Forum Dyskusyjne
Zaloguj Rejestracja Szukaj Forum dyskusyjne

Forum dyskusyjne -> Umysł i ciało -> Wegetarianizm -> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?) Idź do strony 1, 2, 3, 4
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Poniedziałek, 10 Stycznia 2005, 17:22 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Moana
Czytelnik
<tt>Czytelnik</tt>
 
Użytkownik #2466
Posty: 2


[ Osobista Galeria ]




Pytanie do wszystkich wegetarian. Jak myślicie, czy związek kobiety niewegetarianki z mężczyzna wegetarianinem ma szanse na przetrwanie? Czy przeszkadzałoby to wam gdyby wasza druga połowa jadła przy was mięso?
  
Re: <Moana> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Wtorek, 11 Stycznia 2005, 23:06 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Dlaczego miałby nie mieć szans? Jak się kocha, to się wiele wybacza. wink.gif
  
Re: <Berger> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Środa, 12 Stycznia 2005, 19:53 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




A tak rozwijając temat, to jak patrzę po sobie, kwestia wegetarianizmu pomiędzy partnerami może stanąć na ostrzu rzeźnickiego noża, wtedy dopiero kiedy związek i tak się już rozpada i każdy pretekst jest dobry, aby do trumny wbić kolejny gwóźdź. Jak patrzę z kolei również po swoich krewnych i znajomych, zdarza się często, że partnerka dobrowolnie idzie w ślad swojego partnera i zostaje wegetarianką. Nierzadko jednak nie zinternalizuje wcale swoich nowych przekonań i po jakimś czasie okazuje się, że nominalna wegetarianka a to ryby wcina, a to ptakiem nie pogardzi...
  
Re: <Moana> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Piątek, 14 Stycznia 2005, 23:18 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
REVSON_PL
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #2469
Posty: 57


[ Osobista Galeria ]




Gdyby sprawa tyczyła wyłącznie upodobań kulinarnych pewnie nie byłoby kłopotu.
Wegetarianizm jednak łączy się z dość skrystalizowanym światopoglądem.
Najcześciej świeżo zakochana rezygnuje z ochotą ze schabowych ale jeśli już np. zajdzie w ciążę, i jednego czego nie chce na pewno to ryzykować zdrowiem dziecka dla (przyznacie sami) kontrowersyjnych twierdzeń sprawa może wyglądać inaczej.
Dla "ortodoksa" może stać się nagle bezwzględną morderczynią niewinnych istot (nie jest łatwo z tym żyć).
Wtedy też najczęściej wysuwa się tezy: "ten zwiazek nigdy nie był udany" albo "od dawna się psuł i umierał"
A przecież mogłby być tak pięknie! smile.gif
Nie darmo mówią o rozdziale "od stołu i łoża".

Innymi słowy:
Romans - Tak
Małżeństwo - NIE cool.gif
  
Re: Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 16 Stycznia 2005, 00:50 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Moana
Czytelnik
<tt>Czytelnik</tt>
 
Użytkownik #2466
Posty: 2


[ Osobista Galeria ]




No właśnie.... a jak byście sie zachowali w sytuacji kiedy facet mówi, że został wegetarianinem ze względu na to, że szanuje życie innych istot, a babka siedzi obok i zajada hamburgera?
  
Re: <Moana> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 16 Stycznia 2005, 01:18 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
ulan
pcandsoft.pl vip
 
Użytkownik #256
Posty: 1291


[ Osobista Galeria ]




A jak mamy zareagowac? Jeden popatrzy obojetnie, a drugi zacznie "swieta woje" tylko po co?
  
Re: Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Poniedziałek, 17 Stycznia 2005, 10:02 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Haniella :
jeśli już np. zajdzie w ciążę, i jednego czego nie chce na pewno to ryzykować zdrowiem dziecka dla (przyznacie sami) kontrowersyjnych twierdzeń sprawa może wyglądać inaczej.


Matka ryzykuje zdrowiem dziecka, jeśli radykalnie zmienia dietę w czasie ciąży - w jedną lub drugą stronę.
Co do małżeństwa, to pragnąłem go wówczas, gdy kobietę kochałem. Najmniej ważne było wówczas, czy jest ona wegetarianką, czy też nie.
  
