Wysłano: Wtorek, 04 Listopada 2003, 19:42 |
|
|
|
No właśnie. Waszym zdaniem jest możliwa? Dyskutantka Bzzz napisała kiedyś, gdzieś, bodaj na forum Miłość na www.dyskusje.pl, że dziwi się ludziom, którzy angażują się wobec osób poznanych w sieci. Ale dlaczego nie? Wszak wymiana postów dużo bardziej przypomina zwykłą rozmowę niż niż wymiana tradycyjnych (papierowych) listów. A jak już kogoś poznasz i jego osobowość Cię zafascynuje, a potem jeszcze na dodatek tego kogoś przynajmniej raz zobaczysz i zafascynuje Cię jego uroda, no to jest już pierwszy krok do miłości. A skoro możliwa jest w necie miłość, to musi być możliwa również i przyjaźń. Ale to tylko moje zdanie ;) |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Wtorek, 04 Listopada 2003, 20:12 |
|
|
|
hmm jeżeli nie jesteś pewny ... to bardzo prosze nie mieszaj w coś dyskutantki bzzz... nie mogłam napisac ze sie dziwie takim osobom ... a juz na pewno nie w sensie dotyczącym zagadnienia które tu poruszasz... ponieważ sama mialam dwa związki z netu... i sama mam wielu znajomych w których jestem zaangazowana... jesteś jednym z Nich więc nie rozumiem skąd Ci sie to wzieło... chyba że juz zakręcona całkiem jestem... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Wtorek, 04 Listopada 2003, 20:16 |
|
|
|
zawsze "podziwiałam" ludzi którzy potrafią się aż tak zaangażować w osobę z netu... prawie Jej nie znając...
pewnie o ten tekst chodzi... moze przeczytasz cały wątek... a potem Drogi Bergusiu będziesz wysuwał wnioski
|
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Wtorek, 04 Listopada 2003, 23:06 |
|
|
|
Sądzę, że i przyjaźń jak i miłość mogą istnieć za pośrednictwem neta. Przyjaźni jest więcej, a miłości troszke mniej. Sam ostatnio poznałem przez internet dziewczynę, która mieszka parenaście bloków dalej ode mnie i jesteśmy ze sobą (to właśnie moja mała słodka tajemnica, która opisywałem w jednym temacie na forum Miłość w dyskusjach ;)). |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Środa, 05 Listopada 2003, 01:41 |
|
|
|
Wydaje mi sie że jest możliwa miłość poprzez internet ale czy mozliwa jest przyjażn?
W sumie tez może coś takiego zaistniec - bo przecież poprzez rózne komunikatory wyrazamy sie bardzo szczerze - wydaje mi sie zeistotna jest kwestia anonimowości - jesteśmy bardziej odważni i skorzy do wyznań - a potem przy spotkaniu w cztery oczy albo sie polubi albo po prostu stwierdzi - myliłem sie :).
Wydaje mi sie jednak ze więcej poszukuje sie "swojej drugiej połówki " (osoby samotne) aniżeli przyjaciól ( moze tylko mi sie wydaje :))
Osoby które maja "swoja druga połówke" zdaje mi sie rzadziej sięgaja do poznawania nowych ludzi (niestety nie sprawdza sie co do depli )
Pozdrawiam, |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Środa, 05 Listopada 2003, 10:28 |
|
|
|
Przyjaźń zrodzona tylko i wyłącznie przez net jest wg mnie niemożliwa. Wynika to z tego, że nie ma możliwości weryfikacji tego stanu. Zweryfikować ergo: stwierdzić, że ktoś jest przyjacielem, można tylko i wyłącznie poprzez sytuacje rzeczywiste, realne działania, w których poznaje się, czy dana osoba jest naszym przyjacielem, czy nie.
To samo tyczy się miłości. Z tym, że nie wykluczam, że wymiana zdań przez net może posłużyć jako "ustanowienie dobrego klimatu" pod przyjaźń bądź miłość.
A co do pisania listów - to szkoda, że zwyczaj upada. Pisanie w sieci często jest anonimowe, można sobie na wiele pozwolić, nie ryzykując praktycznie niczego. Pisząc list (do przyjaciela) nie jesteśmy anonimowi, jest to bardzo intymna czynność. Niemożliwa, wg mnie, do uzyskania poprzez pisanie maila, posta lub przez GG. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Kowal> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Środa, 05 Listopada 2003, 12:38 |
|
|
|
Co do anonimowości - mów za siebie!
