Wysłano: Czwartek, 13 Stycznia 2005, 14:08 |
|
|
|
Niewątpliwie Internet jest najbardziej interakcyjnym medium jakie powstało do tej pory. Tylko Internet bowiem pozwala na swobodne praktycznie nieograniczone (ani czasowo ani przestrzennie) wymienianie mysli poglądow przez wszystkich jego użytkowników. Co więcej Sieć pozwala na zachowanie całkowitej niemal aninimowości. Pozwala to nie tylko na otwarte wyrażanie swoich przekonań ale i na prowokacje- róznej maści i rodzaju.
Nasuwa mi się zatem pytanie- do jakiego stopnia jesteśmy w stanie wziąć odpowiedzialność za swoje słowa zapisane chocby tu na tym Forum.
Nie ukrywam że do stworzenia tego wątku zainspirowała mnie lektura tematu „aborcja” na forum W kobiecym gronie.
Zastanowiła mnie bowiem pewna niefrasobliwość niektórych Użytkowników Forum wypowiadających się w tym właśnie wątku. Anonimowość i ogólnodostępność daje nieograniczone możliwości- zastanawia mnie tylko czy piszący czuje jakakolwiek odpowiedzialność za własne słowa- czy w ogóle łaczy to co napisał ze swoją osobą występującą już „realnie”.
Jestem absolutnie przekonana (abstrahując już od wątku „aborcja”) że wiele wypowiedzi z forum internetowych nigdy nie zostałoby sformuowanych, wygłoszonych (przynajmniej w taki sposób) w „rzeczywistych” relacjach międzyludzkich. Byłyby bowiem zbyt „niebezpieczne społecznie”- mogłyby grozić społecznymi sankcjami, konfliktem lub chocby dyskomfortem wobec cierpienia, przykrości osoby do ktorej zostały skierowane. W Internecie jak sadzę przywiazujemy mniejszą wagę do naszych słów- myślę iż dzieje się tak dlatego że w ogromnej większości przypadków nie widzimy reakcji naszego interlokutora/interlokutorów na nasze słowa. Widzimy tylko literki które napisał w odpowiedzi. Jego uczucia zredukowane zostają do emotoikonek te zaś choć czytelne nie przenoszą w sobie żadnego ładunku. To zaś znacznie ogranicza naszą empatię i zdolność do antycypowania cudzych emocji.
Zatem- nie narażając się na nieprzyjemność oglądania cudzych (negatywnych) reakcji na nasze słowa możemy pozwolić sobie na więcej- na więcej ocen osadów wycieczek osobistych złośliwych komentarzy. Nie twierdzę że jest to świadomy proces- wręcz przeciwnie jestem pewna że nie podlega on kontroli wolicjonalnej na poziomie uświadomnienia sobie.
Czy jednak zwalnia nas to z odpowiedzialności?
Wydaje mi się że nie.
Uwielbiam prowokacje intelektualne i nie twierdzę wcale że należy z nich rezygnowac. Sądzę jednak iż pewne tematy nie powinny być poruszane w tak szerokim i jakze wirtualnym gronie. Właśnie z powodu odpowiedzialności za potencjalnego czytelnika. Wiele spraw dla nas abstrakcyjnych i teoretycznych dla owego czytelnika może być związanych z jego osobistymi doświadczeniami wspomnieniami absolutnie nieprzekładalnymi na język Internetu. I jak sadzę powinniśmy to uszanować. Tym bardziej iż jak przypuszczam większość z nas (również ja) nie ma w sobie wystarczajacych pokładów taktu i kultury aby operowac na tak złozonych zagadnieniach ( tu znów przykład watku „aborcja”) w sposób choćby minimalizujący prawdopodobieństwo zranienia dotknięcia kogoś.
Pozostaje jeszcze jedno pytanie- kieruję je również sama do siebie. Gdzie przebiega granica- jakie tematy sa „bezpieczne” a jakie już nie....
„Roboczo” powiedzieć mogę iż to zalezy od poczucia dobrego smaku od kultury i empatii Internautów.
Sęk w tym iż empatia i kultura niejedno ma imię a smaki sa bardzo rózne... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Feniks> Etyka w Internecie |
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Stycznia 2005, 16:04 |
|
|
|
Nie jesteś anonimowa w Internecie. Można ustalić z jakiego komputera wysyłasz posty. Jeśli jednak czujesz się zbyt anonimowa, zamieść w profilu swoje nazwisko.
Czy część dyskutantów traktuje dyskusje w necie jako zabawę lub prowokację? część pewnie tak. Ja się mogę wypowiadać za siebie. Nie piszę na tym forum (ani na innym) niczego, pod czym bym się nie mógł podpisać.
