Czy masz ochotę powiedzieć coś o Twojej dzisiejszej praktyce | forum dyskusyjne [ Gość ]

majaa · `Bywalec`

prawie wszystko zrozumiałam z tego, co napisałes modest, prawie, musiałam nieźle wspiąć się na palce

. Masz racje pora letnia rzadzi się swoimi prawami i chwała jej za to, nawet w bezdechu jest piękna.Mnie brakuje...hm nawet nie wiem jak to nazwać, to była taka wszechogarniająca światłość, porządek, jak sądzę zwykłe dotlenienie ale czuniło cuda. Potrafiłam wprowadzić oddech w prawie wszystkie momenty życia i choc wtedy tak nie myslałam, to teraz, z perspektywy pamiętam to jako ciężką pracę i pełną mobilizację. Jestem zła na siebie, tym bardziej im trudniej wrócić ale przyglądam się i czekam co będzie dalej, co spowoduje punkt zwrotny. Wiem, że nastąpi.

W rządku mozna układać nie tylko rzeczy, ja układam też mysli

q0q0q0 · `Uczestnik`

tak? a ja nie bagatelizuję, wcale mi nie chodzi żeby być najlepszym, musiałbym być kretynem żeby tak myśleć. nie wiem co to jest, może coś czym się karmię będąc w lotosie. gdy tego nie dostaję jestem rozbity wewnętrznie. cholera, to już chyba zaawansowane stadium uzależnienia.

mnemozyne · `Bywalec`

majaa
nie rozumiem
nie oddychasz teraz? trudno ci wrócić do oddychania? o co chodzi? metafora taka?

q0q0q0
która to noga tak puchnie? nie pozwala zrobić padmasany?
prawa - symbolicznie z rolą mężczyzny i działaniem na zewnątrz powiązanie mająca, czy lewa - z uczuciem, kobietą, przeżywaniem wewnętrznym? Tak patrząc można niekiedy zobaczyć gdzie coś nie gra...

gdy przeżywałam nietrafione uczucie wyrywało mi lewą stronę ciała, taki ból fizyczno-psychiczny

jeszcze o praktyce własnej -
samodzielny trening wzmacnia mnie, daje dobrą energię. Padmasany jeszcze nie zrobię, ale nawet w wariantach niepełnych czuję... spokój?... sacrum? ...

q0q0q0 · `Uczestnik`

@mnemozyne
prawa noga, ale myślę że cały czas puchnie dlatego że jestem zniecierpliwiony i traktuję ją jakby była zdrowa przy jogowaniu. dlatego zastanawiam się nad moim stanem umysłowym skoro nie jestem w stanie odstawić pewnych asan na czas całkowitego wyleczenia.

modest · `Pro uczestnik`

wczoraj- centralny ból jakby kula otoczona ostrymi namagnesowanymi włoskami w prawym kolanie. interesowałem się bólami mięśni wokół tego centrum - to kompozycje bóli tępych, różnych, odległych od siebie mięśni.
Założyłem obserwację życzliwości w trakcie praktyki własnej. Była większa przy zamkniętych oczach. Dzisiaj myślę,ze nie zależała tylko od sposobu robienia akcji fizycznych otwartych/zamkniętych oczu oddechu łagodnie/ obcesowo pogłębianego. Kończy się lato w pustelni wymarzonej w młodości, zaczyna kierat tygodniowy w mieście. Tu jest pies pogrzebany

majaa · `Bywalec`

żadna metafora mnemozyne, nie oddycham i już, to efekt zaniedbania tej praktyki. Czy to zwykłe lenistwo? wole to nazwać niezrozumiałą kontynuacją zaniechania z pełną determinacją i świadomą potrzebą powrotu

modest · `Pro uczestnik`

a już miałem wrażenie, ze złapałaś trop szukając przyczyn. Może owe przyczyny są dobrymi nauczycielami?

q0q0q0 · `Uczestnik`

modest · `Pro uczestnik`

q0q0q0 . urok hehu jest dla mnie coraz większy , im dłużej jestem na

fB.
Tu jest cicho, spokojnie, miesiącami nic się nie dzieje, a jak się dzieje to bardzo merytorycznie , po mojemu, bardzo intymnie, czy to jest gniew czy wyznanie przed snem….. albo po obudzeniu…. To jest zgłębianie spraw.

fB to światowy jarmark; błyskotka goni błyskotkę. Dostaję nerwicy przeskakując po łebkach od jednej rewelacji do drugiej . Głębi w tym nie ma. A już na pewno nie ma indywidualnego zgłębiania, albo w malej grupie….
Na fB jest gra :” Moje lepsze niż twoje” Na hehu nieśpieszna wędrówka małej ławicy ryb. Nawet ukatrupianie ziomala ma inny smak, dramaturgie tu i tu…
fajnie jest na hehu…. Niechętnie traciłbym to na rzecz cyrku fB…

q0q0q0 · `Uczestnik`

moje odczucia na początku były jeszcze gorsze. ale fb to przecież nie tylko głupawa tablica z plotami. to dodatkowe aplikacje tworzą prywatną niszę za pomocą której funkcjonuje się w wirtualnym świecie. już samo spotify albo deezer mają większy potencjał niż google. chyba nie ma szkoły jogi która by nie miała swojego fejsa. I jakie tam nowinki wrzucają... własna praktyka o świcie też jest w postaci filmiku yt, dobre wege rady itd, Ta gówniana tablica wprawdzie nie jest miejscem do pisemnych wynurzeń, ewentualnie do wrzucania linków gdzie te wynurzenia są.
natomiast taki standardowy obraz fejsa jaki wszyscy w polsce wyznają kojarzy mi się przede wszystkim z zakłamaniem. każdy coś udaje, wszystko jest inne niż w rzeczywistości ponieważ jest jawne i dostępne dla wszystkich nieznajomych z całego świata, więc każdy chce udawać kogoś lepszego niż jest w realu.

q0q0q0 · `Uczestnik`

poza tym wyjebałem mój avatar z tygrem. był do dupy

mnemozyne · `Bywalec`

na fb trafiłam
http://www.youtube.com/watch?v=SpG8dZWoxl4&feature=share

te stopy - jakie inteligentne!
dla mnie to piękna lekcja Yogi
flow...

modest · `Pro uczestnik`

Jako, że to wątek o własnej praktyce…

dzisiaj poruszanie prawą stopą w rozruchu aborygeńskim budziło złość, a poruszanie lewą nie.

