Forum Dyskusyjne
Zaloguj Rejestracja Szukaj Forum dyskusyjne

Forum dyskusyjne -> Obraz i dźwięk -> Kino, Radio i Telewizja -> Wszystko o Miriam Idź do strony 1, 2, 3
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Re: Wszystko o Miriam
PostWysłano: Środa, 09 Lutego 2005, 01:53 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Jasnowlosa :
Do Szafirka
Tak zdefiniowaną przez Ciebie "tolerację" do transseksualistów ja spokojnie nazywam "trasofobią", a definicję "akceptacji" tolerancją.
Powód jest prosty, nie okresliłeś jak szeroko rozumiesz termin "coś znosić". Hitlerowcy też znosili Żydów ale tylko coś nieżywych.


Szafirek w żaden sposób nie dał do zrozumienia, że chciałby widzieć transików nieżywych, więc porównywanie go do hitlerowców wydaje się co najmniej przesadą.
Ja tolerancję postrzegam tak: Mam prawo czuć niesmak na widok całujących się gejów lub na widok faceta przerobionego na kobietę. Geje mają prawo całować się na ulicy, tak jak heteroseksualiści, a transseksualista ma prawo poddać się operacji zmiany płci, skoro tego potrzebuje. Ja mam obowiązek uznać to ich prawo. Gej nie ma prawa oczekiwać, że będę się z nim całował, skoro tego nie chcę. Transeksualista (-tka?) nie ma prawa ukrywać przede mną, że był(a) kiedyś mężczyzną, nawet jeśli bardzo chce mnie pocałować.
  
Re: Wszystko o Miriam
PostWysłano: Czwartek, 10 Lutego 2005, 04:10 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Jasnowlosa
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #2625
Posty: 7


[ Osobista Galeria ]




Hej Berger :)

Czasami trzeba pokazać nieprecyzyjność definicji przez doprowadzenie sytuacji do absurdu. Bynajmniej nie mam zamiaru porównywać Szafirka do ludobójców hitlerowskich, napewno na to nie zasłużył, bo okazał się jedynie nieprecyzyjny, a nie śmiertelnie niebezpieczny.
Moim zdaniem nie ma możliwości podania dobrej definicji toleracji, ponieważ granice wolności jednostki wyznacza wolność i nie czynienie krzywdy innym jednostkom. Niestety w realnym świecie zakresy wolności różnych osób nie są zbiorami rozłącznymi, te granice się przenikają tworząc obszary konfliktów jeśli rozumienie świata przez takie osoby jest w inne. Tolerancję wyznacza zespół tych naszych zachowań gdzie wystepuje taki konflikt rozumienia świata, ale ocena tych zachowań jest już sprawą bardzo indywidualną.

Transseksualizm jest dziś klasyfikowany jako schorzenie psychiki, które medycyna potrafi leczyć trwale i skutecznie tylko przez zmianę cielesności, tak by trans mógł fukncjonować jako osoba płci odczuwanej psychicznie. Dlatego zaden trasseksualista nie będzie się interesować Twoim zdaniem, czy mu pozwalasz się leczyć czy nie, tak jak Ciebie nie interesuje zdanie obcych osób na temat np. Twoich wizyt u stomatologa.
Zaprawdę niezwykły to przejaw toleracji, pozwolić komuś by leczył się ze schorzenia w którym mysli samobójcze są na porządku dziennym, gdzie lekarz zawsze musi liczyć się z aktem autoagresji pacjenta, gdzie poziom strachu jaki posiadamy jest jak u więżniów skazanych na długoletnie wyroki, gdzie ludzie nie mający pojęcia o skali rozdarciu psychiki transa, tak jak Ty, żadają deklaracji nie wiadomo jakich w niewiadomo jakich sytuacjach i jakich okolicznościach.
Jakaż to rozkosz być osobą transseksualną? W jednym z najblizszych numerów "Polityki" będzie o transach artykuł, wcale dobry, wyjasniający wiele kwestii w tej materii, ale każda z transek i każdy z transów mogliby coś do tych opisów dorzucić. Rzeczy ponurych i dramatycznych.
Oczywiście nie musisz czuć przyjemności na widok całujących się gejów, tylko czy oni mają na czołach wypisane, że są gejami? A może to rodzina, a może to zakonnicy po cywilnemu? A najciekawsze jest to, że geje na ulicy nigdy się nie całują, bo zdają sobie sprawę ze społecznego ostracyzmu dotyczącego takich zachowań. Gwarantuję Ci, że uroda Miriam nie jest czymś bardzo wyjątkowym wśród trasek, natomiast wiele z nas ma osobowość o niebo lepszą niż to jak zaprezentowano meksykankę w programie. Jak trzeba transkę przelecieć, to jesteśmy dla facetów kobietami, jak trzeba zerwać to z uroczych kochanek stajemy się ponurymi zbokami, z którymi byli kochankowie nie chcą mieć do czynienia. Samo życie.
Nie masz obowiązku uznawać naszego prawa do leczenia, bo nikomu tym łaski nie robisz.
Tak jak gej i niegej nie ma prawa zmuszać Cię do uległości i poddaniu się jakimś praktykom erotycznym, tak Ty nie masz prawa zmuszać kogokolwiek: geja, lesbijkę, heteroseksualną dziewczynę, heteroseksualnego chłopaka, czy transkę do poddania się takim praktykom - chyba, że druga strona na to w sposób jednoznaczny zezwoli. Nie masz też prawa żadać by gej czy trasseksualistka odkrywała się przed tobą tylko dlatego, że Tobie się wydaje, że chce Ciebie całować. Ochrona seksualności człowieka należy do jego podstawowych praw, a wymuszanie na kimś jakiejś niepojętej deklaracji dotyczących jego seksualności jest łamaniem tego prawa. To prawo masz i Ty i ja i każdy bez względu na preferencje i odczucia dotyczące płci. Co najwyżej możesz się tylko o coś spytać i liczyć, że uzyskasz odpowiedz.

Jedyne w czym jestem skłonna przyznać Ci rację to to, że związku uczuciowego, partnerskiego, małżeńskiego nie buduje się na niedopowiedzeniach. Jeśli mam mieć zaufanie do partnera, to z moim własnym dobrze pojętym interesie jest poiformować go o mojej historii, ale nie dlatego by móc go całować, ale dlatego by oszczędzić mu bólu niemiłej niespodzianki jesli znajdą się jacyś "życzliwi", a sobie rozczarowania gdyby okazało się, że niedorósł do dojrzałego związku. Tylko jak uczy doświadczenie, mówi się o tym wówczas gdy pojawia się perspektywa długoletniego partnerstwa, a nie perspektywa flirtownego całuska.

No i to by było na tyle.

Pozdrawiam
  
Re: Wszystko o Miriam
PostWysłano: Czwartek, 10 Lutego 2005, 10:18 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Jasnowlosa :
Moim zdaniem nie ma możliwości podania dobrej definicji toleracji, ponieważ granice wolności jednostki wyznacza wolność i nie czynienie krzywdy innym jednostkom. Niestety w realnym świecie zakresy wolności różnych osób nie są zbiorami rozłącznymi, te granice się przenikają tworząc obszary konfliktów jeśli rozumienie świata przez takie osoby jest w inne. Tolerancję wyznacza zespół tych naszych zachowań gdzie wystepuje taki konflikt rozumienia świata, ale ocena tych zachowań jest już sprawą bardzo indywidualną.


Dokładnie tak.

Cytat:
Dlatego zaden trasseksualista nie będzie się interesować Twoim zdaniem, czy mu pozwalasz się leczyć czy nie


Jak już wyżej pisałem, nie mam mu nic do pozwalania. Więcej, mam wręcz psi obowiązek uznać jego prawo do operacyjnej zmiany płci.

Cytat:
żadają deklaracji nie wiadomo jakich w niewiadomo jakich sytuacjach i jakich okolicznościach.


Wiadomo w jakich - pisałem o tym. Jeżeli transik (mężczyzna przerobiony operacyjnie na kobietę) zechce mi dać choćby buziaka (nie mówiąc o czymś więcej), jego (jej) psim obowiązkiem jest poinformować mnie, że nie jest kobietą z urodzenia. Jeżeli tego nie uczyni, oszuka mnie. Bo nie życze sobie być całowanym przez kogoś, kto się urodził mężczyzną. I mam do tego prawo.

Cytat:
Oczywiście nie musisz czuć przyjemności na widok całujących się gejów, tylko czy oni mają na czołach wypisane, że są gejami? A może to rodzina, a może to zakonnicy po cywilnemu?


A może Arabowie lub inni południowcy. Nieważne. Moim prawem jest czuć dyskomfort na widok całujących się mężczyzn. Ich prawem jest się całować, jeżeli czują taką potrzebę.

Cytat:
A najciekawsze jest to, że geje na ulicy nigdy się nie całują, bo zdają sobie sprawę ze społecznego ostracyzmu dotyczącego takich zachowań.


I dopóki się nie przełamią, nie przełamią i ostracyzmu.

Cytat:
wiele z nas ma osobowość o niebo lepszą niż to jak zaprezentowano meksykankę w programie.


Nie podejrzewam transeksualistów o osobowość spod jednej sztancy. Bo i niby dlaczego mieliby się pod tym względem różnić od nietranseksualistów?

Cytat:
Nie masz obowiązku uznawać naszego prawa do leczenia, bo nikomu tym łaski nie robisz.


Łaski nie robię. Ale obowiązek mam. Psi.

Cytat:
Tak jak gej i niegej nie ma prawa zmuszać Cię do uległości i poddaniu się jakimś praktykom erotycznym, tak Ty nie masz prawa zmuszać kogokolwiek: geja, lesbijkę, heteroseksualną dziewczynę, heteroseksualnego chłopaka, czy transkę do poddania się takim praktykom - chyba, że druga strona na to w sposób jednoznaczny zezwoli.


Dokładnie tak.

Cytat:
Nie masz też prawa żadać by gej czy trasseksualistka odkrywała się przed tobą tylko dlatego, że Tobie się wydaje, że chce Ciebie całować.


Nie dlatego, że mi się coś wydaje, tylko wówczas, kiedy chce mnie pocałować. Zresztą gej akurat nie musiałby nic w tym przypadku mówić.

Cytat:
wymuszanie na kimś jakiejś niepojętej deklaracji


Absolutnie pojętej. Nie życzę sobie być całowanym przez kogoś, kto się urodził mężczyzną i mam do tego prawo. Zatem uczciwość wymaga udzielenia mi w tym przypadku wcześniejszej informacji. Do Miriam i pomysłodawców programu czuję wstręt właśnie z uwagi na brak tej podstawowej uczciwości.
  
