Wysłano: Czwartek, 04 Listopada 2004, 18:41 |
|
|
|
Zastanawialiście się czym Bóg kieruje się w swoim bycie? W co wierzy? Skąd wie co dobre, a co nie? Jakie ma odniesienie?
Pewnie odezwą się głosy, że on nie musi wierzyć, ani się niczym kierować, gdyż jest wszechwiedzącym stworzycielem. W takim razie nasuwa sie myśl, że skoro wszystko jest tylko jego wymysłem, to jest to zwykła zabawa. Dzieci robią tak samo. Stwarzają własne światy o dziwacznych nazwach. Mają postacie tak wymyślne, że nie zdołalibyśmy w żaden sposób tego pojąć. Tak, jak i wielu realnych rzeczy nie możemy.
Rozwinąłbym jeszcze kilka dziwnych, chwilowych refleksji, ale czas mnie goni. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <EDDY> Wiara w Boga, a Bóg? |
|
|
Wysłano: Czwartek, 04 Listopada 2004, 18:58 |
|
|
|
Hmmm... to rzeczywiście ciekawe zagadnienie. Nie znam odpowiedzi na żadne z tych pytań,które postawiłeś,bo pojawiłabym się wśród tych głosów,których opinię już znasz. Jednakże jeśli Bóg jest kreatorem takiej "zabawy" to musi być w tym jakiś cel. I szczerze powiedziawszy nasuwają mi się na myśl tylko cele opisane w Biblii. Myślę więc pomijając wszystkie inne zagadnienia,że życie jest bardzo krótkie i ta "zabawa" nie będzie trwała wiecznie. Jeśli więc założymy że Bóg jest ,nawet mając na uwadze że może być to dla Niego zabawą (w co osobiście nie wierzę),lepiej przebrnijmy przez nią na Jego zasadach . To będzie bardziej korzystne,bo nie musisz się wtedy martwić o zabawy część II,w której to mowa o wieczności. Ja ufam mojemu Bogu i wiem że jest On tak wielki że nigdy nie zdołam Go pojąć. I nawet aż tak bardzo nie próbuję,bo mój umysł mnie ogranicza. Tak nas stworzył i wierzę że nie bez celu. Czuje się bezpieczna z Nim takim,jakim jest. I wierzę że to co robi jest dobre . |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 10 Listopada 2004, 14:36 |
|
|
|
Ale opcja...czy to znaczy że mam dyskutować sama ze sobą?
Wszyscy się boją,czy nie mają nic ciekawego do powiedzenia?
podzrawiam cieplutko |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <lofya :)> Wiara w Boga, a Bóg? |
|
|
Wysłano: Środa, 10 Listopada 2004, 16:55 |
|
|
|
...nie no nie jest tak źle...;)))))))
...pamiętam, że kiedy byłam mała, modliłam się o nawrócenie szatana...dziwne może trochę...ale nie wiem... ...
...w każdym razie Mama zakazywała mi tego, ale ja i tak to robiłam... ...
...myślałam wtedy, że gdybym była Bogiem, to bym mu wybaczyła, gdyby żałował, a przynajmniej próbowała przekonać go, że robi źle ... po to aby wszyscy byli w Niebie szczęśliwi...
...zresztą jako Bóg miałabym władzę nad wszystkim jako Absolut, więc nie widziałam powodu, dla którego nie byłabym w stanie nawrócić szatana... przecież Bóg może wszystko... ...
...
...tylko co szatan robił źle ... ... tu moja wyobraźnia się kończy... ...
...bo cóż oznacza ,,źle"...
...to jedynie niezgodność z przekonaniami...?... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Listopada 2004, 12:20 |
|
|
|
My maluczcy ludzie nie mamy zapewne prawa nawet zastanawiać się co robi i w co wierzy nasz pan i władca. Nie mam ochoty o tym myśleć, to raczej zadanie wierzących. Serdecznie przepraszam wszystkich ściśle wierzących,ale niestety nie można się zmusić do niektórych spraw,to nie humanitarne:) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Listopada 2004, 12:32 |
|
|
|
Margot : 17 Listopada 2004 : |
to nie humanitarne:) |
Co jest nie humanitarne?
