Wegetarianie elitą? | forum dyskusyjne [ Gość ]

Berger · Sentinel

Na forum Hyde Park pojawiła się różnica zdań, czy wegetarianie są elitą, czy nie. Zakładam wątek na tym forum, jako odpowiedniejszym. Moim zdaniem wegetarianie z pewnością stanowią elitę, o ile przyjąć definicję, że elita to mniejszość, wyróżniająca się pozytywnie. Wegetarianie nie jedzą zwierząt, niewegetarianie jedzą. Cóż więcej trzeba dodawać? Trochę
domyślam się jednak przyczyn furii mięsożerców. Kombinują tak: ,,Skoro oni są elitą, a zatem są - we własnym mniemaniu - lepsi. Zatem nas uważają za gorszych, a może wręcz złych". IMHO to za daleko idąca interpretacja. Wszyscy zostaliśmy wychowani według wzorca, że jedzenie mięsa jest czymś normalnym. Z tego wzorca jednym się łatwiej wyrwać, innym trudniej. Nie uważam więc mięsożerców za ludzi złych. Większość moich znajomych to niewegetarianie. Co nie przeszkadza, że czuję satysfakcję, iż sam przynależę do elity.

ulan · `pcandsoft.pl`

Berger ja cie kurwa bardzo mocno prosze zebys sie nie rozsiewal z jednym watkiem po wszystkich forach. Jest na HP i wystarczy.

Berger · Sentinel

Rzecz w tym, że jest to zupełnie inny problem i umieściłem go na tym forum dla porządku właśnie. Znany Ci dyskutant usiłował bowiem rozwodnić wątek o szlachectwie.

ulan · `pcandsoft.pl`

Dlatego na razie go zostawilem. Zobaczymy co z tego wyniknie.

Kowal · `Uczestnik`

Po pierwsze: usiłowałem odpowiedzieć na tą część Twojego posta, z którą się nie zgadzałem. Nie usiłowałem niczego rozwadniać. I tak zrobili to inni.

Co do meritum:
Tu się na pewno nie zgodzę. Ja uważam jedzenie mięsa za coś normalnego i niejedzenie mięsa to dla mnie żaden wyróżnik na "+". Jak powiedziałem - wegetarianie to mniejszość, a nie żadna elita. Ale ja nie uważam siebie za lepszego od wegeterianina. Obojętne mi jest, kto co je. I bredzeniem jest, że wegetarianin jest lepszy od mięsożercy, czyli że jest elitą. Zresztą, niech sobie myśli, co chce. Ja nie mam póki co zamiaru wyrywać się z tego wzorca (jedzenia mięsa) - po prostu dobrze mi z tym, że spożywam mięso. Jestem zdrowy, silny, wytrzymały i sprawny (fizycznie i mentalnie) - zarówno na tle rówieśników, jak i młodszych.
A jeżeli ktoś chce mnie namawiać na wegetarianizm, przekonywać, że dla mnie byłby lepszy, to niech sobie od razu daruje. Naczytałem się o tym mnóstwo (w ogóle o różnych modelach diety) i nie przekonało mnie.

Berger · Sentinel

little_wild_girl · `Nałogowy uczestnik`

Berger, popatrz, jak brzmią Twoje posty w tym wątku.
„Na forum HP pojawiła się różnica zdań, czy fani koloru purpurowego są elitą. Moim zdaniem z pewnością stanowią elitę, o ile przyjąć definicję, że elita to mniejszość, wyróżniająca się pozytywnie. Purpurowcy lubią kolor purpurowy, Niebiescy lubią kolor niebieski.(...) Trochę domyślam się jednak przyczyn furii Niebieskich. Kombinują tak: ,,Skoro oni są elitą, a zatem są - we własnym mniemaniu - lepsi. Zatem nas uważają za gorszych, a może wręcz złych".(...) Nie uważam więc Niebieskich za ludzi złych. Większość moich znajomych to Nie-purpurowcy. Co nie przeszkadza, że czuję satysfakcję, iż sam przynależę do elity.”