Co do aborcji, to dyskusja na ten temat budzi emocje tak w necie, jak i w realu. Nie uważam, że pewne tematy powinny być tabu z tego powodu, że kogoś mogą dotyczyć w większym stopniu niż innych. Taka możliwość zawsze istnieje, podczas rozmowy w realu również.
Owszem, w necie nie widać wyrazu twarzy rozmówcy. Ale po to są słowa, by - jeśli się oczywiście chce - napisać, co się czuje.
A tak poza tym, wszystko zależy od taktu i kultury. Tak w realu, jak i w necie, który przecież nie jest odrębnym światem, tylko częścią rzeczywistości. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Stycznia 2005, 16:37 |
|
|
|
Jak Berger napisał nasza anonimowość w necie jest ograniczona,
a za swoje słowa w necie jest się odpowiedzialnym tylko, że jesteśmy
bardziej smiali bo nikt nas nie widzi,a za ewntualną obrazę nikt nas nie zbije(no chyba że nas dorwie). |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Stycznia 2005, 16:59 |
|
|
|
Internet uważany jest za inny odrebny świat- rzeczywistość w której łatwo zwrócić na siebie uwagę wypowiadając kontrowersyjne tezy w ktorym łatwiej jest uchodzić za kogoś inteligentnego nonkonformistycznego niz w świecie "rzeczywistym". I nie ponosząc konsekwencji- tych negatywnych- które płyną z bycia "innym" "odstającym".
Kurczowo trzymam się tu skali społecznej nie osobniczej.
Rozmowy face to face- w nich według mnie nie powinno być tematów tabu. Oczywiście jesli rozmowcy zgadzają się na taką konwencję. Podczas rozmowy cały czas otrzymujemy zwrotne informacje reakcje rozmowa zakłada odpowiedzialność -gdy jej brak można ją natychmiast przerwać zmodyfikować (w skrajnych przypadkach dostać po twarzy)
Nie zamierzam rozwiewać mojego wrażenia anonimowosci (choć nie wiem czy po Sieci krąży wielu pasjonatów wyszukujących i sprawdzających numer IP) może dlatego że sama chcę uniknąć odpowiedzialności a może po to by ukryć moją nietolerancję.....
Aby uogólnić nieco wątek i odbiec od tematu nieszczęsnej aborcji od której wszystko się zaczęło pozwolę sobie na przykład. Jest on tyle niedoskonały iż mam miejsce w realnym a nie wirtualnym świecie.
Otóż duża część młodzieży zwłaszcza w wieku licealnym ulega fascynacji tematyką śmierci. Jest to swojego rodzaju moda nakrecana przez media i kulturę zwykle odbieraną przez tą grupę wiekową może jest w tym i poszukiwanie własnej tozsamości- nie wiem. Tak czy inaczej ludzie którzy ulegli tej fascynacji kreuja się w pewien sposób na specjalistów od spraw eschatologii (wiekszość nie wie nawet co znaczy to pojęcie choć ci ambitniejsi przeczytali Tybetańską Księge Umarłych).
Zadziwiające jest to że bardzo niewielki odsetek ludzi z tych grup stracił kiedykolwiek kogos bliskiego. Teoretyzują temat śmierci tak na prawdę nie mając o niej zielojnego pojęcia.
Śmieszne? Dla mnie raczej żałosne.
Powraca tu temat etyki- czy nie znając problemu mamy prawo pouczać kogoś kogo ten problem dotknął czy nie znając osoby mamy prawo sadzić jej czyny- i czy wogóle mamy prawo mówić o zagadnieniach etycznych ktore wykraczają poza nasze osobiste doświadczenia?
Przepraszam za możliwą chaotyczność wypowiedzi jestem dziś wybitnie nie w formie. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Stycznia 2005, 20:35 |
|
|
|
Feniks : |
Internet uważany jest za inny odrebny świat- rzeczywistość w której łatwo zwrócić na siebie uwagę wypowiadając kontrowersyjne tezy w ktorym łatwiej jest uchodzić za kogoś inteligentnego nonkonformistycznego niz w świecie "rzeczywistym". |
Zgoda, niektórzy tak do netu podchodzą. Ale są i tacy, co starają się na siebie zwrócić w ten sposób uwagę i w świecie realnym.
Cytat: |
nie ponosząc konsekwencji- tych negatywnych- które płyną z bycia "innym" "odstającym". |
Ależ mogą ponieść! Forum dyskusyjne to też jest społeczność i obowiązują tu te same reguły. Można więc za swój nonkonformizm zostać czarną owcą danej społeczności. I nie potrzeba do tego wcale czarnych list, jakie są na przykład na dyskusjach.pl.
Cytat: |
Rozmowy face to face- w nich według mnie nie powinno być tematów tabu. |
Na forum dyskusyjnym też nie - o ile dany temat jest zgodny z założeniem danego forum. Przy założeniu oczywiście, że takt i kultura obowiązują - tak samo, jak w rozmowie face to face.
