Forum Dyskusyjne
Zaloguj Rejestracja Szukaj Forum dyskusyjne

Forum dyskusyjne -> Obraz i dźwięk -> Püdelsi, Homo Twist, Maleńczuk -> Prasówka Idź do strony 1, 2, 3 ... 21, 22, 23, 24, 25
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Re: Prasówka
PostWysłano: Niedziela, 02 Marca 2008, 17:35 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Nikita
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #5683
Posty: 72


[ Osobista Galeria ]




W wywiadzie ze Skibą m.in. o tym, w jakich okolicznościach powstał wspólnie napisany tekst przez Skibę, Dżej dżeja i Maleńczuka do piosenki "Teczka".

http://www.rozrywka.apsik.co.uk/artykuly.php?id_artykuly=794
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Piątek, 07 Marca 2008, 15:32 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kachna
Stały uczestnik vip
<tt>Stały uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1184
Posty: 650


[ Osobista Galeria ]





TERAZ ROCK nr 3 marzec 2008
"Odzyskałem wiarę" - rozmowa W.Królikowskiego z M.Maleńczukiem oraz
"Alfabet Macieja Maleńczuka"
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Sobota, 15 Marca 2008, 17:29 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kachna
Stały uczestnik vip
<tt>Stały uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1184
Posty: 650


[ Osobista Galeria ]




http://www.rp.pl/artykul/106936.html

Cytat:

Maciej Maleńczuk: Wrócę na ulicę, jak zejdę na psy

Jacek Cieślak

Lider Homo Twist Maciej Maleńczuk opowiada o tym, jak spełnił marzenia mamy i Stanisława Lema, pił wino z Wojciechem Waglewskim oraz grał z Janem Borysewiczem.



Najpierw był "Idol", a teraz występuje pan na dancingach!

Maciej Maleńczuk: Dancingi potrafią zaoferować takie kwoty, że ciężko odmówić. Ale chciałem też zdobyć sympatię mojej mamy. Pamiętam norę, w której mieszkaliśmy – mama krząta się, sprząta, a w radiu śpiewa Szczepanik. To dla mamy zdecydowałem się wykonać piosenki jej młodości – Szczepanika, Łazuki, Młynarskiego, a nawet "Cichą wodę" Kurtycza. Występuję z jazzmanami, którzy mają dancingowe doświadczenia. Gdyby nie one – zdechliby z głodu.

A czy sprawdzają się w takich rockandrollowych konkurencjach jak sex and drugs?

Pracujemy nad tym! Ale teraz chodzi o coś innego. Jestem człowiekiem z Krakowa. A wiadomo, jacy są krakusi: spóźniają się, kłamią, nie oddają pieniędzy. W moim chaotycznym życiu przydaje się coś zorganizowanego, a oni są z Poznania. Wszyscy przewinęli się przez orkiestrę Zbigniewa Górnego albo zespół Maryli Rodowicz. Reprezentują dyscyplinę i wysoki poziom wykonawczy.

Ale wie pan, jak powstał drut?

Krakus z poznaniakiem wyrywali sobie złotówkę! Właśnie dlatego z moim poznańskim menedżerem Maciejem Schwartzem już niejeden drut owinęliśmy sobie dookoła palców. Ale ktoś, kto nie chce nam zapłacić – nie ma szans!

Jak wyglądają pana dancingi?

Ostatnio grałem dla budowlańców. Na początku byłem przerażony. Przyszli ludzie w garniturach. Pomyślałem: sam tego chciałeś. A było fajnie. Przypomniało mi się granie na ulicy. Słuchali mnie wtedy ludzie, którzy na mój koncert nigdy by nie przyszli, bo albo nie lubili rock and rolla, albo nie chcieli wchodzić do żadnego zawszonego klubu. A na ulicy wszyscy są równi. Jak kolega zobaczy, że słuchasz Maleńczuka – zawsze możesz udać przechodnia.

Kiedy grał pan na ulicy, nie myślał pan chyba, że etos buntownika zostanie pokalany na dancingu.

Chcąc go kultywować, musiałbym dziś sterczeć w przejściu podziemnym. Ale wiem, że gdy mi zabraknie pieniędzy i już całkowicie zejdę na psy, wtedy wrócę na ulicę. Nie dla ratowania etosu – bo jest go na ulicy tyle, co kot napłakał. Dla kasy.

Rockowy bunt się skończył?

Czasem to boli, bo jednak trzeba było zgiąć kark. Lecz z samego Homo Twist nie dałoby się wyżyć. Tam, gdzie gra, w garderobach jest zimno.

Ale są dziewczyny.

Cóż po dziewczynach w naszym wieku! Wszystko przyszło za późno. Mam teraz dzieci. Oczywiście, gdybym myślał jedynie o nich, występowałbym tylko na dancingach. A gram z Homo Twist, bo jeszcze mam siebie i chcę się sam ze sobą dobrze czuć. Jest też Pocket Band, którym zastąpiłem moje solowe koncerty. Chcę dać zarobić kolegom. Wiadomo, dlaczego stary żydowski gangster Hyman Roth z "Ojca chrzestnego" dożył późnego wieku. Bo dawał zarobić innym!

W piosence "Siostry" wraca pan do wódki z meliny, gandzi, balangi.

Żona kazała mi usunąć ten utwór z płyty. Śpiewam w nim o córkach bliźniaczkach Koji Kamoji, słynnego japońskiego konceptualisty. Jedna nakrzyczała ma mnie: masz lat 25 i nie czytałeś Dostojewskiego?! O drugiej śpiewam: "Z jej twarzy biła bezgraniczna pogarda/ a pod pachą trzymała tomik Kierkegaarda". Co mogło być bardziej podniecającego dla młodego rock and rollowca? Na lekturze Dostojewskiego się nie skończyło.

Stanisławowi Lemowi poświęcił pan na płycie "Lema pamięci kosmiczny pogrzeb". Spotkaliście się kiedykolwiek w życiu?

