Wysłano: Poniedziałek, 13 Października 2003, 22:56 |
|
|
|
Poezja jest nawet fajna... . Jednak czasami gdy patrze na jakikolwiek wiersz, to mi sie robi niedobrze. Dlaczego? Prosta odpowiedź- przez lekcje polskiego w szkole! własnie przez to ciągłe omawianie i szukanie dziury w całym, mam poezji po prostu dosyć. A najgorsze jest to, że po dwóch lekcjach polskiego nie pamietam prawie nic.
Jak ktoś ma podobny problem, to współczuję. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 14 Października 2003, 10:42 |
|
|
|
marekyeah : |
Jak ktoś ma podobny problem, to współczuję. |
no to ja mam identyczny...
gdyby lekcje polskiego było prowadzone z pasją nauczyciela a nie przymusem to myślę że więcej chęci do nauki mieli by też uczniowie a tak to kiepściutko.
U mnie lekcja polskiego jest najgorszą lekcją nie ze względu na oceny ale ze względu na terror jaki panuje w klasie.
Wczoraj jak przyszedłem ze szkoły z 2 lekcji polskiego to będe prace domową odrabiał z 3 godzinki
I co najgorsze to każdy nauczyciel myśli że oprócz jego przedmiotu to nie mamy nic innego do robienia tylko się uczyć itd.
P.S Moja Pani od Polskiego głośi
Cytat: |
najważniejsza jest matura, i na moich lekcjach będziecie "cierpieć" |
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 14 Października 2003, 11:37 |
|
|
little_wild_girl |
Nałogowy uczestnik vip |
|
|
Użytkownik #187
|
|
Posty: 2741 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
marekyeah : |
Poezja jest nawet fajna... . Jednak czasami gdy patrze na jakikolwiek wiersz, to mi sie robi niedobrze. Dlaczego? Prosta odpowiedź- przez lekcje polskiego w szkole! własnie przez to ciągłe omawianie i szukanie dziury w całym, mam poezji po prostu dosyć. A najgorsze jest to, że po dwóch lekcjach polskiego nie pamietam prawie nic.
Jak ktoś ma podobny problem, to współczuję. |
Ja też mam taki problem, nawet gorszy. Kiedy szwankuje moje zdrówko, nauczyciele przychodzą na lekcje do domu i mam z nimi romantyczne sam na sam. Polski jest wtedy tragiczny. Wiecie, na lekcji z klasą można przesiadzieć całą lekcję i sie nie odezwać nawet. Na nauczaniu indywidualnym poezja wygląda tak: pani każe mi przeczytać wiersz na głos i mówi:"to opowiedz teraz, kochanie, jakbyś ten wiersz zinterpretowała" No i burza mózgów, pierwszy raz w życiu wiersz na oczy widzę, ledwie rozumiem, o co tam chodzi, a co dopiero głęboka interpretacja. To taki ektremalny wysiłek ufff...a na indywidualnym jest szybsze tempo (coś jak na korkach) i czasem naprodukuję się tak nad trzema, czterema wierszami na jednej lekcji.Buuuuuuu. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <little_wild_girl> Polski |
|
|
Wysłano: Wtorek, 14 Października 2003, 13:53 |
|
|
|
heh szkoda ze mnie nie widzicie na lekcjach polskiego :) raz w zyciu zrozumialam jakis wiersz zinterpretowalam go i teraz facetka nie chce sie odemnie odczepic teraz jakis wiersz to iza omow go prosze a ja cisza bo tekstu nie rozumie zaczynam sciemniac odbiegac z tematu i jakos dziwnie mi to wychodzi :)) ale przynajmniej jest z czego posmiac !! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 15 Października 2003, 09:12 |
|
|
|
marekyeah : |
Poezja jest nawet fajna... . Jednak czasami gdy patrze na jakikolwiek wiersz, to mi sie robi niedobrze. Dlaczego? Prosta odpowiedź- przez lekcje polskiego w szkole! własnie przez to ciągłe omawianie i szukanie dziury w całym, mam poezji po prostu dosyć. A najgorsze jest to, że po dwóch lekcjach polskiego nie pamietam prawie nic. |
Ja myślę, że szkoła jest po to, aby pokazać nam jakiś obszar tego, co jest nazywane poezją. Jeżeli porównasz poezję do kontynentu, to szkoła jest czymś w rodzaju przewodnika, mapy, który prowadzi Cię przez ten teren. Niestety nie skupia się na tym co najpiękniejsze, tylko na tym co ważne i użyteczne. Na czymś, co pozwoli mieć „ogólną wiedzę i orientację” w tym terenie.