Re: Wszystko o Miriam
PostWysłano: Czwartek, 10 Lutego 2005, 20:04 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Jasnowlosa
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #2625
Posty: 7


[ Osobista Galeria ]




Cytat:

Jak już wyżej pisałem, nie mam mu nic do pozwalania. Więcej, mam wręcz psi obowiązek uznać jego prawo do operacyjnej zmiany płci.

Możesz rozwinać pojęcie "że masz psi obowiązek uznać prawo do zmainy płci". Co rozumiesz pod tym terminem?

Cytat:

Wiadomo w jakich - pisałem o tym. Jeżeli transik (mężczyzna przerobiony operacyjnie na kobietę) zechce mi dać choćby buziaka (nie mówiąc o czymś więcej), jego (jej) psim obowiązkiem jest poinformować mnie, że nie jest kobietą z urodzenia.


Czy to oznacza, że takie same kryteria masz w przypadku: podawania ręki do pocałowania, dotyku, flirtu, stawiania browara, przepuszczania w drzwiach, mówienia per "Pani" i wielu równie podobnych życiowych czynności? A czy Ty jak chodziłeś na randki, to zawsze na wstepie mówiłeś "jestem heteryk/bi/homo*" i stawiałeś jako warunek kontynuacji przedstawienie parawialnego swiadectwa dobrego prowadzenia się, wykonania badań na nieobecność grzybic, chorób wenerycznych i poczytalnosci umysłowej?
* - niepotrzebne skreślić

Nie chcę Cię obrazić powyższym tekstem, ale nie sposób przewidzieć wszystkich fobii które w sobie nosisz, tak jak nie sposób przewidzieć nawet przy długiej znajomości co Cię w danej chwili może urazić a co nie. Czy jak taki zbok jak ja bedzie stać od Ciebie pół metra to jeszcze dostatecznie daleko, a 10 cm to za blisko? A może jest róznica jak będę stać tyłem, a nie przodem?
A wiesz co się czasami dzieje jak mówię o sobie osobom, które powiny to moim zdaniem wiedzieć? Proszą bym przedstawiła dokumenty że nie kłamię! Ty też byś tak zrobił?
Widzisz jesli jesteś tolerancyjny i złożone Tobie moje oświadczenie nie pociągneło by za sobą wartościowania mnie, przez pryzmat mojego transseskualizmu, to jest to jeszcze do zaakceptowania. Jednak ja nie wierzę w ludzki charakter któremu nie jest obojętne przed, a jest obojetne po powiedzeniu. Jeśli jesteś takim człowiekiem to jesteś kimś wyjątkowym.
Jednak najistotniejsze jest to, że przebywając z róznymi osobami bardzo rzadko otrzymuję jasny i czytelny sygnał że są one tolerancyjne w kwestii ts. Pozostałe osoby to niewiadoma, mogą być tolerancyjne, ale mogą też takie nie być, mogą trzymać język za zębami, a mogą puscić plotkę która będzie mnie gnoić.
Dlatego moje własne bezpieczeństwo wymaga bym była ostrożna ze składaniem takich oświadczeń i nie robiła tego pod wyobrazenia innych ludzi, chociażby dlatego, że kazdy może mieć inne wyobrazenia na ten temat, a nie sposób się dowiedzieć jakie one są nie ryzykujac zdemaskowania. No i robi się kwadratura koła.
Innymi słowy nie chęć zrobienia w konia innych osób powoduje, że taję swoją historę przed otoczeniem, ale obawa o siebie, o swoje własne bezpieczeństwo: psychiczne, fizyczne i ekonomiczne.
I tu własnie jest obszar przecznych interesów, ale dla Ciebie to (aż/tylko) posałunek, a dla mnie wyznanie, które naraza mnie na społeczny ostracyzm. Uważam, że koszt zaspokojenia ciekawości wielu osób z którymi się spotykam jest zbyt wielki.

I w końcu ostatnia dygresja do Twojej opinii. Znacznie częsciej życie zmusza mnie do opowiadania swoich losów niż odwazam się na całowanie kogokolwiek. W grucie rzeczy moje postępowanie jest bliskie temu o czym piszesz, ale nie dlatego bym uwazała że powinnam się tak zachowywać, ale dlatego że boje się grać na uczuciach ludzi i nie zawsze jestem w stanie określić jak powinnam się zachować by kogoś nie urazić.
Mozesz być spokojny, nawet jeśli kiedyś zyciowe losy nas zetkną to napweno nie pocałuję Cię wbrew Twojej woli, a jesli będziesz miał ochotę mnie pocałować (jesli w ogóle takie coś wchodzi w grę) to będzimy musieli najpierw dobrze się poznać i coś do siebie poczuć.

Cytat:
I dopóki się nie przełamią, nie przełamią i ostracyzmu.

I póki co to na razie w znacznym stopniu przełamali ostracyzm negowania ich istnienia. To już wcale nie mało.

Cytat:

Nie podejrzewam transeksualistów o osobowość spod jednej sztancy. Bo i niby dlaczego mieliby się pod tym względem różnić od nietranseksualistów?

Niestety pewne cechy osobowości transseksualistów są spod jednej sztancy. Dotyczy to np. poziomu odczuwanego na codzień starchu, potrzeby akceptacji, niskiej samooceny, myśli samobójczych. Nie twierdzę, że meksykanka nie ma tych cech, ale o ile wiem, to w programie o tym nie było mowy.

Oczywiście naiwnością było by sadzić, że zmienisz swoje poglądy na skutek jednego czy dwu napisanych przeze mnie tekstów. By zmienić opinię moich rodziców na temat ts potrzebowałam pół roku ciężkich starań. Ty nie masz najmniejszych szans zmienić swojego podejścia do transów jesli ich nie spotkasz i nie zobaczysz jakimi są ludzmi (szczególnie po takim durnym programie jak TVN). Tak samo nie wiadomo czy i jaka polaryzacja nastapiła by w Tobie pod wpływam takiego spotkania. Ciekawi mnie jednak czemu angażujesz się w tę publiczną wymianę myśli z człowiekiem którego tylko tolerujesz.

Pozdrawiam
  
Re: Wszystko o Miriam
PostWysłano: Piątek, 11 Lutego 2005, 02:25 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Jasnowlosa :
Możesz rozwinać pojęcie "że masz psi obowiązek uznać prawo do zmainy płci". Co rozumiesz pod tym terminem?


Innymi słowy nie mam żadnego prawa sprzeciwiać się temu, nawet jeśli fakt ten budzi mój dyskomfort.

Cytat:
Czy to oznacza, że takie same kryteria masz w przypadku: podawania ręki do pocałowania, dotyku, flirtu, stawiania browara, przepuszczania w drzwiach, mówienia per "Pani" i wielu równie podobnych życiowych czynności?


Podawania ręki do pocałowania, dotyku intymnego i flirtu.

Cytat:
A czy Ty jak chodziłeś na randki, to zawsze na wstepie mówiłeś "jestem heteryk/bi/homo*"


Jeżeli jako mężczyzna szedłem na randkę z kobietą, informowałem w sposób dorozumiany, że jestem hetero. Gdybym był gejem i szedł z jakichś powodów na randkę z kobietą (nie mówiąc jej o tym), byłbym oszustem.

Cytat:
stawiałeś jako warunek kontynuacji przedstawienie parawialnego swiadectwa dobrego prowadzenia się, wykonania badań na nieobecność grzybic, chorób wenerycznych i poczytalnosci umysłowej?


Zakładam, że jeżeli ktoś ma grzybicę, chorobę weneryczną lub AIDS, powie mi o tym, zanim wskoczy mi do łóżka.

Cytat:
nie sposób przewidzieć wszystkich fobii które w sobie nosisz, tak jak nie sposób przewidzieć nawet przy długiej znajomości co Cię w danej chwili może urazić a co nie.


Jak dobrze wiesz, fobia o której rozmawiamy jest dość powszechna.

Cytat:
Czy jak taki zbok jak ja


Uważasz się za zboka?

Cytat:
bedzie stać od Ciebie pół metra to jeszcze dostatecznie daleko, a 10 cm to za blisko? A może jest róznica jak będę stać tyłem, a nie przodem?


Dopiero teraz mnie obraziłaś.

Cytat:
Ty też byś tak zrobił?


Nie wiem, nie byłem w takiej sytuacji.

Cytat:
ja nie wierzę w ludzki charakter któremu nie jest obojętne przed, a jest obojetne po powiedzeniu. Jeśli jesteś takim człowiekiem to jesteś kimś wyjątkowym.


Nie jestem wyjątkowy. Gdyby mi ktoś powiedział, że jest transeksualistą, unikałbym z nim kontaktów intymnych.

Cytat:
Uważam, że koszt zaspokojenia ciekawości wielu osób z którymi się spotykam jest zbyt wielki.


Tylko, że nie mówimy tu o czczej ciekawości.

Cytat:
Mozesz być spokojny, nawet jeśli kiedyś zyciowe losy nas zetkną to napweno nie pocałuję Cię wbrew Twojej woli, a jesli będziesz miał ochotę mnie pocałować (jesli w ogóle takie coś wchodzi w grę) to będzimy musieli najpierw dobrze się poznać i coś do siebie poczuć.


Nie mówimy o Tobie i o mnie, lecz o problemie.

Cytat:
I póki co to na razie w znacznym stopniu przełamali ostracyzm negowania ich istnienia. To już wcale nie mało.


To prawda.

Cytat:
Ty nie masz najmniejszych szans zmienić swojego podejścia do transów jesli ich nie spotkasz i nie zobaczysz jakimi są ludzmi.


A tak się nie stanie, jeśli będą się nadal ukrywać.

Cytat:
Ciekawi mnie jednak czemu angażujesz się w tę publiczną wymianę myśli z człowiekiem którego tylko tolerujesz.


Dlaczego ,,tylko"? I dlaczego miałbym się nie angażować? Jesteś chyba właściwą osobą do dyskusji o tym problemie?
Pozdrawiam.
  
Re: Wszystko o Miriam
PostWysłano: Niedziela, 13 Lutego 2005, 13:40 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Jasnowlosa
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #2625
Posty: 7


[ Osobista Galeria ]




Hej Berger

Cytat:

Cytat:

Możesz rozwinać pojęcie "że masz psi obowiązek uznać prawo do zmainy płci". Co rozumiesz pod tym terminem?

Innymi słowy nie mam żadnego prawa sprzeciwiać się temu, nawet jeśli fakt ten budzi mój dyskomfort.


