Wysłano: Niedziela, 28 Września 2003, 00:19 |
|
|
|
W bezbarwnym, w bezwonnym czasie
W miejscach znaczonych pustką
W niebieski tramwaj wsiadają
Ruszają w drogę najdłuższą
Zawiódł czerwony autobus
Megafon schrypł i zardzewiał
Z czterech najdalszych przystanków
Ruszają w drogę do nieba
Za swe niedrogie marzenia
Płacą waluta zbyt twardą
Marek i Rafał, Edward, Tadeusz
Hej czas pożegnać się z Marią
W niebieskiej knajpie przy drodze
O życie w kości zagrają
Tadeusz, Rafał, Edward i Marek
Hej kto następny do raju
I piją piwo wpatrzeni
W dekolt niebieskiej kelnerki
Tadeusz, Marek, Edward i Rafał
Hej czemu nie ma tancerki
Tańczą przy skrzypcach diabelskich
Gra im anielska orkiestra
Tadeusz, Marek, Rafał i Edward
Hej dudni tancbuda niebieska
A kiedy sił im brakuje
By ból zmęczenia złagodzić
Pan Szafirowy skraca ich podróż
Sam im naprzeciw wychodzi
I błogosławi swym synom
Strudzonym drogą śmiertelnie
Więc niebieskimu wydawcy składają
Bezbożną swą ewangelię
Łzy popłynęły aniołom
I cisza trwa w całym niebie
Bo Pan na nowo wierzy w człowieka
Choć przestał wierzyć już w siebie
HEH! Edek, dlaczego na hehu nie gra muzyka???
Przepiękna jest cała płyta: Roman Kołakowski "Przypowieść błękitna" (powyżej utwór tytułowy). Szkoda dodawać każdego słowa, bo to co wyżej samo się broni. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Pozioma> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Niedziela, 28 Września 2003, 10:41 |
|
|
|
Nie wiem na ile efekt był zamierzony, ale udało Ci się zainicjować jakby dwa wątki, z jednej strony, cytowany utwór reprezentuje gatunek awizowany w temacie, z drugiej zaś treścią odnosi do grupy literatów nazwanych "kaskaderami literatury", przedwcześnie zmarłych, niezwykle płodnych, których twórczość wybiegła poza epokę nie dając się jednocześnie jednoznacznie sklasyfikować.
Ciekawym, w którym kierunku dysputa się potoczy. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Wujek Zed> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Niedziela, 28 Września 2003, 18:05 |
|
|
|
Na początek zbierzmy kilka faktów:
„Kaskaderzy literatury: o twórczości i legendzie Andrzeja Bursy, Marka Hłaski, Haliny Poświatowskiej, Edwarda Stachury, Ryszarda Milczewskiego-Bruna, Rafała Wojaczka” / pod red. Edwarda Kolbusa; słowo wstępne Jan Zdzisław Brudnicki; posł. Jan Marx.- Łódź: Wydaw. Łódzkie, 1986.- 528 s.
Jak wynika z tytułu, tej pozycji (spotkałam się również z określeniem jej mianem kultowej), Borowskiego w niej nie ma. Więc nie został zaliczony do grona kaskaderów. I powiem więcej, może to i lepiej. Bo któż to jest kaskader? ... Sportowiec, akrobata, wykonujący trudne role za aktora. Literatury powiadasz. Znaczy się kogo oni mieli zastępować? Przecież oni cali byli literaturą/poezją. Bo przecież „wszystko jest poezja”.
Ja chyba wolę określać ich mianem „poetów przeklętych”, bo tak jak piękne, tak przeklęte było ich życie. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Wujek Zed> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Środa, 08 Października 2003, 09:34 |
|
|
|
Czy to jest "gatunek awizowany w temacie" ? ;o)
„W moim ogrodzie”
W moim ogrodzie, gdzie czas leniwy
Powolną strugą płynął wytrwale,
W moim ogrodzie, gdzie jeszcze nigdy,
Tak dawno słów przyjaznych parę.
W moim ogrodzie, gdzie smutek gości,
Gdzie gorzkie dni i gorzkie noce,
W moim ogrodzie, gdzie samotności
Nikt nie rozjaśniał, gdzie nigdy dosyć.
