Tadeusz Łomnicki! | forum dyskusyjne [ Gość ]

Margot · `Uczestnik`

Poraz na kolejnego wspaniałego aktora,który ukazał mi nowe horyzonty i przemówił do rozsądku(że się tak wyrażę:). Wcześniej oczywiście nie miałam zielonego pojęcia,iż taki człowiek kiedyś istaniał(owszem z pewnością co nieco o nim słyszałam,ale nic szczególnego).Lecz kiedy postanowiłam obejrzeć pewien stary,jeszcze czarno-biały film(uwielbiam takowe filmy:)zafascynowana piękną melodią przeplatającą się w trakcie filmu("Bal na Gnojnej":)postanowiłam tego nie przegapić. Film ów o tytule "Baza ludzi umarłych" wstrząsnęła mną już od samego początku,wszędzie hulający biały śnieg,wszystko dzieje się w wysokich i niebezpiecznych górach,wszystko to jest trochę takie straszne i nawet bym powiedziała apokaliptyczne. Czwórka życiowych wykolejeńców:Dziewiątka, Warszawiak, Apostoł i malutki Orsaczek zajmują się w mroźnych górach przewozem drewna do miasteczka. Przyjeżdż do nich wysłannik "tych z góry"(czyli jakiegoś tam zarządu bądź dyrekcji)Zabawa wraz z żoną Wandą(doprawdy okropna kobieta,ech:). Przyjeżdża wraz z nim jeszcze jeden mężczyzna,tak na wszelki wypadek do pomocy(na opornych zapewne:).Jest to młody mężczyzna o silnym charakterze Partyzant......I w tym momencie się zaczęło,już sama nawet nie wiem czemu całkiem wpatrzyłam się w monitor telewizora i przepadłam dla całego świata. Grał przecudnie,zachowywał się tak jakby naprawdę był w tak ekstremalnych warunkach i od razu mu uwierzyłam. Nie ma co ukrywać zaczarował mnie swoim wielgachnym urokiem i nie mogłam przestać o tym wciąż myśleć. Kiedy chciałam pchnięta wielką radością obejrzeć inne z nim filmy nie wiedziałam za chiny,że ów słodki Partyzancik grał Pana Wołodyjowskiego,więc w napływie pozytywnej euforii wyporzyczyłam i ten film(co oczywiście spotęgowało moją radość).Muszę przyznać,że mam naprawdę wielką radość z oglądania Pana Tadeusza na ekranie,nie wiem sama z czego to dokładniej wynika,to po prostu czysta magia,jaką wokół siebie niewątpliwie roztaczał;)Niedawno miałam wielką przyjemność oglądać dawny film Andrzeja Wajdy pt."Niewinni Czarodzieje" z Panem Tadeuszem w roli głównej. Był to kolejny wielki triumf Mistrza(tak śmiem go nazywać:),świetna subtelna komedia o miłości,o pięknej sztuce poznawania się nawzajem, o tym że miłość złapie za nogi każdego,nawet największego niedowiarka i pokaże mi prawdziwe piękna życia we dwoje. Film co prawda trwał ponad godzinę(no cóż byłam głęboko niepocieszona:)i przez większość filmu można było obserwować rodzące się uczucie pomiędzy dwojgiem obcych sobie w gruncie rzeczy ludzi,wiele przecudnych dialogów rozwalało mnie na cząstki i atomy pierwsze,można było by myśleć iż to będzie diablo nudne,takie gadanie,ale nie tym razem. Był to zdecydowanie film z najpiękniejszymi dialogami jaki kiedykolwiek widziałam. Później postaram się dokładniej opisać te filmy,a za każdy razem gdy ujrzę jakiś nowy nie omieszkam zamieścić tu mojej płomiennej recenzji(bo z pewnością taka będzie:)Piszcie,jeśli ktoś ma na ten temat jakieś ciekawe zdanie. Pozdrawiam;) "Nic to Baśka,nic to"(I love it so much:)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!