Nie o to chodzi, czy to budzi Twój dyskomfort, podejrzewam, że jest bardzo dużo takich rzeczy z istnieniem, których muszisz się godzić wbrew swym przekonaniom. Mnie interesuje, czy np. popierasz politykę państwa polskiego, które wprowadzając odpłatność za wizyty u seksuologów i za wszelkie operacje chirurgiczne związane z leczeniem transów, faktycznie uniemożliwia leczenie 80% osób dotkniętych tym problemem, ludzi zazwyczaj bardzo młodych i nieposiadających stałych dużych dochodów? Chodzi mi o to, czy był byś obojętny gdybyś miał wiedzę o takim człowieku i widział, że pada ofiarą agresji, werbalnej, lub fizycznej. A jesli byś nie był obojętny to jak byś zareagował? Czy tak jak wiekszość mężczyzn podświadomie uważasz, że transseskualiści m/k to zdrajcy swojej płci niewarci jakiegokolwiek szacunku? Czy te Twoje odpowiedzi bardzo skromne w treści, wynikają z Twojej politycznej poprawności, która nie pozwała Ci publicznie powiedzeć co tak naprawdę myślisz o transach?

Cytat:

Cytat:

Czy to oznacza, że takie same kryteria masz w przypadku: podawania ręki do pocałowania, dotyku, flirtu, stawiania browara, przepuszczania w drzwiach, mówienia per "Pani" i wielu równie podobnych życiowych czynności?

Podawania ręki do pocałowania, dotyku intymnego i flirtu.


No to zdefinuj jeszcze co to jest dotyk imtymny i po czym poznajesz, że kobieta, w której towarzystwie przebywasz już z Tobą flirtuje (lub jeszcze nie) i czy nie uważsz, że te pojęcia są mocno zrelatywizowane? Na dodatek nie jestem w stanie przewidzieć co jeszcze może Cię dotknąć, a sam jakoś nie kwapisz się do podania pełnej listy takich rzeczy. I słusznie, przecież tego może być strasznie dużo, począwszy od ubioru, gestykulacji, ekspresji świadomej i podświadomej, intonacji głosu, dyskutowanych tematów, sposobu wysławiania się. I co? Ja mam zgadywać co Ci w danej chwili pasuje a co nie? Ty sam nie potrafisz tego precyzyjnie określić udzielając badrzo skompych wyjasnień. Nie podejmuję się tego nie tylko w Twoim przypadku, ale każdym innym więc milczę póki nie wiem z kim mam do czynienia.

Cytat:

Cytat:

A czy Ty jak chodziłeś na randki, to zawsze na wstepie mówiłeś "jestem heteryk/bi/homo*"

Jeżeli jako mężczyzna szedłem na randkę z kobietą, informowałem w sposób dorozumiany, że jestem hetero


Nie ma żadnego dorozumienia, takie zachowanie spokojnie mięści się w ramach np. biseksualizmu. Biseksualistów kobiety też kręcą. By było śmieszniej takie postępowanie, wcale nie oznacza że nie jesteś transseskualistką, możesz być taką osobą tylko na etapie niewiedzy jak dokładnie sprecyzować problemem! Podejrzewam, że tak jak lwia część społeczeństwa mieszasz popęd seksualny (czyli to z kim idziesz do łóżka) z poczuciem przynależności do płci (czyli tym za przedstwiciela której płci się uważasz). Skoro więc flirtujesz tylko z kobietami i tylko z nimi uprawiasz seks, to znaczy, że nie jesteś ani męskim homoseksualistą ani heteroseksualną transką. Nic więcej!

Cytat:

Zakładam, że jeżeli ktoś ma grzybicę, chorobę weneryczną lub AIDS, powie mi o tym, zanim wskoczy mi do łóżka.

A dlaczego nie ma na tej liście niepoczytalności umysłowej? Czy dlatego, że grzybicą, AIDS czy inną chorobą weneryczną można się zarazić, a niepoczytalnością nie?

Cytat:

Cytat:

nie sposób przewidzieć wszystkich fobii które w sobie nosisz, tak jak nie sposób przewidzieć nawet przy długiej znajomości co Cię w danej chwili może urazić a co nie.

Jak dobrze wiesz, fobia o której rozmawiamy jest dość powszechna.


Tak, u pijanych meneli spod budki z piwem napewno jest dość powszechna, u ludzi dobrze radzących sobie w życiu nie obserwuję takiego zjawiska. Znacznie powszechniejsza jest niewiedza społeczeństwa i nieprawdziwe wyobrażenia o transach powstające w skutek takich Reality Show jak pokazany w TVN, ale nie zamierzam na siłę wtłaczać wiedzy o ts do głów ludzi, którzy do tej kwestii podchodzą normalnie. To nie potrzebne. Mnie zelżono kilka razy za mój ts wyzywając od: ku..w, zboczeńców, h..ów, pierd..ców ale nigdy nie zrobili tego ludzie trzeźwi tylko podchmieleni lub mocno pijani mężczyźni. Pasuje Ci takie towarzystwo?

Cytat:

Cytat:

Czy jak taki zbok jak ja...

Uważasz się za zboka?

Jak już pisałam transseksualizm jest klasyfikowany jako zaburzenie psychiki i jeśli jakoś oceniam swoj ts to np. w takim aspekcie. Uważam się za kobietę, ale część spoleczeństwa myśląca prostacko nie bawi się w niuanse i nie będzie mnieć najmniejszych oporów by mnie tak nazywać i tak o mnie mysleć. Ciebie to określenie razi? Mnie nie, przywykłam liczyć się z jego obecnością w mym życiu.

Cytat:

Cytat:

...będzie stać od Ciebie pół metra to jeszcze dostatecznie daleko, a 10 cm to za blisko? A może jest róznica jak będę stać tyłem, a nie przodem?

Dopiero teraz mnie obraziłaś.


A niby czemu? :( Co jest obraźliwego w tym stwierdzeniu? Nie rozumiem. Pojęcie komfortu odpowiedniej odległości od rozmówcy nie jest Ci znane? Zazwyczaj to jest od 50 do 10 cm (w zależności od osoby i sytuacji) i jeśli ktoś stoi bliżej to odczuwa się to jako przełamanie pewnej bariery osobistej intymności. Można mieć na to ochotę, jesli ktoś Ci się podoba lub czuć do tego niechęć jeśli nie ma w tobie takiego przyzwolenia. Więc skąd ta obraza?

Cytat:

Cytat:

Proszą bym przedstawiła dokumenty że nie kłamię! Ty też byś tak zrobił?

Nie wiem, nie byłem w takiej sytuacji.


No właśnie, a jakby jakaś zwykła dziewoja dostrzegła w tym okazję do ośmieszenia Cię, mówiąc dla zgrywy taki tekscik, to co zrobisz?

Cytat:

Nie jestem wyjątkowy. Gdyby mi ktoś powiedział, że jest transeksualistą, unikałbym z nim kontaktów intymnych.


Dlaczego? Bo uważasz, że to uwałacza Twej męskości, bo czyni z Ciebie geja, nie bo nie, czy z jakieś jeszcze innej przyczyny?

Cytat:

Tylko, że nie mówimy tu o czczej ciekawości.


Poważnie? To możesz mi wytłumaczyć co takiego powoduje, że ten wątek ma do tej chwili ok. 90 tysięcy wyświetleń, prawdopodobnie wielokrotnie więcej niż jakikolwiek inny z wątków na tym forum?

Cytat:

Nie mówimy o Tobie i o mnie, lecz o problemie.


Trasseksualizm jest obecny w moim życiu, jest też Twoją fobią w obszarze erotyki. Dyskutując tu na forum pokazujemy niektóre realia jego istnienia. Jeśli uważasz, że można dyskutować o jakimś zjawisku abstrahując od jego rzeczywistego wymiaru, to może najlepiej przyjąć, że transów nie ma. To uprości wiele rzeczy, a że nie będzie to prawdą? Nie po raz pierwszy i nie ostatni.

Cytat:

Cytat:

Ty nie masz najmniejszych szans zmienić swojego podejścia do transów jesli ich nie spotkasz i nie zobaczysz jakimi są ludzmi.

A tak się nie stanie, jeśli będą się nadal ukrywać.


W tej myśli jest dużo racji, ale akurat pojęcie "ukrywać" można strasznie szeroko rozumieć. Jeśli uważasz, że nieukrywanie się polega na trąbieniu o swojej historii wszem i wobec, każdej napotkanej osobie, a najlepiej ogłoszeniu tego przez środki masowego przekazu, to takiej postawie bliżej do Reality Show z Miriam lub do waraiatkowa, niż do normalności. Jeśli uważam, że powinnam kogoś o swojej historii poinformować to to robię, a jakie zdarzają się reakcje już pisałam - czasami muszę udowadniać, że jestem więlbłądem.

Cytat:

Cytat:

Ciekawi mnie jednak czemu angażujesz się w tę publiczną wymianę myśli z człowiekiem którego tylko tolerujesz.

Dlaczego, tylko"? I dlaczego miałbym się nie angażować? Jesteś chyba właściwą osobą do dyskusji o tym problemie?


Jeśli tak nie jest, to napisz coś więcej. Jak na razie tylko powtarzasz w kółko "do łóżka z transką nie pójdę". To monotonne i mało twórcze sprowadzać sprawy płci wyłącznie do kwestii erotyki.
Dlaczego miałbyś się nie angażować? A czy ktoś prócz Ciebie jeszcze podjął tę dyskusję? Nie, choć ten wątek jest czytany dziesiątki tysięcy razy. Nie dziw się więc, że ciekawią mnie motywy Twojego postępowania, skoro nikt inny nawet jednym słowem nie zareagował.
Myślę, że mogę być właściwą osobą, ale czy nią jestem tego nie wiem. Będę Nią jeśli ta nasza wymiana poglądów pozwoli forumowiczom co te teksty czytają, wyrobić sobie alternatywny i pozytywniejszy od obrazu Miriam obraz transseskualistów. Samo bycie transką to za mało, by być osobą właściwą.

Pozdrawiam
  
Re: Wszystko o Miriam
PostWysłano: Niedziela, 13 Lutego 2005, 15:12 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Jasnowlosa :
Mnie interesuje, czy np. popierasz politykę państwa polskiego, które wprowadzając odpłatność za wizyty u seksuologów i za wszelkie operacje chirurgiczne związane z leczeniem transów, faktycznie uniemożliwia leczenie 80% osób dotkniętych tym problemem, ludzi zazwyczaj bardzo młodych i nieposiadających stałych dużych dochodów?


Nie popieram.