Cytat: |
gdy jej brak można ją natychmiast przerwać zmodyfikować (w skrajnych przypadkach dostać po twarzy) |
Tu przerwać jeszcze łatwiej, a zamiast uderzenia w twarz możesz oberwać złośliwym tekstem.
Cytat: |
duża część młodzieży zwłaszcza w wieku licealnym ulega fascynacji tematyką śmierci. (...) Teoretyzują temat śmierci tak na prawdę nie mając o niej zielojnego pojęcia. Śmieszne? Dla mnie raczej żałosne. |
Myślę, że ani śmieszne, ani żałosne. Zrozumiałe w tym wieku - ja bym się do tego odniósł z łagodnym pobłażaniem.
Cytat: |
Powraca tu temat etyki- czy nie znając problemu mamy prawo pouczać kogoś kogo ten problem dotknął |
Do pewnego stopnia tak - zależy na ile problem można uogólnić. I na ile potrafimy być empatyczni. Nie rozmawiamy na konkretnym przykładzie, więc trudno mi powiedzieć tu coś więcej.
Cytat: |
czy nie znając osoby mamy prawo sadzić jej czyny- i czy wogóle mamy prawo mówić o zagadnieniach etycznych ktore wykraczają poza nasze osobiste doświadczenia? |
Tak. Sędzia, który kogoś sądzi za morderstwo nie musi sam być mordercą. Nie musi też mieć w rodzinie ofiary morderstwa. Osobiście uważam, że nawet nie powinien. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Stycznia 2005, 21:08 |
|
|
|
Masz bardzo duzo racji wydaje mi się jednak że łatwiej jest zrezygnować z danego forum internetowego czy grupy dyskusyjnej niż z "realnego" otoczenia społecznego- przyjaciół znajomych rodziny.
Koszty prowokowania i nonkonformizmu ( a także kłamstwa czy chamstwa) nadal wydają mi się znacznie nizsze w rzeczywistości wirtualnej.
Co do Twojego przykładu z sędzią i oskarżonym o morderstwo- cóz strzał w dziesiątkę. Az głupio mi się przyznać ponieważ sytuacja jest oczywista i naoczna- nie wpadłam na to.
Chylę czoło.
Sędzia co prawda nie jest wyrazicielem własnej woli, własnych przekonań z założenia (z tego co wiem) jego zadaniem jest jedynie interpretacja prawa- a wiec norm- a więc przekonań społeczeństwa.
Wiem- nie jest to przekonujący argument.
Ale zakorzeniona we mnie potrzeba relatywizmu kaze mi szukac mniej jasnych rozwiązań. I jak tylko dojdę do jakiś sensownych wniosków nie omieszkam o tym donieść. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Stycznia 2005, 21:18 |
|
|
|
Feniks : |
Masz bardzo duzo racji wydaje mi się jednak że łatwiej jest zrezygnować z danego forum internetowego czy grupy dyskusyjnej niż z "realnego" otoczenia społecznego- przyjaciół znajomych rodziny.
Koszty prowokowania i nonkonformizmu ( a także kłamstwa czy chamstwa) nadal wydają mi się znacznie nizsze w rzeczywistości wirtualnej. |
To prawda. Ale dla kogoś, kto zżył się z danym forum taka rezygnacja nie jest jednak łatwa. Za przykład pdoam dyskutanta ze wspomnianych przeze mnie dyskusji.pl, który dostał bana (nie wiem za co), a i tak długi czas wracał na forum, łamiąc kody Matriksa. Nie mam pewności, czy nie wraca do dziś jako klon.
Dziękuję. Tym bardziej, że dyskusja z Tobą to prawdziwe wyzwanie intelektualne i jednocześnie przyjemność.
Cytat: |
Sędzia co prawda nie jest wyrazicielem własnej woli, własnych przekonań z założenia (z tego co wiem) jego zadaniem jest jedynie interpretacja prawa |
Do pewnego stopnia. Jeżeli jednak - zgodnie z prawem - sędzia może wymierzyć temu samemu przestępcy za ten sam czyn karę, powiedzmy przykładowo, dwóch, trzech albo czterech lat pozbawienia wolności i oba te wyroki mają szansę się utrzymać w apelacji, nie przekonasz mnie, że sędzia, wydając orzeczenie, nie kieruje się swoim systemem wartości. Inaczej wyroki mógłby wydawać komputer z wklepanym na twardy dysk kodeksem karnym. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Stycznia 2005, 21:24 |
|
|
|
Dlatego zaznaczyłam że to marny argument. Bedę pracowała nad nieco trudniejszymi do obalenia- zobaczymy co mi wyjdzie.
Zmusiłeś mnie do improwizacji.