Pod koniec życia Stanisława Wydawnictwo Literackie wydało jego książki i mój poemat "Chamstwo w państwie". Do diabła! Byłem w tej samej stajni co Lem! A pewnego dnia otrzymałem wiadomość, że Stanisław prosi, bym przeczytał jego "Dyktanda" napisane dla wnuczka. Gdzieś musiał usłyszeć mój głos. Wątpię, by rzucił okiem na poemat, bo przecież mi podziękował i dał autograf.

Słyszymy na płycie, że życie to dziwka, musi mieć alfonsa. Brzmi mocno, ale co autor miał na myśli?

Chodzi o to, kto czerpie korzyści z twojego życia. Bóg czy diabeł? A może państwo? Na pewno! W socjalizmie było łatwiej. Państwo próbowało okraść wszystkich, a było przez wszystkich okradane. Dało się wyżyć bez pieniędzy. Zawsze miałem kartki na obiad, jeździłem na gapę i nigdy nie płaciłem kar, bo po roku przestawały przychodzić upomnienia. Państwo było taką kochanką, która pisała listy, ale można było jej nie odpowiadać. Dziś jest bardziej zorganizowana. I tak jest lepiej. Na koniec po prostu jej płacisz, i tyle.

A czyja przygoda jest opisana w "Panie Janku, dwieście złotych"?

Mój kolega wrócił za późno do domu i zastał zamknięte drzwi. Każdy, kto przeżył taką przygodę, wie, że drzwi hotelu są zawsze szeroko otwarte. Gdy kolega był już w pokoju, weszła piękna dziewczyna i powiedziała: "Kocham cię". Obudził się rano i pomyślał, że jest jeszcze coś takiego w życiu jak miłość. No, ale rano portier zagaił: "Panie Janku, dwieście złotych". Do wykonania utworu zaprosiłem Janka Borysewicza. Inteligentnym ludziom ta informacja powinna wystarczyć. Gram też z Dariuszem Kozakiewiczem z Breakoutu. Przekazał mi świetną radę: jeśli przed koncertem się nie przebierzesz, to nie zabrzmisz. Zawsze mam kostium.

Na koncertach z Wojciechem Waglewskim prowokował go pan niemiłosiernie, ale nie wyszedł z roli "intelektualisty z Ursynowa".

Ja się pcham na afisz, chcę się bić, a to jest jednak introwertyk. Za każdym razem miał problem z wyjściem na estradę. Choć jest królem kuluarów. Wtedy potrafi wbić szpilę, trudno mu podskoczyć. Teraz w Polsce nikt nie wydaje tak często tak dobrych płyt jak on. Próbuję go dogonić, ale to Waglewski rządzi. Jemu pierwsi wszyscy się kłaniają. Wszyscy chcą się przejechać jego czarnym saabem z czerwonymi siedzeniami. Ja takiego nie mam. Nie mam też osobnego pokoju na garnitury i buty.

Jak powstał wasz przebój "Koledzy"?

Wojtek ma specjalną lodówkę do win wartą tyle co pół samochodu. Z tej lodówki żona donosiła nam butelki, idąc przez apartament wielki jak Kabaty. Wypiliśmy z pięć. On to źle zniósł, a ja jeszcze gorzej. Dostałem nadkwasoty. Ale mamy przebój.

Czy jest jeszcze szansa na spotkanie z kolegą?

Kolega jest od tego!

  
Re: Prasówka
PostWysłano: Sobota, 15 Marca 2008, 23:47 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Nikita
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #5683
Posty: 72


[ Osobista Galeria ]




Cytat:
Chcę dać zarobić kolegom. Wiadomo, dlaczego stary żydowski gangster Hyman Roth z "Ojca chrzestnego" dożył późnego wieku. Bo dawał zarobić innym!


No proszę! Ponoć to już czas do piachu tongue.gif a jednak rola dziadka całkiem dopuszczalna wink.gif
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Sobota, 22 Marca 2008, 08:04 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kachna
Stały uczestnik vip
<tt>Stały uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1184
Posty: 650


[ Osobista Galeria ]






Cytat:

Miłość do złych kobiet
Robert Sankowski

Nowa płyta grupy Homo Twist - kolejna odsłona przewrotnej gry, w którą wciąga swoich słuchaczy Maciej Maleńczuk. Jak zwykle skutecznie

Matematyk, Homo Twist, EMI Music Poland

"Ja jestem artysta, odrzucam schematy" - śpiewa w utworze tytułowym z albumu, który ma swoją premierę w ten weekend. Komu jak komu, ale akurat Maleńczukowi trudno odmawiać prawa do takich deklaracji. Niekoniecznie trzeba go lubić (tym bardziej że sam uwielbia prowokować u publiczności skrajne emocje), tak samo niekoniecznie trzeba cenić wszystkie efekty jego licznych artystycznych wolt. Ale to jedna z najbardziej barwnych postaci rodzimego show-biznesu.

Czasami potrafi porwać szczerością graniczącą z ekshibicjonizmem. Czasami sprawia wrażenie artysty, który zakłada kolejne maski i świadomie dystansuje się od swojego wizerunku. Zawsze angażuje się w swoje poczynania na całego. Ma to zresztą we krwi, bo co innego można powiedzieć o człowieku, który -długo zanim zaświtał mu pomysł na artystyczną karierę - odmówił służby wojskowej w czasach, gdy za taką determinację lądowało się w więzieniu (w efekcie spędził w PRL-owskich zakładach karnych półtora roku).

Urodził się koło Złotoryi, ale nieodłącznie kojarzy się z Krakowem. Tym samym, z którego artystowskiego zadęcia kpił, śpiewając w jednej ze swoich najsłynniejszych piosenek, że "trochę śmierdzi, a poza tym po staremu - w Piwnicy pod Baranami banda zgredów i szpanerów". Szokował szczerymi tekstami ballad wykonywanych z towarzyszeniem gitary na ulicy, a w tym samym czasie został wokalistą prowokacyjnej i mocno pastiszowej grupy Püdelsi. Gdy na początku lat 90. za sprawą swoich tekstów zyskał wśród zwolenników piosenki autorskiej status prawdziwie kultowy, nagle zmienił front i założył zespół rockowy Homo Twist.