Cytat:
czy był byś obojętny gdybyś miał wiedzę o takim człowieku i widział, że pada ofiarą agresji, werbalnej, lub fizycznej. A jesli byś nie był obojętny to jak byś zareagował?


Nie jestem bohaterem. Gdybym był świadkiem agresji fizycznej i uznał, że nie dam rady napastnikom, zadzwoniłbym na policję. Jeżeli chodzi o agresję werbalną - zależy od sytuacji. Każdy ma język w gębie i z reguły sam może się bronić.

Cytat:
Czy tak jak wiekszość mężczyzn podświadomie uważasz, że transseskualiści m/k to zdrajcy swojej płci niewarci jakiegokolwiek szacunku?


Nie wiem, czy większość mężczyzn tak uważa. Nie znam też swojej podświadomości - inaczej nie byłaby podświadomością. Ale teza o zdradzie swojej płci brzmi absurdalnie. A godzien szacunku jest każdy człowiek, który nie zachował się niegodnie.

Cytat:
Czy te Twoje odpowiedzi bardzo skromne w treści, wynikają z Twojej politycznej poprawności, która nie pozwała Ci publicznie powiedzeć co tak naprawdę myślisz o transach?


Dobrze, powiem Ci, czego z uwagi na ,,polityczną poprawność" do tej pory jasno nie powiedziałem. Transeksualiści (urodzeni jako mężczyźni) mają niewątpliwie kobiecą psychikę. Czują się kobietami. Po operacji mają też ciało, uformowane za pomocą skalpela i hormonów. Ciało, które dobrze udaje kobiece, ale kobiecym tak naprawdę nie jest.

Cytat:
No to zdefinuj jeszcze co to jest dotyk imtymny i po czym poznajesz, że kobieta, w której towarzystwie przebywasz już z Tobą flirtuje
.

Dotyk intymny zmierza do odczucia lub wywołania przyjemności seksualnej lub napięcia seksualnego. Flirt się zaczyna, kiedy ten efekt próbuje się wywołać słowem, tonem głosu lub gestem. To się wyczuwa, choć oczywiście można się pomylić.

Cytat:
I słusznie, przecież tego może być strasznie dużo



Ale o pewnych rzeczach już wiesz.

Cytat:
Biseksualistów kobiety też kręcą.


Z definicji.

Cytat:
Podejrzewam, że tak jak lwia część społeczeństwa mieszasz popęd seksualny (czyli to z kim idziesz do łóżka) z poczuciem przynależności do płci (czyli tym za przedstwiciela której płci się uważasz).


Nie mylę.

Cytat:
Skoro więc flirtujesz tylko z kobietami i tylko z nimi uprawiasz seks, to znaczy, że nie jesteś ani męskim homoseksualistą ani heteroseksualną transką. Nic więcej!


Tak. Ale co z tego?

Cytat:
A dlaczego nie ma na tej liście niepoczytalności umysłowej?


Dlatego, że trudno czegoś wymagać od osoby niepoczytalnej umysłowo. I dlatego, ze fakt niepoczytalności umysłowej da się w miarę szybko zauważyć.

Cytat:
Tak, u pijanych meneli spod budki z piwem napewno jest dość powszechna, u ludzi dobrze radzących sobie w życiu nie obserwuję takiego zjawiska.


Mylisz się. Nie znam nikogo, kto chciałby iść z transseksualistą do łóżka. A nie obracam się w kręgu typów spod budki z piwem.

Cytat:
Pasuje Ci takie towarzystwo?


Nie. A dlaczego sądzisz, że tak?

Cytat:
Ciebie to określenie razi?


Tak, mnie razi.

Cytat:
Pojęcie komfortu odpowiedniej odległości od rozmówcy nie jest Ci znane? Zazwyczaj to jest od 50 do 10 cm (w zależności od osoby i sytuacji) i jeśli ktoś stoi bliżej to odczuwa się to jako przełamanie pewnej bariery osobistej intymności.


Oczywiście, że jest mi znane. Niewielka odległość od drugiej osoby jest jednak przez nas dopuszczana w pewnych sytuacjach, takich jak tłok w tramwaju, czy kolejka. I nie ma to nic wspólnego z intymnością. Absurdem by było, gdybym się oburzał, że transik jedzie ze mną tramwajem i domagał się by chodził pieszo.

Cytat:
jakby jakaś zwykła dziewoja dostrzegła w tym okazję do ośmieszenia Cię, mówiąc dla zgrywy taki tekscik, to co zrobisz?


Jak już wyżej mówiłem, nie wiem.

Cytat:
Dlaczego?


Dlatego, że czuję silną niechęć na myśl o kontakcie fizycznym z kimś innym niż kobieta. Patrz wyjaśnienie wyżej, na temat ,,poprawności politycznej".

Cytat:
możesz mi wytłumaczyć co takiego powoduje, że ten wątek ma do tej chwili ok. 90 tysięcy wyświetleń, prawdopodobnie wielokrotnie więcej niż jakikolwiek inny z wątków na tym forum?


Dlaczego mam tłumaczyć się za 90 tys. nieznanych mi ludzi?

Cytat:
najlepiej przyjąć, że transów nie ma.To uprości wiele rzeczy


Dlaczego mamy tak przyjmować, skoro oboje wiemy, że są. I co to niby uprości?[quote]

Cytat:
pojęcie "ukrywać" można strasznie szeroko rozumieć.


Mam na myśli informowanie swoich przyjaciół.

Cytat:
Jak na razie tylko powtarzasz w kółko "do łóżka z transką nie pójdę". To monotonne i mało twórcze


Bo jak na razie Ty nie widzisz powodu, dla którego miałabyś to uszanować.

Cytat:
czy ktoś prócz Ciebie jeszcze podjął tę dyskusję? Nie, choć ten wątek jest czytany dziesiątki tysięcy razy. Nie dziw się więc, że ciekawią mnie motywy Twojego postępowania, skoro nikt inny nawet jednym słowem nie zareagował.


I znów się miałbym tłumaczyć za dziesiątki tysięcy nietranssseksualistów. To może Ty wytłumacz mi, dlaczego setki (?) transseksualistów, którzy ten wątek czytają, nie wypowiadają się? Dlaczego czynisz to tylko Ty?
Myślę zresztą, że na innym forum, na przykład na dyskusjach.pl, dyskutantów byłoby więcej. Heh jest forum przede wszystkim informatycznym. Niewielu ludzi angażuje się tu w dyskusję nie tylko o transseksualiźmie, ale i o kinie na przykład.
Pozdrawiam.
  
Re: Wszystko o Miriam
PostWysłano: Poniedziałek, 14 Lutego 2005, 20:08 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Jasnowlosa
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #2625
Posty: 7


[ Osobista Galeria ]




Cytat:

Cytat:

Mnie interesuje, czy np. popierasz politykę państwa polskiego, które wprowadzając odpłatność za wizyty u seksuologów i za wszelkie operacje chirurgiczne związane z leczeniem transów, faktycznie uniemożliwia leczenie 80% osób dotkniętych tym problemem, ludzi zazwyczaj bardzo młodych i nieposiadających stałych dużych dochodów?

Nie popieram.

Nawet jeśli weźmiesz pod uwagę, że pieniądze na ten cel pochodzą z także Twoich podatków? Brakuje pieniędzy na ratowanie życia ludziom chorym na serce, nowotwory, badania prenatalne dla kobiet w ciąży, a Ty z całą świadomością twierdzisz, że część tych pieniedzy należy przeznaczyć na transów?

Cytat:

Cytat:

I słusznie, przecież tego może być strasznie dużo

Ale o pewnych rzeczach już wiesz.

A o jeszcze wielu innych nie wiem nic, np. o tym czy dopuszczałbyś jakiś taniec z transką? Pewnie nie.

Cytat:

Dobrze, powiem Ci, czego z uwagi na ,,polityczną poprawność'' do tej pory jasno nie powiedziałem. Transeksualiści (urodzeni jako mężczyźni) mają niewątpliwie kobiecą psychikę. Czują się kobietami. Po operacji mają też ciało, uformowane za pomocą skalpela i hormonów. Ciało, które dobrze udaje kobiece, ale kobiecym tak naprawdę nie jest.

Jeśli chodzi o ciało to jest prawda co piszesz. Jest właśnie tak i należy wątpić czy kiedykolwiek medycyna będzie w stanie załatwić taką przemianę w 100%. Ale ciało jest sprawą wtórną najważniejsza jest psychika. Uważam, że nie jest prawdziwe twierdzenie o "niewątpliwie kobiecej psychice", ponieważ zwykłe kobiety nie muszą udowadniać sobie i całemu swemu otoczeniu, że zasługują na miano kobiet. To rys niezwykle charakterystyczny dla nas i także dla mnie. Dlatego tak trudno jest mi pogodzić się z Twoim punktem widzenia, że defincji odrzuca się transki obojętenie z jakiego, choćby najbłachszego powodu tylko dlatego, że są ts.

Cytat:

Cytat:

Podejrzewam, że tak jak lwia część społeczeństwa mieszasz popęd seksualny (czyli to z kim idziesz do łóżka) z poczuciem
przynależności do płci (czyli tym za przedstwiciela której płci się uważasz).

Nie mylę.

O tu mnie zaskoczyłeś i zaintrygowałeś.

Cytat:

Tak. Ale co z tego?

To z tego, że skoro nie mówisz facetkom w sposób jawny, że jesteś heteryk, tylko polegasz na domniemaniu, to ządanie od innych by się jednoznacznie i jawnie określili wydaje się troszkę taką mentalnością Kalego. Mnie powiedzieć dobrze, ale ja powiedzieć źle. Tylko tyle.

Cytat:

Cytat:

A dlaczego nie ma na tej liście niepoczytalności umysłowej?

Dlatego, że trudno czegoś wymagać od osoby niepoczytalnej umysłowo. I dlatego, ze fakt niepoczytalności umysłowej da się w miarę szybko zauważyć.

To co transów traktujesz jako poczytalnych umysłowo? Czy biorąc to na chłodną logikę ludzie o zdrowych zmysłach pragną się okaleczyć, wysterylizować, krańcowo pokomplikować sobie życie biorąc duże ilości hormonów skracających egzystencje? A co z tymi ts co targnęli się na swoje życie, albo np. dokonali autokastracji? Czy to postępowanie mieści się w ramach poczytalności?

Cytat:

Mylisz się. Nie znam nikogo, kto chciałby iść z transseksualistą do łóżka. A nie obracam się w kręgu typów spod budki z piwem.