I chyba bardzo mi się to podoba. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 01 Lutego 2005, 09:43 |
|
|
|
Co do pomysłu z komputerem jest może dobry pomysł.
Gdyby coś takiego było to może by było mniej wyroków
budzących niepewności wśród "szarych" ludzi.
A co do internetu jako innego świata to według mnie aglądaliście
zadużo adcinków MATRIXA.
Popieram wniosek o tym, że jak ktoś się przyzwyczai do danego
forum lub grupy dyskusyjnej to trudno je porzucić. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 01 Lutego 2005, 10:32 |
|
|
|
Pudel_W-wo : |
Co do pomysłu z komputerem jest może dobry pomysł. Gdyby coś takiego było to może by było mniej wyroków
budzących niepewności wśród "szarych" ludzi. |
Nie. To zły pomysł. O czym zapewne sam byś się przekonał, gdybyś stanął jako oskarżony przed takim komputerowym sądem.
Cytat: |
według mnie aglądaliście za dużo odcinków MATRIXA. |
MY??? Wskaż mi moją wypowiedź, w której twierdzę, że Internet stanowi odrębny świat.
P.S. Obejrzałem w kinie wszystkie trzy części ,,Matriksa". Podobała mi się głównie pierwsza. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 01 Lutego 2005, 11:18 |
|
|
|
Dobra berger przyznaję ci rację
nawet co do odcinków MATRIXA. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 01 Lutego 2005, 11:20 |
|
|
|
A co do komputera jakbym był winny
to bym poniusł kare zgodną z kodeksem
i nie mógł bym przekupić sędziego.
A jakbym bł niewinny to by było inaczej. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Pudel_W-wo> Etyka w Internecie |
|
|
Wysłano: Wtorek, 01 Lutego 2005, 13:03 |
|
|
|
Może mi nie uwierzysz, ale nie każdy sędzia jest przekupny.
A komputer wymierzyłby Ci karę mechanicznie, nie patrząc na szereg istotnych czynników, które dla człowieka, wychowanego wśród innych ludzi będą oczywiste, a dla maszyny nie.
Dam przykład. Jako asesor sądowy prowadziłem proces starego włamywacza, który tym razem stanął przed sądem za włamanie do kiosku i zabór kilku czekolad. Ponieważ objęła go tzw. ,,recydywa specjalna wielokrotna", powinien dostac minimum trzy lata odsiadki, bez zawiasów oczywiście. Komputer dałby mu te trzy lata. Dlamnie i dla prokuratora było jednak oczywiste, że byłby to wyrok rażąco niesprawiedliwy. Dlatego prokurator wniósł o nadzwyczajne złagodzenie kary, naginając przepis, który nie powinien być w tym przypadku zastosowany. A ja taki wyrok wydałem - facet dostał trzynaście miesięcy. I jakoś tego nie żałuję. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 07 Lutego 2005, 18:53 |
|
|
|
Wiem że wszyscy sędziowie nie są przekupni ale
tak dużo z publikowanych wyroków budzi we mnie obużenie.
Choć musze przyznać że ten w sprawie starachowickiej mnie zaskoczył byłem prawie pewien że zakończy się uniewinnieniem. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 07 Lutego 2005, 21:39 |
|
|
|
Pudel_W-wo : |
tak dużo z publikowanych wyroków budzi we mnie obużenie. |
Nie powiedziałeś, które konkretnie wyroki tak Cię oburzyły, więc też odpowiem ogólnie. Czy jesteś przekonany, że oburzający dla Ciebie wyrok został wydany z naruszeniem prawa? Może, gdybyś znał akta, tak jak sędziae, też byś takie orzeczenie wydał? A może po prostu różnisz się z sędzią w ocenie tych samych faktów? |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 08 Lutego 2005, 09:41 |
|
|
|
Jeśli ktoś ma dostać do np. 8 lat, a dostaje odziwo niecałe 2 w zawiasach to chyba coś dziwnego. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Pudel_W-wo> Etyka w Internecie |
|
|
Wysłano: Wtorek, 08 Lutego 2005, 10:55 |
|
|
|
Co to znaczy ,,ma dostać 8 lat"??? Skąd wiesz, że tyle akurat ma dostać? Jeżeli 8 lat to jest górna granica kary za dane przestępstwo, to jego czyn musiałby być naprawdę drastyczny, żeby tyle dostał. Sądy ,,od zawsze" wymierzały wyroki bliższe dolnej granicy. Chyba, że były to sprawy polityczne i partia kazała wymierzyć karę wyjątkowo surową, odstraszająca innych. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 08 Lutego 2005, 11:51 |
|
|
|
z tymi ośmioma latami była związana sprawa z utopieniem przez matkę swoich dzieci w beczce. Sam oceń drastyczność tego czynu |
|
|
|
|
|