|
| Moje wentylatory kontra WC |
|
|
Wysłano: Wtorek, 24 Sierpnia 2004, 14:36 |
|
|
|
Witam.
Jako, że do wody mam ograniczone zaufanie, a cenię sobie ciszę, od pewnego czasu kombinowałem jak koń pod górę z wyciszeniem kompa chłodzonego powietrzem.
oto co miałem :
1. Wentylator na procesor - kupiony razem z radiatorem Spire WhisperRock IV
2. Zasilacz tani "made by Deer" - przez chwilę był najcichszym elementem mego zestawu
3,4,5. Wentylatorki 3 szt. w środku komputera. jeden na wylocie, drugi na wlocie, trzeci na karcie grafiki (Radeon 9200), bo karta ta sie grzeje niemiłosiernie, a że niedaleko od niej do chipsetu, wiec postanowiłem ją także schłodzić.
jednym słowem: mnóstwo wiatraków, powodujących wielki hałas.
na początek poszła mata wyciszająca - kupiona w sklepie z materiałami budowlanymi - w sumie wydałem na nią 19,80 PLN i jeszcze mi trochę zostało - efekt średnio zadowalający, mimo wyklejenia całej budy dokładnie i szczelnie. ciągle szumiało i buczało. szczególnie buczenie wentylka na procku doprowadzało mnie do szału.
kupiłem więc w sklepie z materiałami elektronicznymi PR 1000 Ohm - Potencjometr Regulacyjny mówiąc po polsku. podłączyłem to to, ustawiłem obroty wiatraczka tak, żeby go nie było słychać i... sukces! temperatura na procku w stresie maksymalnym (cała noc Prime95 + WinAmp z wizualizacją + AtiTool grzejący kartę graficzną) wyniosła MAX 55*C. ale zaczęły przeszkadzać mi wentylatorki od wywiewu/nawiewu/na karcie graficznej. kuzyn podpowiedział mi rozwiązanie: połączyć je zamiast pod 5V, to szeregowo. co też uczyniłem. wszystkie 3 poszły w szereg i.... nastała cisza. temperatura na chipsecie podniosła się o 2 stopnie - wynosi obecnie max 40 stopni (wcześniej, jak chipset hulał na oryginalnej paście, nie silikonowej wynosiła nawet po 45-48*C, więc jest sukces)
ale coś mi buczało cały czas. okazało się, że to dysk twardy. wpada w jakieś wibracje (mimo, że mocno przykręcony) i trzęsie całą budą. gdzieś w sieci wyszperałem instrukcję wyciszania HDD - do obudowy po starym CD-ROMie wsadziłem painkę izolacyjną od rur PE, do tego wsadziłem twardziela i... mam ciszę i zero wibracji (no, chyba, że zaczyna coś czytać z CD-RW ;))
po zmontowaniu tego sprawdziłem jeszcze temperatuę HDD - podniosła się (po katowaniu go HDTachem przez kilkadziesiąt minut) do 42*C, po jakichś 3-4 minutach spokoju (czytaj: normalnym korzystaniu z kompa) spadła do 38*C. radość wstąpiła w me serce.
ale ciągle mi coś buczało w środku (zasilacz mam na zewnątrz przykręcony, więc to nie był on)
okazało się (po zablokowaniu wszystkich wiatraczków i odłączeniu dysków itp.) że to płyta główna mi tak szumi...
no buszy po prostu jakby miała okres ;)
ale zamknąłem obudowę i... CISZA! mata akustyczna jednak zadziałała i na coś się przydała! nie wspominając o tym, że o usłyszeniu wiatraków ze srodka, nawet przykładając ucho do obudowy moglem zapomnieć :P
no i wtedy zaczął mnie denerwować zasilacz!
w nocy, w ciszy, jaka panuje w domu, słychać go już w odległości jakichś 3-4 metrów! nie jest to bardzo denerwujący hałas, ale jednak słychać to dziadostwo, jak szumi. na początek wyrwałem więc grill osłaniający. trochę pomogło, bo dźwięk, jaki się wydobywał z zasilacza zmienił trochę ton, stał się nieco przyjemniejszy dla ucha, ale ciagle wkurzał.
ale od czego potencjometr-regulatorek?
dziś wieczorem montuję go do zasilacza.
będę miał ciszę.
mama już wczoraj się bała, ze komputer się popsuł, bo siedząc przy nim nie słyszała go w ogóle.
bez chłodzenia wodnego mam ciszę w pokoju.
i o to chodzi, o to chodzi
UPDATE:
wczoraj był u mnie kuzyn - sceptyk
jak to stwierdził: nie wierzyłem, jak opowiadałeś
tylko rozebrać zasilacza mi się nie udało - poodkręcałem wszystkie śrubki i nie mogłem zdjąć obudowy... ma ktoś jakiś pomysł na wyciszenie tego szajsu? bo już się zastanawiam nad rurą SPIRO FLEX załaczaną z tyłu zasilacza, na wylocie wiatraczka i pociągniętą do szafki, która jest zawsze zamknięta i nie powinny się z niej wydobywać szumy ;) |
|
|
|
|
|