W moim ogrodzie, gdzie długa zima,
Zmroziła wszelkie ciepłe uczucia,
W moim ogrodzie, gdzie strumień źródła
Zastygł w bezruchu, a czas umyka.
Aż pewnej nocy puściły lody,
Ogrodu serce mocniej zabiło,
Przyszłaś, nabrałaś źródlanej wody
I napoiłaś, a wszystko ożyło.
Byłaś tak śliczna, niczym poranek,
Niczym wiosenny kwiat jabłoni
I nie zapomnę nigdy tej chwili,
Gdy dłoń dotknęła twojej dłoni.
I nie zapomnę tych chwil radosnych,
Kiedy nie mogąc wydobyć słowa,
Z zapartym tchem patrzyłem Ci w oczy,
Tak trwała nasza bez słów rozmowa.
Ja twoje włosy dotykałem ukradkiem,
Gdy zamyślona z pochyloną głową,
Byłaś mi jak prześliczna nimfa,
Co się przegląda nad tafli wodą.
I choć tak blisko byłaś przy mnie,
Choć twoje oczy śmiały się do mnie,
Doprawdy niczego nie jestem pewien,
Co czułaś wtedy, czy wart jestem wspomnień? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <martwy> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Środa, 08 Października 2003, 10:21 |
|
|
|
Co prawda DAAB nie jest identyfikowany z poezją śpiewaną, ale dla mnie to kawał dobrej poezji, tym bardziej, że akurat z tym utworem wiążą się moje szczeniackie, cudowne wspomnienia:-)
Dzięki za przypomnienie |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 08 Października 2003, 11:02 |
|
|
|
Pozioma : |
Co prawda DAAB nie jest identyfikowany z poezją śpiewaną... |
Wiem. To trochę takie prowokacyjne było ;o)
Byłem tez ciekawy czy ktoś to rozpozna (ten kawałek ma przecież 18 lat !!! - wsztkiego najlepszego :o)
A dla mnie jest najlepszym dowodem na to, jak szerokie może (powinno) być pojęcie "poezji zaśpiewanej". |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 08 Października 2003, 21:31 |
|
|
|
martwy : |
Pozioma : |
Co prawda DAAB nie jest identyfikowany z poezją śpiewaną... |
Wiem. To trochę takie prowokacyjne było ;o)
Byłem tez ciekawy czy ktoś to rozpozna (ten kawałek ma przecież 18 lat !!! - wsztkiego najlepszego :o)
A dla mnie jest najlepszym dowodem na to, jak szerokie może (powinno) być pojęcie "poezji zaśpiewanej". |
Pojawia się tu kilka osób, które pere latek więcej niż 18 mają... to dinozaury prawie są, ale zawsze...
Co do pojęcia zaś, poezją jest wiele tekstów "muzyki rockowej" (tak wiem, że rozszerzam kategorię i uogólniam), aczkolwiek "poezja śpiewana", też w ramy sztywne nie dająca się ująć, nie tym samym jest, co, jak zgrabnie określiłeś: "poezją zaśpiewaną". |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Wujek Zed> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Czwartek, 09 Października 2003, 13:57 |
|
|
|
Pamiętam rozważania na łamach prasy początku lat 80., czy ,,tekst Preverta w tłumaczeniu Gałczyńskiego, wywrzaskiwany przez zespół metalowy, można nazwać poezją śpiewaną"
Chodziło oczywiście o piękny blues ,,Trzy zapałki" w wykonaniu TSA. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Czwartek, 09 Października 2003, 14:30 |
|
|
|
O nie!!! Tego akurat nie "wrzeszczeli". To było bardzo spokojne wykonanie. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Pozioma> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Czwartek, 09 Października 2003, 14:47 |
|
|
|
Ty o tym wiesz i ja o tym wiem, ale ówczesny, ,,reżimowy" dziennikarz nie wiedział.
Swoją drogą chciałem wiersz wkleić, bo jest tego wart, ale coś nie działa na stronie www.tsa.fan.pl i nie mogłem , a z pamięci nie chcę cytować. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Czwartek, 09 Października 2003, 14:52 |
|
|
|
PARIS AT NIGHT (trzy zapałki...)