To nieporozumienie, mnie nie chodziło o sprawy łóżkowe tylko o całościowe negowanie transów, posunięte do granic pijanego absurdu. Naprawdę nie wiem czy ta fobia w kwestiach erotyki jest powszechna czy nie. Znasz jakieś badania naukowe na ten temat robione w Polsce w nieodległej przeszłości, czy opierasz się wyłącznie na deklaracjach znajomych składanych w czasie dyskusji nad "Wszystko o Miriam". Może Swój sąd opierasz na jeszcze jakiś innych przesłankach?

Cytat:

Nie. A dlaczego sądzisz, że tak?

Pytanie było retoryczne, nie podejrzewałam Cię o takie "ciągotki".

Cytat:

Cytat:

Ciebie to określenie razi?

Tak, mnie razi.

Jak miło :)

Cytat:

Cytat:

Pojęcie komfortu odpowiedniej odległości od rozmówcy nie jest Ci znane? Zazwyczaj to jest od 50 do 10 cm (w zależności od osoby i sytuacji) i jeśli ktoś stoi bliżej to odczuwa się to jako przełamanie pewnej bariery osobistej intymności.

Oczywiście, że jest mi znane. Niewielka odległość od drugiej osoby jest jednak przez nas dopuszczana w pewnych sytuacjach, takich jak tłok w tramwaju, czy kolejka. I nie ma to nic wspólnego z intymnością. Absurdem by było, gdybym się oburzał, że transik jedzie ze mną tramwajem i domagał się by chodził pieszo.

Berger zostaw w spokoju tę zatłoczoną komunikację, równie zatłoczone kafejki, kolejki do kas z hipermarkerach i siedzenia w PKS-ach. Mnie chodzi o sytuację, w której jest dość miejsca by zachować odpowiednią odległość, a się tego nie robi! Możesz odpowiedzieć, dlaczego poczułeś się obrażony moim stwierdzeniem? Twoja odpowiedź tego nie tłumaczy.

Cytat:

Jak już wyżej mówiłem, nie wiem

A ode mnie de facto wymagasz bym nie tylko to powiedziała komuś kogo mało znam, lecz bym zrobiła to tak by nie miał co do mojej prawdomówności najmniejszych wątpliwości. Oj wiele ode mnie wymagasz i chyba znacznie więcej niż od Siebie.

Cytat:

Dlatego, że czuję silną niechęć na myśl o kontakcie fizycznym z kimś innym niż kobieta.

Ok. przyjmuję to do wiadomości i akceptuję, że taki jesteś.

Cytat:

Dlaczego mam tłumaczyć się za 90 tys. nieznanych mi ludzi?

Po pierwsze nie 90 tys ludzi tylko 90 tysięcy przypadków przeczytania, czujesz różnicę? Czytających jest zapewne kilka, kilkanascie razy mniej. Po drugie nie chcę byś się tłumaczył za kogoś, a zastanowił, czy ciekawość może być czynnikiem napędzającym tę listę, czy może coś innego. Moim zdaniem jest to czynnik prawdopodobny.


Cytat:

Cytat:

pojęcie "ukrywać" można strasznie szeroko rozumieć.

Mam na myśli informowanie swoich przyjaciół.

Ja już wysiadam, może wypisanych liter i chyba nic z tego nie wyjdzie. Rozmawiamy jak gęś z prosięciem i zamiast przybliżać się do konsensusu to się od niego oddalamy, płakać mi się chce.
Poczytałam sobie inne Twoje posty i mam przekonanie, że gdzieś jest jakieś totalne nieporozumienie w tej naszej dyskusji. Ty jeste osobą niewątpliwie nietuzinkową i wrażliwą. Z takimi zawsze dobrze mi się polemizowało, a tu nie idzie. Nie wiem gdzie popełniłam błąd w tej dyskusji.
Może "przyjaźń" to jest ten element, może Tobie chodzi o układ między przyjaciółmi, a nie o przygodne spotkanie dwu osób jak to do tej pory odbierałam. Przed przyjaciółmi mój trasseksualizm nie jest tajemnicą, wiedzą o mnie i moje układy z nimi przypominają z grubsza to co piszesz. Ale przyjaciół nie mam powodu się bać, tak jak bałabym się reakcji nieznanej osoby z Twoim podejściem.


Cytat:

Cytat:

Jak na razie tylko powtarzasz w kółko "do łóżka z transką nie pójdę". To monotonne i mało twórcze

Bo jak na razie Ty nie widzisz powodu, dla którego miałabyś to uszanować.

Czego miałabym nie uszanować? Tego, że Ty personalnie nie chcesz seksu z ts? Spokojnie mnie stać na uszanowanie takiego poglądu, skoro stać mnie na wieloletnią abstynencję seksualaną. Tego, że spotykając się ze mną przelotnie chciałbyś od razu wiedzieć jak była moja historia i przez pryzmat tej wiedzy oceniać moje postępowanie? Teraz gdy Ciebie troszkę
poznałam takie podejście wydaje się możliwe, ale w kontaktach z mniej znanymi ludźmi to zbyt wiele, nawet ts mają prawo do prywatności.

Gdzieś między tymi dwoma biegunami interpersonalizmu jest granica, przekroczenie której wymaga szczerości, ale moim zdaniem ta granica jest znacznie odleglejsza od mojej prywatności, niż Ty to pragniesz widzieć. Tzn. tak mi się zdaje, że Ty to tak widzisz.

Cytat:

I znów się miałbym tłumaczyć za dziesiątki tysięcy nietranssseksualistów. To może Ty wytłumacz mi, dlaczego setki (?) transseksualistów, którzy ten wątek czytają, nie wypowiadają się? Dlaczego czynisz to tylko Ty?
Myślę zresztą, że na innym forum, na przykład na dyskusjach.pl, dyskutantów byłoby więcej. Heh jest forum przede wszystkim informatycznym. Niewielu ludzi angażuje się tu w dyskusję nie tylko o transseksualiźmie, ale i o kinie na przykład.

Transseskualistów w populacji jest grubo poniżej jednego promila. Nie istnieje więc zalezność dziesiątki tysiecy nie-ts vis setki ts. Sama moja obecność na forum już wypełnia tę statystykę dostatecznie, a transi wypowiadają się na innych forach, bo kwestia interakcji z otoczeniem niets to tylko jeden z bardzo wielu problemów. Nie chcesz odpowiedzieć, czemu
to robisz, to trudno naciskać nie będę, to i tak nic nie da.
Czytałam Twoje opienie na temat niektórych filmów, na temat małżeństwa i konkubinatu i jeszcze inne. Niestety choć lubię oglądać filmy nie mam na to wiele czasu i nie mogłabym dyskutować na ich temat tak by wnieść do dyskusji coś wartościowego. Także na temat małżeństwo a konkubinat się nie wypowiem, bo jako osoba która nigdy nie odważyła się na tego typu związek i prawdopodobnie nigdy się na taki związek nie odważy, także nie nadaję się do tej dyskusji. Na inne tematy pewnie mogłabym podyskutować i może jeszcze kiedyś spotkamy się na tym forum, ale póki co ten temat muszę odpuścić. Zbyt wiele emocji kosztowałaby mnie dalsza wymiana myśli z Tobą. Widać nie jestem osobą odpowiednią do tej dyskusji.

Przepraszam jesli Cię czymś uraziłam. Jak mi przejdzie to się odezwę, ale już wyłącznie na priva.

Pozdrawiam
  
Re: Wszystko o Miriam
PostWysłano: Wtorek, 15 Lutego 2005, 00:00 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Jasnowlosa :
Nawet jeśli weźmiesz pod uwagę, że pieniądze na ten cel pochodzą z także Twoich podatków?


Z kolei między innymi z Twoich świadczeń pochodzą pieniądze, za które leczyłem grypę, czy też inną chorobę, która przecież nie zagrażała mojemu życiu.

Cytat:
czy dopuszczałbyś jakiś taniec z transką? Pewnie nie.


Wolałbym nie. Widzisz, wcale nie muszę wyliczać enumeratywnie, żebyś wyciągnęła właściwe wnioski.

Cytat:
trudno jest mi pogodzić się z Twoim punktem widzenia, że defincji odrzuca się transki obojętenie z jakiego, choćby najbłachszego powodu tylko dlatego, że są ts.


Odrzucam kontakt intymny z transką z tego powodu, że jej ciało nie jest tak naprawdę ciałem kobiety. Dla mnie to nie jest błahy powód.

Cytat:
ządanie od innych by się jednoznacznie i jawnie określili wydaje się troszkę taką mentalnością Kalego. Mnie powiedzieć dobrze, ale ja powiedzieć źle. Tylko tyle.


Gdyby istniały przesłanki, pozwalające domniemywać, że mam do czynienia z transką, nie domagałbym się deklaracji.

Cytat:
To co transów traktujesz jako poczytalnych umysłowo?


Skąd taki dziwny wniosek?

Cytat:
Czy biorąc to na chłodną logikę ludzie o zdrowych zmysłach pragną się okaleczyć, wysterylizować, krańcowo pokomplikować sobie życie biorąc duże ilości hormonów skracających egzystencje?


Wiesz lepiej niż ja, co ich do tego doprowadza. Więc podejrzenie, że są niepoczytalni w Twoich akurat ustach może zaskakiwać.

Cytat:
Znasz jakieś badania naukowe na ten temat robione w Polsce w nieodległej przeszłości, czy opierasz się wyłącznie na deklaracjach znajomych składanych w czasie dyskusji nad "Wszystko o Miriam".


Nie znam badań. Przeceniasz też chyba liczbę dyskusji, toczonych w związku z emisją programu. Wiele osób mgliście zaledwie sobie zdaje sprawę, że taki program ma miejsce. Tym bardziej wcześniej takie dyskusje były rzadkie. Być może więc pochopnie przypisuję znajomym własne odczucia. Choć nie wydaje mi się. Popytam ich.

Cytat:
Mnie chodzi o sytuację, w której jest dość miejsca by zachować odpowiednią odległość, a się tego nie robi!


Ach, to już zależy więc od kontekstu. Ale generalnie nie lubię, jak ktoś narusza moją przestrzeń, niezależnie od tego, czy to trans, czy nie.

Cytat:
Możesz odpowiedzieć, dlaczego poczułeś się obrażony moim stwierdzeniem?


Zrozumiałem, że bierzesz mnie za faszystę, który nie toleruje samej obecności transa w takiej na przykład kolejce po chleb.

Cytat:
ode mnie de facto wymagasz bym nie tylko to powiedziała komuś kogo mało znam, lecz bym zrobiła to tak by nie miał co do mojej prawdomówności najmniejszych wątpliwości.