I tak do tego podchodź ;o) Jeżeli chcesz się przekonać, jak piękna jest to kraina – to spróbuj sama wybrać się na wycieczkę :o) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 15 Października 2003, 10:08 |
|
|
|
little_wild_girl : |
Ja też mam taki problem, nawet gorszy. Kiedy szwankuje moje zdrówko, nauczyciele przychodzą na lekcje do domu i mam z nimi romantyczne sam na sam. Polski jest wtedy tragiczny. Wiecie, na lekcji z klasą można przesiadzieć całą lekcję i sie nie odezwać nawet. Na nauczaniu indywidualnym poezja wygląda tak: pani każe mi przeczytać wiersz na głos i mówi:"to opowiedz teraz, kochanie, jakbyś ten wiersz zinterpretowała" No i burza mózgów, pierwszy raz w życiu wiersz na oczy widzę, ledwie rozumiem, o co tam chodzi, a co dopiero głęboka interpretacja. To taki ektremalny wysiłek ufff...a na indywidualnym jest szybsze tempo (coś jak na korkach) i czasem naprodukuję się tak nad trzema, czterema wierszami na jednej lekcji.Buuuuuuu. |
I to jest dla Ciebie problem? Myśleć Ci się nie chce? Ale jesteś leniwa. Na początku każdy wiersz to pewien problem, bo poezja wykształciła swój indywidualny język, który można opanować tylko poprzez obcowanie z nim. A jak chcesz poczuć i ewentualnie zrozumieć myśli i zamysł poety nie analizując wiersza? Chcialbym takie lekcje miewać. Pomimo że część poezji nie bardzo lubię, to jednak materiał w szkole jest dobrany (przynajmniej dla mnie) bardzo dobrze... A to że zrobisz zamiast jednego cztery wiersze to chyba dobrze, a nie źle.
martwy : |
Ja myślę, że szkoła jest po to, aby pokazać nam jakiś obszar tego, co jest nazywane poezją. Jeżeli porównasz poezję do kontynentu, to szkoła jest czymś w rodzaju przewodnika, mapy, który prowadzi Cię przez ten teren. Niestety nie skupia się na tym co najpiękniejsze, tylko na tym co ważne i użyteczne. Na czymś, co pozwoli mieć ?ogólną wiedzę i orientację? w tym terenie.
|
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Daje nam pewne podstawy, które ewentualnie pozwolą nam na choćby częściowe zrozumienie. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 15 Października 2003, 16:08 |
|
|
little_wild_girl |
Nałogowy uczestnik vip |
|
|
Użytkownik #187
|
|
Posty: 2741 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
[quote="Mike"][quote="little_wild_girl"]Ja też mam taki problem, nawet gorszy.
I to jest dla Ciebie problem? Myśleć Ci się nie chce? Ale jesteś leniwa. Na początku każdy wiersz to pewien problem, bo poezja wykształciła swój indywidualny język, który można opanować tylko poprzez obcowanie z nim. A jak chcesz poczuć i ewentualnie zrozumieć myśli i zamysł poety nie analizując wiersza? Chcialbym takie lekcje miewać. Pomimo że część poezji nie bardzo lubię, to jednak materiał w szkole jest dobrany (przynajmniej dla mnie) bardzo dobrze... A to że zrobisz zamiast jednego cztery wiersze to chyba dobrze, a nie źle.[quote]
Klasa też robi cztery, ale w ciągu czterech lekcji,a ja jednej, przyznaję,że na lekcjach z klasą bardzo się nudzę, za wolno idą z materiałem. Na nauczaniu indywidualnym jest jak na korkach-zrozumiesz i przerobisz materiał szybciej.