Re: Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Czwartek, 27 Stycznia 2005, 13:36 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Ania D.
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #989
Posty: 33


[ Osobista Galeria ]




Dla mnie taki związek to b. trudna rzecz. Przeszkadzałoby mi smażenie mięsa w moim domu, leżące w lodówce surowizny i ich zapachy. Sama wybrałam męża bezmięsnego i tak jest najlepiej. Z wypowiedzi wielu ludzi żyjących w związkach mieszanych widać, że problem pojawia się gdy na świat przychodzi dziecko. Jak wytłumaczyć mu, że mięsa mama nie je, bo to było zwierzątko czujące, bo nie jest zdrowe itp., ale tatuś je zjada? Dziecko może chcieć jeść to, co tatuś... Dla mnie byłoby to nie do przeskoczenia. Wydaje mi się, że tego się na da pogodzić, chyba że dla kogoś wegeterianizm nie jest kluczową sprawą.
  
Re: Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Czwartek, 27 Stycznia 2005, 13:47 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Ania D. :
Dla mnie taki związek to b. trudna rzecz. Przeszkadzałoby mi smażenie mięsa w moim domu, leżące w lodówce surowizny i ich zapachy. Sama wybrałam męża bezmięsnego i tak jest najlepiej.


Jeżeli ten jeden jedyny jest akurat wegetarianinem, no to super. Masz komfort. Ale, gdyby? zakochała się w mięsożercy? Rzuciłaby? go, żeby zwišzać się z ,,rozsšdku" z ideowo słusznym, ale niekochanym jaroszem? Przecież nie wytrzymaliby?cie ze sobš zbyt długo.
Co do smrodu smażonego mięsa, trudno. Bywam czasem u rodziców, którzy mięso jedzš i jako? wytrzymuję.
Co do dziecka, to my?lę, że jest ono w stanie samo z czasem dokonać wyboru. Mam nadzieję, że wła?ciwego.
A w ogóle cieszę się, że do nas wróciła?. :)
  
Re: Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Sobota, 29 Stycznia 2005, 21:06 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
amciak
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #1142
Posty: 49


[ Osobista Galeria ]




Hmm...z jednej strony rozumiem wasze obawy, ale z drugiej jestem zdziwiona, ze az tak negatywnie niektorzy sa nastawieni do takiego zwiazku. Przeciez ludzie roznia sie tyloma rzeczami, a jednak kochaja sie. To naprawde jest problem?

Te kwestie mozna porownac troche do rasizmu, mimo, ze to nie byloby sluszne, bo nie sprzeciwiacie sie pogladom partnera, ale przeszkadza Wam ich praktyczna strona. Ale mozna to jednak porownac np. do religii. Swiadkowie Jehowy - nie obchodza urodzin, ani imienin, katolicy - obchodza. Jesli SW zapomni o urodzinach katolika - temu drugiemu bedzie przykro, jesli K bedzie swietowal urodziny SW - ten drugi poczuje sie nieszanowany. To przyklad. A wiecie, co ja bym zrobila? Znalazla srodek pomiedzy tymi kwestiami. Bo pewne kwestie, jak milosc, sa ponad innymi sprawami. Np - szczerze niecierpie kosciola, no...powiedzmy, ze traktuje kosciol jak powietrze (w najlepszym przypadku). Nie wierze tez w boga. Przez wiele lat moi krewni prowadzili ze mna wojne o to, ze tam nie chodze. i przez wiele lat ani razu tam nie weszlam. Ale jak byl pogrzeb/rocznica smierci babci mojego chlopaka - poszlam na msze. Bo jego poczucie bezpieczenstwa i mojej bliskosci, podpory, jest dla mnie duzo wazniejsze, niz moje wlasne poglady.

Ja jestem wegetarianka, on nie. Ale zadne z nas nie robi z tego powodu problemu. Moze mam latwiej, bo On nie przepada ogolnie za miesem i je je wyjatkowo rzadko. Jednakze zawsze robi wszystko, zeby nie sprawiac mi tym przykrosci. Tzn. zapachem (zwloki sa zawsze w szczelnym opakowaniu w lodowce), naczyniami (stara sie przyrzadzac zwloki w jednym garnku i nie uzywac go do naszych wspolnych posilkow). Itd. Takie roznice wlasnie pokazuja, na czym polega milosc, zrozumienie i wyrozumialosc.

