Forum Dyskusyjne
Zaloguj Rejestracja Szukaj Forum dyskusyjne

Forum dyskusyjne -> Umysł i ciało -> Joga -> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane z treningiem w Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5 ... 37, 38, 39
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Re: <leonverde> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Środa, 23 Listopada 2005, 23:21 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
leonverde
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3869
Posty: 228


[ Osobista Galeria ]




PS:

"pozaosobistych"? czyli ogólne problemy każdego pzrypadkowego przechodnia?

ehh...

Żeby nie pisać za dużo pozwolę sobie na moje własne westchnienie:


fala, fala, fala, fala.................................................................. ......
  
Re: <leonverde> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Piątek, 25 Listopada 2005, 22:42 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
leonverde
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3869
Posty: 228


[ Osobista Galeria ]




Witam,


Przepraszam...

Mam potrzebę pisania i chyba się już kompromituję

Przepraszam...

Nie wiem jak to się stało?
Dziś rano miałam każdy mięsień ze stali po wczorajszym treningu. Wszędzie czułam zakwasy. A teraz ani śladu. Poza tym, że łapie mnie jakaś choroba. Właśnie siedzę w czapce.

Wczoraj miałam dużo jogowych wrażeń. Ostatnio bardzo polubiłam wygięcia w tył. Kiedyś wolałam wygięcia do przodu. Nie wiem o czym to świadczy. Może chodzi o dynamizm pewnych asan, o to, że rozgrzewają mi lędźwia, wzmacnaiją plecy? I o to, że po nich czuję się bardziej odważna!?

Ehhh, tylko i tak wieczorem dopadła mnie totalna melancholia. I egoistyczno-masochistyczne myśli...

Ale głupoty opowiadam...
Czy kogoś to obchodzi?

Chciałabym, żeby kogoś obchodziło, ale to chyba nadto egoistyczne pragnienie???


Tak bardzo mi ostatnio jest smutno.
To mi przeszkadza w pracy. Rozlatuję się po babsku...


Idę wziąć się w garść z herbatą z miodem i z cytryną.



PS: Modeście, wybacz
  
Re: pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane z treningie
PostWysłano: Poniedziałek, 28 Listopada 2005, 12:31 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
q0q0q0
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #2834
Posty: 229


[ Osobista Galeria ]




Ależ dlaczego Leonverde? Jestem bardzo zainteresowany twoimi egoistyczno masochistycznymi myślami....
  
Re: <leonverde> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Sobota, 03 Grudnia 2005, 22:11 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
WILL
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3688
Posty: 406


[ Osobista Galeria ]




leonverde nie przepraszaj
smutek i słabości to naturalna część nas
uśmiechnij się tak jak kiedyś
lubię czytać Twoje refleksje...
pozdrawiam słonecznie



Życie można przeżyć tylko ma dwa sposoby:
albo tak, jakby nic nie było cudem,
albo tak, jakby cudem było wszystko.
Albert Einstein
  
Re: <WILL> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Niedziela, 04 Grudnia 2005, 17:34 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
leonverde
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3869
Posty: 228


[ Osobista Galeria ]




Witam...

Miło, Will, że tak piszesz. Aż się boję, ze taki ze mnie melancholik i trzeba mnie pocieszać... To cyba nie jest dobrze.

Właśnie przeprowadzpna przeze mnie operacja "Dynia" nie powiodła się. Zmarnowany czas i dobre jedzenie. Kubki smakowe już mam zmęczone wiecznym próbowaniem.

Mam wyrzuty sumienia, ze zamiast robić coś pożytecznego ja się bawię w "Dynię".

Dlatego też, by odnaleźć jeszcze dzisiaj jogowy spokój wewnetrzny, zmykam od komputera.

Pozdrawiam

Czemu ja się tak stresuję???
  