Co do zwyczaju pisania tradycyjnych listów (w tym również do osób nieznajomych) - ja się na niego jeszcze szczęśliwie załapałem.
Co do sytuacji rzeczywistych - przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś osoby poznane w necie (lub za pośrednictwem papierowych listów) poznał z czasem w realu. Ja kilka osób z depli i heha poznałem w rzeczywistości. Raz byłem nawet bardzo mile zaskoczony, gdy pewna fajna i mądra rozmówczyni okazała się jednocześnie piękną kobietą. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Środa, 05 Listopada 2003, 13:43 |
|
|
|
niestety ja musialem zaniechac tradycje pisania listow, bo coz z tego, ze ja wysylam komus przekaz forma pisania na kartce papieru, skoro ta osoba mi odpowiada przez sms, gg, czy telefon? :/
to po prostu chamstwo, badz lenistwo |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <bzzz> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Środa, 05 Listopada 2003, 14:01 |
|
|
|
Basiu, przepraszam Cię, jeżeli opatrznie zinterpretowałem Twoją wypowiedź z depli. Przed chwilą jednak przeczytałem tamtą dyskusję ponownie i ponownie ją zrozumiałem w taki sam sposób. Kolega poznał w necie dziewczynę, a zakochał się w niej, gdy pierwszy raz spotkał ją w realu. Ty napisałaś, że to podziwiasz, ale słowo ,,podziwiam" było w cudzysłowie, co zrozumiałem jako krytykę szybkiego angażowania się w netowe znajomości. Zapewniam więc, że pierwszego posta w niniejszym wątku napisałem w najlepszej wierze! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 05 Listopada 2003, 19:13 |
|
|
|
Przyjaźń w necie - prawdę powiedziawszy w ten sposób poznałam wielu wspaniałych ludzi, niektóre z tych znajomości przeniosły się i istnieją w realu, okazały się szczere i bardzo wartościowe.
Natomiast te, które istnieją jak na razie wyłącznie w necie, z czasem też przeniosą się do realu - to tylko kwestia czasu.
Nie są to wyłącznie przyjaźnie damsko - męskie, poznałam wiele wspaniałych kobiet, jednak jakoś tak wyszło, że wszystkie są dużo młodsze ode mnie, ale i tak bywa.
Faktem jest, że człowiek rozmawiając przez net inaczej prowadzi rozmowę, inaczej się "odkrywa", jest chyba jednak łatwiej, ale jak tych rozmów jest wiele, to gdy poznają się te osoby w realu - to tak jakby nigdy nie traciły ze sobą kontaktu. W każdym razie ja się nigdy na tych spotkaniach nie zawiodłam.
Bo trzeba sobie jasno wyjaśnić różnicę między wyłączną znajomością - coś w stylu - ble ble - a faktyczną znajomością, która z czasem staje się przyjaźnią. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 05 Listopada 2003, 19:54 |
|
|
little_wild_girl |
Nałogowy uczestnik vip |
|
|
Użytkownik #187
|
|
Posty: 2741 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
Hmmm...ja jestem w realu...nie wiem, jak to określić...nieobecna duchem. Osoby, z którymi rozmawiam można zliczyć na palcach jednej ręki, ale są to osoby, za którymi faktycznie przepadam. Trudno mnie "podejść" w realnym świecie. Myślę, że to nie wynika z mojej nieśmiałości, raczej ze wzajemnego odpychania osób, które moimi bratnimi duszami raczej nie są. Do czego zmierzam...w internecie można się natknąć na praktycznie wszystkich ludzi. W świecie rzeczywistym przebywam w określonej grupie. Nio i...nieraz się natknęłąm na różnych narkotykowych hiphopowców, psycholi, zboczeńców, w realu mi się to nie zdarza. Z drugiej strony poznałam tam osoby, których normalnie nie miałabym okazji poznać, a potem bym tego żałowała. Znajomości internetowe zmieniły moje nastawienie do wielu kwestii. Lubię w nich to, że najbardziej liczy się to, co jest najważniejsze, mianowicie, jeśli ktoś gada bez sensu, precz mi z fotą. A w realu? Widzisz piękną osóbkę i zanim zorientujesz się jaką kupą jest