Nie traccie wiary w taki zwiazek. Jest nie tylko mozliwy, ale moze byc wspanialy, naprawde. :)
  
Re: <amciak> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 30 Stycznia 2005, 00:30 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




No i ponoć jest przyszłym wegetarianinem. ;)
Ale poważnie - zawsze mnie roztkliwiają mięsożercy, którzy pytają, czy mogą jeść przy mnie mięso.
  
Re: Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 30 Stycznia 2005, 10:11 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
amciak
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #1142
Posty: 49


[ Osobista Galeria ]




Cytat:
No i ponoć jest przyszłym wegetarianinem. ;)


Owszem;) Tak, kiedy sobie jeszcze pozniej o tym myslalam, doszlam do wniosku, ze jesli partner, chociaz miesozerca, nie kocha zwierzat, to nie ma sie z nim przyszlosci. Bo po stosunku do zwierzat mozna poznac czlowieka.

Jesli ktos jest miesozerca i dostrzega, ze robi zle, to my mamy szanse byc z tym kims. Jesli natomiast nas nie rozumie - trzeba zostawic tego kogos jak najszybciej. To moze byc takie proste? Czasem tak.... Bo to jest kwestia jakichs zasadniczych punktow zaczepienia w zyciu. Co nie znaczy, ze nie mozna chosby sprobowac pokazac drugiej osobie milosci do zwierzat. Bo tak naprwde, to przeciez kazdy z nas czuje w sercu, ze robi zle, kiedy je mieso...

Co Wy na to? :)
  
Re: <amciak> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 30 Stycznia 2005, 13:41 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




IMHO to nie takie proste. Byłem kiedyś z dziewczyną, której ani wegetarianizm nie pociągał, a i zwierzęta były jej raczej obojętne. Czy była złym człowiekiem? Nie, była dobrym. Tak ją po prostu wychowano...
Wmówiono jej, że Bóg nam dał ziemię po to, żebyśmy zabijali zwierzęta, że nie ma w tym nic złego.
  
Re: <amciak> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 30 Stycznia 2005, 15:34 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
REVSON_PL
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #2469
Posty: 57


[ Osobista Galeria ]




Ech...
Najważniejsze, że wiadomo kto ma jedynie słuszną rację...
A co by było gdyby partner w zamian za własny kompromis pragnął żebyś wstąpiła do np. do Opus Dei? biggrin.gif
  
Re: <Haniella> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 30 Stycznia 2005, 16:53 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Rzuciłaby go z hukiem. biggrin.gif
  
Re: <Berger> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 30 Stycznia 2005, 17:03 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
REVSON_PL
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #2469
Posty: 57


[ Osobista Galeria ]




Tak, bo najważniejsze to znać swoje miejsce w szeregu lol.gif
  
Re: <Haniella> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 30 Stycznia 2005, 17:37 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Czyż nie tego właśnie uczą w Opus Dei? wink.gif
  
Re: <Berger> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 30 Stycznia 2005, 18:16 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
REVSON_PL
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #2469
Posty: 57


[ Osobista Galeria ]




Takiej interpretacji jeszcze nie słyszałam, ale co ja tam wiem...
  
Re: <Haniella> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 30 Stycznia 2005, 18:28 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




No to czego oni tam uczą? Bo przyznam, że gdyby moja partnerka zaczęła na mnie naciskać, żebym się do Opus Dei zapisał, zaniepokoiłoby mnie to i to mocno. I mocno dało do myślenia na jej temat. Zdecydowanie mocniej niż gdyby namawiała, dajmy na to, na weganizm.
  
Re: <Berger> Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
PostWysłano: Niedziela, 30 Stycznia 2005, 18:49 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
REVSON_PL
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #2469
Posty: 57


[ Osobista Galeria ]




Opus Dei podałam dla przykładu można też zachęcać do Kółka Różańcowego.
Chciałam tylko zwrócić uwagę, że pogarda dla cudzych poglądów czy sposobu życia(gotowanie w osobnych garnkach "zwłok"(?!)) nigdy nie wróży dobrze dla związku.
A ponieważ jestem taką samą terrorystką (też ZAWSZE wiem lepiej) to innego terrorystę poznaję z daleka smile.gif
  
Wegetarianin i niewegetarianka = miłość(?)
Forum dyskusyjne -> Umysł i ciało -> Wegetarianizm

Strona 1 z 4  
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.



Forum dyskusyjne Heh.pl © 2002-2010