Wysłano: Sobota, 11 Czerwca 2005, 17:44 |
|
|
Atomic_Mario |
Nałogowy uczestnik |
|
|
Użytkownik #1798
|
|
Posty: 2826 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
Pomoc dla tego kontynentu zajmuje ważne miejsce wdziałalności U2. Do pomocy Afryce chłopaki wzywają również na Vertigo Tour.
Oto wiadomość z Onet.pl:
Cytat: |
Wiadomości
G-8: Porozumienie ws. anulowania długów Trzeciego Świata
(PAP, tm/11.06.2005, godz. 14:51)
Zadłużenie najbiedniejszych krajów świata zmniejszy się o 40 mld dolarów. To wynik porozumienia, do jakiego doszło w sobotę w Londynie siedem najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosja, które tworzą grupę G-8.
Wielka Brytania, która przewodniczy w tym roku G-8, ogłosiła rok 2005 Rokiem Afryki i chce, by na lipcowym szczycie w szkockim Gleneagles przywódcy grupy uchwalili unieważnienie długów i dodatkową pomoc dla Czarnego Lądu.
Nad szczegółami takiego porozumienia debatowali od piątku w Londynie ministrowie finansów państw G-8.
Po dwudniowym spotkaniu brytyjski minister finansów Gordon Brown powiedział, że osiemnastce najbiedniejszych krajów (14 to kraje Afryki położone na południe od Sahary) odpisze się natychmiast 100 proc., czyli 40 mld dolarów zadłużenia. Chodzi o długi w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, Banku Światowym i Afrykańskim Banku Rozwoju.
Następnie do tej grupy mogłoby dołączyć dziewięć kolejnych państw, których dług zmniejszy się o 11 mld. W trzeciej puli znajdzie się 11 krajów, których zadłużenie zmniejszy się o 4 mld. Będą mogły skorzystać z oferty najbogatszych krajów świata, jeśli wykażą się osiągnięciami w walce z korupcją i sprawnymi rządami. Kwota redukcji może w sumie sięgnąć 55 mld dolarów.
Osiemnaście najbiedniejszych krajów to: Benin, Boliwia, Burkina Faso, Etiopia, Ghana, Gujana, Honduras, Madagaskar, Mali, Mauretania, Mozambik, Nikaragua, Niger, Ruanda, Senegal, Tanzania, Uganda i Zambia.
Zadłużenie biednych krajów Afryki subsaharyjskiej wobec instytucji międzynarodowych sięga obecnie 68 mld dolarów, zaś cały dług przekracza 231 mld dolarów (dane z 2003 roku).
Wielka Brytania zapowiada, że redukcji długów będą towarzyszyły zwiększone wydatki na pomoc, np. w dziedzinie rozwoju i ochrony zdrowia, a także ułatwienia w wymianie handlowej, które mają się przyczynić do wzrostu gospodarczego w tych krajach.
W sprawie szczegółowych rozwiązań występują duże różnice zdań między członkami G-8, a zwłaszcza między Wielką Brytanią, Stanami Zjednoczonymi, Japonią i Francją. Niektórzy komentatorzy już wyrażają wątpliwości co do szans porozumienia na szczycie w Gleneagles. |
Wiem, że te państwa mogłyby zrobić o wiele więcej. Cieszmy się jednak z tego. To tego sukcesu przyczynił się w dużym stopniu Bono.
AFRYKA |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 11 Czerwca 2005, 17:53 |
|
|
|
Bono jak zwylke dobrze sie spisał
a tak serio : to wielki krok w rozwoju panstw afrykanskich
dobrze, że sa na swiecie ludzie, ktorzy robia cos takiego
chwała im za to |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 13 Czerwca 2005, 18:44 |
|
|
Atomic_Mario |
Nałogowy uczestnik |
|
|
Użytkownik #1798
|
|
Posty: 2826 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
W dzisiejszym, bezpłatnym dzienniku Metropol ukazał się wywiad z Youssou N'Dour, który nazywany jest afrykańskim Bono. Ten senegalski artysta (zdobywca nagrody Grammy) aktywnie bierze udział w akcji ONZ "Roll Back Malaria" ("Powstrzymać malarię"). Piosenkarz zorganizował wielki koncert Africa Live!, który ma uświadomić ludziom problem malarii w Afryce. Wezmą w nim udział artyści z Afryki.