Re: pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane z treningiem w
PostWysłano: Poniedziałek, 05 Grudnia 2005, 15:09 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
WILL
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3688
Posty: 406


[ Osobista Galeria ]




kto wie co to jest coś pozytecznego?????

leonverde to nie pocieszanie
to raczej porozumienie dusz

melancholia podobno jest siłą napędową dla piękna

życzę spokoju umysłu
z pewnością kilka kropel potu w asanach pomogą Ci go osiągnąć
pozdrawiam serdecznie

uwielbiam skręty- rozkoszna energia

ps wytresuj stres wink.gif cool.gif smile.gif
  
Re: <leonverde> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Wtorek, 06 Grudnia 2005, 00:51 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




Wczoraj Maniuś rybak był na wodzie. Po południu w całkiem raźno świecącym słońcu, daleko, jako jedyny ciemny punkcik w przestrzeni gładkiej wody i zamglonego nieba rozświetlonego słońcem, siedział w swojej łódeczce.
Trałowaliśmy Colinem , nowym 8-metrowym kuterkiem docierającym silnik w próbach technicznych przed przekazaniem go armatorowi.
Szukaliśmy 300 kilowego miecza ze szkunera Usia.
Podziwiam Maniusia.Za anonimowość, za głęboką znajomość swojej profesji, za życie w Naturze, Za hart i dzielność. Nie ma warunków, w których by nie łowił.
Były motywy, ale nie rajcowały mnie. Bardziej to, ze w grudniu pływamy.
Dwie nastolatki zapomniały się w świergotach, chichotach, śpiewkach przypodobywaniu się. Uś chciał wyskakiwać za burtę, przed ich inwazją.
Uś mówi, ze nie boi się śmierci,. Czy to pozwala mu wybuchać gniewem, przy robocie?
Byłem osobny
I ta modalność tego doświadczenia wydaje mi się łączyć z treningiem własnym
Pod koniec lat 80 tych w całosezonowych pływalniach po Mazurach byłem osobny.
Teraz to się kłóci z wulkaniczna, egoistyczna,, witalną, dominująca energią mojej byłej żony.



SYTUACJA: Wracając wczoraj fiestą, koło 22giej do łazienki, światła, lokalu mojego prosiłem płaczliwe niczym Brunon Szulz rozhukaną potężną niczym żywioł, nieujarzmioną, światową, żonę o trening własny.
‘Żona’ oburzyła się’! w żadnym wypadku!.

Zastosowałem procedurę zmiany NLP
W punkcie generowania pomysłów rozwiązania problemu utknąłem.
Pasuje mi taka odpowiedź na pytanie: PO CO teraz odtwarzam te frustrujące interakcje z byłą żoną ? -- Frustracja potrzeby bliskości jest lepsza niż totalny brak bliskości. Złudzenie bliskości jest lepsze od prawdy. To przypomnienie-- oprócz jogi są jeszcze kobitki, kolego.

W piątek trenowałem od 07.10 do 08.15

Dominika przyjechała z USA z ośrodka Kripalu,
Bardzo mi odpowiada ich podejście do zycia, do jogi.
W sobotę rano widok z okna jej kuchni zaniepokoił mnie ogołoconymi z liści drzewami rdzą na kratach, pustką na ulicy i hulającym zimnym wiatrem po zrujnowanych domach. Raj jest tam w Linox, tu Syberia.
W sobotę wieczorem wyskoczyliśmy na film o Vipasanie.
Jakoś nie chcę padać ze łzami w ramiona naczelnikowi mojego wiezienia.
Po 10 dniach medytacji.
Czemu medytujący padali w ramoina naczelnikowi a nie sobie? Albo Gloinko?
  
Re: <modest> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Wtorek, 06 Grudnia 2005, 03:03 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Storge
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #884
Posty: 213


[ Osobista Galeria ]




Kilka miesiecy temy widzialem ten film o vipassanie.

Jak go odbierasz Modest ?

Cos w nim jest ?

Czy moze to tylko taka lzwana, sentymentalna reklamowka ?



[Z http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=12346&w=32166511 ]

Warty obejrzenia, dwudziestominutowy film o życiu mnichów w północnej
Tajlandii, między innymi z udziałem Ajahn Chah.


www.atamma.org/media/themindfulway.wmv
www.atamma.org/media/themindfulway.rm
Film w języku angielskim.
  
