Wysłano: Środa, 19 Stycznia 2005, 11:33 |
|
|
|
Wszyscy umieszczają tematy związane z łączeniem się ludzi, z pięknym uczuciem jakim jest miłość. Może dla odmiany porozmawiamy o przeżyciach, które nam towarzyszą podczas rozstania się z ukochanym/ą. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Gość (awaria serwera)> Rozwody - rozstania |
|
|
Wysłano: Czwartek, 24 Lutego 2005, 22:25 |
|
|
|
Kiedy się rozstajemy,to już nie ma miłości. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <kAZIMIERA> Rozwody - rozstania |
|
|
Wysłano: Czwartek, 24 Lutego 2005, 23:07 |
|
|
|
no nie za bardzo
czasem tak jest po prostu lepiej
czasem ktos musi odejsc zeby nie zranic bardziej
powodów jesy tyle ile zwiazkow
tu sie nie da uogolniac |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 26 Lutego 2005, 13:05 |
|
|
|
nie wiem co to znaczy rozwód czy rozstanie, wiem natomiast co to niepewność, strach właśnie przed tym. Wiem również, że wizja naszego szczęścia w pewnym momencie zycia , związku, zaczyna rożnić się od wizji naszego partnera. Wtedy dostajesz pustakiem w głowę, stajesz na rozdrożu, spowija cię mgła, jest ci duszno i tak naprawdę to nic nie wiesz... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Sobota, 26 Lutego 2005, 22:18 |
|
|
|
J@ger : |
....
czasem ktos musi odejsc zeby nie zranic bardziej
powodów jesy tyle ile zwiazkow
tu sie nie da uogolniac |
O rany!!!! - jak w tym jest ORGOMNIE DUŻO racji
można by powiedzieć - SAMO ŻYCIE... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 27 Lutego 2005, 01:14 |
|
|
|
Jeżeli kochasz to cóż jest lda ciebie ważne, najważniejsze - dobro partnera , ajeżeli ono wymaga abysmy trzymali się od niego z daleka cóż ta decyzja powinna zależeć od obojaga - czasami warto podjąć ryzyko naprawy ale czasem trzeba zrezygnować ze swojego szczęścia w imię dobra osoby którą się kocha. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 10 Marca 2005, 13:22 |
|
|
|
Rozstania zawsze bywaja bolesne - bez względu czy to partner chce odejśc czy tez my mamy taki zamiar.
Kiedyś robiono badania nad powodem przyspieszającym choroby serca i zawał i okazało się, że ,,rozstania" zajmują II-gie miejsce po śmierci bliskiej osoby.
Często jest tak, iż wszystko przemawia za tym aby się z partnerem rozstać lecz emocje są tak silne, że robimy wszystko aby to sztucznie odwlec.
W ten sposób przedłużamy ,,agonię związku" ... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 10 Marca 2005, 14:43 |
|
|
|
sylwas : |
Często jest tak, iż wszystko przemawia za tym aby się z partnerem rozstać lecz emocje są tak silne, że robimy wszystko aby to sztucznie odwlec.
W ten sposób przedłużamy ,,agonię związku" ... |
...pozwolicie, że podzielę się swym skromnym doświadczeniem...
...moim zdaniem tzw. ,,agonia związku" to rozleniwienie partnerów...
...brak starań w budowaniu więzi...
...poddanie się...
...zwierzęca fascynacja i zachwyt słabną bardzo szybko...
...rozstanie na tym etapie to dla amatorów...
...rozstanie w tym momencie po prostu podpowiada natura...
...(wymiana genów z innym osobnikiem)...
...a miłość jest najtrudniejszym i najpiękniejszym zjawiskiem jakie znam...
...wymagającym ciężkiej pracy i solidnej pielęgnacji...
...(a potem tak przyjemnie obserwuje się efekt)...
...etap tzw. ,,agonii" czeka każdy kolejny związek...
...trzeba się z nią po prostu zmierzyć, by ją pokonać...
...w sobie i w związku...
...jeśli się chce oczywiście...
...ze swej strony twierdzę, że warto...
...tak jak warto osiągnąć coś wielkiego...
...i opierać się w życiu na czymś o silnej konstrukcji...
...bo co postoi w stanie nienaruszonym przez lat tysiące...
...supermarket budowany w rok i byle jak...
...czy budowany przez lat dziesiątki i z pieczołowitością pałac...
...(mający rzetelnych konserwatorów )...???
...(osobiście wolę spędzić życie w jednym pałacu niż w wielu supermarketach)...
...()... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Pipi> Rozwody - rozstania |
|
|
Wysłano: Czwartek, 10 Marca 2005, 15:26 |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <siostrysyjamskie> Rozwody - rozstania |
|
|
Wysłano: Czwartek, 10 Marca 2005, 16:48 |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 10 Marca 2005, 22:15 |
|
|
|
No, no - Pipi, jestem pod wrażeniem trafnosci Twoich spostrzeżeń.
W zasadzie na tym mozna by zakończyc ten wątek... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 10 Marca 2005, 23:30 |
|
|
|
... ...
...ja się tak nie bawię...
...czekałam na polemikę od momentu pisania...
...!!!... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 11 Marca 2005, 00:35 |
|
|
|
No to skoro zamek taki duży to i konserwatorów pewnie wielu/ |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <sylwas> Rozwody - rozstania |
|
|
Wysłano: Piątek, 11 Marca 2005, 14:01 |
|
|
|
...pałacyk nie musi być duży...
...po co ma zwracać uwagę osób niepożądanych...
...;)))))))...
...dwóch maniaków do konserwacji 24/7 wystarczy w zupełności... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 27 Marca 2005, 19:01 |
|
|
|
Niestety, gotowej recepty tu nie ma...