Oto co powiedział Youssou pytany o Bono - "On wie, że pewne rzeczy może zmienić. Wie, ze pukanie do kolejnych drzwi ma znaczenie, nawet jeśli będzie to tylko kolejne zdjęcie z politykiem na okładce jakiegoś magazynu. Dokonał imponujących rzeczy. Orientuje się we wszystkim, co się dzieje na świecie. Jednocześnie ma ogromny szacunek do ludzi walczących tak jak on. Niczego nie robi, nie pytając mnie o zdanie. Płyniemy na tej samej fali, to wielki człowiek." |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 13 Czerwca 2005, 18:45 |
|
|
Atomic_Mario |
Nałogowy uczestnik |
|
|
Użytkownik #1798
|
|
Posty: 2826 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Atomic_Mario> AFRYKA |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 13 Czerwca 2005, 19:07 |
|
|
|
jestem przeciwnikiem budowania pomników Bono.. obawiam się że jego ego mpże tego nie wytrzymać i pęknąc, bo już jest nadęte do sporych rozmiarów ... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 13 Czerwca 2005, 19:35 |
|
|
Atomic_Mario |
Nałogowy uczestnik |
|
|
Użytkownik #1798
|
|
Posty: 2826 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
Bogusz : |
jestem przeciwnikiem budowania pomników Bono.. obawiam się że jego ego mpże tego nie wytrzymać i pęknąc, bo już jest nadęte do sporych rozmiarów ... |
Założenie tego tematu nie miało służyć wynoszeniu pod niebiosa Bono. Chciałem zwrócić uwagę na przesłanie obecnej trasy koncertowej. Warto chyba czasami zastanowić się nad czymś więcej niż nad utworami w setliście. Napewno możliwość wniesienia przez nas wkładu na rzecz pomocy Afryce jest mocno ograniczona. Nie można jednak przechodzić obojętnym wobec tego problemu. Można też z tego wyciągnąć uniwersalne przesłanie i starać się pomóc biedniejszym i słabszym ludziom od nas, których wokół jest niemało.
Moim skromnym zdaniem to co robią chłopaki z U2 jest godne podziwu. Gdyby było więcej takich osób jak Bono i Youssou to świat byłby napewno lepszy... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Atomic_Mario> AFRYKA |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 13 Czerwca 2005, 23:21 |
|
|
|
kwestia nastawienia. Ja osobiście uwaźam podobne akcje za naiwny idealizm, ale nie zamierzem ich potępiać, w końcu każda gwaizda rocka może robic co tam sobie chce. Uważam jednak że muzycy są od grania a nie od zmieniania świata..tym bardziej że te wątpliwe akcje opóźniają wydawanie kolejnych płyt.... oczywiście to moje subiektywne zdanie i nie zamierzam cie Mario przekonywać. Szacuneczek. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Atomic_Mario> AFRYKA |
|
|
Wysłano: Sobota, 06 Sierpnia 2005, 21:31 |
|
|
|
Daily Record
7th July 2005
MAKE POVERTY HISTORY: 38M VOICES
Bono tells of his G8demand
By Cath Bennett
BONO last night spoke of the moment he told the G8 leaders 38million people had signed up to make poverty history.
At a hushed Murrayfield, the U2 frontman said: 'I told them they can't play poker over the next 24 hours, the stakes are too high.
'There are too many lives at risk. 'I hope you don't mind but I gave hem your permission to spend your money ending poverty.'
At this, the crowd roared their approval.
The singer went on: 'They wanted to know where did I get the authority to say that, and I held up this box.
'In this box, are the names of 38million people who are ready togo to work on this issue and that's just the Live8 campaign.
'When you add to that 157million people who signed up for the global action against poverty in 75 countries, I would call that permission to spend your money.
'That's the most powerful mandate in the history of mandates Bob Geldof simply said: 'We came, now we must conquer'.
In one of the most touching moments of the evening Davina McCall introduced a group of 20 children who had their own messages for the G8 leaders.