Rozwiązanie jest proste. Nie chcesz powiedzieć, nie mówisz. Ale i nie wciągasz tej osoby w erotyczną grę.

Cytat:
Po pierwsze nie 90 tys ludzi tylko 90 tysięcy przypadków przeczytania, czujesz różnicę? Czytających jest zapewne kilka, kilkanascie razy mniej.


Może tak być. Mogą to też być i pewnie w większości są ludzie, którzy jednorazowo tu zajrzeli, bo wpisali w google ,,Miriam". Ich oczywiście przywiodła tu ciekawość.

Cytat:
Może "przyjaźń" to jest ten element, może Tobie chodzi o układ między przyjaciółmi, a nie o przygodne spotkanie dwu osób jak to do tej pory odbierałam.


Nie wiem, czy Cię dobrze rozumiem. Nie chciałbym być poderwany przez transkę, czy to w ramach jednorazowej przygody, czy to - tym bardziej - w ramach poważniejszego związku. Nie miałbym natomiast nic przeciwko przyjaźnieniu się z transeksualistą.

Cytat:
Przed przyjaciółmi mój trasseksualizm nie jest tajemnicą


No to dobrze.

Cytat:
tak jak bałabym się reakcji nieznanej osoby z Twoim podejściem.


Możesz powiedzieć, czego mianowicie z mojej strony byś się obawiała?

Cytat:
Tego, że spotykając się ze mną przelotnie chciałbyś od razu wiedzieć jak była moja historia


Nie rozumiem. Czy pytałem Cię o Twoją historię? Powtórzę - nie chcę kontaktu seksualnego z nie - kobietą i liczę na uszanowanie tegoż.

Cytat:
Nie chcesz odpowiedzieć, czemu to robisz


To znaczy, czemu dyskutuję? Jak mam wyjaśniać rzeczy oczywiste? Jesteśmy na forum dyskusyjnym. Jest poruszony ważny problem. Czemu nie miałbym dyskutować???

Cytat:
Przepraszam jesli Cię czymś uraziłam. Jak mi przejdzie to się odezwę, ale już wyłącznie na priva.


Nie uraziłaś tym razem. Zapraszam na priva. Pozdrawiam.
  
Re: Wszystko o Miriam
PostWysłano: Niedziela, 20 Lutego 2005, 13:24 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
MONISSIEK
Czytelnik
<tt>Czytelnik</tt>
 
Użytkownik #2874
Posty: 1


[ Osobista Galeria ]





EKHM DZOIEŃ DOBRY
JA NA MIEJSCU TYCH FACETÓW DO SĄSU BYM PODAŁA TĘ PANIĄ !
NIEDAWNO ODWIEDZANE GALERIE WSTRZĄSNEŁY MNĄ !
JESTEM OBURZONA !
USUNĄĆ JEJ FIUTA !
  
Re: <MONISSIEK> Wszystko o Miriam
PostWysłano: Niedziela, 20 Lutego 2005, 14:35 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
J@ger
n00b vip
 
Użytkownik #15
Posty: 3818


[ Osobista Galeria ]




po pierwsze nie krzycz
po drugie mozesz powiedziec dlaczego chcesz usuwac ?
  
Re: <J@ger> Wszystko o Miriam
PostWysłano: Poniedziałek, 21 Lutego 2005, 13:23 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Przecież Miriam sama zamierza go usunąć
  
Re: <Berger> Wszystko o Miriam
PostWysłano: Poniedziałek, 21 Lutego 2005, 17:55 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
J@ger
n00b vip
 
Użytkownik #15
Posty: 3818


[ Osobista Galeria ]




ok
ale to poprzednie zabrzmialo jak nakaz sadowy
  
Wszystko(?) o Miriam - suplement z życia
PostWysłano: Wtorek, 01 Marca 2005, 02:31 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Jasnowlosa
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #2625
Posty: 7


[ Osobista Galeria ]




W jednym ze swoich pierwszych tekstów napisałam, że wkrótce pojawi się artykuł na temat transseksualizmu. Poniżej zamieszczam jego treść. Oryginał dostępny na stronach polityki.

---------------------------------------------------------------------- -

Zapłać za płeć
JOANNA PODGÓRSKA

Transseksualiści - kiedy nie da się zmienić psychiki, trzeba zmienić ciało, ale cena jest wysoka

Pomyłka Pana Boga - mówią o sobie transseksualiści. Ludzie uwięzieni w obcym, znienawidzonym ciele, z którego pragną się wyrwać. Prawo i medycyna im sprzyjają. Ale operacja zmiany płci jest bardzo droga, a od 1 stycznia pełnopłatna.

To strasznie trudno sobie wyobrazić. Cóż bardziej własnego niż własne ciało? Jedność płci psychicznej i biologicznej wydaje się nam tak oczywista, że nawet się nad nią nie zastanawiamy. Dla transseksualistów równie oczywiste jest poczucie, że mają ciało nie tej płci; ciało, które jest źródłem codziennej udręki, rozdarcia, dysharmonii. Ciało znienawidzone, budzące wstręt.

Kiedy zbadano poziom lęku w różnych grupach, transseksualiści wypadli jak więźniowie. Mieli wyższy poziom lęku od ludzi, którzy przeszli zawały serca i inne ciężkie choroby. Gorzej wypadli tylko neurotycy.

- To rzeczywiście jest jak więzienie - mówi Monika (dawniej Piotr). - Tylko chyba jeszcze gorsze, bo ze stałą torturą udawania kogoś innego, bez przerwy i przed wszystkimi.

W dłoni King Konga

Katarzyna pierwszy raz poczuła, że coś jest nie tak, kiedy była 10-letnim chłopcem. W kinie na "King Kongu" i podczas słynnej sceny, gdy potwór trzyma na dłoni Jessicę Lang, poczuła, że chce być taka jak ona - piękna, filigranowa blondynka. Ale razem z tym przyszedł wgniatający w fotel lęk przed przyszłością. - To były obsesyjne myśli: co ze mną będzie, boję się dorosnąć - wspomina.

Mówią, że wiedzieli prawie od zawsze. Jako dzieci nie potrafili tego nazwać, zrozumieć, to było jakieś irracjonalne poczucie: coś ze mną jest nie w porządku, coś nie pasuje. - Rodzice na co dzień pozwalali mi chodzić w spodniach, ale czasem od święta musiałem zakładać sukienkę i to były moje dziecinne tragedie - opowiada Arek. - Czułem się upokorzony, zraniony, jakby kazali mi przejść nago środkiem ulicy.

Transseksualne dziewczynki mają trochę łatwiej. Typ chłopczycy, dziewczyny kumpla, jest nawet atrakcyjny towarzysko. Zachowujący się po dziewczyńsku chłopiec nie ma lekko, a już nie daj Boże, gdy go ktoś podejrzy przy mierzeniu sukienek. Prawdziwy koszmar zaczyna się wraz z dojrzewaniem. Ze zgrozą patrzą w lustro. Rośnie biust albo włosy na klatce piersiowej. Przychodzi pierwsza miesiączka, pierwsza polucja. Ciało staje się wrogiem. I nie wolno tego ujawniać, trzeba zacząć naprawdę udawać.
- W okresie dojrzewania światy chłopców i dziewczynek rozdzielają się. Bywanie w przeciwnym obozie jest źle widziane. Za wszelką cenę próbowałem złapać kontakt z dziewczynami, ale one jakoś podskórnie czuły moją inność - wspomina Norbert. - Starałem się interesować modą, ale niespecjalnie mi to szło. Udawałem, że jestem zakochany, bo wszystkie dziewczyny były. Wtedy już wiedziałem na pewno, że coś jest nie tak. Wiedziałem, że to transseksualizm, ale ta myśl mi się nie podobała. To nie jest takie proste jak przyjęcie do wiadomości, że się jest np. leworęcznym. To szok, frustracja. Wymyślałem dziwaczne teorie o rozdwojeniu jaźni, łudziłem się, że to przejdzie.
Arek przez pewien czas myślał, że jest lesbijką. Biologicznie był dziewczyną i podobały mu się dziewczyny. Mnóstwo czytał na ten temat, ale nie pasowało. W jakiejś publikacji trafił na słowo transseksualizm; wszystkie kawałki układanki zaskoczyły.

- Człowiek strasznie chce zrozumieć, co się z nim dzieje, ale gdy wreszcie zrozumie, nie czuje ulgi, tylko przerażenie. Jakby mi ktoś powiedział: masz raka - wspomina. - Czarna dziura i myśl: Boże, jak mogłeś mi to zrobić. Świat jest harmonijny, to się nie powinno zdarzyć.

Mit trzeciej płci

Właściwie nie wiadomo do końca, dlaczego się zdarza. Holenderscy naukowcy stwierdzili, że niewielki obszar mózgu, nazywany BSTc, jest niemal dwukrotnie mniejszy u kobiet niż u mężczyzn. Męscy transseksualiści mają BSTc wielkości charakterystycznej dla kobiet, a transseksualne kobiety - mężczyzn. Jednak badano osoby, które poddawały się terapii hormonalnej, więc nie wiadomo, co jest skutkiem, a co przyczyną. Generalnie przyjmuje się, że transseksualizm jest następstwem defektu w podwzgórzu, który powstał w okresie prenatalnym, w wyniku zaburzeń hormonalnych u matki lub płodu. Ale przyczyną zaburzeń w wydzielaniu hormonów mogą być zarówno stres, choroby, jak i informacja zapisana w genach.
- Jedno jest pewne. Płeć psychiczna nie jest kwestią wyboru - twierdzi dr Wiesław Czernikiewicz, seksuolog pracujący z transseksualistami od 25 lat. Transseksualizm wpisany jest do międzynarodowej klasyfikacji chorób jako schorzenie nieuleczalne i wrodzone. Jest prawdopodobnie tak stare jak człowiek. Przez karty historii przewija się sporo "podejrzanych" postaci: Hatszepsut, Joanna d'Arc, władca Rzymu Heliogabal, który kazał się wykastrować, kawaler d'Eon, który występował raz w żeńskich, raz w męskich strojach i nawet jego najbliższe otoczenie nie było pewne, jakiej jest płci (od jego nazwiska transseksualizm nazywano przez pewien czas eonizmem).

Znają go także wszystkie kultury i nie wszędzie był piętnowany. Przeciwnie - trzecia płeć postrzegana bywa jako magiczna. Tejrezjasz, postać, która pojawia się w Odysei i micie o Edypie, wcielił się w kobietę i poznał tajemnicę jej seksualności. Za ujawnienie tej tajemnicy został przez bogów oślepiony, ale zyskał dar przepowiadania przyszłości. U Indian Nawaho ludzie nazywani berdache, którzy przyjmują inną płeć niż biologiczna, są szamanami, uzdrawiaczami.

