Wysłano: Poniedziałek, 08 Listopada 2004, 21:23 |
|
|
|
Film rzucił mnie o glebę. Nie dlatego, że taki dobry. Ani nie dlatego, że zły. Ciężki po prostu. Zaraz po seansie miałem niezły misz-masz w głowie. "Old Boy" jest reklamowany jako koreański Tarantino. A gdzie tam! Z Tarantino ma wspólny tylko motyw zemsty. Bo już sceny walk są naszkicowane schematycznie. I symbolicznie jakby. I ci walczący jacys tacy potwornie zmęczeni.
Ale to najmniej ważne. Istotniejsze, że po tym filmie uwierzyłem, że Europejczyk, czy Amerykanin Azjaty z Dalekiego Wschodu nie zrozumie. Że dla dalekowschodniego Azjaty dużo ważniejszy jest motyw odkupienia. Że to, co bohatera filmu amerykańskiego, czy europejskiego skłoniłoby do natychmiastowego działania, azjatyckiego bohatera zmusza do samoupokorzenia, do samookaleczenia.
Koreański obraz najbardziej kojarzy mi się więc nie z Tarantino, ale z filmami japończyka Takeshi Kitano. A jeśli już miałbym szukać jakichś powiązań z kultura Zachodu, wskazałbym na raczej na tragedię antyczną, na Franza Kafkę, na "Cube" może... |
|
|
|
|
|
|
|
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|