She said: 'This is not the Von Trapp family reunion; these children have far more important messages to relay to the world.'
Schoolgirl Shitel spoke of her meeting with Nelson Mandela in Febuary.
She said: 'He gave me this white wristband and told me to go and take the message to the G8 leaders.'
Former Eurythmic Annie Lennox appealed to the world leaders to pay attention.
She said: 'This is a day when we have the opportunity to look back and tell our children that we took part in a movement with a vision.'
Hollywood star Susan Sarandon said: 'I am so, so very happy to be with you tonight to stand with you and millions around the world who are demanding an end to injustice.
'It is that injustice that says a child in Scotland will live 40 years long than a child in Zaire'.
Comedian Lenny Henry told the crowd of around 50,000: 'Tonight is about making sure one last time that the world leaders at Gleneagles hear the message loud and clear.'
Travis' Fran Healy added his thoughts, saying: 'This does just what it says on the label' We and a couple of dozen other bands and a couple of Hollywood celebs for a bit of spice are hear to hammer the final nail on the Make Poverty History sign.'
Tom from McFly said:'This isn't just about the music.
'We feel privileged to be involved. We went to Africa earlier this year and seeing the effects of poverty really affected us.
© 2005 Daily Record
Dla wszystkich którzy jeszcze o tym nie słyszeli i nie czytali
Byłam w Edynburgu ze sporą częścią ludzi z tych 38 milionów... Przyjechali z całego świata specjalnie na ten jeden dzień 2 lipca 2005 roku.To było niesłychane przeżycie.Moment kiedy o 15.00 całe miasto ucichło na minutę dla uczczenia każdej śmerci spowodowanej biedą... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Atomic_Mario> AFRYKA |
|
|
Wysłano: Niedziela, 07 Sierpnia 2005, 00:11 |
|
|
|
tak sobie pomyślałam że warto to wrzucić jeszcze raz
pojawiło się dzięki Trini gdzieś na początku działalności tego wielce szlachetnego forum
Za http://u2world.ln.pl
Afryka, Mandela, wyobraźnia i złość są głównymi tematami w wywiadzie, którego Bono udzielił francuskiej gazecie Paris Match przy okazji koncertu '46664 - long walk to freedom', który odbył się w listopadzie. Obszerne fragmenty tego wywiadu możecie przeczytać poniżej
Bono dla Paris Match
Wokalista U2 był wraz z innymi gwiazdami w Cape Town, RPA występując z okazji światowego dnia AIDS na koncercie '46664' zorganizowanym przez Nelsona Mandelę.
Paris Match: Podczas koncertu obserwowałem cię z lotu ptaka. Tysiące ludzi, którzy oklaskiwali cię, wykrzykiwali twoje imię odkąd tylko pojawiłeś się na scenie, czy to ciągle wywiera na ciebie wrażenie?
Bono: Jeśli potrzebujesz 35 tysięcy ludzi codziennie mówiących ci, że cię kochają, aby poczuć się normalnie to masz ogromny problem. Wielcy artyści są najbardziej zakłopotanymi i wrażliwymi ludźmi na świecie. Mamy to już w naszym DNA. Jednocześnie jestem czujny jak gad. W tej chwili rozmawiam z tobą, lecz czuję najdrobniejsze wibracje w tym pokoju. Zawsze jestem świadomy tego, co dzieje się dookoła mnie, jestem przygotowany nawet na to, że najmniej oczekiwane zło i niebezpieczeństwo nagle wpadnie przez drzwi.
Paris Match: Nazywasz to wrażliwością, ja bym to nazwał paranoją.
Bono: OK, jestem paranoikiem. Zawsze jestem w pogotowiu, przygotowany na nieoczekiwane uderzenie lub też, kto wie, może na pocałunek. (śmieje się)
Paris Match: Wczoraj, gdy Nelson Mandela wygłosił swoją mowę na dziedzińcu więzienia Robben Island, gdzie był trzymany przez 27 lat, byłeś jedynym z artystów, który miał łzy w oczach.