Nie sprawdzałem fali zmian od tych akcji fizycznych. Przez falę zmian rozumiem zmiany jakie się pojawiają po intencjonalnym świadomym poruszeniu w konkretnym miejscu.
Metafora wrzucania kamienia do wody i kontemplowania rozchodzących się okrągłych fal pasuje mi.

Od miesięcy rozruch to ostrożne ( byleby nie zbudzić krwiożerczej tygrysicy i wampira) wędrówki myszki, miedzy łapami bestii.
Z rok temu była w tym intymność. Czułość? dla mięsożercy, drapieżnika?

Dzisiaj nie było tego. Dzisiaj oburzała mnie jednostronność dobrych uczuć. Bez wzajemności. Myszka się hardo stawiała.

Szkoda mi intymności- wyparowała zupełnie.

Jak ten proces się rozwinie?

Dawniej wahnięcia były wielkie. Od przemocy damskiej do przemocy męskiej.
Mam nadzieję nieśmiałą, że może jin i jang powspółpracują chociaż trochę?

q0q0q0 · `Uczestnik`

swoją praktykę często wzbogacam o info podrzucone przez innych na fejsie, np
http://www.elephantjournal.com/2013/09/yogis-be-careful-with-your-join ts-charlotte-bell/
zresztą pozostałe teksty też nie są głupie

mnemozyne · `Bywalec`

Ależ Modeście! zachwyciła mnie inteligencja stóp -opływałam je jak meduza, lekko się uniosłam - oto była moja w tym kontekście praktyka własna.

dzisiaj zeszłam z maty poharatana , chociaż zaczęłam z dobrą energią,po dobrym, energetycznym dniu
złość mi się ze smutkiem miesza.. ciężkostrawny koktajl na dobranoc

q0q0q0 · `Uczestnik`

a mnie praktyka własna natchnęła do stanu umysłu decydującego o usunięciu avatara

modest · `Pro uczestnik`

mnemozyne@, to była czysto techniczna uwaga.

Swoją drogą praktyka własna, w której zachwyt dla drugiego homo sapiens gra pierwsze skrzypce, do tej pory jest dla mnie największą, najbardziej budującą. Wspominam ją z sentymentem. Uważam za cel obecnych poszukiwań. Jeśli o coś mam się starać, to o to. Byłem o tym święcie przekonany przez ostatnie lata.

W tym momencie wkrada mi się jednak lekkie zawahanie… kiedy będę umierać , to jednak obiekt mojego zachwytu niekoniecznie też będzie umierać…

Ostatnio po praktyce grupowej mam dół.

Tu mi się przypomina co powiedziałem dziewczynie mającej siebie za centrum wszechświata: to nie chodzi o to czy trening był dla niej miluni czy nie. Chodzi o to że był i już.
Tak jak widok mostu we mgle o poranku, nie jest po to żeby się pewnej pani podobał albo nie.

modest · `Pro uczestnik`

q0q0q0@

Na ten moment, ja klikający, a z konieczności przez tę cześć przechodzą informacje do innych ludzi

jestem dość ograniczony, jestem wąskim gardłem w komunikacji . . . jestem elementem redukującym , kasującym , redagującym przekaz dość dziwacznie przekaz o doświadczeniach z prowadzenia uczestnicząco treningu grupowego.

Nie mogę go całkiem pomijać . I właśnie to robię używając nie tyle brzytwy Ockhama, co kryterium: to praktyka solo !!!!!

Z drugiej strony rozruch aborygeński jest w tożsamościach esencjonalnie moich, ale archaicznych…. Modyfikacje w nim , on sam jest parę lat świetlnych oddalony od powięzi. Od myślenia tak mocno anatomicznego.
Więc
strasznie mi trudno sobie wyobrazić q0q0q0 na czym polega wzbogacanie Twojej praktyki własnej informacjami z elephantjournal.com
Mógłbyś to trochę chociaż przybliżyć?

q0q0q0 · `Uczestnik`

Zostało mi mocno w pamięci jak Lama Ole powiedział kiedyś że w chwili śmierci (oczywiście w grę wchodzi powolne umieranie na spokojnie) świadomość człowieka przechodzi w miejsce które każdy sobie przygotowywał przez całe życie. I wtedy dotarło do mnie w jakie miejsce przeszłaby w chwili obecnej moja świadomość i doznałem poważnego szoku...

Tak mi się wydaje że decyzja o wywaleniu avatara wzięła się z mojej praktyki jogi ostatnimi czasy, może niekoniecznie z lektury babskich pism.
aczkolwiek, na pewno wszystko jest powiązane.

mnemozyne · `Bywalec`

trenowaliśmy cicho, inteligentnie

trening to trening...ale mi nie chodzi tylko o to Modeście, żeby był,
dla mnie ważne, żebym po głębszych niż w praktyce solo wejściach w asany budziła się w przyjaznej przestrzeni

miłych snów!