Niebiescy nie wpadną w furię, ponieważ taką klasyfikację uważają za bezsensowną. Jest to spór na poziomie „który kolor lepszy”. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie próbował udowodnić wyższości jednego koloru nad drugim.
"Elita to mniejszość wyróżniająca się pozytywnie"...a co to znaczy pozytywnie? Brak w tej definicji obiektywizmu. Przynależąc do jakiejś grupy możemy stwierdzić, że jest to pozytyw, ale IMHO to tylko jedna z możliwych dróg . Definicje nie stanowią o gustach, zatem nie jest to żadna definicja (kurdę, trza tłumaczyć takie oczywistości

)! Idąc za Twoją „definicją” stwierdzimy iż poznaniacy są elitą, ponieważ mniej jest na świecie poznaniaków niż nie-poznaniaków a mogą wyróżniać się pozytywnie, bo w każdym mieście tutejsi wyszukają jakiegoś swojego Kopernika. Nonsens, prawda?

ulan · `pcandsoft.pl`

Moze nie w pelni sie zgadzam ale

Kowal · `Uczestnik`

No zobacz, muszę sie z Tobą w całej rozciągłości zgodzić, LWG, co zresztą wynika z mojego poprzedniego posta.

Berger: bredzenie, mimo iż rzeczywiście może mieć zabarwienie pejoratywne, wydało mi się określeniem adekwatnym. Jakbym chciał "rzucać mięsem", napisałbym: "pierdoleniem bez sensu jest...".

szaman82 · `Uczestnik`

Wegetarianie elitą?Mimo,że sam nim jestem, to uważam,ze do elity ich zaliczyć nie mozna.Dla mnie elitą są np.Małysz, Hannawaldetc. wsród skoczków, dla mnie elitą są Picasso, da Vinci etc.wśród malarzy.Dla mnie elita, to ta część danej grupy, która wyróżnia się szczególnymi zdolnościami w owej dziedzicie.
Tak ja to widzę.

pozdrawiam

Berger · Sentinel

Odpowiem zbiorczo. Podtrzymuję swój pogląd. Dla mnie elita, to mniejszość, która wyróżnia się na plus. Wegetarianie są mniejszością. Nie zabijają zwierząt. Ergo IMHO są niewątpliwie elitą.

Obserwabla · `Stały bywalec`

Ja też nie zabijam zwierząt, mimo, że nie jestem wegetarianką. Nie rozumiem dlaczego uważasz, że wegetarianie są mniejszością wyróżniającą się na plus. Skąd ten plus? Co z roślinami?

Moim zdaniem nie unikniesz reakcji typu "ponieważ wegetarianie są elitą, reszta jest hołotą". Jest to normalne i Twoje zastrzeżenia odnośnie tej kwestii wydają mi się bezzasadne. Myślę, że próbując w ten sposób analizować postawiony problem bardziej szukasz dowartościowania siebie, niż pognębienia innych.

Moim zdaniem wegetarianie nie są elitą. Elta to grupa, zajmuje uprzywilejowaną pozycję wśród społeczeństwa z powodu szacunku innych, urodzenia (ta cecha traci na znaczeniu), majątku, intelektu, władzy; przynależność do elity wprost mówi mi, że ktoś ma prawo zadzierać nosa i w pewnym sensie czuć się lepiej niż reszta. W mojej definicji nie mieści się wegetarianizm, trudno uznać za lepszych ludzi, którzy stosują odmienną dietę.

Bzdurne moim zdaniem jest rozważanie czy dana osoba należy do elity czy też nie. Jeżeli należy, to nikomu nie musi tego udowadniać, bo w dużej mierze przynależność do elity wyznaczają ci, którzy do niej nie należą. [/quote]

Berger · Sentinel

A co miałoby być z roślinami?
Kwestia, czy się dowartościowuję, czy nie, nie ma tu znaczenia. Znaczenie ma to, że miliony zwierząt cierpią i umierają bez żadnego sensu. Wegetarianie to jedyni ludzie, którzy cokolwiek próbują w tej kwesti zrobić.
Jakimś rodzajem elity są dla mnie np. himalaiści. Sam himalaitsą nie jestem, ale pomimo to hołotą się jakoś nie czuję :P