Bono: Nigdy nie wstydziłem się ukazywać moich uczuć. Bardzo łatwo się wzruszam. Przeżyłem ogromnie emocjonalne chwile znajdując się na tym dziedzińcu. Ten człowiek mnie fascynuje. Pomimo jego humoru i dostojnej postawy, którą zawsze prezentuje, wiem, że nawet na sekundę nie potrafi zapomnieć o tym, że zabrano mu 27 lat życia. Mandela, tak jak Kofi Annan jest jednym z tych, którzy mają w sobie pewien urok, lecz osobą, która wywarła na mnie największy wrażenie był arcybiskup Desmond Tutu. W jego krwi płynie Gospel, a jego śmiech jest najlepszym wyznacznikiem wolności.
Paris Match: Jesteś osobą o niebywałej dziecinności, poświęcającą się dla każdego, zawsze dostępną i chętną. Jak na największą gwiazdę rocka, wydajesz mi się nienormalnie normalnym!
Bono: Ustawicznie walczę z moim egoizmem. Artyści to z założenia ludzie egoistyczni, a ja nie jestem wyjątkiem od tej reguły. W naszym zawodzie dostajesz obsesji na punkcie własnego wizerunku. Sława jest śmieszna, ale wiem, że to pozytywna rzecz. Cieszę się, gdy mogę użyć własnej dla dobrych celów. Powiedzmy, że przeniosłem pozytywne myśli do zarządzania wściekłością wewnątrz mnie.
Paris Match: Czy to wściekłość sprawia, że robisz właśnie to co robisz?
Bono: Mam w sobie bardzo wiele złości. Kiedy byłem młody, ta wściekłość bardzo szybko przeradzała się w przemoc i agresję. Teraz nadal czasami mi się to zdarza - tracę kontrolę - i mogę dodać, że kosztuje mnie to bardzo wiele. Mam też ogromną ilość tolerancji, ale nie próbuj przekraczać pewnych granic (wybucha śmiechem)
Paris Match: Jesteś także najlepszym adwokatem Afryki i mogłeś poprzestać na dawaniu pieniędzy, podpisywaniu petycji, dlaczego zaangażowałeś się w tą bitwę na taką skalę?
Bono: Nie mogę znieść niesprawiedliwości. Na świecie jest krytyczna sytuacja. Jest absolutnie niedopuszczalnym fakt, że w Europie i Ameryce mamy lekarstwa, których produkcja niemalże nic nie kosztuje, a tam są setki tysięcy dzieci i rodziców, którzy umierają każdego dnia tylko dlatego, że nie dzielimy się tymi lekami. To dużo mówi o ludzkiej naturze. To ohydne. Historia ukarze nas za to srogo, nasze dzieci też, ale najbardziej Bóg. Mamy obecnie nowy holokaust i nawet nie drgniemy. Cały kontynent jest w płomieniach, a my stoimy na brzegu drogi, jak idioci trzymając w ręku szklankę wody, by ugasić płomień. Amerykański kongresman, który był w Oświęcimiu, powiedział mi, że w koszmarach, które miał po zwiedzeniu tego miejsca, to co zobaczył, to nie czas, który spędził w obozie, lecz twarze ludzi patrzących na to, jak Żydzi bez najmniejszego szemrania odchodzili, nie próbując nawet dowiedzieć się dokąd zmierzali. Ja i ty, my wiemy dokąd zmierzają dziś te dzieci - do nikąd. One po prostu umierają. Zamierzam zabrać moje córki Jordan (14) i Eve (12) do Afryki w najbliższym czasie. Moi synowie, którzy mają 4 i 2 lata ciągle są jeszcze za młodzi. Chcę łagodnie ukształtować ich umysły, aby byli świadomi dzisiejszego świata. Obecnie natomiast, chcę pokazać moim córkom, w jaki sposób szatan najlepiej wykonuje swoją pracę. Mój przyjaciel Bob Geldof mówi, że AIDS to problem medyczny, lecz ludzie umierają z powodów politycznych.
Paris Match: Czy pamiętasz ten moment, w którym ogarnęło cię uczucie 'muszę coś zrobić', co było impulsem, który spowodował, że zająłeś się tymi sprawami?