[quote="Mike"]I to jest dla Ciebie problem? Myśleć Ci się nie chce? Ale jesteś leniwa.[quote]
Wiesz, gdybym była leniwa, nie miałabym średniej 4,95 na koniec pierwszej klasy liceum(teraz jestem w drugiej). Nie jestem zapaloną miłośniczką uczenia się, nie lubię się uczyć, robię to, gdy trzeba i tyle, ile mieści się w ramach mojej ambicji, nie więcej.
Na lekcjach z klasą po prostu śpię. Nie tyczy się to wyłącznie poezji, również literatury ogólnie(nie mówiąc już o całej reszcie lekcji ). Jedynymi lekturami, które z przyjemnością i chęcią przeczytałam były:"Mały Książę","Ania z Zielonego Wzgórza", "Świętoszek" i "Przygody Tomka Sawyer'a". Nigdy nie zapomnę, jak zasypiałam nad "W pustyni i w puszczy", Trylogii i jak mnie to nudziło i męczyło.
Przyznam, że bardzo wiele zależy od nauczyciela, czy potrafi uczniów zainteresować tym,co mówi. Jeśli rzeczywiście interesuje go to, co robi, jest mu łatwiej. I nam jest łatwiej się uczyć, jeśli lekcja zostanie w ciekawy sposób przedstawiona. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 15 Października 2003, 20:38 |
|
|
|
little_wild_girl : |
Przyznam, że bardzo wiele zależy od nauczyciela, czy potrafi uczniów zainteresować tym,co mówi. Jeśli rzeczywiście interesuje go to, co robi, jest mu łatwiej. I nam jest łatwiej się uczyć, jeśli lekcja zostanie w ciekawy sposób przedstawiona. |
masz calkowitą racje ja mam wspanialą nauczycielke op polskiego. Moja klasa jest zdeczka nieznośna i mamy naj naj gorszą frekfencję ale jak ona prowadzi lekcje to cisza jest jak na cmentarzu :) wszyscy ją słuchają jak nikogo innego!!!!! Ma ciekawe pomysły np. mamy zeszyty z polskiego A4. Na lekcjach prawie nic nie robimy w tym, zeszycie podaje tylko tematy i podpunkty i my sami robimy notatki jakie tylko nam sie podobają w formie np. rysunków lub notatki dendrycznej albo jakiś cytat zapisujemy na 1 strone dużymi literami (łatwiej si go zapamietuje później) :P . Aż się chce uczyc z tego zeszytu!!!!!!!!!! Albo tez robimy jakies scenki z ksiazek, nie tylko recytujemy wierszy ale ten kto chce moze go przedstawic w jakiejś ciekawej innej formie np kolezanka :Ode do młodości" powiedziala jak polityk na mówcy nawet miała ciekawy strój na sobie oraz krawat Leppera hehe :)) Było spoko zianie :)) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 16 Października 2003, 10:55 |
|
|
|
Bez obrazy, ale ortografii chyba jednak nie naucza najlepiej ;)
Pozwolę sobie podsumować ten wątek. Faktycznie, coś w tym jest, że szkoła zabija radość z czytania i może w ogóle radość z nauki. Ja z lektur z prawdziwą przyjemnością przeczytałem chyba tylko Potop i Lalkę. Jaka na to rada? Ano czytać tę poezję i literaturę, której nie ma w szkolnym programie! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 16 Października 2003, 11:31 |
|
|
|
little_wild_girl : |
Przyznam, że bardzo wiele zależy od nauczyciela, czy potrafi uczniów zainteresować tym,co mówi. |
Przyznam, że to mnie trochę rozbawiło. Ja miałem takiego nauczyciela, który traktował nas jak bandę głupków (chodziłem do technikum ;o). Jego "nauczanie" polegało na udowadnianiu nam, jakimi jestesmy prostakami i "mechanikami"- on się miał za wielkiego "humanistę". Doskonale udało mu się zrazić do przedmiot (a przez to i do wszelkiej literatury) wiekszość klasy, ale ... nie wszytkich. Ci, którym sie chcialo, postanowili udowodnic mu, że nie jesteśmy takimi głąbami za jakich nas uważał. Dzięki tej nierównej "walce" przeczytałem prawie wszystkie ówczesne lektury (z wyjątkiem Starej Basni ;o). I udało nam sie dopiąć w końcu celu - zagieliśmy go (na Satchurze, Bursie, Hłasce, itp). A wierzcie mi - widoku jego twarzy nie zapomnę - warto było :o)
Każdy z nas przeczytał wtedy znacznie więcej niż "musiał" i każdemu w istotny sposób wpłynęło to później na życiorys (ale to juz inna bajka ;o).