- Każdy miał kiedyś marzenie, żeby zostać gwiazdą rocka. Ja postanowiłem je zrealizować po trzydziestce - podpuszczał dziennikarzy w wywiadach.

Homo Twist nagrało kilka rasowych płyt, co jednak nie przeszkadzało Maleńczukowi nieustannie puszczać oko do publiczności w Püdelsach, z którymi równolegle występował i nagrywał. "Nienawidzę techno" - deklarował w Homo Twist, ale gdy postanowił nagrać płytę solową, odważnie sięgnął po komputery i elektronikę. Dotychczas kojarzony z alternatywą, zdecydował się przyjąć rolę jurora w telewizyjnym "Idolu". Po czym przyznał, że to obciach, a zrobił to tylko dla pieniędzy.

Maleńczuk jak mało kto czuje media i show-biznes. Balansuje gdzieś na pograniczu undergroundu i świata kreowanego przez prasę kolorową. Prowokuje skandale - a to rzuci coś niecenzuralnego podczas relacji na żywo z festiwalu opolskiego, a to zostanie wysadzony przez obsługę pociągu za rozróby w stanie wskazującym. Kto inny wydałby w ciągu kilkunastu miesięcy mocną rockową płytę z satanistycznymi tekstami ("Demonologic" Homo Twist) i album ze średniowiecznymi pieśniami religijnymi (solowa "Cantigas de Santa Maria")?

Ostatnie dokonania Maleńczuka w pełni podtrzymują ten wizerunek. Jeszcze chwilę temu razem z Wojciechem Waglewskim bawił się w bezpretensjonalne, jamowo-knajpiane granie na płycie "Koledzy". A tu już wyskakuje z najnowszym albumem Homo Twist, na którym znów przyjmuje pozę rockera.

Zapowiadając płytę, opowiada o swojej nowej gitarze ("Zrobiona na zamówienie, stroję ją w F") i riffach, które gra na niej ze swoim zespołem ("Trudno jest zagrać jeszcze jakieś ciekawe rzeczy po Black Sabbath"). Prawdziwy heros rocka - można by pomyśleć.

Nabrać się tym łatwiej, że na "Matematyku" Homo Twist naprawdę potrafi przyłożyć ciężkimi riffami, a sam Maleńczuk - w specyficzny sposób, ale jednak - wyrabia się jako gitarowy wymiatacz. W tej pokręconej hardrockowej konwencji Homo Twist (choćby w utworach "Ni siostry, ni brata" albo "Prawdziwa miłość") sprawdza się to nieźle. Na płycie grają gościnnie weterani gatunku Jan Borysewicz i Dariusz Kozakiewicz.

Ale ten hardrockowy sznyt to dla Maleńczuka tylko kostium. Czuje się w nim świetnie, czego dowodem stylowy ciężki blues-rock "Zdarzyło się to". Tylko że on od początku swojej przygody z muzyką w pewnym sensie gra to samo. Zabierzmy te wszystkie wzmacniacze i riffy z piosenek w rodzaju "Dwieście złotych" czy "Matematyk", a okaże się, że równie dobrze mógłby śpiewać je 20 lat temu na ulicy.

Jego siła to historie opowiadane oryginalnym językiem. Na "Matematyku" oddaje hołd Stanisławowi Lemowi ("Śpiewają plejady, kipi mleczna droga/ wczoraj z jutrem się miesza/ dziecinnieje starzec/ wiosna, jesień, zima/ luty, styczeń, marzec" śpiewa w "Lema pamięci kosmiczny pogrzeb"), ale szczególnie swobodnie czuje się w mocnych, barwnych obyczajowych obrazkach z tekstami o piciu i miłości do czasem dobrych, częściej jednak złych kobiet.
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Niedziela, 23 Marca 2008, 08:47 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kachna
Stały uczestnik vip
<tt>Stały uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1184
Posty: 650


[ Osobista Galeria ]




http://przekroj.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3 592&Itemid=91
Koledzy osobno
Jarek Szubrycht

Cytat:

A co słychać u Macieja Maleńczuka? Śpiewa o sobie: „Jedni mówią muzyk, drudzy matematyk”, a mnie się zdaje, że prawda leży pośrodku. Matematyczne zdolności ćwiczy, licząc pieniądze za chałtury, takie jak projekt Psychodancing, a artystyczne ambicje realizuje w Homo Twist. Raz brzmi to jak psychodeliczny góralski hard rock, to znów jak zgrzytający dysonansami bigbit czy osobliwy koktajl bluesa, miejskiego folku i mrocznych, lodowatych konstrukcji pokrewnych Toolowi. Słowem, jeden z najlepszych polskich zespołów rockowych znów jest w formie. Do tego teksty równie mocne jak muzyka – choćby „Siostry” – o lata świetlne odległe od sentymentalnego bajdurzenia o dawnej dziewczynie. Kolejny dowód na to, że Maleńczuk, choć już dawno wszedł na salony, pieska salonowego nie dał z siebie zrobić.
Jarek Szubrycht
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Niedziela, 23 Marca 2008, 13:56 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Kindża
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #6784
Posty: 322


[ Osobista Galeria ]




kachna :
http://przekroj.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=3 592&Itemid=91
Koledzy osobno
Jarek Szubrycht
Cytat:

A co słychać u Macieja Maleńczuka? Śpiewa o sobie: „Jedni mówią muzyk, drudzy matematyk”, a mnie się zdaje, że prawda leży pośrodku(...).