Bono: W 1984r. (sic) U2 wzięli udział w przedsięwzięciu Live Aid, które pozwoliło zebrać 200 milionów dolarów dla głodujących ludzi w Etiopii. Myślałem, że to pojedynczy, ekstremalny przypadek, dopóki nie uświadomili mi, że państwa Trzeciego Świata co miesiąc właśnie o taką kwotę pogłębiają swój dług u bogatych krajów. Byłem oszołomiony. Po Live Aid spędziłem miesiąc wraz z żoną pracując w obozie dla uchodźców w Etiopii. Wtedy zobaczyłem pierwszy raz na własne oczy takie zniszczenia spowodowane głodem i obiecałem sobie, że pewnego dnia znajdę sposób, aby coś z tym zrobić. Nie jestem hipisem, za którego wielu ludzi mnie uważa. Pochodzę z ulicy, kiedy wpadnę na jakiś pomysł, nie pozwolę mu uciec z mojej głowy, dopóki on się nie zrealizuje.
Paris Match: Nie masz żadnych wątpliwości w tym co robisz?
Bono: O tak! Powątpiewam w siebie prawie cały czas, ale nie mam wątpliwości jeśli chodzi o to co chcę zrobić. Mieliśmy po 15 lat, gdy założyliśmy nasz zespół, gdzieś pośrodku nicości. Gdybym wtedy powiedział "pewnego dnia będziemy tak wielcy jak The Beatles i The Who" każdy by mnie wyśmiał. Moja wyobraźnia nie posiada ograniczeń. Gdy wymyśliłem, że nie możemy zacząć trzeciego tysiąclecia bez anulowania długów krajom Trzeciego Świata, nie mogłem nawet zobaczyć co też mogłoby w tym być trudnego.
Paris Match: Cechuje cię szaleństwo czy też beztroska, a może jedno i drugie. Gdy spotykają się te dwie rzeczy, dochodzisz do wniosku, że nic nie jest niemożliwe.
Bono: Dokładnie! Lecz w tym samym momencie jestem prawdziwym pragmatykiem. Na szczęście widzę mniej przeszkód niż większość ludzi. Musi to być spowodowane moją krótkowzrocznością. Jeśli myślałbym o przeszkodach, które czekają na mnie w przyszłości, paraliżowałoby mnie to. To co mnie ratuje to moja nieświadomość. Dawno temu na pewnej wystawie przypadkowo zrobiono mi zdjęcie. Gdy je później zobaczyłem byłem zaszokowany moim wyrazem twarzy: byłem otwarty na wszystko i bezkreśnie ufający.
Paris Match: Co powiedziałbyś dzisiaj temu chłopcu na zdjęciu?
Bono: Powiedziałbym, że ma rację. Odrzucam każdą nieufność. W nieświadomości jest coś bardzo energicznego. W pewnym momencie mojego życia, tak jak każdy, chciałem się jej pozbyć i próbowałem zdobyć każde możliwe doświadczenie. Zabrało mi wiele czasu dojście do wniosku, że właśnie w nieświadomości leży źródło moich sił.
Paris Match: Od przywódców państw do sławnych ekonomistów, jesteś przyjacielem najważniejszych ludzi świata. Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się coś takiego, że stałeś twarzą w twarz z jednym z nich i pomyślałeś sobie "co do cholery ja tu robię? nie powinienem się tym zajmować"?
Bono: Nie spotykam tych ludzi we własnym imieniu. Reprezentuję tych, którzy nie mogą się odezwać. Codziennie kładę się do łóżka z raportami Banku Światowego. Wierz mi, znam się na tym co robię. Żaden prezydent, rancuski czy amerykański nigdy mnie nie onieśmielał. Tak na prawdę, to oni powinni być onieśmieleni rozmawiając ze mną (śmieje się, po chwili stając się poważnym) Są to ludzie sprawujący władzę, którzy pewnego dnia będą musieli się z niej rozliczyć. Czasami, gdy spotykają mnie po raz pierwszy w ich oczach można wyczytać: "kim jest ten dziwak? skąd on się tu wziął?" Bycie takim egzotycznym zwierzęciem daje ci przewagę. Dają ci możliwość działania, dopóki tego nie pożałują. Najważniejsze jest, aby zawsze patrzeć im prosto w oczy.