Bo nie rozumiem?
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Maga> Wiara w Boga, a Bóg? |
|
|
Wysłano: Środa, 17 Listopada 2004, 13:11 |
|
|
|
Złożenie w ofierze własnego syna? Wycięcie w pień innego narodu, zajmującego Ziemię Obiecaną? O takie sprawy pewnie chodziło koleżance. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Listopada 2004, 14:09 |
|
|
|
Miałam na myśli to,że nie można nikogo do niczego zmusić, to nie humanitarne to taki mały przerywniczek jeśli wolno:) |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Margot> Wiara w Boga, a Bóg? |
|
|
Wysłano: Środa, 17 Listopada 2004, 14:37 |
|
|
|
Niehumanitarne to duże słowo. Zmuszenie kogoś do wiary lub niewiary jest niemożliwe raczej. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Listopada 2004, 18:06 |
|
|
|
Koleżanka pomyliła słowa. Niehumanitarne, to byłoby na przykład, zrobienie krzywdy pieskowi z emblematu Bergera. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Listopada 2004, 18:23 |
|
|
|
Może i macie rację chłopaki? Ale ja miałam na myśli, że wszystko co przeciw człowiekowi może być nie humanitarne. Każdy orze jak może.... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Listopada 2004, 21:30 |
|
|
|
Chłopaki...
Za tego "chłopaka", poczepiam się jeszcze. Teraz to bardzo nieprecyzyjnie napisałaś, bo np. kara więzienia też w zasadzie jest "przeciw człowiekowi" a trudno powiedzieć, że więzienie dla mordercy jest niehumanitarne.
Oczywiście wiem, że nie o to Ci chodziło. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 18 Listopada 2004, 10:30 |
|
|
|
nobody : Środa, 17 Listopada 2004 17:06 : |
Niehumanitarne, to byłoby na przykład, zrobienie krzywdy pieskowi z emblematu Bergera. |
I niebezpieczne. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 18 Listopada 2004, 12:00 |
|
|
|
nobody : 17 Listopada 2004 : |
Chłopaki...
Za tego "chłopaka", poczepiam się jeszcze. Teraz to bardzo nieprecyzyjnie napisałaś, bo np. kara więzienia też w zasadzie jest "przeciw człowiekowi" a trudno powiedzieć, że więzienie dla mordercy jest niehumanitarne.
Oczywiście wiem, że nie o to Ci chodziło. |
No właśnie może nie dokładnie to miałam na myśli, ale zawsze to coś. A czepiaj się za "chłopaka" proszę Cię bardzo. Ależ ty jesteś szczegółowy Mężczyzna(teraz pasuje? ) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 18 Listopada 2004, 12:17 |
|
|
|
Margot:
Berger: ten piesek jest taki niebezpieczny (oprócz tego, że jest śliczny, to wyglada bardzo przyjacielsko) czy jego właściciel? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <nobody> Wiara w Boga, a Bóg? |
|
|
Wysłano: Czwartek, 18 Listopada 2004, 14:36 |
|
|
|
Oboje są przyjacielscy, ale właściciel stałby się niebezpieczny, gdyby ktoś suni chciał zrobić krzywdę. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <EDDY> Wiara w Boga, a Bóg? |
|
|
Wysłano: Piątek, 17 Grudnia 2004, 23:50 |
|
|
|
Nie chcę narażać się szefowi ale...
A może szef by nie pisał wcale żeby nie narażać podwładnych na niesubordynację... hę?
Będzie krótko.
To przykład refleksji małego Zdzisia nad nieskończonością...
No, Zdziś nie poradzi nic a nic...I wszystko co powie będzie delikatnie mówiąc ...nie takie...
Oj , zaczęło się od Prawd Ostatecznych skończyło na psie...
Kundli się ten świat... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 23 Grudnia 2004, 12:32 |
|
|
|
Hersylia : |
Nie chcę narażać się szefowi ale...
A może szef by nie pisał wcale żeby nie narażać podwładnych na niesubordynację... hę?
Będzie krótko.
To przykład refleksji małego Zdzisia nad nieskończonością...
No, Zdziś nie poradzi nic a nic...I wszystko co powie będzie delikatnie mówiąc ...nie takie...