ooo... a jednak da się napisać artykuł krótki, a zarazem treściwy, z malowniczym opisem zawartości płyty "Matematyk" i osoby MM eusa_clap.gif eusa_clap.gif cool.gif. Podoba mi się treść. Jak dotąd każdy pismak poświęcał 4/5 swojego artykułu na biografi MM.. eusa_wall.gif
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Sobota, 29 Marca 2008, 22:59 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kachna
Stały uczestnik vip
<tt>Stały uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1184
Posty: 650


[ Osobista Galeria ]




http://www.newsweek.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=23791


Cytat:


Elegia z nożem w sercu

Maciej Maleńczuk wraca z najlepszym rockowym albumem sezonu. Mówi Robertowi Ziębińskiemu o sprzedawaniu twarzy oraz czekaniu w bramie na heroinę.
Newsweek: Chciałbyś być Czesławem Niemenem XXI wieku? W niektórych
piosenkach na nowej płycie "Matematyk" zaciągasz jak on.
Maciej Maleńczuk: Nie podrabiam żadnego Niemena! Jak ktoś nie potrafi rozpoznać muzycznych wpływów Wschodu, to jego problem. Od pokolenia dziadków w moim drzewie genealogicznym zaczyna się totalny bałagan: jedna gałąź biegnie na Wschód, druga wprost przeciwnie. Skoro ja i moja rodzina zaczynamy się gdzieś na Wschodzie, to ma to też wpływ na moją muzykę.


Pytałem o Niemena, bo na "Matematyku" jest utwór "Lema pamięci kosmiczny
pogrzeb"...
- To nie jest nawiązanie do Niemena! Jestem specjalistą od elegii. Niech no tylko ktoś umrze, a ja od razu wyciągam elegię z kapelusza. Jestem prawdziwą hieną cmentarną. Przecież ciężki rock pasie się wszystkim, co jest bliskie śmierci. Pasuje do niego tylko
jeden kolor - czarny.

A wierzysz w voodoo?
- Oczywiście!
Pytam o to, bo Olaf Deriglasoff, z którym grasz w Homo Twist, twierdzi, że zmusiłeś go do powrotu do zespołu za pomocą magicznych sztuczek.
- Wbijałem mu igły prosto w serce.

Powracasz z Homo Twistem, a co z Pudelsami? To dzięki nagraniom z tą grupą sprzedałeś najwięcej płyti trafiłeś na łamy pism plotkarskich.
- Uważam, że trzeba mieć do siebie dystans, a Pudelsi tego nie mają. Co do tabloidów, to mogę być im tylko wdzięczny, że nie zajęły się mną tak dokładnie jak Edytą Górniak. Choć pewnie spory wpływ na to miała moja reputacja. W przeciwieństwie do takiej Britney Spears nigdy nie udawałem dziewicy. Patrz, co się z tą gwiazdką dzieje - wszyscy się na nią teraz rzucili. W moim przypadku wyciąganie
brudów byłoby dla tabloidów nazbyt banalne, przecież wszyscy wiedzą,
jak żyją.

"Matematyka" wydaje EMI - gigant od popowej masówki. Czyli jednak znów chcesz trafić na okładki tabloidów.
- Do EMI trafiliśmy, bo marzy nam się promocja, w którą ktoś zainwestuje tyle pieniędzy, co, powiedzmy, w Gosię Andrzejewicz. Jak sądzisz, ile w takie coś jak Gosia wpompowano pieniędzy?

Sporo i wciąż chyba na siebie nie zarobiła.
- Jeśli wytwórnia Gosi Andrzejewicz ma złudzenia na jej temat, to niech EMI połudzi się trochę na nasz. Czy im się zwrócimy? Jest taka szansa. Może jestem idealistą, ale próbujemy wykorzystać popową wytwórnię, jaką jest EMI, do sprzedania dobrego materiału rockowego.

Z tej kalkulacji wziął się tytuł płyty - "Matematyk"?
- Po pierwsze, muzyka to matematyka. Po drugie, w wielu numerach na tej płycie zmieniliśmy klasyczny podział 4/4 na coś zupełnie szalonego. Po trzecie, oczywiście, że trzeba liczyć, tylko się nie przeliczyć.

A ty się nigdy nie przeliczyłeś? Po udziale w "Idolu" część publiczności uważała, że zdradziłeś etos rockmana, że przestało się dla ciebie liczyć "co", a zaczęło "za ile".
- Wiem, że są ludzie, którzy nie mogą mi wybaczyć, że już nie stoję na ulicy, nie moknę w deszczu i nie czekam w bramie na kolejną działkę heroiny. Ale im mam tylko jedno do powiedzenia: k..., popatrzcie, gdzie jestem, i sami spróbujcie tu dojść.

Nie chciałeś nigdy, jak większość polskich gwiazd muzyki i kina, zagrać w jakiejś
fajnej reklamie?
- Twarz ma się tylko jedną i nie widzę powodu, by ją komuś sprzedawać. Owszem, artysta jest produktem, ale trzeba dbać o swoją markę i nie wolno rozmieniać się na drobne. Taki Cezary to dziś już nie Pazura, tylko Cezary Glazura. Po cholerę mu to było, mało ma kasy?! Dzwonił do mnie Pilsner Urquell i proponował reklamę. Nie zgodziłem się. Może gdyby Porsche, ale nic gorsze.

Jesteś kojarzony z Krakowem, tam grałeś na ulicach, tam zaczynała się twoja kariera i tam do dziś mieszkasz. Ale stamtąd wszyscy albo już się przeprowadzili do Warszawy, albo wkrótce się przeprowadzą. Ciebie nigdy nie ciągnęło do stolicy?

Ciągnęło. Nawet się przeprowadziłem.

I co?

- I nie wyszło. Miałem mieszkanie na Ursynowie. Taksówka do centrum kosztowała 50 zł w jedną stronę. Wtedy tak piłem, że nie mogłem jeździć swoim autem, a więc na jedną podróż szła stówa, nie licząc przemieszczania się po samym środmieściu. Teraz mieszkam na wsi pod Krakowem i bardzo to sobie chwalę.