Paris Match: Nie mówisz w imieniu Irlandczyków czy Afrykańczyków, lecz w imieniu całej ludzkości. Czy nigdy nie zastanawiałeś się nad tym, że dla wielu polityków ich przetrwanie na scenie politycznej jest znacznie ważniejsze niż przetrwanie ludzkości?
Bono: Oczywiście, że to zauważyłem. Cały czas to widzę. To dlatego politycy wkładają tyle pasji w swoje pomysły. Lecz to mnie nie zniechęca.
Paris Match: Artyści są obecnie bardziej żywiołowi niż prezydenci. Czy zostaną oni w przyszłości politykami?
Bono: Sztuka i polityka idą 'łeb w łeb' w Irladnii - kraju ukształtowanym przez poetów, szaleńców i alkoholików. Jestem wolnym człowiekiem i chcę takim pozostać, ponieważ chcę zawsze móc powiedzieć to co chcę.
Paris Match: Do tej pory zostało już powiedziane i napisane wszystko o AIDS. Jak udaje ci się wciąż znajdować adekwatne słowa.
Bono: Najlepiej powiedzieć tak: "co się stanie, jeśli nie zaczniesz pomagać tym ludziom? jakbyś ty z tym żył? co się stanie, gdy jedna trzecia świata zacznie tobą pogardzać? Szansa na wynalezienie leku na AIDS może okazać się bardzo pożyteczna politycznie. Możemy w ten sposób sprawić, że ludzie zmienią zdanie o politykach. Pomyśl o tym." |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 07 Sierpnia 2005, 13:39 |
|
|
|
Bogusz : |
kwestia nastawienia. Ja osobiście uwaźam podobne akcje za naiwny idealizm, ale nie zamierzem ich potępiać, w końcu każda gwaizda rocka może robic co tam sobie chce. Uważam jednak że muzycy są od grania a nie od zmieniania świata..tym bardziej że te wątpliwe akcje opóźniają wydawanie kolejnych płyt.... oczywiście to moje subiektywne zdanie i nie zamierzam cie Mario przekonywać. Szacuneczek. |
Niewiarygodne jak niektórym ciężko uwierzyć w bezinteresowność osób
publicznych |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 16 Września 2005, 10:08 |
|
|
|
sluchajcie! wlasnie spełniło sie moje marzenie
Wyslalam deklaracje by wziąć udzial w programie "Adopcja na odległość".
Czekam teraz na przydzial dzieciaczka , którego edukacje bede fundowala przynajmniej przez najblizszy rok. Chciałam Wam powiedziec, że to cudowne uczucie! Namawiam wszystkich gorąco! To kwestia od ok 40-70zl miesiecznie, a tyle radości dla obu stron! Jeśli chcecie mozecie zaadoptowac dziecko z koleżanką, kolegą, z całą klasą, wtedy koszty rozkladaja sie na minimalne...
szczegóły znajdziecie na tej stronie:
http://www.adopcja.salezjanie.pl/szczegoly.html
Pamietajcie!
"One love, one blood, one life, you got to do what you should.
One life with each other: sisters, brothers.
One life, but we're not the same.
We get to carry each other, carry each other." |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 16 Września 2005, 12:45 |
|
|
|
brawo za działanie
to naprawde piękna idea!
może jeśli będzie nas wystarczająco dużo to "zaadoptujemy" czterech chłopców? |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 16 Września 2005, 12:54 |
|
|
|
jak bysmy sie polaczyli w np 3-4 osobowe grupy to moglibysmy zaadopotowac cala gromadke dzieciaczkow:) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 16 Września 2005, 12:57 |
|
|
|
martatea : |
brawo za działanie
to naprawde piękna idea!
może jeśli będzie nas wystarczająco dużo to "zaadoptujemy" czterech chłopców? |
obawiam że CI czterej chlopcy, o ktorych myslisz nie potrzebuja juz adopcji, ale wiem, że CI sami chlopcy chcieliby żebyśmy pomogli dzieciom w Afryce...
