]

ech...jak ja bym chciala zeby moi rodzice byli fanami U2...no posłuchac to ich posłuchają (z biedy...) ale zeby tak sami od siebie to niee...oni wolą (niestety) disco z pola i takie tam ale ja od niedawna ich przekonuje do U2, osciagnelam juz podstawe sukcesu: rodzice juz potrafią rozpoznac U2 jak slyszą gdzies ich piosenke... crazy.gif dobre i to, moze kiedys dojdzie do tego ze bedziemy calą rodzinką jezdzic na koncerty U2 biggrin.gif
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Wtorek, 28 Grudnia 2004, 17:17 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
vice
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #2351
Posty: 284


[ Osobista Galeria ]




Z moimi rodzicami to jest tak... obecnie mieszkam tylko z mama(od pol roku) i mama zawsze mowila ze U2 to ma tylko jedna dobra plyte,a mianowicie JT. Nigdy nie byla wielka fanka U2,woli klimaty Depeche Mode. Spodobala sie jej ostatnia plyta Bonia i spółki i musze przyznac ze czesto laduje u niej w odtwarzaczu, z czego bardzo sie ciesze.Ale calej pozostalej tworczosci nie podlapala z czego juz sie ciesze smile.gif .Natomiast tata od zawsze lubił i szanowal U2 i cala dyskografie. Jakis czas temu przerzucil sie na techno cool.gif i porzucil rocka . No a ja niedawno przegralam mu HTDAAB i po kilku dniach zadzwonil i powiedzial ze jest cudowna biggrin.gif biggrin.gif .I juz nawet sprawdza sam w necie wiadomosci na temat koncertu biggrin.gif .Mieszka w toruniu i to wszytsko mowi mi przez telefon,ale co tam... Mam nadzieje ze sie zdecyduje na koncert i bede miala towarzycho...A jak nie to pojade sama cool.gif cool.gif cool.gif
POZDRO:):)
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Środa, 29 Grudnia 2004, 16:18 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
piatek
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #2374
Posty: 183


[ Osobista Galeria ]




Jak poznalem U2? Dzieki Człowiekowi-nocy;] Zawsze byłem fanem Batmana (juz slysze Wasze smiechy), no i jak kazdy fan musiałem miec soundtrack z filmu. Pierwsza piosenka z 'Batman Forever' bylo U2 - Hold me, thrill me, kiss me, kill me. Byłem tak zafascynowany ta piosenka, ze musialem poszerzyc swoje wiadomosci o tym zespole. I tak do dnia dzisiejszego U2 jest moim 'de best bendem';]
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Środa, 29 Grudnia 2004, 22:08 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
sprzedawca-marzen
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #2107
Posty: 245


[ Osobista Galeria ]




1997 rok, POP wchodzi na rynek, a ja w RTL7 zobaczyłem Who's gonna ride your wild horses i poleciałem na Plac Unii Lubelskiej gdzie szukałem i szukałem i w końcu kupiłem jednak POP, a nie Achtung Baby. I od tego się zaczęło...i trwa do dziś...I BARDZO DOBRZE!!!!!

7.07.2005 - PAMIĘTACIE???
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Czwartek, 30 Grudnia 2004, 11:25 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
szqciak
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #1682
Posty: 95


[ Osobista Galeria ]




w marcu tamtego roku pozyczyłam rózne płytki od szwagra, aby sobie posłuchac
i tak trafiłam na płyte u2 ATYCLB
i tak ją sobie słuchałam
i powiem ze nawet mi sie spodobała ;)
w kwietniu szwagier do mnie mowi zebym jakos zdobyła koncert u2 grany w Slane Castle, bo ponoc był świetny a on ma na kasecie tylko urywki
hmm pomyslałam ze warto zobaczyc i ściągnęłam z internetu
obejrzałam i sie zakochałam w u2...

intro, potem elevation, wspaniała muzyka, gra świateł, serce wychodzące do ludzi, rozentuzjazmowane tłumy to było piękne

od tamtej pory jak usłysze u2 gdzies w radio czy w jakims filmie to sie rozpływam [nie wspominając o tym co sie dzieje kiedy słucham na codzien ;P]
na przykład wczoraj widziałam reklame batmana i czyja muzyka leciała? no czyja? oczywiscie, ze u2 a dokładnie thrill me, kiss me
moze film nie zasługuje na taki podkład, ale usłyszec u2 w telewizji to miła sprawa cool.gif

na koncert tez jade z szwagrem i mam ogromną nadzieje, ze dojdzie on do skutku i ze jutoowcy nas nie ominą ;)
  
Re: JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
PostWysłano: Czwartek, 30 Grudnia 2004, 13:44 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
paf
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #1706
Posty: 188


[ Osobista Galeria ]




Mój tat naprawia komputery w serwisie, i ktoś zostawiajac u niego komputer, zostawiał w napędzie płytke ATYCLB było to w grudniu 2000r, tata przegrał tą płytke i przyniósł do domu, ja sie w niej poprostu zakochałęm, teraz juz mam oryginał :-) - tak to sie zacząło, potem juz sukcesywnie zdobywałem inne płytki ale w inny sposób :-)
  
JAK ZACZĘŁA SIE WASZA PRZYGODA Z U2? ;-)
Forum dyskusyjne -> Obraz i dźwięk -> U2 - The Joshua

Strona 1 z 4  
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.



Forum dyskusyjne Heh.pl © 2002-2010