Forum Dyskusyjne
Zaloguj Rejestracja Szukaj Forum dyskusyjne

Forum dyskusyjne -> Inne -> W kobiecym gronie -> tzw. przejściowa samotność Idź do strony 1, 2, 3
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Re: <sabinka> tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Czwartek, 03 Czerwca 2004, 14:00 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Uważasz życzliwość znajomych za upokarzającą?
  
Re: <Berger> tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Czwartek, 03 Czerwca 2004, 15:54 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Marek D.
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #21
Posty: 838


[ Osobista Galeria ]




Nie koniecznie upokarzajaca, ale czasem nosi znamiona wpierdalania się na siłę w nie swoje sprawy...
  
Re: <Marek D.> tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Czwartek, 03 Czerwca 2004, 17:02 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Zawsze przecież można zmienic znajomych. cool.gif
  
Re: <Berger> tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Czwartek, 03 Czerwca 2004, 17:33 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Marek D.
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #21
Posty: 838


[ Osobista Galeria ]




Tak, masz rację, genialna alternatywa...
  
Re: <Marek D.> tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Piątek, 04 Czerwca 2004, 11:21 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Czasami nie ma wyjścia.
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Piątek, 04 Czerwca 2004, 17:47 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
go_girl_go
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #198
Posty: 758


[ Osobista Galeria ]




kazia @ Poniedziałek, 24 Maj 2004 17:01 @ :
No właśnie, chyba Rzecz w tym, czy każdemu jest trudno wytrzymać z samym sobą, gdy coś w naszym życiu się kończy, zamykamy jakiś rozdział, a to co ma być nowe i niby na nas czeka jeszcze się nie pojawiło...
Zagmatwane .. wiem..., ale tak samo się czuję ...


Kazdemu jest trudno z uczuciami i nastrojami jakie pojawiaja sie po zamknieciu jakiegos rozdzialu.
Czy trudno wytrzymac z samym soba?
To zalezy jak to rozumiec, bzzz slusznie wspomniala, ze samotnos, a bycie samym to nie to samo. Po zakonczeniu np. zwiazku z bliska osoba zawsze jest ciezko, kazdej ze stron, bez wzgledu na to z ktorej wyszla inicjatywa rozstania.
Bycie samemu ma tez te dobre strony, z czasem wzmacnia sie osobowosc, zaradnosc itd. Obowiazki nie sa juz rozlozone na dwie osoby lecz jedna i trzeba sobie radzic samemu. Dochodza do glosu wlasne pragnienia, marzenia, ktore niejednokrotnie odchodzily w cien drugiej osoby.
"Przejsciowa samotnosc" to doskonaly moment na refleksje i robienie rzeczy na ktore kiedys brakowalo czasu.
Niestety czasem mozna wpasc w wiele pulapek, ale one tez czegos ucza.
Trzeba przyjac to co niesie zycie z podniesiona glowa. Trudne, ale podobno mozliwe hahaha...
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Niedziela, 06 Czerwca 2004, 11:46 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kazia
Stały uczestnik vip
Stały uczestnik
 
Użytkownik #203
Posty: 918


[ Osobista Galeria ]




go_girl_go @ Piątek, 04 Czerwca 2004 17:47 @ :
...
"Przejsciowa samotnosc" to doskonaly moment na refleksje i robienie rzeczy na ktore kiedys brakowalo czasu.
Niestety czasem mozna wpasc w wiele pulapek, ale one tez czegos ucza.
Trzeba przyjac to co niesie zycie z podniesiona glowa. Trudne, ale podobno mozliwe hahaha...

Hm... zanim powstał ten wątek, to wszystkie te "pulapki" dobrze poznałam i może faktycznie Marek D. ma uzasadnioną rację w tym co mówił:
Cytat:

1. Blogowa forma zarysowania tematu
2. Brak konkretów
3. Formy wypowiedzi uczestników, składają się z samych frazesów, a co za tym idzie obniżają i tak już niewysoką merytorykę wątku.
4. Ogólny wydźwięk wątku, sprawia wrażenie zbiorowego wzdychania nad marnością losu.