Z Krakowem kojarzony jest jeszcze jeden artysta - Marcin Świetlicki. Kiedyś głośno było o wojnie na słowa między wami.
- To ja zacząłem, bo dziennikarze porównywali mnie do niego. Ale konfliktu nigdy nie było. Bardzo się lubimy. On żyje trochę jak ja i, szczerze mówiąc, jest nawet większym chuliganem. Częściej zmienia kobiety, więcej pije. Myślę, że gdyby tu się zjawił, musielibyśmy skończyć wywiad i zająć się alkoholem. Tyle że Marcin jest introwertykiem i nie potrafi tak jak ja głośno gadać.

Kilka lat temu wydałeś wierszowaną książkę "Chamstwo w państwie", gdzie
nabijałeś się z rządzącego wówczas SLD. Lata płyną, rządy się zmieniają, nie chcesz znów przywalić politykom?
- Chcę. Poczekamy, zobaczymy.

To co byś teraz napisał o Polsce?
- Polski już nie ma - jest Europa.

Dobrze, to o Europie.
- Wiesz co, myślę sobie, że jest dobrze! Mamy Niemca po swojej stronie, a to uspokaja, prawda? Jak wbiją nam nóż, to nie w plecy, a w serce.


Robert Ziębiński



i jeszcze w newsweek'u Złotnik polskiego rocka
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Środa, 02 Kwietnia 2008, 21:33 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kachna
Stały uczestnik vip
<tt>Stały uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1184
Posty: 650


[ Osobista Galeria ]




  
Re: Prasówka
PostWysłano: Wtorek, 08 Kwietnia 2008, 12:31 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
tnatalia
Uczestnik vip
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1779
Posty: 400


[ Osobista Galeria ]




Maleńczukowi się nie odmawia

Wtorek, 8 kwietnia (09:03)

Lider Homo Twist w swoim stylu o najnowszej płycie zespołu zatytułowanej "Matematyk"!

"Mój zespół jest dla mnie najważniejszy. Tak, ciągle zmieniamy skład. Ale chyba nie dlatego, że jestem trudny. Nie jestem aż tak trudny, żeby bez przerwy wyrzucać ludzi. Oni sami się zmieniają" - mówi o Homo Twist i sobie Maciej Maleńczuk w rozmowie z TVP Kultura.

Przypomnijmy, że do formacji powrócił Olaf Deriglasoff. Muzyk wszedł ponownie do składu w miejsce Titusa z Acid Drinkers.

"W pewnym momencie ktoś z nas osiąga taki poziom, na który ktoś inny (z zespołu) już nie da rady wejść. Zamiast tego krzyczy: Chcę buty, spodnie! Forsę. Przecież forsa przychodzi, ale ktoś chce wcześniej. Więc wyjmuję ją z kieszeni. Szczyt poniżenia..." - dodaje artysta.

Zespół wydał właśnie szósty album zatytułowany "Matematyk":

"Mocna muza, mocne teksty. Skąd tytuł? Niestety, żyjemy w czasach, w których dwa razy dwa przestało równać się cztery. Zresztą w wyższej matematyce też nie równa się cztery. Jak ktoś sięgnie po płytę, to się o tym przekona. Myślenie to rodzaj matematyki. Ono ma przyszłość..." - podkreśla Maleńczuk.

"Album nagraliśmy w składzie: ja, Olaf Deriglasoff, Tomasz Dominik i Piotr 'Lala' Lewicki" - opowiada o personaliach.

"Jednym z gości jest Janek Borysewicz. Gra na gitarze. Jest dla mnie rockandrollowym wzorem: jak można pokazać przyrodzenie pierwszym rzędom i nadal być na topie (śmiech). Mam nadzieję, że Janek się nie obrazi. Z tego, co wiem, nikt nigdy nie zapraszał go do roli sidemana, bo każdy się boi, że odmówi. Ale przecież mnie się nie odmawia" - śmieje się pan Maciej.

http://muzyka.interia.pl/alternatywa/news/malenczukowi-sie-nie-odmawia  ,1089130,45
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Wtorek, 08 Kwietnia 2008, 13:06 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
tnatalia
Uczestnik vip
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1779
Posty: 400


[ Osobista Galeria ]




http://www.cgm.pl/aktualnosci/wyswietl.php?O_NEWS=30820932

Zdjęcia Maćka od 42 do 46
  
Re: <tnatalia> Prasówka
PostWysłano: Środa, 09 Kwietnia 2008, 00:21 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
haps
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #6745
Posty: 145


[ Osobista Galeria ]




a garniturek ciągle ten sam... no i makijaż - dosc ostry doubt.gif
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Środa, 09 Kwietnia 2008, 10:59 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Ula.B
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #6767
Posty: 242


[ Osobista Galeria ]




haps :
a garniturek ciągle ten sam... no i makijaż - dosc ostry doubt.gif


..no bo garniturek jest najważniejszy , żadne nagłośnienie czy takie tam . Firmowy garnitur to podstawa . Jak sam MM mówił w ROXY FM . smile.gif
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Środa, 09 Kwietnia 2008, 16:44 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Nikita
Stały bywalec
<tt>Stały bywalec</tt>
 
Użytkownik #5683
Posty: 72


[ Osobista Galeria ]




haps :
... no i makijaż - dosc ostry doubt.gif

Och niee… Te przyciemniane szkła pewnie Cię zmyliły. Tutaj wszystko widać




Ula.B :
..no bo garniturek jest najważniejszy , żadne nagłośnienie czy takie tam . Firmowy garnitur to podstawa . Jak sam MM mówił w ROXY FM . smile.gif

Jak nagłośnienie byłoby skopane, czy jeszcze gorzej – miałby kiepsko śpiewać, to choćby miał garnitur za 10 tysięcy ja i tak bym zdychała z nudów. Owszem, ciuch jest ważny, ale nie jest podstawą, takie moje zdanie. Nie słuchałam tego wywiadu, ale mam nadzieję, że powiedział to z ironią...
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Czwartek, 10 Kwietnia 2008, 10:46 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Ula.B
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #6767
Posty: 242


[ Osobista Galeria ]




Nikita :
[.. Nie słuchałam tego wywiadu, ale mam nadzieję, że powiedział to z ironią...


