|
| ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Wtorek, 18 Listopada 2003, 13:46 |
|
|
|
..cóż wiemy o miłości ...
Dla tych co nie wiedzą, to są słowa piosenki , kto ją śpiewał już nie pamiętam chyba Kozłowska ??, ale nie o to chodzi.
Rzecz w tym, że ostatnio rozmawiam z młodymi ludźmi i każdemu się coś tam „przytrafia", właśnie w tym temacie, albo są rozstania, albo są bardzo zakochani, albo nie wiedzą co dalej itd. itd.
Kiedyś na Forum Bramki do zapłakanych małolatów tak napisałam:
.....................
Dlaczego mówimy tylko o tym jak to się kończy i jak to bardzo, bardzo boli, a może by tak powiedzieć sobie jak to jest jeżeli ona istnieje ? o samym jej epicentrum ! bo właśnie dla tego warto ją przeżywać, warto dla niej cierpieć !
I dlatego moim zdaniem miłość to:
ta jedyna twarz, którą szukamy w tłumie
to oczy, które patrzą na nas z uwielbieniem
to usta, które całują jak nikt dotąd
to ręce, które nas przytulają
to głos, który doprowadza nas o drżenie serca
to słowa, które chcemy usłyszeć o świcie
to twarz, która śni nam się po nocach i budzi nas nad ranem
to jest coś co chcemy zachować na całe życie.
Później jak to już w moim stylu bywało, tłumaczyłam dalej:
_________________
Tą bardzo dojrzałą poznałam niedawno, była z pewnością inna, ale piękna, na tyle prawdziwa, że nic od siebie nie chcieliśmy, bo wszystko było wiadomo. .... , chyba go to znudziło, teraz też rozmawiamy, niby wszystko miało wrócić do normy, ale nic nie jest takie same i nie będzie. Z tego całego upojenia, pozostał tylko ból, ale mimo wszystko stwierdziliśmy oboje - że było warto. Nadal czekam, na jakąś wiadomość, głupie co - wiem, ale nie potrafię inaczej. Dlatego uważam że zawsze jest warto i nie wolno się poddawać.
Miłość jest piękną cudowną rzeczą w naszym życiu, dobrze że nas spotyka chociaż potem przynosi cierpienie. Jednak pomimo tych życiowych niepowodzeń, niczego, absolutnie niczego nie wolno żałować. I ja również spokojnie czekam, może jeszcze zdarzy mi się przeżyć to coś w moim już bądź co bądź długim życiu. Z taką samą siłą, z takim samym pragnieniem, uniesieniem, radością na każdy zaczynający się poranek. tego nam nikt nie zabierze, to zawsze pozostanie w nas. Pamiętać jednak należy, że każda miłość przynosi ze sobą inne blaski, ma inne odcienie, nigdy nie wolno porównywać z tym co już istniało w naszym życiu, bo to zawsze będzie nowe i zawsze będzie inaczej nas kołysać do snu.
Dlatego brać trzeba co daje nam los, jeżeli mamy własne przekonanie, że to jest właśnie TO COŚ. Zawsze należy wierzyć w swoją intuicję.
.................
A Wy co sądzicie na ten temat ?
_________________ |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <kazia> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Wtorek, 18 Listopada 2003, 14:05 |
|
|
|
To samo. To zawsze jest wielka niewiadoma. Nikt nigdy nie da nam żadnych gwarancji. Ale zawsze warto próbować. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Wtorek, 18 Listopada 2003, 14:39 |
|
|
|
coś pogobnego jest w Nowym Testamencie Bibli.... bodajże "Hymn O Miłości" Św Pawła |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <kazia> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Wtorek, 18 Listopada 2003, 15:48 |
|
|
|
Na pewno, o miłości nie wiemy wszystkiego, a każda następna jest inna.
Zastanawiam się, czy jest coś bardziej potężnego niż Miłości(?)... i z radością stwierdzam, że nie ma.
Tak naprawdę to jest ona sensem naszego życia. Jeśli ktoś mówi: "wiesz...ja miłosci nie potrzebuję, dobrze mi samemu..", to wiem, że kłamie i próbuje oszukać samego siebie.
Miłość szczęśliwa, to takie zjawisko w którym pojęcie smutku ma pozytywne znaczenie.
Warto przeżywać miłość i na dobrą sparawę nie wyobrażam sobie jak można bez niej żyć |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <go_girl_go> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Wtorek, 18 Listopada 2003, 17:29 |
|
|
|
Ja też sobie nie wyobrażam, a teraz muszę. Zmusza mnie do tego ukochana osoba odrzucająca mnie z wielką niechęcią po najcudowniejszych chwilach, które mi dała. Nic się nie da porównać z upadkiem z tak wysoka. Pustka i cierpienie - to tylko słowa. Tu nie wystarczą. Jeśli istnieje piekło, to właśnie w nim jestem. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <go_girl_go> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Wtorek, 18 Listopada 2003, 18:53 |
|
|
|
Zastanawiam się, czy jest coś bardziej potężnego niż Miłości(?)... i z radością stwierdzam, że nie ma.