Jest jednak pewien problem.
Kiedyś przy innym temacie opierałam się na tzw. konkretach, okazało się że spraw osobistych nie powinno się ujawniać na forum publicznym - uznałam, że to była cenna uwaga. Z tego między innymi powodu, wątek ma "błogową" formę tematyczną.
Biorąc jednak pod uwagę niektóre wypowiedzi, to można stwierdzić, że ci co przeszli przez taki swój "życiowy" problem doskonale wiedzieli o czym mowa.
Mareczki - nikt tutaj nie "jęczy" - to tylko taki temat. Chciałam się po prostu dowiedzieć, czy z innymi jest tak samo, czy zadrzyło się komuś, że to "wenetrzne załamanie" minęło, czy się komuś udało, czy warto wierzyć w to "coś lepszego" i mieć nadzieję.
Poza tym jedni są "życiowo" mocni, inni bardziej słabi, jednym się udaje przejść "do porządku dziennego" nad sprawami rozpoadu związku, inni szukają przyczyn "dlaczego", żeby nie popełniać tego samego błędu i czy w ogóle angażować się w cokolwiek póżniej.
Ten etap - to właśnie rozmyślanie nad tym wszystkim - to jest ta "przejściowa samotność". I albo uda nam się wyciagnąć prawidłowe wnioski i nie pozostaniemy w tym "letargu" do końca życia, albo znjadziemy w sobie dość siły i odwagi żeby zaczynać na nowo.
O to tutaj właśnie chodziło i na to wszystko znalazłam odpowiedź.
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Niedziela, 06 Czerwca 2004, 17:41 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
little_wild_girl
Nałogowy uczestnik vip
<tt>Nałogowy uczestnik</tt>
 
Użytkownik #187
Posty: 2741


[ Osobista Galeria ]




Myślę, że wielu ludzi zatraca lub nie próbuje poszukiwać własnych marzeń, zatracając się w marzeniach społecznych! Szkoła, studia, ślub, praca, dziecko, szkoła dziecka, ślub dziecka, wnuki i spokojna starość ze swoją miłością po grób. Jeżeli zabraknie któregokolwiek z elementów lub któryś z nich zostanie przerwany albo zakłócony, zaczyna się dramat.
Większość ludzi poszukuje szczęścia w tej powtarzającej się od wieków monotonni, mimo że od zawsze te piękne w ich głowach plany okazywały się złudne.
Ja nigdy nie miałam chłopaka, z braku farta i przez to woli, a mimo to nie jestem samotna, bo zawsze miałam przy sobie kilka cennych eksponatów, z których jestem dumna. Wiem, że jeśli zdecyduję się na coś i to coś nie wyjdzie, mam do kogo wrócić, choć nie w sensie związku. To bardzo wiele dla mnie znaczy.

Po cóż lamentować nad próżnią? Próżnia jest próżnią i przestanie być próżnią, gdy przestanie. To cała filozofia. wink.gif
  
Re: <kazia> tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Środa, 09 Czerwca 2004, 13:35 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Marek D.
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #21
Posty: 838


[ Osobista Galeria ]




Jest jednak pewien problem.

Kurde założę się wyimaginowany! :D

Kiedyś przy innym temacie opierałam się na tzw. konkretach, okazało się że spraw osobistych nie powinno się ujawniać na forum publicznym - uznałam, że to była cenna uwaga. Z tego między innymi powodu, wątek ma "błogową" formę tematyczną.

I uwaga dalej jest cenna i aktualna. A konkret wcale nie musi oznaczać daną sytuację przypisaną określonej osobie. Spróbuj stanąć obok problemu, stanu, sytuacji nabierz dystansu i wtedy opisz zagadnienie, używając konkretnych określeń i pojęć i powstrzymując się od niedomówień, westchnięć i pauz. Wszak wątek dotyczy określonego stanu duszy i poniekąd ciała. Charakterystycznego dla większości ludzi, tak więc można go potraktować przedmiotowo bez konieczności nawiązywania do własnej osoby.
Nie wiem czy wyrażam się jasno, ale dzisiaj mam ciężki dzień.

Biorąc jednak pod uwagę niektóre wypowiedzi, to można stwierdzić, że ci co przeszli przez taki swój "życiowy" problem doskonale wiedzieli o czym mowa.

Niom, wszyscy wiedzieli a meritum dyskusji nie ma.

Mareczki - nikt tutaj nie "jęczy" - to tylko taki temat. Chciałam się po prostu dowiedzieć, czy z innymi jest tak samo, czy zadrzyło się komuś, że to "wenetrzne załamanie" minęło, czy się komuś udało, czy warto wierzyć w to "coś lepszego" i mieć nadzieję.

A czy są inne alternatywy w zamian za wiarę i nadzieję? Nie ma, przynajmniej ja nie słyszałem. Wiara w siebie i w lepszą przyszłość jest motorem działania każdego człowieka, na niej opiera się sukces. Bez wiary w to że może się udać, nic się nie uda bo nie będzie działania. Więc podważanie wartości wiary w siebie czy w lepszą przyszłość, jest samo w sobie bezcelowe.

Poza tym jedni są "życiowo" mocni, inni bardziej słabi, jednym się udaje przejść "do porządku dziennego" nad sprawami rozpoadu związku, inni szukają przyczyn "dlaczego", żeby nie popełniać tego samego błędu i czy w ogóle angażować się w cokolwiek póżniej.

