Wysłano: Czwartek, 03 Sierpnia 2006, 19:46 |
|
|
|
Nowy Off Top, tamten przy ponad 300 stronach już się przycinał. W sumie każdy temat po przekroczeniu setki powinien być zakładanyod nowa.
Mam nadzieję, że to coś pomoże przy otwieraniu. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 03 Sierpnia 2006, 20:28 |
|
|
|
Ze swojej strony powiem, że widzę tu ze dwa tematy, które mają szansę na osiągnięcie objętości ponad stu stron. A minowicie oba OT - "zwykły" i muzyczny
I jak to dawno, dawno nakreśliła lwg: piszcie tu o wszystkim, tylko NIE O U2
Chyba też mam coś z moderatora |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 03 Sierpnia 2006, 20:31 |
|
|
|
Ja tak może mało pozytywnie na początek, ale potrzebuje komuś się wygadać, a jestem sama w domu do końca tygodnia.
Nie wiem czy słyszeliście o wczorajszym wypadku w Ostródzie. Ciężarówka przekroczyła prędkość, wpadła w poślizg i wraz z przyczepą składając się jak nożyce uwięziła 3 motocykle.
Moi znajomi jechali na wakacje na Mazury. 5 osób, 2 z nich najbliższe mi i znajome od 7 lat, nie żyją. Emilia i Sebastian mieli po 25 lat i zamierzali się pobrać. Kiedy ich ostatnio spotkałam byli sczęśliwi, radośni i jak zawsze przytuleni do siebie.
Osoba z drugiego motocykla walczy o życie w szpitalu.
Ania i Włodek są w dobrym stanie. Całe szczęście, bo zostawiliby kilkuletnią córeczkę.
Nie wiem jak zakończyć... Po prostu: Kaperki, będzie mi WAS brakowało, trzymajcie się razem. Jeszcze się spotkamy [*] [*] |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 03 Sierpnia 2006, 20:33 |
|
|
|
[*]
Marcysiu, jestem z Tobą! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 03 Sierpnia 2006, 20:46 |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 03 Sierpnia 2006, 20:51 |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 03 Sierpnia 2006, 22:41 |
|
|
|
[*] [*]
chyba nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak jest |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 01:34 |
|
|
|
na takie rzeczy zawsze będziemy nieprzygotowani i bezsilni.. [*] |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 10:42 |
|
|
|
Szczere wyrazy współczucia. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 10:53 |
|
|
|
marcyś,to wielka tragedia,i nigdy nie zrozumiemy,dlaczego tak sie dzieje,przynajmniej dopoki jestesmy tutaj.
ja nawet nie staram sie tego zrozumiec,bo wiem,ze przekracza to nasze ludzkie mozliwosci.
jedyne,co pozwala mi osobiscie zyc dalej to swiadomosc,ze spotkamy kiedys tych,ktorych kochamy,a ktorzy odeszli,i sa gdzies po drugiej stronie. moze to glupio zabrzmi,ale ja to WIEM. nie mam zadnych watpliwosci,ze te osoby gdzies zyja i patrza na nas,a jak i na nas przyjdzie czas- wyjda nam na spotkanie. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 13:15 |
|
|
|
Szczerze współczuję straty bliskich osób. W odróżnieniu od pozostałych osób nie wiem jednak, czego tu nie można zrozumieć. Ludzie żyją, a potem umierają i ich nie ma. I ci dobrzy, i ci źli. To tragedia dla najbliższych, ale niestety całkiem naturalna i każdego z nas to czeka niejednokrotnie, aż umrzemy sami.
Nie wierzę w życie pozagrobowe - uważam, że po śmierci człowiek ma jedynie święty spokój, dlatego tak ważne jest, aby przeżyć własne życie z korzyścią dla siebie i innych, zamiast dawać sobą manipulować duchownym i politykom. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 14:00 |
|
|
|
adamello : |
Szczerze współczuję straty bliskich osób. W odróżnieniu od pozostałych osób nie wiem jednak, czego tu nie można zrozumieć. Ludzie żyją, a potem umierają i ich nie ma. I ci dobrzy, i ci źli. To tragedia dla najbliższych, ale niestety całkiem naturalna i każdego z nas to czeka niejednokrotnie, aż umrzemy sami.
Nie wierzę w życie pozagrobowe - uważam, że po śmierci człowiek ma jedynie święty spokój, dlatego tak ważne jest, aby przeżyć własne życie z korzyścią dla siebie i innych, zamiast dawać sobą manipulować duchownym i politykom. |
Jak tak czytam Twoją wypowiedź to wydaje mi się, że temat śmierci nie robi na Tobie większego wrażenie. Możliwe, że się mylę i rozumię, że każdy patrzy na to na swój sposób, ale jak ja myślę o tym, że kiedyś umrę i po prostu mnie nie będzie to... łagodnie mówiąc... wpadam w panikę.