Re: <leonverde> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Wtorek, 06 Grudnia 2005, 23:02 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




q0q0q0

Pozwolę sobie zapisać parę skojarzeń , które pojawiły mi się, gdy byłem pod wrażeniem Twoich ostatnich postów.
Samoloty bojowe mają urządzenie rozpoznawania swój- obcy
Nie wiem jaka jest ich niezawodność ,ale skutki pomyłek mogą być śmiertelne.
Chodziła do mnie studentka jogi, której ciało miało kłopoty w rozróżnianiu komórek czy są własne , czy obce. Tak, że jedne atakowały drugie.
Moje urządzenie rozpoznawania swój- obcy jest mało wrażliwe.
Jak już się przestawi na swojaka, to przez parę lat po rozwodzie nie mogło rozpoznawać delikwentki jako obcej.
Albo, gdy cały świat jest obcy, to dopiero po paru latach sypiania razem z oporami uzna współspaczkę za swoją.
Bardziej wyrafinowane urządzenie rozpoznaje co jest zewnętrzne, co wewnętrzne.
Jak dobrze działa to podobno jest się zdrowym jak rydz.
Dzisiaj opowiadałem znajomej o introjekcji królowej i ‘ jej’ ‘ awanturach, gdy ‘ ja ‘ chcę trenować.
Wiem, że tej królowej czyli małżonki nie widziałem od 25 lat, ale gdy opowiadałem, czułem, coraz silniej wielką kulę jej światowości, estetycznej doskonałości, jej wszechpotęgę. Tak, ze przestawałem opowiadać, bo mówiłem bez czci i bez nabożnego, służebnego, zachwytu. Mam kłopoty z doświadczaniem tej królewskości jako mojego wewnętrznego wyobrażenia.9 ( z czasów niemowlęctwa) przeżywam

Przypomniało mi się tez jak po rozwodzie czniałem cały świat i wymyśliłem, że będę trzymał się prosto , z podniesionym czołem, żeby wiedzieli ,ze nikt mi nie naskoczy.

No i chodziłem jak Jaruzellski w gorsecie.. Działało.
Myślę ,ze używałem jogi w tamtych czasach jako zasilacza takiej wrogiej postawy.
Dzięki jodze byłem okopany w reducie Ordona i mogłem się odstrzeliwać latami.
  
Re: <modest> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Wtorek, 06 Grudnia 2005, 23:03 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




Storge, ogólnie biorąc wydaje mi się że doświadczenie vipassany to krok po twardej drodze jogi. Nie ma innego sposobu sprawdzenia tych zawodników jak mówi Dalaj Lama, jak tylko przejść, przez ich młynek.

Jedno mnie rusza: były okresy i to niedawno , kiedy marzyłem, silnie chciałem odosobnienia , medytacji z prawdziwego zdarzenia.
A teraz, gdy pojawia się okazja zapieram się rękami i trochę nogami.
Obawiałem się swoich przeżyć a teraz dodam ,ze tez oddania się całkiem w czyjeś ręce..
  
Re: <modest> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Środa, 07 Grudnia 2005, 00:36 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
leonverde
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3869
Posty: 228


[ Osobista Galeria ]




Dobry wieczór,

Składam wszystkim "hehowiczom jogowym" mikołajkowe uśmiechy :-)
Pięknie biało za oknem..., ale i mokro.

Poprosiłabym o jakieś porady dla "jogi myśli". Wiem, że pewnie znowu wzbudzam sępi śmiech. Trudno.

Czy jutro będzie mój zły dzień???

Byle do wiosny, byle do wiosny...

Mózg wrze w mojej głowie.

Znowu mam do siebie pretensje...
Pewnie to .........nic nie warte

:-(
  
Re: <leonverde> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Czwartek, 08 Grudnia 2005, 09:20 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




jaki model siły wolisz?
udawanie niezłomnego, bez skazy, ideał, nieomylny, pomnik ze spiżu?

czy bycie w związku z miękką częścia człowieka, z jego złozonościa, bezkresnościa, dając sobie radę z problemami
prąc do przodu w tym całym cyrku i szaleństwie?

