|
| miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Niedziela, 16 Kwietnia 2006, 23:56 |
|
|
|
czyli jak się zaczęło wasze słuchanie coldplay?
mnie dopadło to zupełnie przypadkiem. pewnego dnia zobaczyłam w tv teledysk do piosenki yellow i była to miłość od pierwszego usłyszenia. krótko potem miałam już całą płytę. kiedy wyszła następna, to też ją sobie sprawiłam (a co! ) i jeszcze następną też :P i tak w sumie się to toczy aż do dziś...
jaka jest wasza historia? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <aps> miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 00:02 |
|
|
|
Zobaczyłem w tv klip In My Place, a że piosenka brzmiała bardzo
" jutowo ", kupiłem sobie AROBTTH. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 00:13 |
|
|
|
JustinHawkins : |
a że piosenka brzmiała bardzo " jutowo " |
No właśnie, to jest to :) Dlatego Coldplay przypadł mi do gustu, bo bardzo przypomina U2. Gdy kiedyś puściłem znajomym X&Y pytali czy U2 wydało nową płytę... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 00:13 |
|
|
|
JustinHawkins : |
Zobaczyłem w tv klip In My Place, a że piosenka brzmiała bardzo
" jutowo ", kupiłem sobie AROBTTH. |
Ja tak samo!!
Z tym, ze z moim wypadku Coldplay nie jest jakąś drugą, choćby po U2 miłością.... ot, taki zespolik, który czasem sobie załącze, podobnie jak Placebo, The Cranberries itp. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 00:16 |
|
|
|
Zaczęło się od "In my place", usłyszanego najpierw w radiu, a później obejrzanego w TV. Następnie trafiłam na "We never change" nagrane chyba podczas jakiejś audycji radiowej. Wtedy się "zakochałam". Później troszkę mi przeszło, a teraz słucham ich raczej dla relaksu, kiedy jestem szczęśliwa, a przynajmniej tak mi się wydaje. Czyli dość rzadko. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 00:23 |
|
|
|
chyba dość sporo osób mogłoby się podpisać pod opinią, że coldplay to taka jakby kopia u2. ale ja nie zauważałam tego aż do czasu x & y. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 01:02 |
|
|
|
LSQ : |
[..]
No właśnie, to jest to :) Dlatego Coldplay przypadł mi do gustu, bo bardzo przypomina U2. Gdy kiedyś puściłem znajomym X&Y pytali czy U2 wydało nową płytę... |
I dlatego mnóstwo fanów U2 uwielbia Coldplay :) Zresztą oni sami również są fanami U2... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 01:07 |
|
|
|
Ja tam bym tak łatwo nie powiązywała U2 z Coldplay. To znaczy: może mają podobny "styl", jednak jakoś nie przemawia do mnie to, że można zacząć słuchać Coldplay, bo przypomina [gdzie?] U2. Przynajmniej ja traktuję ich raczej jako dwa osobne zespoły. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 01:40 |
|
|
|
grusia : |
Ja tam bym tak łatwo nie powiązywała U2 z Coldplay. To znaczy: może mają podobny "styl", jednak jakoś nie przemawia do mnie to, że można zacząć słuchać Coldplay, bo przypomina [gdzie?] U2. Przynajmniej ja traktuję ich raczej jako dwa osobne zespoły. |
Gdzie przypomina ? Obecnie już prawie wszędzie :) Produkcja, aranżacje, partie gitar, sposób śpiewania Martina, teledyski, oprawa koncertów... No a jak dorzucić do tego wypowiedzi samych muzyków ( np. Martin powiedział w wywiadzie dla Q, że w studiu, w którym nagrywali X&Y wisiał ogromny plakat U2, w który wszyscy cały czas się wpatrywali ), to sprawa się robi ewidentna. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 08:33 |
|
|
|
co do rozważan o C. i U2 jest już wątek :)
moje słuchanie C.? zaczelo się od In My Place (ogladajac poczatek klipu, pomyslalam: cholera, znowu Wilki? ;P ), ale jakos wtedy nie przemowilo to do mnie. Potem uslyszalam Fix You. I spodobało mi się. Nie był to co prawda taki wybuch miłosci jak przy U2, ale uznałam, ze da się posłuchać. No i słucham :) |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 11:15 |
|
|
|
A było to tak:
Koleżanka puściła mi 'Clocks', które wcześniej słyszałam w radiu, ale jakoś nie zapodło mi w pamięć.
Potem, kilka miesięcy przed wydaniem X&Y zobaczyłam gdzieś na MTV Classic tzw. "3 z 1". The Scientists- to było to, na dodatek puścili jeszcze In My Place (a tam: Guy...) i Don't Panic. Potem usłyszałam jeszcze Yellow, a Fix You było ostatecznym impulsem do mojej decyzji bliższego zapoznania się z Coldplay. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 11:24 |
|
|
|
Ciazko dokladnie okreslic... mysle, ze zaczelo sie od paru mp3, ktore mialem na twardym. Yellow, the scientist, in my place. Dlugo lezaly i nawet nie przyszlo mi do glowy zeby posluchac jakiegos Coldplaya.
Potem uslyszalem, ze dobrze graja, odpalilem i doznalem olsnienia :D |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Kwietnia 2006, 21:17 |
|
|
|
U mnie było tak - dosyć dawno temu (jako że od dłuższego już czasu nie posiadam telewizora) zobaczyłam fragment czarno-białego (chyba?) clipu z facetem chodzącym po plaży, a dżwięki, które usłyszałam, intuicyjnie zapadły mi w serce... Z ww. powodu nie mam pojęcia co to był za clip, ale tak się zaczęło... Potem była totalna cisza aż do drugiej połowy ubiegłego roku, kiedy to nagle zapragnęłam mieć wszystkie trzy płyty, które od razu przesłuchałam. Udało mi się zobaczyć w telewizji (to musiało być przeznaczenie) koncertową wersję 'Fix You' w jakiejś stacji muzycznej i długo po obejrzeniu tego kawałka nie mogłam dojść do siebie, choć znałam go już przecież... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Wtorek, 18 Kwietnia 2006, 01:14 |
|
|
|
facet chodzący po plazy to musi byc yellow
wlasnie od tego u mnie sie zaczelo :)
pozdrawiam |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: miłość od pierwszego... ;) |
|
|
Wysłano: Wtorek, 18 Kwietnia 2006, 14:11 |
|
|
|
Ja nawet nie wiem, co słyszałam pierwsze... In My Place albo Clocks
Ale to były czasy, gdy jednym uchem wleciało a drugim wyleciało. Dopiero, gdy jakis rok temu dorobiłam się płytek, zaczęłam intensywniej słuchać Coldplay
No i tak sobie słucham do dziś. |
|
|
|
|
|