Jest! NIENAWIŚĆ! |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Franz> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Wtorek, 18 Listopada 2003, 21:31 |
|
|
|
moim zdaniem ... równoważne .. z przewagą dla miłości |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Wtorek, 18 Listopada 2003, 21:45 |
|
|
|
[quote="e X t 7 3"]moim zdaniem ... równoważne .. z przewagą dla miłości [/quote]
więcej chyba jest miłości 5:4 for love |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re:<miecio> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 00:28 |
|
|
|
Cytat: |
Ja też sobie nie wyobrażam, a teraz muszę. Zmusza mnie do tego ukochana osoba odrzucająca mnie z wielką niechęcią po najcudowniejszych chwilach, które mi dała. Nic się nie da porównać z upadkiem z tak wysoka. Pustka i cierpienie - to tylko słowa. Tu nie wystarczą. Jeśli istnieje piekło, to właśnie w nim jestem |
Bardzo Ci współczuję i żal mi Cię.
Niestety i takie sytuacje w życiu się zdarzają. Trudno się z tym pogodzić, ale cóż lepszego można zrobić? Nikogo nie można zmusić do miłości. Poza tym, chodzi przecież o to by Miłość była odwzajemniana.
Myślę, że z czasem zrobi Ci się tak gorąco, że sam wyjdziesz z tego piekła. Życzę Ci tego serdecznie |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re:<miecio> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 09:10 |
|
|
|
[quote="go_girl_go"].....
Myślę, że z czasem zrobi Ci się tak gorąco, że sam wyjdziesz z tego piekła. Życzę Ci tego serdecznie [/quote]
MIECIO - właśnie tego samego ci życzę.
Nie będzie to pociechą, ale nie ty jeden poznałeś takie "rozczarowanie", jednak załamywanie się do niczego dobrego nie prowadzi. Kiedyś ktoś powiedział, że czas coś tam wyleczy - może, wszystko zależy od tego czy kolejna znajomość będzie "silniejsza i cieplejsza".
Zawsze jednak trzeba mieć NADZIEJĘ, to daje siłę i energię do działania.
Powodzenia Ci życzę.
p.s.
Miecio, zaglądaj do nas, ok.! |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 11:16 |
|
|
|
Ostatnio po przeczytaniu wszystkich postów o "Literaturce" obudziłam w sobie "Małego Księcia", a tam o miłości było napisane m.in. tak:
"Mały Książe poszedł zobaczyć się z różami.
- Nie jesteście podobne do mojej róży, nie macie jeszcze żadnej wartości - powiedział różom. - Nikt was nie oswoił i wy nie oswoiłyście nikogo. Jesteście takie, jakim był dawniej lis. Był zwykłym lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz zrobiłem go swoim przyjacielem i teraz jest dla mnie jedyny na świecie.
Róże bardzo się zawstydziły.
- Jesteście piękne, lecz próżne - powiedział im jeszcze. - Nie można dla was poświęcić życia. Oczywiście moja róża wydawałaby się zwykłemu przechodniowi podobna do was. Lecz dla mnie ona jedna ma większe znaczenie niż wy wszystkie razem, ponieważ ją właśnie podlewałem. Ponieważ ją przykrywałem kloszem. Ponieważ ją właśnie osłaniałem. Ponieważ właśnie dla jej bezpieczeństwa zabijałem gąsiennice (z wyjątkiem dwóch czy trzech, z których chciałem mieć motyle). Ponieważ słuchałem jej skarg, jej wychwalania się, a czasem jej milczenia. Ponieważ... jest moją różą.
Powrócił do lisa.
- Żegnaj - powiedział.
- Żegnaj - odpowiedział lis. - A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
- Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.- powtórzył Mały Książe, aby zapamiętać.
- Twoja róza ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu.
- Ponieważ poświęciłem jej wiele czasu... - powtórzył Mały Książe, aby zapamiętać.
- Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł lis. - Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za twoją różę.
- Jestem odpowiedzialny za moją różę... - powtórzył Mały Książe, aby zapamiętać."