wczoraj wieczorem zaczęly mi buzowac procesy emocjonalane tak,ze obawiałem sie, ze nie zasnę, tylko bedę panikował.
wyskoczyłem z wyobrazanych sobie interakcj z reguły konfliktowych. przygladałem sie procesom bez tresci symbolicznej tylko jako fantazjom fajerwerkow gejzerów ciepłych, fontann burzy w odstojniku, pod dolnym koniuszkiem serca
Zasnąłem....
zrobiłem uzytek z jogowej umiejetności wyłączania sie z procesów emocjonalnych.
potrzeba snu jest dla mnie niekwestionowalna
ale poza tym podyskutujmy
ideał spizowego lidera zawiera uztkowanie mocy jogowych tylko do reprodukcji następnych szkoleniowców.
uz
ytkowanie mocy jogowych w zyciu prywatnym dla siebie?????????
nie jestem do tego przekonany.
jesli mam tak silne emocje , to znaczy ze jest jakis problem likwidowanie go , to likwidowanie objawów a nie przyczyn.
nie moge nic nie robic tylko przy nastepnym nasileniu emocj wygasic je jogowo.
  
Re: <modest> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Czwartek, 08 Grudnia 2005, 20:07 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
leonverde
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3869
Posty: 228


[ Osobista Galeria ]




Witam,

Modeście, nie wiem czy Twoja ostatnia wypowiedź jest kierowana do mnie, czy do innych "forumowiczów".

Ale skorzystam z chwilowego złudzenia i jeśli chodzi o mnie to zdecydowanie wybieram "bycie w związku z miękką częścia człowieka, z jego złozonościa, bezkresnościa, dając sobie radę z problemami
prąc do przodu w tym całym cyrku i szaleństwie?"

Mi nie wychodzi udawanie nikogo, poza sobą ;-)
Nie należę do niezłomnych spiżowych pomników, choćby z powodu mojej wybuchowości i emocjonalności, z braku całkowitej pewności siebie...

Chcąc - niechcąc wkręcam się w cyrki.
Kiedyś się wkręciłam dobrowolnie, tyle, że jakoś trudno mi to było w sercem i rozumem ogarnąć. Cyrk mnie przerósł.

Gdyby to samo zdarzyło się teraz... albo za dwa trzy lata, kiedy mój osobisty status wewnętrzny się zmieni... z pewnością byłoby inaczej...

Zauważyłam, że poznaję ludzi lepiej, nawet jeśli ich już długo nie widzę, nie spotykam latami, a tylko dlatego, że o nich myślę. Moje refleksje dojrzewają i wiele spraw, relacji, których nierozszyfrowywałam wcześniej, staje się jaśniejszych, co nie znaczy, że nie tak samo skomplikowanych.

Wypowiedź moja teoretycznie, ligcznie, komputerowo nie mieści się w tym wątku.



PS:
Wywalicie mnie?
Nie pojawiło się słowo "joga" (teraz już tak)
  
Re: <leonverde> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Piątek, 09 Grudnia 2005, 00:40 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
leonverde
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3869
Posty: 228


[ Osobista Galeria ]




To jeszcze raz ja...

Znów przyszło mi na zwierzenia. Uzmysławiam sobie, że zarzucana mi czasem pochopna ocena różnych zjawisk, spraw, ludzi jest wynikiem nie mojej powierzchowności, ale, co zabrzmi trochę jak analiza terapeutyczna, tego jak byłam wychowana... (oj, co ja piszę, do czego się przyznaję???).

Sama wielokrotnie byłam, dziś może mniej już (taką mam nadzieję), obiektem oceny. Może stąd tyle we mnie samoanalizy, krytykanctwa, ciągłego wartościowania wszystkiego co robię, wyrzutów sumienia. To nie jest dobre, tak myślę.
Bo jak ktoś jest tak ciągle zajęty sobą, tak się na siebie uwrażliwia, jest po prostu egoistą.

Może czasem brakuje mi odpowiedniego, bogatego słownictwa, zeby prostą ocenę zamienić w wieniec pięknie składających się słów, które to samo w delikatniejszy i bardziej wyrafinowany sposób potrafiłyby oddać moje wrażenie "czegoś".
A może to też taka polska cecha, ciągłe malkontenctwo wymusza słowa - kloce? :-)

Co by było więc, gdybym zmieniła strefę klimatyczną?
Już raz udało mi się odczuć zastrzyk energii słońca z innej szerokości geograficznej. To daje dużo do myślenia. Człowiek okazuje się być "szczególnym rodzajem rośliny", którą wyróżnia umiejętnośc "samobadania, rozumienia siebie" (hoho, ale mędrkuję!).