Do rozpadu związku potrzeba dwojga ludzi. A problemy za każdym razem są inne, nie ma za każdym razem tej samej przyczyny, wraz ze zmianą partnera przyczyna jest inna.

Ten etap - to właśnie rozmyślanie nad tym wszystkim - to jest ta "przejściowa samotność". I albo uda nam się wyciagnąć prawidłowe wnioski i nie pozostaniemy w tym "letargu" do końca życia, albo znjadziemy w sobie dość siły i odwagi żeby zaczynać na nowo.
O to tutaj właśnie chodziło i na to wszystko znalazłam odpowiedź.


Kazia, znowu nie mówisz konkretnie, jakie wnioski, co to znaczy prawidłowe, jakie odpowiedzi znalazłaś. Nazwij to wszystko a zrozumiesz co mam na myśli mówiąc o konkretach.


PS. Marek ma zawsze rację, tylko nie wszyscy to w porę zauważają, albo nie zauważają w ogóle...
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Sobota, 12 Czerwca 2004, 17:48 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kazia
Stały uczestnik vip
Stały uczestnik
 
Użytkownik #203
Posty: 918


[ Osobista Galeria ]




Marek D. @ Środa, 09 Czerwca 2004 13:35 @ :
Jest jednak pewien problem. ....
Kurde założę się wyimaginowany! :D
....
Do rozpadu związku potrzeba dwojga ludzi. ....

Kazia, znowu nie mówisz konkretnie...

PS. Marek ma zawsze rację, tylko nie wszyscy to w porę zauważają, albo nie zauważają w ogóle...

eusa_clap.gif eusa_clap.gif eusa_clap.gif
Też mam ciężkie dni i muszę ci uwierzyć, że masz rację.
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Czwartek, 08 Lipca 2004, 22:21 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Snu
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #1214
Posty: 6


[ Osobista Galeria ]




Dwa razy mi się wysłało to sama poprawiam. Mój post pod spodem. Sorki


Ostatnio zmieniony przez Snu dnia Czwartek, 08 Lipca 2004, 22:28, w całości zmieniany 1 raz
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Czwartek, 08 Lipca 2004, 22:23 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Snu
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #1214
Posty: 6


[ Osobista Galeria ]




little_wild_girl Szkoła, studia, ślub, praca, dziecko, szkoła dziecka, ślub dziecka, wnuki i spokojna starość ze swoją miłością po grób. Jeżeli zabraknie któregokolwiek z elementów lub któryś z nich zostanie przerwany albo zakłócony, zaczyna się dramat.
Większość ludzi poszukuje szczęścia w tej powtarzającej się od wieków monotonni, mimo że od zawsze te piękne w ich głowach plany okazywały się złudne.

To ja się postaram konkretnie o samotności. Masz rację, że wymienione przez Ciebie czynniki to monotonnia, stereotyp. Ale przecież stały się nimi nie na siłę tylko dlatego, że to są żeczy, które przynosiły od dawien dawna człowiekowi szczęście. Nie kiedy zabraknie elementów, ale kiedy na samym początku lub w środku tej drogi zgubi się kogoś, to jest to samotność. Oczywiście że nie dla każdego, ale dla co poniektórych. Dla większości.
Smotnośc to doprawdy jedno z najbardziej dramatycznych przeżyć, bo nikt nie jest w stanie zastąpić nam tego na kogo czekamy, jednego z tych elementów nie zastąpi inny. I tak męża nie zastąpi dziecko, mamy tata itd.
Sam więc tytuł tematu jest nieadekwatny, bo nigdy człowiek samotny nie wie czy jest to przejściowe. Może na to liczyć, ale nie wie tego na pewno.

Stąd też pewnie tak mało konkretny wymiar tematu.
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Niedziela, 18 Lipca 2004, 01:12 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kazia
Stały uczestnik vip
Stały uczestnik
 
Użytkownik #203
Posty: 918


[ Osobista Galeria ]




Snu : Czwartek, 08 Lipca 2004 22:23 :
....Smotnośc to doprawdy jedno z najbardziej dramatycznych przeżyć, ..
Sam więc tytuł tematu jest nieadekwatny, bo nigdy człowiek samotny nie wie czy jest to przejściowe. Może na to liczyć, ale nie wie tego na pewno.
....