Muzyka: A. Nowak, M. Piekarczyk Tekst: Jacques Prévert
Tekst polski: K.I. Gałczyński
Trzy zapałki kolejno zapalone nocą
Pierwsza by zobaczyć twoje oczy
Druga by zobaczyć twoje usta
Trzecia by zobaczyć całą twoją twarz
I całkowity spokój a
Aby wszystkiego nauczyć się na pamięć
Gdy obejmę cię swymi ramionami |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 10 Października 2003, 10:35 |
|
|
|
Pozioma : |
... któż to jest kaskader? ... Sportowiec, akrobata, wykonujący trudne role za aktora. Literatury powiadasz. Znaczy się kogo oni mieli zastępować? Przecież oni cali byli literaturą/poezją... |
Zastanawiałem się kiedyś nad fenomenem tych ludzi. Co powoduje, że gdy czytam ich myśli, to czuję się jakby ktoś wlał mi w żyły czystą wódkę: ból i odlot?
IMHO potrafili przekroczyć niewidzialną granicę pomiędzy byciem „tutaj”, na swoich miejscach tej Ziemi, a jednocześnie złapali perspektywę „całej jaskrawości”. Stali się poezją. Stali się „przeklęci” (choć nie do końca pasuje mi to określenie). I to ich pochłonęło, zniszczyło. Człowiek nie może zbyt długo być jednocześnie „tu” i „tam”. Trzeba w końcu wybrać. I Oni wybrali.
***
mam ręce stopy i całą te resztę
balast który przez chwilę trzyma mnie w okolicy życia
poza tym jest nieskończoność
którą potrafię tylko nazwać
moje serce jest zwierzęciem krwiożerczym
jego głodny krzyk towarzyszy mi wszędzie
w każdym miejscu i w każdym śnie
ciepłym mięsem karmię moje serce
nieskończoność przepływa przeze mnie |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <martwy> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Piątek, 10 Października 2003, 11:17 |
|
|
|
Hm! Zacytowałeś akurat takiego "kaskadera" (jeżeli już tak musimy ich określać), który bardzo chciał żyć. Jej bycie "tam" było podyktowane zupełnie innymi pobudkami. Od najmłodszych lat balansowała na granicy życia i śmierci, i bardzo chciała żyć. Walczyła o każdą minutę swojego życia wsłuchując się w bicie własnego serca. Sama o swojej walce pisała tak:
"Upór, przyjacielu, nie uznaje żadnych argumentów i dlatego jest tak niodparty. Nie pytaj, dlaczego spędzałam noce bezsennie nad książkami, dlaczego gramatyka francuska, angielska ortografia i dialogi Platona były dla mnie ważniejsze niż moje własne, tak niedawno odzyskane zdrowie".
Opowieść dla przyjaciela
Tak, jej poezje zajmują w moim życiu szczególne miejsce.
A o kim mówimy???? Tym co się jeszcze nie domyślili niech się sama przedstawi.
***
Halina Poświatowska to jest podobno człowiek
i podobno ma umrzeć jak wielu przed nią ludzi
Halina Poświatowska właśnie teraz się trudzi
nad własnym umieraniem
ona jeszcze nie wierzy ale już podejrzewa
i kiedy w sen zagłębia lewą rękę to w prawej
zaciska mocno gwiazdę - strzępek żywego nieba
i światłem poprzez ciemność krwawi
potem gaśnie za sobą wlokąc warkocz różowy
ciemniejący na wietrze nocy groźnej i chłodnej
Halina Poświatowska- te trochę garderoby
I te ręce- i usta co nie są już głodne |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 10 Października 2003, 11:49 |
|
|
|
Berger : |
Ty o tym wiesz i ja o tym wiem, ale ówczesny, ,,reżimowy" dziennikarz nie wiedział. |
Z "reżimowych" czasopism czytywałam wtedy tylko "Na Przełaj" Tam tak nie pisywano |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 10 Października 2003, 14:22 |
|
|
|
Pozioma : |
Hm! Zacytowałeś akurat takiego "kaskadera" (jeżeli już tak musimy ich określać), który bardzo chciał żyć. |
Kaskader to złe słowo :o/ (pomyślę nad innym).
Cytat autorsko może faktycznie odbiega od "przekleństwa", ale IMHO dobrze oddaje balansowanie na "tej" krawędzi.