duchowo/psychicznie/umysłowo*(niepotrzebne skreślić) wiele czasu upłynie (i jest ryzyko, że zakochasz się w tym czymś:))), czyli strata. Jeśli pisze się w necie, lubi się to , co w środku. Zanim poproszę o foto tak się z kimś zwiążę psychicznie, że wygląd schodzi na drugi plan, więc dużo łatwiej o przyjaźń, a przynajmniej sympatię. A w realu często (sama szczerze przyznam) odpycham osoby, u których coś nie pasuje mi w wyglądzie. Odepchnęłąm pewną osóbkę, pogadałam z ludźmi z neta i...teraz patrzę na tą osóbkę pod zupełnie innym kątem. Dzięki internetowi powoli uczę się „zamykać oczy”. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 05 Listopada 2003, 20:11 |
|
|
|
przyjaźń w internecie jest możliwa... coprawda nie spotkałem się z kimś poznanym w necie ale te osoby które poznałem są wporządku |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Krzysiek> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Niedziela, 09 Listopada 2003, 21:52 |
|
|
|
hmm... być w porządku a przyjaźnić się to chyba troszkę co innego... sama zaczynam właśnie tą subtelną różnicę dostrzegać... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Listopada 2003, 03:13 |
|
|
|
hmm... czy jest mozliwa... zastanawiam sie teraz nad jakas proba zdefiniowania przyjazni... mozliwe, ze odpowiedz uzalezniona jest wylacznie od indywidualnej interpretacji tego slowa, w koncu inaczej nie bylo by tej dyskusji gdyby kazdy poprzez slowo przyjazn rozumial to samo... moim zdaniem cos takiego jak przyjazn w internecie nie istnieje, wlasciwie to mam watpliwosci czy cos takiego w ogole istnieje, co chyba tylko potwierdza, ze kwestja interpretacji jest dosc wazna, no i moze dal tu o sobie znac moj egoistyczny sposob myslenia :)
troche teraz odbigne od centrum dyskusji a jako, ze temat jest dosc bliski tej dyskisji wiec nie bede zakladal nowego watku... mianowicie forumowiczka Anic wspomniala w jednej z powyzszych wypowiedzi o latwosci rozmowy prowadzonej przez net... dokladnie taka mysl dopadla mnie jakis czas temu i nie daje spokoju... czemu rozmowa przez net przychodzi z taka latwoscia? czy glownym powodem jest tu anonimowosc, a moze waznym czynnikiem jest rowniez to, ze rozmowa ta jest pisana czy moze nasze nastawienie, w koncu skoro siadamy na irca/czat/gg/etc.. to w celu zawarcia znajomosci, przyjazni(?), czy moze tylko dla "zabicia czasu" lub z nudow? bardzo chetnie poznam wasze zdanie na ten temat wiec jesli ktos ma chwilke czasu to niech cos takze na ten temat stuknie.
pozdrawiam.
(ehh... jakas pusta ta moja wypowiedz wyszla, ale niechce mi sie tego pisac od nowa :/) |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <RoX97> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Listopada 2003, 13:04 |
|
|
little_wild_girl |
Nałogowy uczestnik vip |
|
|
Użytkownik #187
|
|
Posty: 2741 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
RoX97 : |
czemu rozmowa przez net przychodzi z taka latwoscia? czy glownym powodem jest tu anonimowosc, a moze waznym czynnikiem jest rowniez to, ze rozmowa ta jest pisana czy moze nasze nastawienie, w koncu skoro siadamy na irca/czat/gg/etc.. to w celu zawarcia znajomosci, przyjazni(?), czy moze tylko dla "zabicia czasu" lub z nudow? bardzo chetnie poznam wasze zdanie na ten temat. |
