Román pro ženy | forum dyskusyjne [ Gość ]

Berger · Sentinel

Wybrałem się w niedzielę do kina. Najpierw chciałem na film hiszpański do poznańskiego Apolla, ale szczęśliwie gburowaty pracownik nie pozwolił mi przypiąć roweru przed wejściem. Szczęśliwie, gdyż dzięki temu trafiłem do Rialta na "Román pro ženy" Filipa Renca. Obraz jest w Polsce reklamowany jako czeska wersja "Bridget Jones" i coś w tym jest, ale... nie do końca. Dziełko jest bowiem przede wszystkim przesycone specyficznie czeskim luzem i poczuciem humoru. Zaczyna się od tego, że Jana odrzuca faceta, który jej zdaniem ma w sobie właśnie zbyt dużo luzu (czyli na przykład idzie w swetrze do teatru) i wybiera gnojka w garniaku. I popełnia błąd, gdyż... ale to może sprawdźcie już sami. Ja powiem może jeszcze tylko, że film warto obejrzeć również dla pięknej Laury, czyli Zuzany Kanócz (holka je velmi hezká... :) ), dla bardzo wyraźnej czeszczyzny (choć padają tam i zdania po angielsku, niemiecku, a także pojedyncze słowa po polsku i słowacku) oraz dla obrazków ze stoków narciarskich (nie mogłem dojść tylko, czy one naprawdę są z Tatrzańskiej Łomnicy...). Nie podzielam tylko zachwytu większości krytyków dla matki głównej bohaterki, która porzuca Niemca, gdyż ten nie lubi Polaków. Nie podzielam, gdyż w tym akurat momencie scenarzysta wykpił życzliwie modną poprawność polityczną, której Jana ulega. Ale może i lepiej, że ulega, gdyż dzięki temu jej poszukiwania mężczyzny gdzieś daleko kończą się fiaskiem, gdy tymczasem...