Są ludzie, którzy podobnie jak zwierzęta, ptaki albo lepiej - delfiny posiadają doskonałą orientację megnetyczną, wiedzą dokąd w życiu zmierzają. Rodzą się z niezdefiniowanym przekonaniem, że mają "gdzieś" iść i tego się trzymają, wiedzą, co chcę i będą robić.

Moja "orientacja magnetyczna" jest bardzo silna, ale nie ma nazwy. Więc idę, nie wiem dobrze dokąd, ale wiem, że na pewno muszę "tam" iść. Że "to jest to", jak mówi Modest.

Jak byłam małą dziewczynką, zdawałam sobie sprawę z jakiejś własnej wyjatkowości siebie. Nie mówię tu o jakiś super zdolnościach, wyglądzie, nie wiem o czym jeszcze powierzchownym. Mam na myśli takie uczucie, że tylko ja wiem, jak to jest być w ciele człowieka, w którym jestem. Że sama sobą "kameruję" świat. I gdyby nie odbicie w lustrze, znałabym siebie tylko od wewnątrz.

Pamiętam takie sytuacje, kiedy będąc jeszcze dzieckiem (nie mogę sie już doczekać "sępich" dowcipów na mój temat ;-) ) wprawiałąm się w stany zupełnej izolacji od świata, w tłumie (nie mylić z zagapieniem). Tak jakby nagle padała na mnie z nieba smuga intensywnego światła a reszta otoczenia stawała się płynną materią, przelewającą się wokół mnie.
Pamiętam, że myślałam wtedy, na przykład w stresie: "zaraz, zaraz, przecież ja wiem, że wszystko będzie dobrze, przecież ja jestem tutaj i mam siebie, jestem i nikt mi moich myśli nie zabierze, nikt nie wie, że ja jestem ponad, że tak dryfuję w moim wymiarze i naprawdę to co teraz się dzieje, jest tylko jakąś akcją wokół mnie niekoniecznie potrzebną w życiu".

Ja może tak dokładnie tego sobie w myślach nie mówiłam, bo to były ułamki sekund, rodzaj błysku i zdziwienia, ze "ja to ja".

I wylałam coś z siebie, w wirtualną przestrzeń, wklepałam w elektroniczne układy cząstkę mojej duchowości.
Wiem, wiem, zlecą sie zaraz jakieś ptaszory, żeby dziobnąć tu i ówdzie.
Proszę, bardzo!
Ja jestem za szkłem monitora, daleko :-)
W pokoju pachnie kawą z kroplą baileys'a
  
Re: <leonverde> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Piątek, 09 Grudnia 2005, 12:39 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




leonverde
czy w tym tygodniu byłas na treningu? albo sama trenowałas? Albo na spacerze? Albo chciałaś trenwać a nie udało Ci się? Czy joga w tym tygodniu zaistniała jakos w Twoim doswiadczeniu?
  
Re: pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane z treningiem w
PostWysłano: Piątek, 09 Grudnia 2005, 14:41 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
WILL
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3688
Posty: 406


[ Osobista Galeria ]




leonverde

a może tylko to "bycie w związku z miękką częścia człowieka, z jego złozonościa, bezkresnościa"
i dawać sobie radę albo nie
płynąć albo przystanąć na chwilę
może nawet cofnąć się o kilka mil morskich
dryfować...
to nie cyrk to nie szleństwo
to ocean który nie ma granic
a my jesteśmy kroplą
atomem pięknego wszechświata
czy radość oddychania to za mało....
  
