Wysłano: Środa, 16 Lutego 2005, 17:26 |
|
|
|
dlaczego szczescie nie jest dla wszystkich?! Czym wogole jest szczescie?! Czy wyznacznikiem szczescia jest posiadanie tej "drugiej polowki"?! A jesli ktos jest samotny?! Dlaczego dzien taki jak 14lutego jest "tylko" dniem zakochanych?! i przede wszystkim dlaczego ja, kobieta wyzwolona, zyjaca w XXI wieku nie potrafie wytlumaczyc sobie co jest dla mnie dobre?! W tym wielkim swiecie, ja jedna czuje sie jak opuszcona sarenka... Dlaczego wszyscy w klolo wciaz mi powtarzaja, ze nie bede szczesliwa jesli z nikim sie nie zwiarze?! Moze to strach przed cierpieniem i odrzuceniem, ktore juz notabene przezylam... ?! Czy moze ze mna jest cos nie tak?! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 16 Lutego 2005, 22:36 |
|
|
|
Tygrysia : |
.....
Dlaczego wszyscy w klolo wciaz mi powtarzaja, ze nie bede szczesliwa jesli z nikim sie nie zwiarze?! Moze to strach przed cierpieniem i odrzuceniem, ktore juz notabene przezylam... ?! ..... |
Zobacz, to są TWOJE słowa.
Wygląda na to, że poznałasz szczęście , tylko się już skończyło.
Miałaś swoje prawo do miłości , tylko ona się nie zatrzymała.
A teraz małe , ale...
Nie można się poddawać, a ty to ze sobą zrobiłaś , zamknęłaś się w swojej "skorupce" i oczekujesz "życiowych cudów".
Czasami swojemu własnemu "nowemu szczęściu" trzeba pomóc. Nie wierzę, że nie masz znajomych, przyjaciół. Wychodź więc do pabów - chociażby na babskie pogaduszki, wyjeżdzaj ze znajomymi - nawet pod namioty, po prostu nie siedź tylko bądź wśród ludzi.
Nikt nie mówi, że zjawi się wówczas ten właściwy i "padnie na kolana" , ale swoje własne życie będziesz miała bardziej urozmaicone , odetniesz się od tych swoich "przemyśleń", takich jak wyżej.
Spróbuj i nie miej złudzeń, że wszyscy co się uśmiechają i ciebie mijają na ulicy, to tak bardzo, bardzo są szczęśliwi ludzie, oni się po prostu starają takimi być.
Nawet nie wiesz ile jest samotnych osób i jak trudno się im z tym pogodzić, ale coś robią , starają się znaleźć jakieś rozwiązania.
Tobie życzę powodzenia - zobaczysz, że jak się postarasz i pozwolisz komuś być ze sobą, to zmienisz zdanie o szczęściu i miłości.
Człowiek nie powinien być sam, we dwójkę jest po prostu .... wyjątkowo. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 16 Lutego 2005, 23:13 |
|
|
|
Wiesz co to nie jest tak, ze uzalam sie nad soba. fakt nie pozwalam nikomu "zblizyc" sie do siebie, pewnie jest jeszcze za wczesnie. Z drugiej jednak strony ciekawa jestem co byloby gdyby... I to zdrugiej strony jest cholernie kuszace, ale... no wlasnie zawsze jest jakies ale... Nie zamykam sie na nowe znajomosci, tylko, ze z gory zakladam, ze nic z tego nie wyjdzie. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 17 Lutego 2005, 00:58 |
|
|
|
Ja do niedawna uciekałam od każdej możliwości związania się z kimkolwiek. Nie w taki sposób, że zamknęłam się na cztery spusty w domu i odwróciłam plecami do świata, który jest "be" i ludzi, którzy przyklejają sztuczny uśmiech na swoją twarz. Nie, mnie wszędzie było zawsze pełno, a i na brak zainteresowania ze strony panów narzekać nie mogłam ;) ale tak samo jak i Ty, sparzyłam się kiedyś mocno i nie chciałam próbować więcej. Nie wychodziłam z założenia, że "i tak się nie uda", ale po prostu nie chciałam sprawdzać, jak będzie. Wszystko zabijałam na etapie kilku spotkań; znikałam nagle albo mówiłam wprost, że to dalej nie pociągnie. Nie chciałam, po prostu.
W końcu dałam się skusić i... okazało się, że warto. Wprawdzie ostatnio mamy trochę problemów :P ale to już inna para butów ;)
Jeśli będziesz zakładać z góry, że "to się nie uda", to możesz być pewna, że się nie uda.