U nas to często ciągle jeszcze napiętnowani "zboczeńcy", ludzie seksualnego marginesu. - Najbardziej drastyczny przypadek, z jakim się spotkałam, dotknął młodego chłopaka transseksualistę - opowiada prof. Julia Kruk-Jeromin, kierowniczka kliniki chirurgii plastycznej w szpitalu im. Barlickiego w Łodzi. - Został pobity na podwarszawskim dworcu, milicjanci wzięli go na komisariat, a gdy zorientowali się, że mają do czynienia z "odmieńcem", rozebrali go i kazali nago biegać po korytarzu. Ale też, gdy sami w klinice zaczynali operować transseksualistów w 1983 r., zdarzało się, że niektóre pielęgniarki odmawiały udziału w zabiegach. Anestezjolodzy też nie od razu rozumieli, że tym ludziom potrzebna jest pomoc. - Jednak tolerancja rośnie. Coraz więcej pacjentów przyjeżdża do nas z rodzinami. Mają wsparcie swojego otoczenia.

Niezwykły przypadek opisał niedawno "Super Express". 30-letnia Natalia wróciła do rodzinnej wsi, którą opuściła jako Roman. Była kilka dni po operacji zmiany płci, osłabiona, gorączkująca. Rodzina wyrzuciła ją za drzwi. Usiadła pod drzewem, straciła przytomność. Wiadomo było, że do domu nie ma po co wracać. Wówczas wójt zdecydował, że gmina przyzna jej mieszkanie komunalne. Wieś ją zaakceptowała. Napiętnowana została bezduszna rodzina.

Ucieczka w sny

Transseksualizm coraz powszechniej postrzegany jest jako niezawiniona choroba, która może dotknąć każdego. Ta myśl przynosi ulgę, ale nie likwiduje wewnętrznego rozdarcia, w którym żyją transseksualiści. Jak piszą Kazimierz Imieliński i Stanisław Dulko w przełomowej książce "Przekleństwo Androgyne", są to ludzie, którzy mają bardzo bogaty świat wewnętrzny, bo harmonię między duszą a ciałem, której brakuje w realnym życiu, budują w wyobraźni i fantazjach. Uciekają w sztukę.

Monika przed zmianą płci prowadziła całkowicie samotniczy tryb życia, zakopana po uszy w książkach. Nie potrafiła z nikim rozmawiać o tym, co przeżywa.

- Ja budowałem senne, nierealne światy, w których się ukrywałem. Zacząłem malować, pisać wiersze - wspomina Norbert. - Ale i tak czułem, że sobie nie poradzę. Depresje były coraz dłuższe i cięższe. Zacząłem za dużo pić. Wreszcie mając 19 lat zakochałem się, absolutnie idealistycznie i od pierwszego wejrzenia. Wtedy zacząłem leczenie. Pomyślałem: lepiej niech mnie nie akceptują jako mężczyzny, niż mieliby brać za kobietę. No i okazało się, że moje środowisko przyjęło to z ulgą. Czuli, że ze mną coś nie tak i to się wreszcie wyjaśniło.

Monika w trakcie przemiany pracowała jako sprzedawca w Empiku. Przed rozpoczęciem kuracji porozmawiała z najbliższymi współpracownikami, żeby wiedzieli, czego się spodziewać. Do reszty napisała list, ostatni podpisany imieniem Piotr. Po urlopie wróciła już jako Monika.
Siła testosteronu

"Transseksualista pragnie zniszczyć znienawidzone ciało, ale tylko po to, by w to miejsce stworzyć nowe, upragnione. Niszczy, żeby tworzyć. Nienawidzi, żeby kochać" - piszą Dulko i Imieliński.

Idei zmiany płci gotowi są poświęcić kilka lat życia. Nie da się przystosować psychiki, więc trzeba przystosować ciało. To ono jest obce. Ono będzie szprycowane hormonami, poddane pod nóż chirurga. Tracą możliwość normalnego uprawiania seksu, pozbawiają się płodności i prawie nigdy nie żałują tej decyzji.

- Myśl o tym, że nie będę mieć dzieci, boli, ale nasza sytuacja jest tak drastyczna, że nie bierze się tego pod uwagę - deklaruje Monika. - To jest wybór: leczenie albo samobójstwo.

Najpierw diagnoza: wizyty u seksuologów, psychiatrów, psychologów, endokrynologów; dziesiątki badań i analiz. Potem można zacząć brać hormony.

Osoby typu K/M (kobieta zmieniająca płeć na męską) dostają testosteron. Zatrzymuje się miesiączka, rośnie łechtaczka, tkanka tłuszczowa przemieszcza się z miejsc kobiecych (uda, pośladki) w męskie (ramiona), może pogrubić się szyja, zmniejszają się piersi. Po dwóch miesiącach zaczyna się mutacja głosu, pojawia się zarost na twarzy, rękach, nogach.

U osób M/K (mężczyzna zmieniający płeć na kobiecą) estrogeny osłabiają owłosienie, podnoszą tembr głosu. Męskie narządy płciowe przestają funkcjonować, zmniejsza się masa mięśniowa.

Za takie igranie z naturą się płaci. Hormony rozwalają wątrobę, podnosi się poziom cukru i cholesterolu we krwi. Jednak na ostrzeżenia, że przyjmowanie hormonów może skrócić życie nawet o kilkanaście lat, transseksualiści odpowiadają: perspektywa życia choćby 20 lat we własnej skórze to i tak cudowny prezent od medycyny.

Przejście na męską stronę jest łatwiejsze. Na kobiecym podłożu, pod wpływem silnego testosteronu, dobrze rozwija się męskość. Ale męskości nie wywabią do końca żadne hormony. Pozostają duże dłonie i stopy, kwadratowa, silna linia szczęki, zarost nie znika do końca.

- To wynika z biologii. Żeby powstał mężczyzna, musi pojawić się testosteron, czyli jakiś dodatek. U zmieniających płeć na kobiecą, próbuje się jakiś proces cofnąć, a to zawsze jest trudniejsze - tłumaczy dr Czernikiewicz. - Z kultury, w jakiej żyjemy, wynika z kolei, że przejście na męską stronę postrzegane jest jako aspirowanie do lepszej pozycji. Otoczenie częściej wspiera takie osoby, życzliwie im kibicuje. Przejście na stronę kobiecą odbierane jest jako degradacja, budzi opór i zażenowanie.

Test realnego życia

Między kuracją hormonalną, której skutki są częściowo odwracalne, a operacją muszą minąć dwa lata, tzw. test realnego życia. Katarzyna jest właśnie na tym etapie. Hormony podziałały fantastycznie. W dzieciństwie była typem chłopca aniołka: drobne rysy, dłonie, stopy, więc męskość nie prześwituje spod nowego wcielenia.

- Dostałam skrzydeł. Wymieniłam całą garderobę, odkryłam całkiem nowy świat barw i zapachów - opowiada. - Ale stało się coś jeszcze, coś głębszego. Przedtem wszystkie moje myśli i emocje były stłumione, przygaszone, jakby przykryte czarnym muślinem. Pod wpływem hormonów ten muślin z dnia na dzień zniknął.

Nie wszystkim jest tak łatwo. Na stronach internetowych, gdzie M/K dzielą się doświadczeniami (gdzie tańsza depilacja, sklepy z pantoflami nr 42), strasznie dużo emocji, niepokoju, rozdrapów: "Poddaję się. Jestem zbyt męska jak na dziewczynę albo zbyt kobieca jak na faceta", "Mam ochotę pojechać na 9 piętro i sprawdzić, czy umiem latać", "Piję ostatnio, strasznie się męczę". Normalne kobiety nie muszą udowadniać swojej kobiecości. One stale. Kultywują ją niemal histerycznie, z przesadą neofity dążą do nieistniejącego ideału.

Na stronach dla K/M - przeciwnie, jakby testosteron wyprał ich z emocji. Sam konkret: jak bandażować piersi, żeby nie zemdleć, jak z dwóch skarpet frotte zrobić atrapę penisa, jak zdobyć receptę na hormony, zrobić sobie samemu zastrzyk. Gdy któryś z dyskutantów napomknie o samobójstwie, spotyka natychmiastową ripostę: pochowają cię w wersji żeńskiej i będzie cię w zaświatach szlag trafiał. Są tu nawet transseksualne dowcipy w stylu: "Czy karoten dobrze wpływa na potencję? - Tak, tylko są kłopoty z przywiązaniem marchewki", albo: "Przychodzi facet do lekarza. - Co się stało? - Panie doktorze, to ja, baba, tylko się tak przebrałam-.

W zawieszeniu

Przed operacją trzeba wyrobić nowe dokumenty. I tu polska biurokracja wprowadza absolutne równouprawnienie. I dla kobiet, i dla mężczyzn jest to droga przez mękę. Mogłaby trwać pół roku, zwykle zajmuje około dwóch lat. - To był chyba najgorszy okres w moim życiu. Byłam na skraju załamania nerwowego - wspomina Monika. - Wszystko ciągnęło się, ślimaczyło jedynie ze względu na opieszałość urzędników. Złożyłam skargę do Strasburga.

Wygląd nie zgadza się z imieniem i nazwiskiem, więc każda sytuacja, w której trzeba posłużyć się dokumentami, to koszmar. Nie można wyjechać za granicę, ciężko załatwić cokolwiek w urzędzie czy w banku. Zdarza się, że transseksualiści w tej fazie przemiany lądują na policji podejrzani o posługiwanie się fałszywymi dokumentami.

- To jest życie w zawieszeniu - mówi Arek, który od niemal roku czeka na nowe papiery. Jego akta zapodziały się ostatnio w sądzie, a znany seksuolog, który jako biegły ma mu wystawić opinię, od trzech miesięcy nie ma czasu, żeby go przyjąć. - I nikogo nie interesuje, że bez sprostowania dokumentów nie mogę dostać żadnej pracy. Nie mam środków do życia, utrzymuje mnie moja dziewczyna.

Trudniej zrobić mężczyznę

Pierwszą operację zmiany płci przeprowadzono w Niemczech w 1930 r. W Polsce wykonuje się je od 1963 r. Początkowo budziły ogromny opór lekarzy, dla których były czymś w rodzaju okaleczenia zdrowego ciała, zwłaszcza że to operacja poważna i rozległa. "Nie wszystkim przychodzi łatwo zaakceptować fakt, że jest jeszcze coś ważniejszego w istocie ludzkiej, a mianowicie jej świadomość. Świadomość, która jest wartością najwyższą i ma pierwszeństwo przed cielesnością" - pisali w 1988 r. Stanisław Dulko i Kazimierz Imieliński.