Oczywiście , że tak , to był żart . Przecież taki artysta jak Maleńczuk , nie mógł tego powiedzieć na serio... smile.gif

A to czytaliście ?
http://www.muzyczna.pl/recenzje-plyt/homo-twist-matematyk
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Niedziela, 13 Kwietnia 2008, 13:00 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kachna
Stały uczestnik vip
<tt>Stały uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1184
Posty: 650


[ Osobista Galeria ]






Cytat:

Maleńczuk: - Zmieniam maski i garnitury

Ze wszystkich ust pada co chwilę słowo "Bóg". Jeżeli więc już uznajemy Boga, musimy też uznać diabła, a między tym wszystkim stoi poeta, który może powiedzieć na głos słowo "Lucyfer". I ja to robię - mówi Maciej Maleńczuk.

Coś cicho było ostatnio o Maćku Maleńczuku. Zniknięcie artysty z mediów okazało się jednak całkiem owocne dla jego dokonań twórczych. Po trzech latach przerwy przypomniał nam o istnieniu zespołu Homo Twist albumem "Matematyk".

To, że Maleńczuk ostatnio nie próżnował, jest pewne. W samym zeszłym roku zaliczył ponad setkę koncertów, nagrał jeden ze swoich najlepszych projektów muzycznych z Wojtkiem Waglewskim "Koledzy", skompletował akustyczny zespół Pocket Band, a po drodze ze swoją nową formacją Psychodancing wpadł na pomysł odrodzenia idei dancingów. Tym razem powrócił do mocnego rockowego grania. Ale tylko pozornie.

"Matematyk" to tak naprawdę kolejna gra artysty ze słuchaczem. Pod płaszczykiem tego ostrego rockowego grania tak właściwie miesza wszystko ze wszystkim. Z jednej strony gwiżdże na obowiązujące mody i gitarowy jazgot zestawia z klasyczną rockową piosenką ("Zdarzyło mi się to", "Andaluzyjskie stelaże"), z drugiej nie unika na przykład elektronicznych smaczków. Gdyby powyciszać te wszystkie przesterowane dźwięki, otrzymalibyśmy starą knajpianą piosenkę, bardziej kojarzącą się z początkami jego kariery czy nawet tym, co niedawno pokazał na płycie "Koledzy" z Wojciechem Waglewskim ("Dwieście złotych"), niż dokonaniami Black Sabbath, do których, jako źródła inspiracji, sam się przyznaje.

Maleńczuk wrócił do rockowego grania? Właśnie. Mimo to nie łudziłbym się, że to powrót na stałe. Prawdopodobnie następny projekt krakowskiego artysty znowu będzie bardzo zakręcony. Z tym, że w inną stronę.

Mariusz Wiatrak: Kiedyś powiedziałeś, że czujesz się Chrystusem rock and rolla, a dzisiaj przeczytałem, że ostatnia płyta nagrana z Homo Twistem "Matematyk" dedykowana jest... diabłu.

Maciej Maleńczuk: Wydaje mi się, że odnaleźliśmy z chłopakami jakieś nowe tabu, coś, czego nie wolno. Ze wszystkich ust pada co chwile słowo "Bóg". Jeżeli więc już uznajemy Boga, musimy też uznać diabła, a między tym wszystkim stoi poeta, który może powiedzieć na głos słowo "Lucyfer". I ja to robię. Nie czuję się jednak ani Chrystusem rock and rolla, ani nie dedykowałem "Matematyka" diabłu. Chyba, że uwierzyłeś w tego Chrystusa, wtedy mógłbym dedykować swoją płytę komu chcę.

Czujesz się muzycznym kameleonem?

- Dopóki kameleon dobrze się czuje w swojej skórze, to tak. Nie mów mi, że przez całe życie chodzisz w jednej marynarce.

Znalazłoby się paru takich.

- No to muszą być nieźle zapoceni pod pachami! (Śmiech). Zmieniam maski i garnitury, ale nie jest znowu tak, że mam całą garderobę zawaloną ubraniami. Raptem jedną małą szafę wypełnioną gdzieś tak do połowy.

Czyli wietrzysz pachy?

- Z jednej strony wietrzę, a z drugiej potrzebuję zmiany. Człowiek się zmienia i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej.

No to pogadajmy o twojej ostatniej masce - Homo Twist. Już na pierwszy rzut oka widać, że tym razem dominują ciemniejsze kolory. I że sporo tam Black Sabbath.

- Nie tylko Black Sabbath. W młodości słuchałem Led Zeppelin, Johna Coltrane'a i całego mnóstwa wolnej muzyki z wolnego świata. Dlaczego teraz się biorę za tamte klimaty? Dzisiejszy stan posiadania sprzętu, dostępu do studia nagraniowego i technologii mikrofonów tak się rozwinął, że możemy tutaj w Polsce grać taką samą muzykę, na takim samym poziomie, jak się grało wtedy tam w wolnym świecie. I nie obchodzi mnie to, co inni na ten temat pomyślą. Zresztą co sobie pomyśli Black Sabbath też mnie niewiele obchodzi.

Jednak po zdjęciu płaszczyka mocnego rockowego grania i wyciszeniu całych tych przesterów wychodzi nam stara, dobra, knajpiana piosenka. Ta sama, którą grałeś przed laty na ulicach.

- Bo jest też na tej płycie sporo inspiracji takim zespołem, jak Breakout. Moja dusza nie widzi sprzeczności w obu tych kapelach i pragnę logicznej kontynuacji - i tego, i tego.

I w tej logicznej kontynuacji śpiewasz, że "jeszcze nie raz zdążysz się sprzedać".

- Ja mam kasę, nie muszę się sprzedawać.

To o czym ten tekst?

