Joga na świecie | forum dyskusyjne [ Gość ]

modest · `Pro uczestnik`

2008-05-01 09:07
Joga na świecie.
W numerze 18 Polityki przeczytałem, że Dmitrij Miedwiediew następca Putina ćwiczy jogę. Już Nawet potrafi stanąć na głowie.
Jelcyn trzy razy w tygodniu grywał w tenisa. Tenis stał się bardzo popularny w Rosji. Judo za czasów Putina przeżywało rozkwit. Telewizja publiczna do tej pory transmituje nawet późno w nocy mistrzostwa europejskie i światowe judo.
Co najmniej 100 000 Rosjan ćwiczy asany. A teraz gdy Miedwiediew wyznacza trendy może cała Rosja stanie na głowie.

Ilu Polaków ćwiczy asany? No, niech będzie 7 000. To o wiele mniej niż 100 000 tysięcy ćwiczących asany. Ani Tusk, ani Kaczyński nie ćwiczą jogi.
A Rodney Yee ćwiczy.

Czy wszyscy trenujący posiądą sidhi, tajemnice duchowości hinduskiej? Dojdą do samadhi?
Będą ascetami?
Widziałem trenerów zachodnich bardzo zabiegających o wejście na przepastny rynek rosyjski. Czy któryś trener polski stara się o to?

W Poznaniu, w Centrum Kultury Zamek jest wystawa World Press Photo 2008. Etatowy łowca nagród Judit Berekai zdobył III miejsce w kategorii „Sport” za zdjęcia hinduskich joginów.
Wygląda na to , że joga nie jest alternatywnym prądem kultury tylko „mainstreamem”
Jaką rolę w tym prądzie odgrywa głęboka ekologia, humanistyka, demokracja?

q0q0q0 · `Uczestnik`

Problem jest złożony bo: w Polsce mało ludzi chce naśladować prezydenta czy premiera. Władza jest mniej scentralizowana niż w Rosji. Tutaj zawsze będzie ostra linia prezydent - media. Władza nie ma i nie będzie miała autorytetu. Ponoć Kwaśniewska jogowała. Dla mnie to zrozumiałe, bo ludzie zajmujący się polityką traktują jogę instrumentalnie jako środek do osiągnięcia własnych celów. Wzbudza to we mnie reakcje wymiotne. W Rosji tradycja choćby gimnastyczna czy cyrkowa była na poziomie światowym i cieszyła się ogromnym uznaniem i szacunkiem. U nas nie ma nawet niedzielnej szkółki cyrkowej. Joga tam jest zapewne traktowana jako rodzaj sportu, poza tym jakie są proporcje joginów na liczbę ludności Rosji i Polski?

Tak na marginesie wydawało mi się że to kobitka

http://www.berekai.pl/u235/navi/71

modest · `Pro uczestnik`

Do Q0q0q0
Dziękuję za weryfikację informacji. Kilka razy przekonałem się o nierzetelności dziennikarzy, ale tu zawiniłem swoim brakiem uwagi.
A najważniejsze ,ze na zdjęciach jest bardzo mało trenujących jogę.

Twój komentarz pozwolił mi zapytać :czy w moim stosunku do Indii jest mechanizm obronny typu „kwaśne winogrona”?
Najwyraźniej tak.

Zdjęcia Judit poruszyły mnie.
Przypomniały mi się wrażenia z ksiązki Kiran Desai „Brzemię rzeczy utraconych” a dalej wyobrażenia z Podola mojego ojca, przed drugą wojną światową.
Ludowość, plemienność, kulturowy prymitywizm, wiejskość – taka rzeczywistość jest dla mnie za tymi zdjęciami, ksiązką, opowieściami ojca.
Największe wrażenie robią na mnie te ściany z łuszczącą się farba, , zaciekami, z silnymi odbiciami światła słońca. Ściany jakby piwnic czy celi więziennych, ciasne zamknięte wybiegi.
I w takim otoczeniu faceci przeżywający znój katorżniczego treningu. Robią tyle co wiedzą wiejskie chłopaki . Van Damm dostający cięgi. Rok po roku.
Wyobrażam sobie, że liczy się dla nich żelazna wola, poleganie tylko na sobie. Hierarchia jest budowana jasno, bezdyskusyjnie; ten który pokona innych jest najważniejszy.
Awans społeczny jest prawie niemożliwy. Zero perspektyw. Mogą być królami tylko w swoim wyobrażeniu , albo chwilowo dla kumpli lub dziewczyn z ich kasty.

Zreflektowałem się: za dużo ostatnio bujam w obłokach, za mało produkuję potu, trenując.

Z drugiej strony Indie weszły w 1998 roku do ekskluzywnego klubu państw dysponujących bombą atomową.
Tata wykupuje Jaguara i Rovera. Ludzie Zachodu zaczynają gustować w filmach Bollywodu ( koleżanka zza ściany popłakuje przy tych filmach)
Amerykańska gospodarka trzyma się jako tako tylko dzięki bankom Bliskiego Wschodu i Chin.
Australijczyk po meczu krykieta skarży się na indyjski rasizm.
Dzisiaj w Yacht Clubie w Bombaju nie ma białych a przed drugą światową ten klub szczycił się tolerancją bo wpuszczał psy , tylko Hindusów nie wpuszczał.
Magnat telewizyjny Subhash Chandra kupił firmę East India Company zajmującą się transportem morskim, żeby zagrać Brytyjczykom na nosie
Z czystego patriotyzmu . Bo nie zna się wcale na transporcie morskim.

Historyk gospodarki Greg Clark z Uniwersytetu Kalifornijskiego wieszczy przygnębiony:
„ Może przyjść czas ,ze brytyjskie dzieci będą w szkole ślęczały nie tylko nad dziełami Szekspira ale także nad chińskim i urdu”
(19 nr „Forum”)
Globalizacyjny ton nadają Azjaci Nie biali.
To coś mi zmienia w recepcji jogi?
Zmienia.

modest · `Pro uczestnik`

Znajomy ocenia jogę angielską jako niezwykle łagodną. Tu w mieście Łodzi doświadczył „wycisku” , co mu odpowiadało i tego mu tam brakuje, tego szuka. Ale ubezpieczenie jest tam na takich warunkach, że, czy sztuki walki, czy joga, są robione nadmiernie asekuracyjnie. Trenerzy boją się rujnujących odszkodowań.
Znajomi Polacy pracujący tam z trudem tolerują wydelikacenie, skrajne wygodnictwo, niezdolność do wysiłku Anglików , przy jednoczesnej wyniosłości .
Można by porównać narodowe wersje jogi z modelem historycznym i z moim . Jakie kryteria zastosować do takiego porównywania?