Rozstanie z kimś miłym jest bardzo trudne do zniesienia
- lecz z kimś wrednym jest ulgą i niewymaga pocieszenia.
Najlepiej jak ludzie się schodzą, jak sami poszukują siebie
- wtedy widzimy tę radość i czujemy się w siódmym niebie.
Ale gdy musi dojść do rozstania - róbmy to rzadko i ustępujmy
- szkoda łez i zdrowia - kulturalne rozstanie: tak... postępujmy! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 28 Marca 2005, 17:21 |
|
|
|
Tasiek : |
Rozstanie z kimś miłym jest bardzo trudne do zniesienia
- lecz z kimś wrednym jest ulgą i niewymaga pociesieszenia. |
Ja bym się tam z kimś wrednym wcale nie wiązała, więc nie byłoby problemu rozstania. Czy kochasz kogoś za to że jest miły?? [watpic] |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 28 Marca 2005, 18:08 |
|
|
|
Zakochała się w miłym na umór - zaślepiona
- uważaj ostrzegali - możesz... być zraniona!
Przez lata było jej dobrze, była szczęśliwa
- nagle przejrzała - jej luby nieźle ją... kiwa!
Próbowała ratować przynajmniej pozory
- ale ludzie i tak ją wzięli na swoje jęzory!
Do niego pretensji nie mieli - ją ostrzegali
- a ona do dzisiaj roztrzęsiona i... się nie żali! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 28 Marca 2005, 19:01 |
|
|
|
jestem tu nowa i nigdy nie staralam sie szukac pomocy , jestem niby silna tak postrzegaja mnie ludzie "Baba z jajami" .a zarazem okazało sie, ze swiat mi sie zawalil . Jestem w zwiazku malzenskim od 15 lat mamy cudownego syna i wydawalo mi sie ,ze nasza milosc jest najmocniejsza na swiecie . Wszyscy postrzegali nas jako wzor malzenstwa , ale od dwoch lat zaczely dziac sie cuda, moj maz zaczal nie trzymac cisnienia . Mial powody dla ktorych sie tak dzielo byl oskarzony o nie udzielenie pomocy , sprawy trwaly ja bylam zawsze obok niego i z nim .Ale mimo wszystko czulam jak sie oddala , probowalam rozmawiac delikatnie , potem plakac a na koniec zlosc ogarnialo moje serce ,ze nie moge do niego dotrzec. W miedzy czasie nie bylo go z nami 8 miesiecy , wrocil na cztery i spowrotem musial isc do miejsca zapomnianego przez boga. Tydzien temu okazalo sie ze od dluzszego czasu ok 2 lat jest w zwiazku z inna kobieta, ktora dodatrla do niego i potrawila go pocieszyc i chyba sie nawet w niej zakochal . Mamy wspolne interesu co bardzo nas wiarze. Jest moja jedyna miloscia , ale wiel ze nie moge z nim byc bo nie jestem pewna czy potrafie z nim zyc z takim obciazeniem . Tak naprawde to nie wiem co mam robic.Wiem ze jak przestane do niego jezdzic jego kara bedzie trwala dluzej i ani on ani ja nie bedzie znim bo nie wroci szybko.
Glupio mi szukac tu rady i pocieszenia , ale mimo trawnych decyzji w interesach nie wiem czy tu potrafie znalesc droge wyjscia. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 28 Marca 2005, 19:44 |
|
|
|
Witam Cię Ptysiu!
Na wstępie polecam wydany w Wielki Piątek "Fakt"(wyd. 2-PL; Nr.71(434) - str.7 i tytuł:
"Zdradziłem cię żono!
Wybacz, kocham tylko Ciebie".
Nie wiem: Czy potrzebujesz porady? A gdyby tak, to wszystko i tak będzie... takie nijakie.
Trzymaj się Ptysiu!
Był sobie Ptyś co wpadł w tarapaty
- może tak sprawić temu panu baty? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <ptys> Rozwody - rozstania |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 28 Marca 2005, 20:08 |
|
|
|
Sądzę, że na podjęcie decyzji o rozstanu masz zawsze czas, ale zacytuję ci część wypowiedzi PIPI:
cyt.
...a miłość jest najtrudniejszym i najpiękniejszym zjawiskiem jakie znam...
...wymagającym ciężkiej pracy i solidnej pielęgnacji...
...(a potem tak przyjemnie obserwuje się efekt)...
...etap tzw. ,,agonii" czeka każdy kolejny związek...
...trzeba się z nią po prostu zmierzyć, by ją pokonać...
koniec cyt.
Dlatego jeżeli zechcesz "walczyć" o rodzinę - to dobrze by było, żebyś wiedziała dlaczego warto.
Wiem, że nie wszystko zależy od ciebie, ale jak nie spróbujesz - to zawsze będziesz miała poczucie "winy", że być może by się udało, gdybyś się nie poddała tak łatwo.
Dopiero jak wykorzysta się już wszystkie możliwości i nie będzie żadnych rezultatów, rozstanie będzie się samo "zbliżać" prawie że bez naszego udziału.
Ale i tak wtedy jest trudno, bo zadajemy sobie pytanie "gdzie popełniłyśmy błąd?" - praktycznie nie ma odpowiedzi - najczęściej wina jest po obu stronach.
Więc jeżeli jest cień szansy - to spróbuj "powalczyć".
Powodzenia życzę. |
|
|
|
|
|
|
|
Dobry stomatolog SzczecinKatalog4u to moderowany Katalog SEO stron internetowychzobacz darmowe forum za darmopokoje w ciechocinku
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|