dlatego zapraszam Cie martatea...oraz wszystkich innych zainteresowanych do odwiedzenia topicu "Zlot fanow u2 w krakowie" gdzie właśnie staramy sie zebrać grupe osób chetnych do pomocy... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 16 Września 2005, 13:02 |
|
|
|
no właśnie pomyślałam takich duchowo-ideowych hmmm "odpowiednikach" Tych czterech Chłopców jak tez o tym, zeby jednak dyskusję przenieśc do tego topiku, ale jak wolicie (wróci Mała Dzika Dziewczynka i i tak nam to wszystko poprzenosi ) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 16 Września 2005, 13:25 |
|
|
|
maga... to świetny pomysl, tylko, że to juz jest wiekszy wydatek -ok 110zl od osoby w skali roku... oczywiscie mozna to rozlozyc na raty i wtedy sie rozsądnie podzielic... ale uwazam, ze poki co taka nasza wspolna akcja jest ok, moze spowoduje, że zachce nam sie tego na wieksza skale... macie moje błogosławieństwo!
martatea... organizacja jest w tamtym topicu bo tam poki co wchodzi najwiecej osob... i to znajomych osob (tzn mi znanych) . Pisalam, że jesli ta akcja wypali, założymy osobny topic na 'adopcje na odleglosc'! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 16 Września 2005, 13:53 |
|
|
|
no 110 zl na rok to nie tak najgorzej-wychodzi z 10 zeta na miesiac- trudno bede wypijala 3 studenckie piwa mniej
najlepiej zrobic liste osob ktore chcialy by brac w tym udzial i niech kazdy napisze jaka ewentualnie sume moglby miesiecznie/czy tam rocznie przeznaczyc, wtedy sie zorinetujemy, wszystko policzymy i sie moze okazac ze uda sie zaadoptowac pare dzieciakow
wiec ja sie zglaszam i 10 zeta miesiecznie dac moge:) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 16 Września 2005, 15:38 |
|
|
|
Pomoc dla Afryki to z pewnością szlachetna idea, a działalność osób takich jak Bono czy sir. Bob Geldof z pewnością zasługują na słowa najwyższego uznania, jednak korzystając z okazji chciałbym zwrócić uwagę na SKALĘ tak ogromnego problemu jakim jest bieda i nadmierne ubóstwo w większości krajów afrykańskich, gdzie wzniosłe hasła typu MAKE POWERTY HISTORY i nawet najaktyniejszy lobbing wśród przedstawicieli najpotężniejszych krajów świata nic nie pomogą. Afryka nie potrzebuje jałmużny w postaci przyznawanych regularnie datków i pomocy żywnościowych, potrzebuje czegoś innego, czegość co mogłoby zlikwidować wszystkie problemy od środka- mianowicie sprawnie funkcjonującej gospodarki i wolnego rynku, co patrząc na panujące tam kontrasty społeczne i rosnącą biurokracje wydaje się prawie niemożliwe. Niestety Afryka ciągle dzieli się na bogacących się "władców" i głodujących obywateli. Europejczycy i Amerykanie przesyłając pomoce żywnościowe, również zupełnie nieświadomie, przyłączają się do sprawców całego zamieszania, gdyż importowana kukurydza czy inne środki spożywcze są kilkukrotnie tańsze od produktów krajowych, a w takiej sytuacji biedny afrykański rolnik może jedynie powiesić motykę na kołku lub rzucić ją w kąt. Afrykanie są obecnie zupełnie uzależnieni od pomocy humanitarnych a narastące datki, co prawda pozwalają im żyć, jednak tylko pogłębiają wspomniane uzależnienie. Oto drastyczny (i niestety prawdziwy) przykład- władze Czadu przekonane o "rzekomym" przyjściu pomocy z innych krajów nie uczyniły ze swojej mocy nic by zaradzić rozszerzającej się epidemii, minął jakiś czas, pomoce nie przyszły- setki tysięcy osób (głównie dzieci) choruje i umiera w straszliwych męczarniach, a gdy przyjdzie wiosna (większa wilgotność powietrza, dłuższy dzień) liczba