Na początku, gdy nie znałam tych wszystkich "netowych mechanizmów" byłam w swych wypowiedziach bardziej śmiała. Teraz mam za sobą kilka znajomości internetowych i do internetowych znajomych podchodzę tak, jak do tych z reala. W zasadzie dla jednych i dla drugich jestem taka sama, jednak w przypadku znajomości wirtualnych odkrycie własnych myśli przychodzi szybciej. Może dlatego, że podczas rozmowy na gg, w e-mailu czy też w tradycyjnym liście(myślę, że tego ostatniego zjawisko również dotyczy) nie czujemy się skrępowani obecnością drugiej osoby "tu i teraz", nie czujemy jej wzroku. To jest troszkę jak pisanie pamiętnika - relacjonowanie drugiej osobie wydarzeń, które rozegrały się w danym dniu wraz z Twoimi uczuciami i spostrzeżeniami. Czasem zapominałam wręcz, że piszę do kogoś (a nie do samej siebie), tak jakbym wiedziała,że ta osoba istnieje, ale w 100% docierało to do mnie przy spotkaniu w rzeczywistym świecie. Co za szoook . Po prostu się wyłączałam.:)) To "pamiętnikarstwo" trwało jakiś czas, było świetnym przeżyciem. Teraz niestety/stety wróciłam na ziemię i to już nie jest takie "mistyczne", jak było kiedyś. Ale fajnie było, nie zapomnę.:))) |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <little_wild_girl> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Listopada 2003, 22:47 |
|
|
|
hmm... dzieki :) to chyba wlasnie slowa pamietnik szukalem, tylko jeszcze o tym nie wiedzialem :) schemat podobny w obu przypadkach, a raczej nastawienie jakie ma osoba piszaca... zastanawiam sie jeszcze nad stwierdzeniem, ze nie czujemy na sobie wzroku drogiej osoby, ciekawe czy to dziala tez w droga strone... mianowicie, czy jesli widzcie rozmowce/rozmowczynie i cos w tej osobie wam przeszkadza to czy utrudnia to rozmowe
z nia?, chodzi mi tu wylacznie o wyglad, bo zakladam, ze zachowanie i wypowiedzi wam nie przeszkadzaja... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Listopada 2003, 23:45 |
|
|
little_wild_girl |
Nałogowy uczestnik vip |
|
|
Użytkownik #187
|
|
Posty: 2741 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
Już gdzieś tu napisałam, że wygląd osoby, z którą mam się spotkać nie przeszkadza mi, bo niby dlaczego miałby mi przeszkadzać? No chyba, że jakimś dziwnym trafem zakocham się w kimś - wtedy tak - wygląd przeszkadza mi w rozmowie, bo zaczynam się krępować. . Czy zachowanie i wypowiedzi mi przeszkadzają? To już jest bardziej ogólna kwestia i tyczy się moim zdaniem nie tylko znajomości internetowych, ale i tych z reala. Staram się szanować i akceptować ludzi takimi, jacy są. Właściwie mogą mi przeszkadzać w zachowaniu dwie rzeczy: brak kultury i...no właśnie...nie lubię, gdy ludzie (mam tu na myśli płeć przeciwną;)) oczekują po spotkaniu ze mną jakiegoś romansu, przychodzą w jednym celu - love. Ja inaczej do tego podchodzę - zawsze powolutku i stopniowo buduję moje relacje z innymi ludźmi. Dlatego przez internet daję szansę jedynie przyjaźni i kurczowo się tego trzymam. W moim przypadku tylko przyjaźń narodzi się przez neta, a miłość...hmm...hmm...kto wie, trza by się spotkać i wtedy można dopiero o tym myśleć(chociaż czasem trudno nie myślec) lub mówić.;)))
Kowal : |
Zweryfikować ergo: stwierdzić, że ktoś jest przyjacielem, można tylko i wyłącznie poprzez sytuacje rzeczywiste, realne działania, w których poznaje się, czy dana osoba jest naszym przyjacielem, czy nie. |
No masz rację, ale o tych rzeczywistych sytuacjach często można opowiedzieć przyjacielowi z internetu i, jeśli jest przyjacielem, chętnie służy realną pomocą, obojętnie, co to jest : pomoc w pracy domowej, pomoc w rozwiązaniu problemu, pocieszenie, załatwienie czegoś. Możliwości jest cała gama. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <little_wild_girl> Przyjaźń w necie |
|
|
Wysłano: Czwartek, 13 Listopada 2003, 19:05 |
|
|
|
Kilka dni temu w jakiejś ,,Polityce" wyszperałem wywiad, w którym modny od kilku lat psycholog społeczny Janusz Czapiński wypowiada się na temat netowej komunikacji. Najpierw zaznacza, że jest płytsza, jako że mowa odarta jest z tonu głosu, gestów i mimiki. Na koniec jednak kontastuje, że internetowe przyjaźnie stały się faktem. |
|
|
|
|
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|