Kiedyś w nocy nie umiałam spać. Nie wytrzymałam i poszłam do mamy. Powiedziałam jej, że boję się śmierci, a ona pomyślała, że lunatykuje. Jakoś niedługo po tym wydarzeniu pojechaliśmy do babci. Moja mama jej o tym powiedziała. Ja się tylko uśmiechnęłam i od tamtego czasu z nikim o tym nie mówiłam. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 14:38 |
|
|
|
Ani śmierci, ani tego co bedzie dalej się nie boję. Bardziej przeraża mnie perspektywa trwałego kalectwa czy długiej, bolesnej choroby. Tego się naprawdę boję. I to jest jeden z moich najgorszych lęków. Boję się schodów, boję się zakrętów i mijania z ciężarówkami, bo za każdym razem myślę, co mogłoby się stać... Nawet wsiadając na konia cała się trzęsę [na szczęscie strach mija gdy tylko chwytam wodze i wyjeżdzam z podwórka!]... Boję się naprawdę wielu rzeczy, które potencjalnie mogą wiązać się z kalectwem, co jednak o dziwo nie paraliżuje i nie przeszkadza mi w robieniu wielu ekstremalnych rzeczy
Eh... czasem myślę, że chyba przydałby mi się dobry psycholog, bo samej siebie nie umiem rozszyfrować |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 14:41 |
|
|
|
SHADOWu2 : |
[..]
Jak tak czytam Twoją wypowiedź to wydaje mi się, że temat śmierci nie robi na Tobie większego wrażenie. Możliwe, że się mylę i rozumię, że każdy patrzy na to na swój sposób, ale jak ja myślę o tym, że kiedyś umrę i po prostu mnie nie będzie to... łagodnie mówiąc... wpadam w panikę.
Kiedyś w nocy nie umiałam spać. Nie wytrzymałam i poszłam do mamy. Powiedziałam jej, że boję się śmierci, a ona pomyślała, że lunatykuje. Jakoś niedługo po tym wydarzeniu pojechaliśmy do babci. Moja mama jej o tym powiedziała. Ja się tylko uśmiechnęłam i od tamtego czasu z nikim o tym nie mówiłam. |
Robi wrażenie, ale to kwestia światopoglądu. Jeśli ktoś jest wierzący - albo nawet nie jest konkretnego wyznania, ale zakłada życie pozagrobowe - to patrzy na to inaczej niż ktoś niewierzący.
Nie ma nic przerażającego w tym, że - tak, jak mnie się wydaje - po śmierci nie ma nic. Każdego z nas nie było kilkadziesiąt lat temu i tak samo za kilkadziesiąt lat nie będzie. Przerażające mogą być okoliczności śmierci, choć na szczęście nie zawsze, i tego się też boję jak każdy. Smutne jest też, gdy kochane osoby odchodzą - to oczywiste, natomiast nie jest to niezrozumiałe.
Samego nieistnienia się nie boję - jak już pisałem, warto z życia korzystać (ja wolę odpowiedzialnie i biorąc pod uwagę inne osoby). Ale tak naprawdę życie to jednak ciągła codzienna walka okraszona przyjemnymi chwilami. Kiedyś trzeba odpocząć. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 14:42 |
|
|
|
kmnd_rybnik : |
Eh... czasem myślę, że chyba przydałby mi się dobry psycholog, bo samej siebie nie umiem rozszyfrować |
Osobiście nie znam człowieka, który potrafiłby siebie rozszyfrować. I nie sądzę, bym chciał kiedyś poznać kogoś tak nudnego. Sądzę zatem, że psycholog jest tu zbędny |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 14:45 |
|
|
|
JustinHawkins : |
[..]
Osobiście nie znam człowieka, który potrafiłby siebie rozszyfrować. I nie sądzę, bym chciał kiedyś poznać kogoś tak nudnego. Sądzę zatem, że psycholog jest tu zbędny |
... ulżyło mi
aha, ktoś z okolic Borów Tucholskich pilnie poszukiwany!
Mam ważne pytanie |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 17:13 |
|
|
|
Dostałam Notatnik! Zaskoczenie sto procent - od dawna jakoś cicho było o tym. Tylko... nie pamiętam, kto jest po mnie |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 04 Sierpnia 2006, 18:09 |
|
|
|
|
|