O miłości wiemy wbrew pozorom niewiele. Każdy się z nią zetknął, każdemu przyniosła co innego - jednym radość, innym smutek. Ale jedno jest pewne - miłość trzeba pielęgnować, bo to bardzo delikatne stworzenie. Miłość trzeba kochać, bo inaczej zginie śmiercią jak najbardziej naturalną. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 11:31 |
|
|
|
[quote="e X t 7 3"]moim zdaniem ... równoważne .. z przewagą dla miłości [/quote]
Niestety ale błędne jest twoje zdanie. Gdyby miłość miała przewagę nad nienawiścią, świat wyglądałby zupełnie inaczej. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 11:57 |
|
|
|
[quote="miecio"]Jeśli istnieje piekło, to właśnie w nim jestem.[/quote]
Piekło na Ziemi ma tę dobrą właściwość, że przemija. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Franz> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 12:12 |
|
|
|
o nie do końca tak jest ... jak by nienawiść zawsze góra była to jednak ludzie nie przetrwali by długo ... pozabijali by się przy najbliższej okazji ... fakt ze świat wyglądałby inaczej ... ale nie mówimy tu o aspekcie "ilościowym" a "jakościowym" ... jeżeli mówimy jednak o ilości to fakt obecnie więcej ludzi nienawidzi, niż kocha ... ale jakościowo uczucie miłości jest jednak silniejsze ... znacznie większa liczba ludzi oddałaby za ukochana osobę życie ... a niewielu dałoby się zabić celem "uszkodzenia" znienawidzonego "obiektu" ... fanatycy to odrębna kasta społeczna ... to margines acz bardzo niebezpieczny |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <e X t 7 3> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 12:19 |
|
|
|
Gdyby nienawiść była górą, świat by nie przetrwał. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <e X t 7 3> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 12:21 |
|
|
|
I na tym właśnie polega przewaga nienawiści nad milością. Ci co kochają dają się wybijać w imię milości, tym co nienawidzą. I stąd może bierze się ta rożnica ilościowa, a co za tym idzie jakościowa. Jak wiadomo zbyt wielka ilość bubli ogólnie źle wpływa na jakość towarów na rynku. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Franz> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 12:29 |
|
|
|
Cytat: |
Ci co kochają dają się wybijać w imię milości, tym co nienawidzą |
Ci, co nienawidzą, dają się wybijac w imię miłości. Więc w kontekście zacytowanego zdania, nie widzę żadnej przewagi nienawiści nad miłością. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Kowal> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 12:35 |
|
|
|
Obracasz kota ogonem...
Ja nie opieram swoich twierdzeń na zmianach kontekstu zdania, a na empirycznym poznaniu. Tak że poproszę coś bliżej w temacie samodestruktywnej działalnosci nienawidzących, w imię miłości. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Franz> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 13:13 |
|
|
|
pierwszy z brzegu przykład ... fundamentaliści islamscy ... kochają Boga ... a nienawidzą "niewiernych" ... ale jak już pisałem to ekstremiści ... margines ... jednak ich do takiego działania przede wszystkim pcha "miłość" do Boga ... są manipulowani przez osoby które z tego rodzaju "działalności" czerpią takie czy inne korzyści ... choć ich żądania mogą być słuszne droga jaką je realizują już taka nie jest ... choć dyskutować można czy inaczej Ktoś by ich wysłuchał ... śmiem wątpić
zauważ też jedną prawidłowość znacznie więcej ludzi inteligentnych kocha niż nienawidzi ... zdają sobie bowiem sprawę ze nienawiść rujnuje a właśnie miłość buduje ... a to ze jednak więcej ludzi nienawidzi nie jest dowodem ze jest to uczucie "silniejsze" ale ... jacy w większości ludzie są głupi !
to tak jak z systemami operacyjnymi ... to ze np. Win XP jest popularniejszy od np. Linuxa Mandrake`a 9.2 decyduje nie to ze jest lepszy czy "silniejszy" ale fakt ze jest BARDZO promowany nie tylko metodami konkurencji fair-play ... ot Ktoś Komuś daje w łapę i jest git |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Franz> ... coz wiemy o miłości ... |
|
|
Wysłano: Środa, 19 Listopada 2003, 13:15 |
|
|
|
Doświadczenia empiryczne pokazują, że wielu nienawidzących Żydów, Amerykanów, nie-muzułmanów, chrześcijan et consortes daja się zabijać w imię miłości do Allacha.
Natomiast sama kwestia przewagi miłości nad nienawiścią (lub nienawiści nad miłością) jest chyba nie do rozstrzygnięcia. Bardziej spektakularna, widowiskowa, ukazywana jest oczywiście nienawiść (lepiej się "sprzedaje"). Natomiast miłość jest cicha, nie wymaga nagłaśniania, nie domaga się splendoru albo po prostu nie ma takiego zapotrzebowania na ukazywanie jej. Ale nie oznacza to, że jest jej mniej od nienawiści. To się może dopiero okazać przy końcu świata. Miernikiem będzie również sposób, w jaki zakończymy swoją egzystencję. |
|
|
|
|
noclegi w ciechocinku
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|