Wysłano: Środa, 20 Kwietnia 2005, 22:38 |
|
|
|
Ja w pewnym sensie w odniesieniu do tego co napisala Little. no niesttey mi sie też kiedyś oberwało, bynajmniej nie przez przypadek. W biały dzień, pod moją klatką, włąsnieszłam z zakupami do domu. a tu dwóch kolesi chce kasy. no więc na myśl, że nie mam ani kluczy od domu, ani komórki, ani większej gotówki (bo wziełam tylko na bułki), mimowolnie się usmiechnęłam, co może nie było zbyt mądre z mojej strony, bo "troszkę' mi sie oberwało. no ale ie pierwsza śliwa nie ostatnia. Tylko dziwi mnie do tej pory takie zachowanie facetów, bo nawet ja miałabym opory zewali zawalić z piąchy dziewczynie. raz też oberwało mi sie "niechcący' od ochroniarzy na koncercie, ot tak, stałam za blisko łepka którego tłukli.
No ale głównie miałam zamiar nawiązać do pierwotnego tematu - strachu. szczerze mówiąc do tej pory nie mogę sobie przypomnieć sytuacji lub ludzi, których się bałam, oprócz egzaminów i... mojego ojca. Aż czasami się zastanawiam czy warto zakładać rodzine. Bo przecież mojej mamie tez kiedyś "kochany tatuś" wydawał się "miłym chłoppcem". Ale od kiedy tylko sięgam pamięcią nigdy taki nie był. moim pierwszy wspomnieniem z dzieciństwa są wyważone drzwi i mama siedząca całą noc obok nich, pilnujaca mieszkania. Gdzie ojciec - nie wiem, prawdopodobnie na izbie wytrzeźwień jak to juz nieraz bywało. Kolejne wspomnienia? lampka rozbijajaca sie na mojej głowie, szpital i szwy. Itp, itd. Mam 21 lat i na dobra sprawę niewiele się zmieniło, moze tylko tyle że takie zjawisko następuje coraz rzadziej bo ojciec za granicą. Ostatnio rozejrzałam się po moich dobrych znajomych i zauważyłam, że praktycznie w każdej z ich rodzin jest tego rodzaju problem. Nie wiem dlaczego ale to mi trochę pomogło. Przestałam poniekąd bać się ojca, który pije, wyzywa od kurw i dzwiek mnie mamę, w obecności 14-letniego brata wrzeszczy, ze powinnam zaszyc sobie pizdę itp itd. Często też zastanawiam się dlaczego właściwie moi rodzice sa razem. Myslę, że moja mama nie odejdzie od niego również ze strachu - o to, ze nas sama nie utrzyma. Chociaż za jakieś 3 miesiące zamierzam zamieszkać sama, więc moze coś się zmieni bo będzie miała tylko jedno dziecko na utrzymaniu a nie troje.
Najgorsze jednak jest to, że przez mojego ojca na każdego poznanego faceta patrzyłam przez pryzmat mojego ojca, a to nie jest chyba zdrowe podejście. Od ponad roku mam chłopaka i niby na razie jest wszystko ok. Czy się boje? owszem. Tego, że moja rodzina, nie daj Boże, będzie taka sama. Ale czy jest lekarstwo na strach?
Wiem, że to może mało ciekawy temat. Ale to jest właanie strach całego mojego życia. o rodzinę i zdrowie psychiczne, nie tylko swoje. Chociaż co do mojego to nie jestem pewna czy wszystko funkcjonuje tak jak trzeba.
Moderatora przepraszam za przytoczone niecenzuralne słowa. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <rudzielec_20> strach - c.d. |
|
|
Wysłano: Czwartek, 21 Kwietnia 2005, 09:19 |
|
|
|
Dziewcze drogie, doprawdy wzruszył mnie Twój problem (jak czytałem to płakałem łzami), ale ze szczerego serca radzę, zwróć się z nim raczej do specjalisty lub grupy DDA. Tam spotkasz się z większym zrozumieniem lub uzyskasz pomoc - jeśli oczywiście tego oczekujesz, a nie miałaś tylko potrzebę publicznego poobnażania się.
PS Wątek zamykam, chyba, że głos ludu każe go ekshumować.
Wnioski na priv. |
|
|
|
|
|
Zamknięty: Czwartek, 21 Kwietnia 2005, 09:21 przez Wujek Zed |
|
|
| Re: <Wujek Zed> strach - c.d. |
|
|
Wysłano: Czwartek, 21 Kwietnia 2005, 11:17 |
|
|
|
W tym przypadku, nawet głos ludu nie bedzie miał znaczenia! |
|
|
|
|
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|