|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 14:07 |
|
|
|
Ja wciąż nie wierzę że to się wydarzyło. Że byłem na koncercie U2. Że Adam, Larry i Bono stali koło mnie na wyciągnięcie ręki. Praktycznie nic nie mówię. Gardło boli jak dzikie. Opaleniazna zamienia się w bolące poparzenie.
TO BYŁO COŚ NIESAMOWITEGO.
Co można powiedzieć. Już wiem jak rozbroić bombe atomowę, wiem jak nie dać się zniszczyć przez ZooTV i nie stać się złowrogim Fly-em.
AAAA. To wciąż do mnie nie dociera.
Żałuję że nie spotkałem się z ludzmi z którymi chciałem się spotakć. Trzeba spotkać się na neutralnym gruncie. A wtedy na pewno się zobaczymy. Wczoraj pochłoneło nas Vertigo. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 14:32 |
|
|
|
To było jak sen. Jak bajka. NIewierzyłem i nadal nie wierze, że taki zespół jak U2 stanął przed nami i zagrał. To było coś pięknego. Niezapomniany dzień do końca życia. Cała oprawa, scena, światła, dźwięk, ludzie, itd. To było piękne.Świetne kawałki. Setlista przepiekna. FLAGA w NEW YEARS DAY- CUDO. Pewnie tyle co oni graja to jeszcze w życiou nie widzieli czegoś tak cudownego jak nasza POLSKA flaga. Nie zapomne ich min a przedewszystkim miny BONO jak zobaczył FLAGE. Jednym słowem koncert sie udał, był wspaniały. I powiem wam szczerze że myśle że BONO ma układy z BOGIEM . Jak zaczęło grać U2 ani kropla deszczu na mnie nie padła.
Dziękuje wszystkim. To był świetmny koncertr. Mam nadzieje że jeszze chłopaki u nas zagrają. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 14:46 |
|
|
|
A dla kogo śpiewaliśmy Happy Birthday na koniec ?? :) |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 14:56 |
|
|
|
JaroX : |
A dla kogo śpiewaliśmy Happy Birthday na koniec ?? :) |
właśnie chciałem zadac to samo pytanie - kto wie?? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 14:58 |
|
|
|
JaroX : |
A dla kogo śpiewaliśmy Happy Birthday na koniec ?? :) |
Chyba powiedział że dla kogoś z jego domu :P Nie wiem wtedy tak piszczałyśmy że nie usłyszałam :P |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 15:02 |
|
|
|
dla jakiegoś Mark'a tyle usłyszałem ale kto to taki? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 15:40 |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 16:19 |
|
|
|
Może dla tego co się sfotografował z Bono na lotnisku ?? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 17:33 |
|
|
|
Ze względu na to że znajdowałam się daleko od sceny U2 wychodziło na nią kilka razy : to oni, oni! nieee... fałszywy alarm....2 też... 3... znowu?!... ale SĄ!!! Tak teraz to napewno ONI! Vertigo częściowo wbiło nas w ziemię i właściwie nie zdążyliśmy się z niej pozbierać gdy już bombardowały nas dźwieki następnych utworów. Starałam się jak najdokładniej zapamiętać koncert, ale niestety w tym momencie widzę go trochę przez mgłę. Of course pamiętam NASZĄ flagę i ciekawie akcentowane dziękuję ze strony Bono oraz kilka innych momentów jak zdolna tłumaczka (zresztą rozbrajająco szczera).
Najbardziej wydzierałam się chyba przy Pride, pozytywnie zaskoczyło mnie Yahweh i przeżyłam prawdziwy szok przy WOWY Trudno to teraz opisywać JA CIĄGLE ŻYJĘ TYM KONCERTEM! Dla takiego wydarzenia zniosłabym nawet burzę śnieżną!!!
Czytając wszystkie "relacje spod sceny", robi mi się jednak odrobinę smutno. Czemu? Otóż zmuszona byłam stać na szarym końcu płyty (ciekawostka: weszłam zaraz po otworzeniu bram) i żadnego z członków zespołu nie mialam na wyciągnięcie ręki ba! żeby zobaczyć sylwetkę któregokolwiek poza telebimem musiałam skakać wyżej niż bym siebie o to podejżewała. Ale w końcu wracaliśmy razem -tzw. grupą zorganizowaną więc "musieliśmy się trzymać w kupie" , a że tylko ja w tym towarzystwie byłam fanatyczką....
