Rekonstrukcja | forum dyskusyjne [ Gość ]

Berger · Sentinel

Najkrócej mówiąc, jeden z lepszych filmów ostatnich tygodni. Na głowę bije niezłe, ale ewidentnie przereklamowane ,,Lato miłosci". Recenzja poniżej:

To tylko film?
,,Rekonstrukcja” to niewątpliwie film o miłości, jednak w niczym nieprzypominający typowych, hollywoodzkich komedii romantycznych. Bo i dzieło Duńczyka Christoffera Boe to kino mocno europejskie.

Już na samym początku łatwo pogubić się w chronologii zdarzeń. Mało tego, łatwo się pogubić i w tym, co jest rzeczywiste, a co nie.

Spotkanie we śnie
Oto trzydziestolatek Alex, pozostający w szczęśliwym związku z uroczą Simone, spotyka w klimatycznej, kopenhaskiej kafejce, niepokojącą Szwedkę Aimee.

Zostaje zahipnotyzowany od pierwszego wejrzenia. Rozpoczyna rozmowę, stawia kawę i… proponuje nieznajomej wspólny wyjazd do Rzymu.

Ku naszemu zaskoczeniu, Aimee okazuje tylko lekkie zdziwienie nieoczekiwanym zaproszeniem. Jakby Alex nie do końca był kimś obcym. Jakby dziewczyna spotkała go kiedyś we śnie. I czy aby na pewno to był tylko sen?

Zapomniany przez rzeczywistość
Alex dla Aimee gotów jest zapomnieć o swojej dziewczynie Simone, którą podobno kocha. Aimee gotowa jest porzucić swojego męża, wziętego pisarza. Jednak nagle dzieje się coś dziwnego.

(uwaga: spojler!)

Oto o Aleksie zapominają jego znajomi i bliscy krewni. Zapomina o nim nawet jego dziewczyna Simone. Ba, zapomina o nim sama rzeczywistość. Okazuje się bowiem, że jego mieszkanie nie istnieje. Nigdy nie istniało.

Jesteś tylko ty
Jedyną nicią, łączącą Aleksa ze światem może się okazać Aimee. Spędzili razem noc. Umówili się w kawiarni. Czy dziewczyna przyjdzie? Czy go pozna?

I tak, i nie. Bo Aimee przychodzi i najpierw rozpoznaje Aleksa. Potem jednak zachowuje się, jakby widziała go po raz pierwszy. Co w niczym nie przeszkadza umówić jej się z nim na… wyjazd do Rzymu.

Ból jest prawdziwy
Czy Alex jest tylko postacią literacką, tworem wyobraźni męża Aimee, który z nieznanych nam powodów postanowił w książkowym świecie związać go z własną żoną?

Czy w cudowny sposób bohater wydostaje się z kart książki i przenika do prawdziwego świata, gdzie siłą rzeczy nie rozpoznaje go nikt?

Nie wiemy. Wszak to tylko film, konstrukt – mruga do nas reżyser. Cóż z tego jednak, że film, skoro boli naprawdę?