umierających powiększy się dwukrotnie. Owe historie tylko podnoszą nasz sprzeciw, bunt i poczucie żalu, LECZ musimy sobie uświadomić, że Afryce potrzebne jest coś zupełnie innego, nowa alternatywa, ściśle skonkretyzowany plan działania, coś w rodzaju powojennego, europejskiego "Planu Marshall'a". W 1985 roku peniądze (ogromne sumy) przekazane po koncercie LIVE AID, jak to słusznie zauwazył Bono starczyły zaledwie na spłacenie odsetek od długów krajów Trzeciego Świata, a i tak znakomitą większość tych pieniędzy przejeli miejscowi generałowie i sekretarze, którzy po zakupieniu nowej ilości broni i ozłoceniu swojej sypialnii jeszcze bardziej wydłużyli dystans dzielący ich od reszty obywateli. Bono razem z żoną- Ali założył w jakimś kraju w Afryce firmę produkującą odzież, która poprzez bogatą ofertę i przyjazne warunkich dla pracujących- znacząco zwiększyła poziom zatrudnienia. WŁAŚNIE takie myślenie wydaje mi się najodpowiedniejsze. Słusznie ujął to Bono- "Afrykanie nie chcę byś dał im złowioną przez siebie rybę, oni woleliby byś dał im kij, za pomocą którego sami mogliby coś złowić" Tak czy innaczej problem głodu w Afryce jest KOLOSALNY a możliwość naprawy takiego stanu rzeczy wydaje się (niestety) BARDZO NIKŁA I jeszcze jedno- jakoś nie chce mi się wierzyć by prezydent Chirac i kanclerz Schreder mogliby okazać się jedynymi wybawcami Afryki. Są zbyt pyszni i nadmiernie wpatrzeni w swoje nosy by mogli cokolwiek uczynić w tej dziedzinie. To by było na tyle, dziękuje za waszą cierpliwość. Przepraszam, że zająłem Wam tyle czasu, choć muszę przyznać, że uważam ten temat warty jest wnikliwej i naprawdę głebokiej dyskusji. Pozdrawiam (bez cukrowania) wszystkich forumowiczów... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 16 Września 2005, 15:46 |
|
|
|
Dziekujemy za przypomnienie wszystkich faktow... wszystko co napisałes to niestety prawda Jednak to nie może odbierać nam checi do dzialania...
I dla przypomnienia: "adoptujac na odleglosc" dziecko, nie placisz za jego wyzywienie, ale za edukacje... A w to nalezy inwestowac, tu sie chyba wszyscy zgodzimy...
pozdrawiam |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 16 Września 2005, 16:31 |
|
|
|
marcysia_b : |
Dziekujemy za przypomnienie wszystkich faktow... wszystko co napisałes to niestety prawda Jednak to nie może odbierać nam checi do dzialania...
I dla przypomnienia: "adoptujac na odleglosc" dziecko, nie placisz za jego wyzywienie, ale za edukacje... A w to nalezy inwestowac, tu sie chyba wszyscy zgodzimy...
pozdrawiam |
Racja, te pieniążki idą na edukacje dzieci, które są przyszłością dla całej Afryki.
Pamiętacie Live 8 jak w pewnym momencie pokazała się młoda kobieta, która jako dziecko przeżywała koszmar głodu a teraz ukończyła szkołę rolniczą. Wiedza jaką zdobyła (nie tylko ona) pomoze Afrykanom produkować na własną ręke żywność i uwolnić się od pomocy humanitarnej. Ale najpierw ludzie dobrej woli musieli wyłożyć pieniążki na tą edukację. Bez nich napewno nie była bym tym kim jest teraz.
Wiem, że to potrwa wiele lat ale jest sens w tym aby dawać szanse młodym afrykanom na naukę i normalne życie w przyszłości. Oni natomiast sprawią, że Afryka nie będzie już tylko biedną, głodującą, pustynią ale prężnie rozwijającym się kontynentem. Brzmi zbyt optymistycznie??? Wierze, że tak będzie :)
i to jest właśnie ta wędka, za pomocą której samodzielnie złapią rybę.[/b] |
|
|
|
|
|
|
|
rozwód kraków dobry adwokatciechocinek hotel spa
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|