- To, że jeszcze ktoś kiedyś skusi mnie mamoną jest pewne. Gdzie i kiedy? Tego nie wiem. Pokaż mi takiego, co się nie chce sprzedać.

Też by się paru takich znalazło.

- Być może nikt im po prostu nie zaproponował pieniędzy. Nie ma takich ludzi, którzy nie chcieliby zarabiać na tym, co robią.

To stąd najpierw "Idol", a teraz dancingi?

- Chcesz ze mną rozmawiać o dancingach, musisz mieć pieniądze. Przekaż to swoim czytelnikom - jeżeli chcą porozmawiać o Psychodancingu, muszą mieć kasę w kieszeni. Wtedy możemy pogadać.

Czyli Maleńczuk już się sprzedał?

- Dancingi oferują takie kwoty, że trudno im odmówić. Ale projekt Psychodancing to coś więcej, to hołd dla mojej matki - Szczepanik, Łazuka i Młynarski to piosenki jej młodości. Wykonujemy je z jazzmanami, którzy mają dancingowe doświadczenia. Gdyby nie one - dawno już by pomarli z głodu.

A taniec?

- Kiedyś dancingi były miejscem spotkania, ludzie przychodzili się napić, pogadać, posłuchać muzyki, razem potańczyć. Po to w końcu są. Na koncertach Psychodancingu można tańczyć w parach. Bo to, kto na koncertach Homo Twista z kim tańczy i czy w ogóle - mam w dupie.

Wciąż słychać w twojej muzyce echa Püdelsów, z którymi w pierwszej kolejności nabijaliście się z muzyki, a dopiero potem było granie jako takie w ogóle. Z tą muzyką na serio, czy to wszystko są żarty?

- Poważnie i niepoważnie. Pamiętaj, że światem muzyki rządzi siatka menedżerów, agentów, producentów, tutaj liczy się kasa i jeżeli robisz coś niepoważnego, to i tak musisz do tego podejść dziesięć razy poważniej. Taki jest show-biznes, człowiek cały czas jest poddawany presji. Możesz to sobie nazwać presją Przenajświętszej Rzeczpospolitej


http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35796,5110937.html?as=2&ias=2&  ;startsz=x
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Poniedziałek, 14 Kwietnia 2008, 16:32 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kachna
Stały uczestnik vip
<tt>Stały uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1184
Posty: 650


[ Osobista Galeria ]








Cytat:

Maciej Maleńczuk na linii frontu

Literaturę czyta najchętniej w oryginale, a aktorstwo uważa za najniższy poziom sztuki. Maciej Maleńczuk tłumaczy, dlaczego jemu się nie odmawia i dlaczego nie dał się zabić Pudelsom.

Wojcieszów: Tam się tylko urodziłem. Przyjeżdżałem potem na wakacje. Najpiękniejsze miejsce na ziemi. Z dzieciństwa pamiętam naprawdę zieloną trawę i naprawdę wspaniałego tatę, który mieszkał w Wojcieszowie. Od mojej mamy słyszałem o nim tylko złe rzeczy. Niedawno odwiedziłem Wojcieszów i trawa nie była już zielona.

Więzienie: Trafiłem tam, kiedy miałem 19 lat. Odmówiłem pójścia do wojska - twarzą w twarz. Dlaczego? Bo wszyscy tam idą, a ja postanowiłem powiedzieć: Nie! To było moje pierwsze duże NIE w życiu. Od tamtego czasu ciągle mówię NIE! I nie ma to nic wspólnego z Urbanem i SLD (śmiech). W więzieniu pracowałem na gigantycznych maszynach, które w każdej chwili mogły urwać mi rękę. W zakładzie poznałem gościa skazanego za alimenty. Za ich niepłacenie dostał dwa lata. Takie były czasy. Grypsował i dzięki temu z nim rozmawiałem. Okazało się, że jest klezmerem. Grał na statkach, w knajpach. Nazwisko Dave Brubeck nie było mu obce. Nie siedzieliśmy w jednej celi. Spotykaliśmy się tylko w pracy. Uświadomił mi, że człowiek może siedzieć za wszystko, bo w każdej chwili może powinąć mu się noga. I tylko od ciebie zależy, czy będąc w miejscu, w którym każdy staje się psem, pozostaniesz człowiekiem. Jego opowieści o graniu na statkach, w spelunach nie były wesołe. Ale mnie się to diabelnie spodobało. Stwierdziłem, że to chcę robić. I że jestem głupi, bo do 20. roku życia nie nauczyłem się grać na żadnym instrumencie. Ale przecież to nie znaczyło, że nie mogę grać w punkowej kapeli. Zacząłem od gitary...

Ulica: Dała mi tysiąc pierwszych występów i zrozumienie sytuacji. Każda piosenka potrzebuje komentarza, zwłaszcza piosenka, która jest osadzona w rzeczywistości. Gdybym śpiewał tak, jak mówił Józef Kania, to więcej niż 50 procent tych durniów pomyślałoby, że to wymyśliłem. Nawet prawdziwy poeta nie jest w stanie wszystkiego wymyślić, chociaż... Ale ja nie jestem tego typu poetą. Moje poezje pisze życie... Postanowiłem, że właśnie to będę ludziom tłumaczył i przy okazji przepraszał - za to, że czasami jestem wulgarny, brutalny. Takie jest życie, a ja tylko próbuję to ująć w słowa.

Literatura: Wychowałem się na literaturze rosyjskiej: Bułhakow, Dostojewski, Zoszczenko, Babel. Nie chcę nikogo pominąć, mogliby mnie nękać zza grobu (śmiech). Wychowałem się na wszystkich, którzy budowali Biełomorkanał. Z polskiej literatury lubię to, co jest dobrze napisane, w tym niestety również Stachura. Mówię niestety, bo później okazało się, że kradł pomysły Jerofiejewowi. To niewiarygodne, ale bardzo cenię Prusa i jego "Faraona". Świetnie napisane. Problem z obcą literaturą tkwi w tym, że obcujemy z tłumaczami. Czytałem np. "Sto lata samotności" Márqueza i jednocześnie nie czytałem Márqueza, tylko tłumacza. Dlatego w tej chwili najwyższą wartością dla mnie jest czytanie pisarzy w oryginale. Z tego powodu uwielbiam Stanisława Lema. Jak ktoś coś wie na jego temat, jestem gotów oddać ostatnią kroplę krwi. Mistrz.