Re: <modest> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane
PostWysłano: Sobota, 10 Grudnia 2005, 00:53 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
leonverde
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3869
Posty: 228


[ Osobista Galeria ]




Modeście,

Jak miło, że piszesz :-)

Joga we mnie istnieje cały czas, czy trenuję, czy nie.
Przez tydzień analizowałam, jak tu wykombinować czas, żeby poćwiczyć w grupie.
Akurat dzisiaj, jak zapytałeś, w tym tygodniu, byłam na treningu grupowym i jestem zmęczona podwójnie, ale przyjemnie, fizycznie.
Naprawdę bez tego źle mi się żyje.


Przeprowadzona została seria stojących asan. Lubię je. 'Ustawiają" mnie i czuję się w nich tak rześko, prąd przepływa mi przez plecy.
Niestety właśnie przy tych asanach najbardziej mi przeszkadza źle ukształtowana kość ogonowa. Czuję się jak sparaliżowany, wie jak by ruszyć ręką, ale ma niedowład.

Kiedy, kiedy, kiedy odegnie mi się ta kość :-) - marudziłam sobie w myślach na treningu.

Najgorzej było w virabhadrasanie III. Chyba nie do końca równolegle ustawiłam tułów w stosunku do podłogi, do tego w maksimum dałam z siebie ile wlezie. Tak, że "ścisnęłą" mnie jakaś wyimaginowana wibrująca metalowa obręcz tuz pod lędźwiami. Podobne mam odczucie po kilkugodzinnym staniu lub długim spacerowaniu po płaskim. A tu tylko parę sekund i "obrecz" w mig się pojawiła. Zaraz potem "zwiesilismy się" w uttanasanie, obręcz na mnie siedziała. zastanawiałam się, gzdie mnie właściwie boli. Nie w stawach, nie między kregami. Raczej w mięśniach. A może poza tym promieniuje mi to odczucie zardzewiałej obreczy od układu nerwowego?

Dużo się dzisiaj siłowałam z kością ogonową. Trudno mi było ją wyciagnąć w dół w virabhadrasanie I.

Może, skoro jeszcze nie jestem w stanie, będąc w ruchu, sterować ustawieniem tej "szwankującej" części ciała, powinnam ćwiczyć dolne mięśnie pleców w innych asanach, żeby ten ruch pobudzić?
Na przykład w ubhaya-padangusthasana... ?

Obawiam się, że z moją częstotliwością trenowania, moja kość ogonowa ułoży się dopiero po mojej smierci :-), w wiecznej siavasanie.

Nie tragizuję. To fakt - trenuję za rzadko. Chciałabym codziennie, ale nie o 23.00, bo wtedy zasypiam w asanach. Zresztą są tez przeszkody natury technicznej i wiele innych, również wynikających z moich decyzji lub braku możliwości decydowania. Znowu gmatwam swoją wypowiedź.

Idę juz spać... nie daję rady... Nawet nie chcę mi się ścielić wyrka... Niech się samo rozłozy, niech się samo wszystko zrobi, umyje, ubierze do spania jak w bajce: "stoliczku nakryj się!"

Świadmość, że czeka na mnie mój pluszowy pingwin na wspólną noc, motywuje mnie ;-))



Dobranoc
  
Re: <WILL> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane z tr
PostWysłano: Sobota, 10 Grudnia 2005, 01:10 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
leonverde
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3869
Posty: 228


[ Osobista Galeria ]




PS:

Will,

chyba interpretacji może być tu mnóswto. "Przeć do przodu w tym całym cyrku i szaleństwie" dla mnie nie wyklucza przystanków i cofnięć, póki te mobilizują do działania.

:-)

Jeszcze raz życzę dobrej nocy.

Naprawdę mi miło nie czuć się tu jakoś samotnie :-)
  
Re: pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane z treningiem w
PostWysłano: Sobota, 10 Grudnia 2005, 13:30 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
WILL
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3688
Posty: 406


[ Osobista Galeria ]




leonverde

dokładnie :mobilizują do działania":)

mam dziwne odczucia gdy nie pojawia się juz ból w miejscach w których przyzwyczaiłam się że powinien się pojawić (powinien to nieodpowiednie słowo- zwykle się pojawiał)
to paradoksalnie radość i smutek
Twoja obręcz jest Twoją motywacją....?;))
jaki jest Twoj odbiór skał do opłyniecia kaskad
może jestesmy jak rzeka która po prostu ma płynąć zgodnie z naturą ...;))

wyznanie muzyka :zarazony jestem wirusem perfekcji dlatego cierpię
dążę do perfekcji jednoczesnie odrzucając koncepcję perfekcji
muzyka niesie przesłanie skupianie się tylko na perfekcyjnym wykonaniu
to mylna droga...

nie znam odpowiedzi
nawet nie szukam rozwiazan
bawię się w poszukiwacza
pozdrawiam słonecznie
dopóki jest w nas ruch
nigdy nie jestesmy samotni
samotność to stwór zrodzony przez nasz umysł
czy tak ....?
  
