Wysłano: Wtorek, 20 Lutego 2007, 15:13 |
|
|
|
Ofiary wojny
Dla nas, Europejczyków, II Wojna Światowa, to hitlerowska okupacja, bohaterski ruch oporu, niewyobrażalne okrucieństwo Holocaustu, wreszcie okupione krwią zwycięstwa w Normandii i pod Monte Cassino. Dla Amerykanów zaś to przede wszystkim bezlitosna wojna na Pacyfiku. James Bradley nie należy może do mistrzów pióra, a tytuł jego książki "Sztandar chwały" może wydawać się patriotyczny do bólu niczym finałowa scena niejednego hollywoodzkiego filmu ( w oryginale tytuł brzmi jeszcze gorzej - "Flagi naszych ojców: Bohaterowie Iwo Jimy"). Nieważne, bo temat "czyta się sam". Ojciec autora i jego koledzy z wojska przez lata musieli grać rolę żywych ikon Ameryki. Dlaczego? Ponieważ znaleźli się w (nie)odpowiednim miejscu i w (nie)odpowiednim czasie. Rozwinęli sztandar swojego kraju na wulkanicznym szczycie nad małą wysepką na Oceanie Spokojnym, a chwila ta została uwieczniona przez fotoreporterów. Proste? Nie do końca. Zanim żołnierze wspięli się na wulkan, musieli przetrwać wiele dni na nieosłoniętym obszarze pod gradem wydostających się pozornie znikąd japońskich kul. Przetrwać, patrząc, jak ich koledzy umierają w męczarniach. Zdobywanie niewielkiej, ale pokrytej bunkrami wyspy trwało miesiąc i pochłonęło tysiące zabitych po obu stronach. Po co te ofiary? Żeby ułatwić pilotom amerykańskich bombowców loty nad Japonię.
James Bradley pisze o tym wszystkim z punktu widzenia patrioty swego kraju, jednak krwawe walki o Iwo Jimę opisuje tak realistycznie, że książkę z czystym sumieniem można polecić zdeklarowanym pacyfistom. Autor nie stawia znaku równości pomiędzy walczącymi stronami. To po amerykańskiej stronie jest słuszność. Amerykanie umierają za kolegów, a Japończycy giną, bo tak zostali zaprogramowani przez opresyjny reżim wojskowy. A zanim sami zginą, bez drgnienia powieki zabijają jeńców, strzelają do rannych i sanitariuszów. Bradley nie czuje jednak nienawiści do Japończyków. Są dla niego takimi samymi ofiarami wojny, jak i jego rodacy. Historię Iwo Jimy zdecydował się przedstawić, bo sam chciał dowiedzieć się, dlaczego jego ojciec nigdy nie opowiadał o swoich wojennych przeżyciach. Książka stała się bestsellerem, a na ekrany wchodzi właśnie nakręcony na jej podstawie film. |
|
|
|
|
|