Oj , zaczęło się od Prawd Ostatecznych skończyło na psie...
Kundli się ten świat... |
A może raczej "Pudli",bądź schodzi na pudle?Wybaczcie to taka skaza zawodowa;) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 05 Stycznia 2005, 18:18 |
|
|
|
Pytanie wątku mozna sprowadzić do zapytania o naturę Boga.
Na pytanie to mimo wielowiekowych starań nie udało się odnaleźć jednoznacznej odpowiedzi. I wydaje mi się że nigdy się takowa nie znajdzie.
Ale chyba dzięki tej tajemnicy ludzkość nauczyła się formuować pytania. Sztuka pytania częstokroć jest niedoceniana- pytać każdy przecież może. Owszem ale odpowiedź zalezy od tego o co pytamy. Zbiór możliwych odpowiedzi nie pojawia się ot tak znikąd jest on ściśle uzalezniony od dziedziny pytania.
W przypadku dociekań o Pierwszej Zasadzie pytania powinny być stawiane ze szczególną ostrożnoscią i precyzną. Wydaje mi się bowiem że odpowiedzi są gdzieś w zasięgu naszej ręki ciagle wymykające się dzięki niedoskonałości języka i naszym własnym, postawionym przez nas samych ograniczeniom, którym poddajemy własny umysł.
Wychodzę z założenia że nie po to zostaliśmy wyposażeni w niemal kilogram szaro- białej galaretowatej masy aby bać się poszukiwań i unikać poszukiwania.
Jeśli chodzi o mnie jestem wygodnicka. W prywatnych dociekaniach na tematy ontologiczne przyjełam bowiem metodę Mistrza Eckharta pytając nie czym dany byt jest, jaką ma naturę ale o to czym z pewnością nie jest.
Wydaje mi się zatem że Bóg nie jest siwobrodym zmęczonym zyciem starcem w dziwnej rózowolawendowej sukni który wyciąga rękę do Adama na freskach w kaplicy Syksyńskiej. Z całym szacunkiem dla geniuszy Buonarottiego którego dzieło ukształtowało wyobraźnię całych pokoleń- sądzę że to rażące uproszczenie.
Pismo mówi że stworzeni zostaliśmy na Boski obraz i podobieństwo- zgoda- ale czy przypisywanie Bogu ludzkich przesłanek i motywów -ludzkiej natury i psychiki- nie jest dla nas wygodne i komfortowe?
Na siwobrodego straca można się obrazić (sama się nigdys obrażałam)- trudniej zas obrazić się na kosmiczną rozumną siłę, z ludzką postacia można prowadzić negocjację nie widziałam zaś nikogo kto starałby się negocjować z wiatrem słonecznym (to porównanie to rzecz jasna uproszczenie mam nadzieję że zostanie mi wyjaśnione dla dobra przykładu) itp.
Jak myślę stawiane pytań o naturę Boga powinno wykroczyć poza kategorię którymi posługujemy się dla poznania ludzi. Starał sie tak pytać ks Tischner- został niemal wyklęty przez część Kościoła za odbieganie od katolickiej ortodoksji. Może za bardzo chciał otworzyć ludziom oczy zachęcic do samodzielnego myślenia a może po prostu miał umysł skłonny do abstrakcji- nie wiem.
Ale jestem przekonana że moge polecić jego ksiązki każdemu poszukującemu umysłowi. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Feniks> Wiara w Boga, a Bóg? |
|
|
Wysłano: Czwartek, 06 Stycznia 2005, 00:04 |
|
|
|
Biblia nie pozwala czcić obrazów, ale siwobrody starzec z malowidła w kaplicy to jedynie symbol, dzieło sztuki. Bóg nie objawiał się swoim wyznawcą w tej postaci. Objawiał się jako słup dymu, bądź ognia, jako krzew gorejący, jako obłok chwały wreszcie. W człowieka wcielił się jedynie raz, ale człowiekowi temu nie było dane zostać starcem. |
|
|
|
|
Polecam Panią dermatolog w Szczecinie www.medicanova.szczecin.pl Przyjmuje tylko prywatnie na Pomorzanach. Warto bo ma nosa do chorób skóry twarzy.
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|