Re: <WILL> pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane z tr
PostWysłano: Sobota, 10 Grudnia 2005, 18:59 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
leonverde
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #3869
Posty: 228


[ Osobista Galeria ]




Witaj, Will!

Tak, moja "obręcz" jest moją motywacją!
Co do mijających bólów przy wykonywaniu asan, mam troche inne odczucia, raczej cieszę się, że przeszłam dalej, że udało mi się coś zmienić, że potrafię wpłynąć na anatomię mojego ciała. Nie odczuwam smutku.
Wierzę, ze będzie też tak z moją kością ogonową. Może nie przesunę jej tak, jakby mógł to zrobić jakiś wykwalifikowany chirurg, ale moze uda mi się nie pogłębiać tej wady, żeby mnie juz jako staruszki to tak nie dokuczało. Wyćwiczyć mięsnie, które by utrzymywały tę kość w odpowiedniej pozycji albo chociać bardzo zbliżonej do odpowiedniej. Nie wiem jak ocenić szanse na zmianę? Wadę odziedziczyłam po mamie.

Zastanawiam się, czy lordoza częsciej spotykana jest u kobiet?
I jak to jest u Murzynek?
W naturalnej anatomii tych kobiet wpisane są uniesione pośladki bardziej niż u przeciętnej Europejki.

Co do tego, co w życiu człowieka ma płynąć zgodnie z naturą, mam zastrzeżenia. Oczywiście jestem pewna, ze jestesmy jej częścią i właściwie żyjemy w zgodzie z naturą w ramach naszego gatunku.
A jeśli chodzi o zycie w zgodzie z przyrodą nie przekształconą przez człowieka juz jest trudniej. Możemy się porównać do rzeki, ale być jak rzeka...
Gdybym miała sie zupełnie zespolić z tą naturą, musiałabym przynajmniej wcielić się w jakieś zwierze. Na perfekcjonizm nie byłoby miejsca i nie byłoby hatha-jogi...

Chociaż... sama nie wiem.
Rzeka tez dąży swoim perfekcjonizmem do tego, by płynąć jak najwygodniejszym spadkiem i by wyrównywać swój bieg, by nie płynąć ani za szybko, ani za wolno. Przy zbyt duzych soadkach tworzy najpierw kaskady, potem meandry, szuka idealnego koryta, wcina się głębiej i głębiej, umacnia je.

Więc chyba naturalne jest, że doskonalimy się i walczymi z przeszkodami, by się uch pozbyć, by żyło nam się dłużej, by na więcej starczyło nam sił, by jak najdłużej czuć się dobrze. Dopłynąc do morza :-)

Ah... poezja, poezja :-)

A samotność...
Duchowa być może jest zrodzona przez umysł? Ale taka zewnętrzna chyba nie jest trudna do określenia. To raczej potrzeba biologiczna, nawet fizjologiczna, żeby nie być samotnym, żeby ktoś obok był, interesował się nami, mówił do nas, był życzliwy, żeby chociaż nas rozumiał i słuchał, najlepiej jeszcze kochał i przytulał.
Można z pewnością sterować tym poczuciem, wymyśleć boga, który nas słucha i na pewno jest i wszystko widzi, wie i akceptuje, a tak naprawdę żyć samemu w pustej chacie, gdzieś hen, hen, daleko od ludzi.
  
pytania i odpowiedzi, porady, dyskusje teoretyczne związane z treningiem w
Forum dyskusyjne -> Umysł i ciało -> Joga

Strona 4 z 39  
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.



Forum dyskusyjne Heh.pl © 2002-2010