Heh mam nadzieję że spełnią obietnicę i jeszcze tu wrócą, i że nie będziemy musieli na nich czekać następne 8 lat |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <marchef> PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 17:55 |
|
|
|
Cały czas żyję tym koncertem. Niesamowite przeżycie które trudno opisać słowami - Wszyscy którzy tam byli chyba wiedzą co mam na myśli Niesamowite New Year's Day i flaga która nam wyszła (pamiętacie twarz Bono jak to zobaczył) jak i wszystkie inne utwory, wspaniała atmosfera, wspaniali ludzie,super miejsce między słuchawkami i wszyscy członkowie zespołu prawie na wyciągnięcie ręki, po prostu wspaniałe wszystko!!! |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 20:56 |
|
|
|
uno: aaaaaaaaaaaa..... BYŁAM NA KONCERCIE BYŁAM BYŁAM i jestem niesamowicie happy! to było warte każdych pieniędzy, godzin niewyspania, stania w upale i deszczu!
dos: pozdrownienia dla WAS WSZYSKICH których udało mi się poznać przed i w trakcie koncertu - szczególnie dla WrocLove Crew
tres! fantastyczne show, grali nam Chłopaki na całego! widać było, że wkładają max wysiłku żeby dobrze wypaść! i udało się! zaskoczenie flagą też zrobiło swoje! POMYSŁ BYŁ GENIALNY! bycie na płycie, wśród tylu ludzi śpiewających, tańczących, w amoku - to najpiękniejsza rzecz, jaka mogła mnie spotkać! publika była niezwykła. nie wyobrażam sobie, jak moż na było grzać ławę zamiast mieć Bono na wyciąnięcie ręki?! światła, animacje, dźwięk - pierwsza klasa! lepiej być po prostu nie mogło! po prostu tego się nie da opisać... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 22:43 |
|
|
|
Sa marzenia sa piekne sny... wczoraj spelnilo sie moje marzenie przysnil najpiekniejszy sen a obok stala osoba ktora kocham czego chciec wiecej... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 23:24 |
|
|
|
Ja ciągle jestem w szoku i nie mogę w to wszystko uwierzyć było super i nie wiem kiedy jeszcze przeżyję taki cudowny wieczór |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <W.I.R-E> PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 23:32 |
|
|
|
Co tu będę lać wodę- ci wszyscy co byli ze mną na stadionie wiedzą co przeżyłem! :D Byłem przy prawej "słuchawce" (widok od strony publiczności). Wszystko było genialne, ale opiszę tylko te momenty, które były dla mnie punktami kulminacyjnymi:
WAKE UP/VERTIGO: jako, że to był mój pierwszy koncert U2 ogromnym przeżyciem było dla mnie zobaczenie zespołu, a zwłaszcza Bono. Gdy zabrzmiały pierwsze dźwięki Vertigo zobaczyłem ich!!! NA ŻYWO!!! Przecież to niemożliwe, wyglądają identycznie jak na ekranie! W ciągu kolejnych piosenek napięcie nie opadało, tłum szalał, wszyscy skakali, śpiewali, niesamowite emocje! Kto tam nie był nie potrafi sobie wyobrazić takiego wydarzenia, nawet nie zdawałem sobie sprawy, że aż tak inaczej odbiera się koncert na żywo niż z video!!!
NYD: najlepszy punkt z całego koncertu. Dodam tylko, że piosenka jest jedną z moich najmniej ulubionych (dlatego zapewne, że jest "zagrana" na śmierć), a tutaj okazała się jednym z największych przeżyć!!! Dumnie przed sobą cały czas machałem czerwoną chustą, zupełnie nie widziałem zespołu, więc starałem się non stop patrzeć na ekrany. Serio wzruszyłem się, gdy Bono założył kurtkę na drugą stronę i podziękował nam! Myślę, że tym widowiskiem zapewniliśmy sobie kolejne koncerty w Polsce na następnych trasach i że możemy być z siebie dumni! :D Teraz także mam pewność, że chłopaki na pewno nie żałują tych straconych pół miliona dolarów, które dodatkowo oferowała Słowacja ;)
LAPOE-->SBS-->Bullet: już z bootlegów DVD wiedziałem, że to będzie jeden z najlepszych momentów i nie rozczarowałem się. Moja ulubiona piosenka z HTDAAB, Love and Peace, wypadła genialnie, zwłaszcza że prawie na wyciągnięcie ręki miałem Bono i Larrego!!! Następny genialny moment to przed solówką Bulleta, gdy Bono zaczął cytować "johnny comes marching home again, hurra, hurra..." i psychodelicznie zaczął kryczeć "home... HOME... HOME!!!... HHHOOOMMMEEE!!!!!" Wiecie o co mi biega, to było genialne, aż miałem dreszcze! Nie słyszałem takiej improwizacji na bootlegach z innych koncertów. Teraz non stop słucham tego fragentu z amatorskich nagrań, w takich momentach doskonale czuć genialność zespołu ^^
STREETS: wiadomo, where the streets have no name to where the streets have no name:P poza tym Adam zaczął się przechadzać po wybiegu uśmiechając się. Nie wiem jak to opisać, ale mam wrażenie, że na tej trasie przeszedł on jakąś metamorfozę i nigdy bardziej sympatyczny nie był.