Muzyka: Słuchałem Led Zeppelin, Black Sabbath, Johna Coltrane’a, Rolanda Kirka i całe mnóstwo wolnej muzyki z wolnego świata. Dziś sięgam po Jana Kaczmarka, w głowie mam jego słowa: "A społeczeństwo śpi i mleko mu się śni, co w półlitrówkach tkwi cicho na progu. Dzieci i starsza brać wszyscy chcą mleko chlać, przerażająca jest siła nałogu". Szkoda, że nie żyje. Spotkałem go kilka lat przed śmiercią, miał straszliwego Parkinsona. Kiedy słucham jego tekstów, w którym nie ma gramatycznych rymów, myślę sobie, że to był geniusz, któremu życie zgotowało piekielny los. Pewnie ze mną też tak będzie...

Teatr: W 2004 roku, w chorzowskim Teatrze Rozrywki zagrałem Wolanda w przedstawieniu "Bal u Wolanda" na podstawie "Mistrza i Małgorzaty". Kolejne wyzwanie, którego podjąłem się... dla pieniędzy. Po tym doświadczeniu stwierdziłem, że teatr kompletnie mnie nie kręci. Nie wyobrażam sobie kwoty, która miałaby mnie przekonać, żebym znów pojawił się na deskach sceny. Uważam aktorstwo za najniższy poziom sztuki, niżej jest tylko manekin. Do "Balu..." stworzyłem songi i one były najbardziej wartościowe (śmiech).

Idol: Był mi potrzebny tak jak Dodzie taniec z łyżwami. Jeszcze jeden job, który można wziąć lub nie. Znów potrzebowałem kasy. Trochę śmiechu, cynizmu i stałem się rozpoznawalny. Dzięki temu programowi poznałem Monikę Brodkę - wielki talent. Mógłbym się nawet w niej zakochać. Rzadko się zdarza, żeby ktoś wzbudzał we mnie jakieś uczucia. Tym razem tak się stało. Myślałem sobie wtedy, że ona nie pozwoli się ukąsić przez skorpiona show-biznesu. Szkoda, że jednak ją ukąsił.

Pudelsi: Bardzo wiele siebie włożyłem w ten zespół. Do tej pory nie mogę się z tego otrząsnąć. Przykro mi, że tak się stało. Powiem alegorycznie: można oszukiwać pewną grupę ludzi przez jakiś czas, ale nie wszystkich. 20 lat śpiewałem w Pudelsach, 20 cholernych lat. I poprosiłem o zwolnienie, jak żołnierz po latach służby. Ćpałem, chlałam, pisałem i grałem najwięcej z nich. Byłem na pierwszej linii frontu. Wciąż żyję i to ich porażka. Chłopaki, nie udało wam się mnie zabić! Już się zmęczyłem i poprosiłem o emeryturę.

Homo Twist: Mój zespół jest dla mnie najważniejszy. Tak, ciągle zmieniamy skład. Ale chyba nie dlatego, że jestem trudny. Nie jestem aż tak trudny, żeby bez przerwy wyrzucać ludzi. Oni sami się zmieniają. W pewnym momencie ktoś z nas osiąga taki poziom, na który ktoś inny (z zespołu) już nie da rady wejść. Zamiast tego krzyczy: Chcę buty, spodnie! Forsę. Przecież forsa przychodzi, ale ktoś chce wcześniej. Więc wyjmuję ją z kieszeni. Szczyt poniżenia...

Matematyk: To nasza ostatnia, szósta płyta. Mocna muza, mocne teksty. Skąd tytuł? Niestety, żyjemy w czasach, w których dwa razy dwa przestało równać się cztery. Zresztą w wyższej matematyce też nie równa się cztery. Jak ktoś sięgnie po płytę, to się o tym przekona. Myślenie to rodzaj matematyki. Ono ma przyszłość... Album nagraliśmy w składzie: ja, Olaf Deriglasoff, Tomasz Dominik i Piotr Lala Lewicki. Jednym z gości jest Janek Borysewicz. Gra na gitarze. Jest dla mnie rockandrollowym wzorem: jak można pokazać przyrodzenie pierwszym rzędom i nadal być na topie (śmiech). Mam nadzieję, że Janek się nie obrazi. Z tego, co wiem, nikt nigdy nie zapraszał go do roli sidemana, bo każdy się boi, że odmówi. Ale przecież mnie się nie odmawia.

Wysłuchała Agnieszka Michalak

  
Prasówka
PostWysłano: Czwartek, 17 Kwietnia 2008, 07:55 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Ula.B
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #6767
Posty: 242


[ Osobista Galeria ]




http://www.muzyczna.pl/recenzje-plyt/homo-twist-matematyk
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Środa, 30 Kwietnia 2008, 10:57 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
tnatalia
Uczestnik vip
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1779
Posty: 400


[ Osobista Galeria ]




Mini wywiad na Plejadzie

http://www.plejada.pl/20961,0,polecamy,najnowsze,1,wywiad_z_maciejem_m alenczukiem,wideo.html#autoplay
  
Re: Prasówka
PostWysłano: Środa, 30 Kwietnia 2008, 16:52 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Kindża
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #6784
Posty: 322


[ Osobista Galeria ]




Wycinki z Najmniejszego Koncertu Świata - Homo Twist
  
Prasówka
Forum dyskusyjne -> Obraz i dźwięk -> Püdelsi, Homo Twist, Maleńczuk

Strona 22 z 25  
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  
ciechocinek nocleg
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.



Forum dyskusyjne Heh.pl © 2002-2010