Dziś lekarze nie mają już takich obaw. - Nie da się zoperować mózgu, więc operujemy ciało - deklaruje prof. Kruk-Jeromin. - Tych ludzi bez pomocy zostawić nie można.

Operacja to jedyny etap przemiany, w którym łatwiej stać się kobietą. Kastracja i formowanie pochwy to jednoetapowy zabieg. W drugim wytwarza się wargi sromowe. Daje to takie efekty, że M/K często nie muszą mówić swoim seksualnym partnerom, że kiedyś były facetem.

Przejście na męską stronę jest bardziej skomplikowane i bolesne. Zaczyna się od mastektomii, chyba że mały biust "wchłonął się" pod wpływem hormonów. Potem usunięcie jajników i macicy wraz z częścią pochwy. Z płata skórno-mięśniowego brzucha, pachwiny czy przedramienia konstruuje się prącie wszczepiane później powyżej łechtaczki, usztywniane potem silikonową protezą. Ostatni etap to rekonstrukcja moszny i wszczepienie jąder. "Mimo postępów medycyny jest to jedna z najbardziej wyzywających procedur dla chirurgii rekonstrukcyjnej" - pisze Tomasz Zieliński w pracy doktorskiej, obronionej na Łódzkiej Akademii Medycznej. Dobre wyniki udało się osiągnąć u 57 proc. pacjentów, zadowalające u 33 proc., a złe u 10 proc. Mimo to żaden z pacjentów nie żałował swojej decyzji.

- Trzeba jednak pamiętać, że zmiana płci to pojęcie bardziej medialne niż rzeczywiste - wyjaśnia dr Czernikiewicz. - Można przystosować ciało, ale nie zmienimy gonad, determinacji genetycznej, nie przywrócimy płodności.

Wielu transseksualistów typu K/M nie decyduje się na operację wytworzenia członka, który i tak pozbawiony będzie pełnego czucia. Barierą są koszty, zabieg taki kosztuje ok. 20 tys. zł. - Najważniejsza jest zmiana wyglądu i dokumentów, która pozwala zaistnieć wśród ludzi jako JA, normalny, nie wzbudzający sensacji ani litości człowiek - deklaruje Norbert. - Odzyskane poczucie godności pozwala nam się pogodzić z faktem, że będziemy mężczyznami bez atrybutów.

- To patrzenie na nas przez pryzmat cielesności jest najbardziej przykre. W transseksualizmie nie chodzi o to, żeby coś sobie obciąć albo przyczepić - dodaje Arek.

Wspomnienia z ciała kobiety

Z obserwacji specjalistów wynika, że nawet mimo braku atrybutów, transseksualiści typu K/M łatwo tworzą udane i trwałe związki. Są dla kobiet atrakcyjni: eleganccy, zadbani, wrażliwi, dojrzali i silni przez to, że udało im się pokonać swój problem. Poza tym dają im poczucie dostępu do jakiejś tajemnicy. "Uczestniczę w czymś niekonwencjonalnym, zakazanym, ale też pięknym. Doznaję przeżyć jakby spoza światów. Jest po prostu bosko" - opisuje partnerka transseksualisty K/M.

"Może też lepiej rozumiemy kobiety" mówi Arek. - Jesteśmy istotami z pogranicza. Uczono nas być dziewczynkami, mamy tę wiedzę, która pochodzi z socjalizacji. Żyjąc wiele lat w skórze kobiet, znamy problemy ich ciał. I one to doceniają. Gdzie indziej znajdą faceta, który naprawdę rozumie, co to znaczy mieć okres.

Żeby być z kobietą, muszą się odkryć, powierzyć jej sekret, więc dbają o taki związek, bo wiedzą, że łatwo nie nawiążą innego. Potrafią docenić to, że zostali zaakceptowani, że ktoś ich pokochał. - Poza tym my nie zdradzamy. Nie mamy takich romansowych skłonności jak genetyczni mężczyźni, no i skok w bok stanowi pewien problem techniczny - śmieje się Norbert.

W internetowych czat-roomach dla transseksualistów pojawiają się anonse kobiet, które chciałyby ich poznać, sugerując, że może chodzić o coś poważniejszego. Transseksualistki typu M/K też są poszukiwane przez Internet, ale nieco inaczej. Najczęściej te shemale, czyli już po hormonach, ale jeszcze przed operacją. Interesują się nimi geje, co jest dla nich nie do zaakceptowania. Choć nie tylko. "Zdziwiłybyście się, ilu tych niby normalnych heteryków chce zaliczyć seks z ciekawostką" - ostrzegają się internautki. Zwierzają się ze strasznej tęsknoty za miłością i bliskością, ale nie jest im łatwo znaleźć mężczyznę. Czują lęk przed odrzuceniem. Nie bez powodu. Kobiety wydają się być bardziej tolerancyjne i otwarte na inność. W mężczyznach jest więcej homofobii. Słysząc prawdę o swojej partnerce, często przeżywają szok, jakby mogła ona zaszkodzić ich męskości i heteroseksualności.

Seks i płeć

Katarzyna, choć jest dziś atrakcyjną blondynką, nie szuka mężczyzny. Nigdy nie szukała. Kiedy w metrze usiądzie koło niej facet, czuje się nieswojo. Gdy z drugiej strony usiądzie jeszcze jeden, musi wstać. Coś ją odpycha. Jako transseksualny mężczyzna wiązała się z kobietami, czyli zgodnie z biologią, ale niezgodnie z transseksualnym wzorem. Miała udane miłości, długoletnie związki. Mimo to postanowiła zmienić płeć, wiedząc, że będzie trudniej. Nie tylko uprawiać seks, ale też funkcjonować społecznie w parze z drugą kobietą. Więc dlaczego?

- Płeć i seks to dwie różne sprawy - tłumaczy. - Ja po prostu nie jestem facetem, nigdy nie byłam. Czułam tę samą co wszyscy transseksualiści nienawiść do własnego ciała. Mimo że kochałam kobiety, byłam jak uwięziona w męskiej zbroi. Teraz po prostu zostałam lesbijką.

Transseksualizm nie jest dewiacją seksualną. U wszystkich transseksualistów zainteresowania erotyczne schodzą na dalszy plan wobec dążenia, by ciało dopasować do psychiki, funkcjonować wśród ludzi jako osoba płci odmiennej. Potrzeba uwolnienia się z niechcianego ciała jest ich obsesją. Nie ma drugiej grupy, w której wskaźnik myśli i prób samobójczych byłby tak wysoki; sięga 90 proc.

"W przypadku transseksualistów zawsze trzeba liczyć się z możliwością samobójstwa albo samokastracji. Niekiedy samobójstwo to jest próbą uśmiercenia "obcej płci", ale w rzeczywistości oznacza ono uśmiercenie "kogoś", kogo nienawidzą, kim gardzą, kto jest ich więzieniem i ich udręką. Pragną stać się wolni, być wreszcie sobą. Działają w obronie własnej, na polecenie własnego "ja", jak gdyby z wyższej konieczności. Natura nie przewidziała takiej możliwości, aby zabijając własną znienawidzoną cielesność, nie zabić jednocześnie siebie. Jest to sytuacja niezwykła, a zarazem tak oczywista - piszą Dulko i Imieliński.

Równie oczywiste wydaje się, że tym ludziom potrzebna jest pomoc. Do 1998 r. operacje zmiany płci były refundowane przez państwo. W tej chwili są pełnopłatne, tak jak plastyczna operacja nosa czy odstających uszu. Po tym, gdy operacyjną zmianę płci potraktowano jako fanaberię, państwo zrobiło kolejny krok. Od stycznia 2005 r. pełnopłatne są także diagnostyka, porady, konsultacje i terapia hormonalna. - Wszystko to wpadło do negatywnego koszyka - mówi dr Czernikiewicz. - Dla tych ludzi to jest tragedia.

Ilu ich jest?
Transseksualizm - zespół dezaprobaty płci, zaburzenie związane z identyfikacją i rolą płciową, której istota polega na niezgodności biologicznej budowy ciała z psychicznym poczuciem płci.
Często mylony jest z hermafrodytyzmem (dziecko rodzi się z biologicznymi cechami obu płci) i transwestytyzmem, który dotyczy wyłącznie mężczyzn (nie dążą oni do zmiany płci ani do homoseksualnych kontaktów, lecz osiągają satysfakcję seksualną przebierając się w kobiece stroje).

Według danych zachodnich 1 na 50 tys. kobiet i 1 na 20 tys. mężczyzn dąży do operacyjnej zmiany płci. Dane polskie i innych państw dawnego bloku sowieckiego są dokładnie odwrotne. Najczęściej tłumaczy się to tym, że na Zachodzie więcej jest transseksualistów typu M/K, bo operacja jest prostsza i wydaje się bardziej dostępna. W byłych demoludach z kolei, zabitych na głucho przed ideami równouprawnienia i konserwujących patriarchalną kulturę, zmiana płci na męską postrzegana była jako rodzaj społecznego awansu. Według najnowszych doniesień, dziś te proporcje powoli się wyrównują.
  
Re: <Jasnowlosa> Wszystko(?) o Miriam - suplement z życia
PostWysłano: Czwartek, 03 Marca 2005, 11:15 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Przeczytałem właśnie na papierze. Tak wolę. Masakryczny tekst. Psychiczne tortury, jakie przechodzą transi przed operacją, z uwagi na życie w niewłaściwym ciele i w nietolerancyjnym społeczeństwie, jestem w stanie w jakimś tam stopniu sobie wyobrazić, ale do czytania opisów samej operacji musiałem się zmuszać. Myślę, że moja niechęć do okaleczania ciała może być jedną z przyczyn uprzedzenia do transów.
  
Re: <Berger> Wszystko(?) o Miriam - suplement z życia
PostWysłano: Sobota, 05 Marca 2005, 21:19 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Dodam jeszcze, że nie sądziłem dotąd, że jesteśmy aż tak patriarchalnym społeczeństwem, żeby operacyjne okaleczenie ciała przez transeksualistę k/m było traktowane przez otoczenie jako awans społeczny...
  
Wszystko o Miriam
Forum dyskusyjne -> Obraz i dźwięk -> Kino, Radio i Telewizja

Strona 3 z 3  
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.



Forum dyskusyjne Heh.pl © 2002-2010