ZOO STATION/THE FLY: jako, że uwielbiam wielkie spektakle typu zoo tv/popmart i moja ulubiona część twórczości U2 to właśnie ta bardziej eksperymentalna (AB/ZOOROPA/POP) to z niecierpliwością wyczekiwałem na ten set. Intro do zoo station genialne, obrazy na ekranie dobrane idealnie, Bono w roli Muchy o 15 lat starszej wypadł świetnie! Zdawało mi się tylko, że jako jedyny z całego mojego otoczenia skakałem jak oszalały podczas zoo station:P Efekty do The Fly także zrobiły na mnie ogromne wrażenie, niezapomiane show...
Oprócz tego wszystko było GENIALNE, niezaprzeczalnie najlepsze wydarzenie, które przeżyłem. Nie widziałem na żywo innych tras, ale jestem pewien, że ta jest jedną z najlepszych i według mnie przebija elevation. Obawiałem się depresji pokoncertowej, ale na szczęście, gdy dzięki internetowi jest taki dostęp do zdjęć, bootlegów audio (tutaj podziękowania dla wszystkich, przede wszystkim dla Evay i Ibiza ^^), a nawet może i niedługo do koncertów DVD!!! to spokojnie można żyć dalej! Trzeba tylko teraz odliczać kolejne 4 lata :D |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Środa, 06 Lipca 2005, 23:55 |
|
|
|
kmnd_rybnik : |
świadomosc, ze blisko 70 000 ludzi jest z tego samego powodu: bo kocha u2, kocha ich muzykę |
Żartujesz??? Było ponad dwa razy więcej ludzi niż kilka tygodni temu na Iron Maiden??? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Czwartek, 07 Lipca 2005, 00:36 |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Czwartek, 07 Lipca 2005, 10:28 |
|
|
|
Berger : |
[..]
Żartujesz??? Było ponad dwa razy więcej ludzi niż kilka tygodni temu na Iron Maiden??? |
było było...
stadion zapełniony do konca... kto byl, ten wie |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Czwartek, 07 Lipca 2005, 12:09 |
|
|
|
Wczoraj i w noc po koncercie miałam prawdziwe Vertigo, dzisiaj dopadają mnie jakieś smutki. Zreszta, jak mówią różni inni, nie tylko mnie. Widac to normalna reakcja... Nie jest Wam trudno wrócić do tzw. normalności? Dla mnie wszystko to czysta abstrakcja. Jakiś obiad zrobic, jakieś zakupy, jedzenie w ogóle, sprzątanie pobojowiska, ktore zostawiliśmy w domu spiesząc się na koncert. Ktoś coś do mnie mówi, ja nie bardzo wiem o czym. Ciągle TAM jestem! Mimo wszystko łapię doła - tyle się czekało, tyle marzyło, a potem ten krótki błysk spełniającego się snu... i teraz dalej można tylko marzyć i czekać.
Jestem zajebiście szczęśliwa, że byłam w Chorzowie. Dzięki Wam za cudną atmosferę - i za flagę.
Było chyba za pięknie, żeby nie bolało, że trwało to tak krótko, że już po wszystkim. Po powrocie ze Służewca histeryzowałam znacznie bardziej, strasznie długo i mocno płakałam. Teraz dopada mnie smutek - spory, ale spokojniejszy. Może dlatego, że teraz wiem coś, czego nie wiedziałam przed laty - że na koncercie U2, który właśnie minął i na którym byłam, będę już do końca życia. We mnie on się nigdy nie skończy.
Jak się tylko bardziej pozbieram, napiszę jeszcze kilka słów. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Czwartek, 07 Lipca 2005, 12:20 |
|
|
|
Cały czas mam to przed oczami, cały czas czuję tę atmosferę. Niepowtarzalne, cudowne przeżycie. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: PO KONCERCIE: Wrażenia... |
|
|
Wysłano: Czwartek, 07 Lipca 2005, 12:43 |
|
|
|
ja tez jestem juz smutna.Z jednej strony ogromnie szczęśliwa, że tam byłam, a z drugiej, chciałabym to znowu przezyc a nie wiadomo kiedy znowu chłopaki nas odwiedzą gdybym miała pewność, że np za rok przyjadą znowu to łatwiej byłoby czekać a tak? ale trzeba być dobrej myśli |
|
|
|
|
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|