Być może, że nieadekwatny, jednak zawsze warto wieżyć, że akurat ta NASZA samotność będzie z pewnością WYŁĄCZNIE PRZEJŚCIOWA.
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Niedziela, 18 Lipca 2004, 02:05 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
go_girl_go
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #198
Posty: 758


[ Osobista Galeria ]




kazia : Niedziela, 18 Lipca 2004 01:12 :

Snu : Czwartek, 08 Lipca 2004 22:23 : :
....Smotnośc to doprawdy jedno z najbardziej dramatycznych przeżyć, ..
Sam więc tytuł tematu jest nieadekwatny, bo nigdy człowiek samotny nie wie czy jest to przejściowe. Może na to liczyć, ale nie wie tego na pewno.
....

Być może, że nieadekwatny, jednak zawsze warto wieżyć, że akurat ta NASZA samotność będzie z pewnością WYŁĄCZNIE PRZEJŚCIOWA.

Ja zaryzykuje stwierdzenie, ze lepiej nie wierzyc, w to, "że akurat ta NASZA samotność będzie z pewnością WYŁĄCZNIE PRZEJŚCIOWA"
Trzeba przede wszystkim wierzyc w siebie i ewentualnie milo sie rozczarowac, niz wierzyc w stan przejsciowy i sie mocno rozczarowac - jesli tak sie nie stanie. Zawiedziene nadzieje, to kolejny Wielki ból, ktorego nikomu nie życze. Nalezy zyc w swiecie rzeczywistym, a nie bladzic w nadziei i oczekiwaniach. Wbrew pozorom to uczucia niszczace, a zycie potrafi byc okrutne.
  
Re: <go_girl_go> tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Niedziela, 18 Lipca 2004, 17:11 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




Ale właściwie dlaczego miałaby nie być przejściowa??? eusa_eh.gif shock.gif
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Niedziela, 18 Lipca 2004, 17:23 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kazia
Stały uczestnik vip
Stały uczestnik
 
Użytkownik #203
Posty: 918


[ Osobista Galeria ]




Cytat:
Trzeba przede wszystkim wierzyc w siebie i ewentualnie milo sie rozczarowac, niz wierzyc w stan przejsciowy i sie mocno rozczarowac - jesli tak sie nie stanie.

Zupelnie słuszna uwaga, absolutnie.
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Niedziela, 18 Lipca 2004, 17:25 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
go_girl_go
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #198
Posty: 758


[ Osobista Galeria ]




Berger : Niedziela, 18 Lipca 2004 17:11 :
Ale właściwie dlaczego miałaby nie być przejściowa??? eusa_eh.gif shock.gif

Bo nie masz pewnosci co niesie los, czy juz bedziesz samotny do ostatnich chwil swoich, czy jednak sie jeszcze zakochasz. Zycie to loteria. Raz wypada czarne, raz czerwone.
  
Re: <go_girl_go> tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Niedziela, 18 Lipca 2004, 17:36 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
kazia
Stały uczestnik vip
Stały uczestnik
 
Użytkownik #203
Posty: 918


[ Osobista Galeria ]




Jeżeli - jak cytowałam wcześniej część twojej wypowiedzi - uwierzymy w siebie - to z pewnością nie pozostaniemy samotni do końca życia - w myśl zasady "każda potwora znajdzie swego amatora"
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Poniedziałek, 19 Lipca 2004, 14:43 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Berger
Sentinel
 
Użytkownik #223
Posty: 5725


[ Osobista Galeria ]




go_girl_go : Niedziela, 18 Lipca 2004 17:25 :
Bo nie masz pewnosci co niesie los, czy juz bedziesz samotny do ostatnich chwil swoich, czy jednak sie jeszcze zakochasz.


Przeca to dwie różne rzeczy. Można się zakochać i pozostać samotnym, a można też pozostać zimnym jak lód, a kogoś poderwać. confused.gif
  
Re: tzw. przejściowa samotność
PostWysłano: Poniedziałek, 19 Lipca 2004, 16:29 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
go_girl_go
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #198
Posty: 758


[ Osobista Galeria ]




Berger : Poniedziałek, 19 Lipca 2004 14:43 :
Przeca to dwie różne rzeczy. Można się zakochać i pozostać samotnym, a można też pozostać zimnym jak lód, a kogoś poderwać. confused.gif


To prawda, tak bywa, ale ja nie mialam na mysli samotnosci we dwoje, ani nieodwzajemnionego uczucia, czy osamotnienia, tylko braku ukochanej osoby, ktora by byla kochana i tym samym kochala.
A poderwac kogos i byc zimnym jak lod to wyrachowanie i wielkie nic, bez wartosci.
Niestety w dzisiejszych czasach dosc pospolite confused.gif
  
tzw. przejściowa samotność
Forum dyskusyjne -> Inne -> W kobiecym gronie

Strona 2 z 3  
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  
Sala na wynajem sala szkoleniowa kraków Kraków
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.



Forum dyskusyjne Heh.pl © 2002-2010