Myslę, że każdy z Nich chciał życ, chciał i kochał życ tak bardzo ...
* * *
pewna przechodząca kobieta miała ogromne piersi
jako mężczyzna byłem oszołomiony
skąd takie duże pytałem siebie
szła niepewnie przez wiadukt
nogi miała lekko ugięte
poprawiała coś w torebce
zazdrościłem jej
chciałbym mieć też takie piersi
przyciągałbym przygarnąłbym wszystkich
a tak a tak muszę pisać liche wiersze
które nie obejmą świata |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 10 Października 2003, 14:47 |
|
|
|
martwy : |
Kaskader to złe słowo :o/ (pomyślę nad innym).
|
To chyba oddaje najbardziej pragnienie życia:
* * *
tam gdzie rzeka kończy się jest morze
tam gdzie życie kończy się jest pustka
cofnąć bieg rzeki
bieg życia
oto moje posłanie
płyną myśli z falami
końca nie widać
to słowa zapełniają pustkę przestrzeni
to życie zapełnia morze trupami
Skoro już Wincenty Różański na tapecie się pojawił, to faktycznie zostawmy kaskaderów w pokoju ducha.
P.S. Odbiegliśmy już od poezji śpiewanej i od kaskaderów, ale zabawa jest przednia:-), więc chyba trzeba zrobić z tego nowy wątek (jakoś:-) |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Pozioma> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Piątek, 10 Października 2003, 18:33 |
|
|
|
Właśnie w radiu Marek Piekarczyk śpiewa ,,Trzy zapałki", a jego głos ... koi mój ból. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 13 Października 2003, 10:04 |
|
|
|
Pozioma : |
Berger : |
,,reżimowy" dziennikarz nie wiedział. |
Z "reżimowych" czasopism czytywałam wtedy tylko "Na Przełaj" |
A pamiętacie rubrykę Koalang w Na Przełaju? Prowadziła ją Aldona Krajewska. Kawał niezłej, rockowej poezji tam drukowała. Sam tam wysłałem kilka własnych próbek, ale Aldona delikatnie dała mi do zrozumienia, że raczej łamów nie zdobędę. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 13 Października 2003, 22:13 |
|
|
|
Berger : |
A pamiętacie rubrykę Koalang w Na Przełaju? Prowadziła ją Aldona Krajewska. Kawał niezłej, rockowej poezji tam drukowała. Sam tam wysłałem kilka własnych próbek, ale Aldona delikatnie dała mi do zrozumienia, że raczej łamów nie zdobędę. |
Ależ oczywiście, że pamiętamy, powiem więcej, ja większość koalangowych wkładek ma do dzisiaj. I do dzisiaj pamiętam jak jedną z nich powiesiłam kiedyś na drzwiach swojego pokoju.
Było na niej czarnobiałe oko, a pod spodem tekst:
Matko, ojcze, nie mówcie mi
że mam byc taki jak wy
Ja nie chcę, nie chcę tak jak wy
Wtopić swe życie w szarośc dni...
Kryterium
No i mama się popłakała a ojciec się wściekł. Chwała Bogu moim rodzicom wystarczyła krótka i rzeczowa rozmowa, ale redakcja została zasypana listami od zbulwersowanych rodziców ówczesnej młodzieży .
Zainspirowana tym co napisał Berger wyciągnęłam dzisiaj wszystkie te stare wycinki z "Na Przełaj". To naprawdę był niesamowity kawałek zbuntowanej twórczości. Poezji chyba troche też . Chociaz mało który z ówczesnych wykonawców umiał śpiewać a tylko co mniej więcej piąty grać. Sami się do tego przyznają w końcu . |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Pozioma> Poezja śpiewana |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 13 Października 2003, 22:24 |
|
|
|
A toście mnie zawstydzili "Na Przełaj" tak, red. Aldonę nawet tyż kojarzę, ale rubrykę to mi chyba ten cholerny niemiec schował.
Pozioma, zrobiłabyś jakiego skana i podesłała, może się cosik w sklerotycznej mózgownicy przejaśni. |
|
|
|
|
Polecam Panią dermatolog w Szczecinie www.medicanova.szczecin.pl Przyjmuje tylko prywatnie na Pomorzanach. Warto bo ma nosa do chorób skóry twarzy.
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|