Morał z tego jest stary jak swiat: uczysz się zawsze dla siebie - a nie dla szkoły.
Pozdrawiam i mam nadzieję że nie zanudziłem :o) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 16 Października 2003, 14:18 |
|
|
|
Czyli gość, będąc antywychowawcą, paradoksalnie jednak Was dobrze wychował!
To samo mógłbym powiedzieć o mojej ,,wychowawczyni" ze szkoły (nie powiem której). Była dla mnie antywzorcem i dzięki temu wiele jej zawdzięczam. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 16 Października 2003, 20:24 |
|
|
|
Berger : |
Bez obrazy, ale ortografii chyba jednak nie naucza najlepiej ;)
! |
No nie nauczyla mnie bo jestem dyslektykiem nalogowym i z tym sobie raczej nieporadzi Z gory przepraszam za moje bledy !!!!!!! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 18 Października 2003, 12:07 |
|
|
|
czasy szkolne a szczególnie szkoły średniej (LO) są bardzo ciężkie i mówie to ze szczerą prawdą np. w tym tygodniu co teraz będzie to będe miał 5 sprawdzianów i to ciężkich.
Z polskiego to nauczycielka myśli że nie mamy nic do robienia tylko odrabić polski i się uczyć. Mam tak zawalony tydzień że nie mam na nic czasu... wstaje , ide do szkoły, wracam , śpie i znowu się ucze do wieczora i tak codziennie a weekendy to zamiast odpoczynku to mamy tyle zadane że aż głowa boli...
I tak przez 3 lata.... jak pytam się kolegów którzy poszli do techników to mają totalne luzy , mają czas na wszystko a my ?
Ale tak już sam wybrałem ...LO |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 18 Października 2003, 12:15 |
|
|
|
Krzysiek : |
czasy szkolne a szczególnie szkoły średniej (LO) są bardzo ciężkie i mówie to ze szczerą prawdą |
Masz dobrą szkołę życia na studiach nie zginiesz. Jan miałam 12-to godzinne pracownie, w trakcie których należało zaliczyć 2 kolokwia. Sam sex
Ucz sie Krzysiu ucz, bo nauka to potegi klucz |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 18 Października 2003, 12:20 |
|
|
|
Pozioma : |
Krzysiek : |
czasy szkolne a szczególnie szkoły średniej (LO) są bardzo ciężkie i mówie to ze szczerą prawdą |
Masz dobrą szkołę życia na studiach nie zginiesz. Jan miałam 12-to godzinne pracownie, w trakcie których należało zaliczyć 2 kolokwia. Sam sex
Ucz sie Krzysiu ucz, bo nauka to potegi klucz |
ale jakim kosztem jedyne dni wolne to święta i wielkanoc.
No i jeszcze wakacje w których trzeba mocno przygrzać
P.S i pomyśleć że przedemną jeszcze z 11 lat nauki ... minimum |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 18 Października 2003, 12:22 |
|
|
|
Krzysiek : |
No i jeszcze wakacje w których trzeba mocno przygrzać |
Przygrzać???? Tzn.????
chyba nie znam twojej gwary |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 18 Października 2003, 13:14 |
|
|
|
uf. ta grawa młodzieżowa.
przygrzać = wyszaleć się za wszystkie czasy... robić to czego się nie robiło przez pewien czas czyli totalny odjazd |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 18 Października 2003, 20:40 |
|
|
|
Rozbroiłeś mnię swoim postem martwy, jakbyś mi podał kawałek życiorysu, co prawda "dobre liceum" kończyłem, ale teraz pracuję "na budowie", a z moimi szefami, "kolesiami po Technikum" wew przerwach śniadaniowych o Bursie, alibo też o Tuwimie rozprawiamy. |
|
|
|
|
|