Nie odbieraj sobie szansy na coś dobrego, bo może nadejść dzień, w którym stwierdzisz, że coś przegapiłaś. A to bardzo niefajne uczucie... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 17 Lutego 2005, 01:11 |
|
|
|
Tylko, ze ja chyba zbyt mocno wierze w powiedzenie, "nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki..." nI moje "sparzenie", jak to nazwalas bylo tez troszke inne niz pewne to, o ktorym myslisz. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 17 Lutego 2005, 01:19 |
|
|
|
Nie wiem, na czym polegało Twoje "sparzenie", to prawda. Ale wierz mi, że ja po swoim miałam pełne podstawy odrzucić wszystkich. Tyle, że nie dałam się zeżreć goryczy, która chciała we mnie się rozrosnąć - goryczy i nienawiści do "parszywego rodu męskiego" ;)
Wchodzenie dwa razy do tej samej rzeki rozumiałabym raczej jako ponowne związanie się z tą samą osobą, a nie danie szansy komuś innemu na stworzenie szczęśliwego związku z Tobą.
A czasem szczęściu trzeba zwyczajnie troszkę pomóc ;) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 17 Lutego 2005, 01:29 |
|
|
|
Przeczytalam powyzsze odpowiedzi na moj temat. Przede wszystkim przeczytalam jeszcze raz moj temat! Bozesz moj wyszlam na straszna desperatke. I wiesz co, masz racje. Ja naprawde wszystko rozumiem.Tylko serce nie zawsze chce sluchac rozumu, a ten drugi mysli tutaj racjonalnie. Wiesz co moze minelo za malo czasu, a ja nie potrafie zapomniec...?! "...Człowiek jest mocny..." I ja wkoncu to zrozumiem... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 17 Lutego 2005, 12:07 |
|
|
|
A ja powiem tak... :>
"DAJMY SIĘ ZASKOCZYĆ MIŁOŚCI" :) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 18 Lutego 2005, 00:24 |
|
|
|
md : |
A ja powiem tak... :>
"DAJMY SIĘ ZASKOCZYĆ MIŁOŚCI" :) |
Tak moje PANIE, właśnie TAK !!!!! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 14 Kwietnia 2005, 14:44 |
|
|
|
JAK NAPISAŁ P. COELHO: '"MIŁOŚĆ ODKRYWA SIĘ KOCHAJĄC". ALE TAK NAPRAWDE SKORO KTOŚ ZREZYGNOWAŁ Z CIEBIE, TO NIE BYŁ CIE WARTY. IM SZYBCIEJ PRAWDA WYSZŁA NA JAW TERAZ NIE ZNACZNIE PÓŹNIEJ.
ALE SKORO ON ZREZYGNOWAŁ, NIE WAŻNE Z JAKICH POWODÓW I JAKI TY NA TO MIAŁAŚ WPŁYW-TRUDNO. PEWNIE MYŚLISZ, ŻE ŁATWO MI MÓWIĆ. NIE WAŻNE. NIE O MNIE TU CHODZI. ALE SKORO JEGO JUŻ NIE MA NIE WARTO ŻYĆ FANTAZMATAMI-TO ZWYCZAJNE MIAZMATY.
WAŻNE ŻEBY NIE ZAMKNĄĆ SIĘ W SOBIE. STRATEGIA UNIKANIA ANGAŻOWANIA SIĘ W COKOLWIEK POWAZNEGO,UNIEMOŻLIWIANIA DOTARCIA DO SIEBIE BYWA ZGUBNA. BO KIEDYŚ MOŻE SIĘ OKAZAĆ, ŻE TO NAD CZYM SIĘ PANOWAŁO WYMKNĘŁO SIĘ SPOD KONTROLI. ZAMORDOWANYCH UCZUĆ NIE MOŻNA ODZYSKAĆ , A BARDZO CIĘŻKO SIĘ ICH NAUCZYĆ OD NOWA.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 14 Kwietnia 2005, 14:53 |
|
|
|
wEŻ ŻYCIEW SWOJE RĘCE. UŚWIADOM SOBIE,ŻE NA WIĘKSZOŚĆ RZECZY I SPRAW ROZGRYWA SIĘ W WYNIKU TWOICH DZIAŁAŃ, A UCZUCIA KTÓRE CIĘ WYPEŁNIAJĄ- TRAWIĄ, RUJNUJĄ CZY WYNOSZĄ- JAK JA TO NAZYWAM DO WALHALLLI-SĄWEWNĄTRZ CIEBIE. W TOBIE SIĘ POJAWIAJĄ I MOŻESZ NAD NIMI ZAPANOWAĆ. WALCZ. TYLKO TAK MOŻESZ WYGRAĆ. I Z CZYSTYM SUMIENIEM SPOJRZEĆ SOBIE W OCZY BEZ NIENAWIŚCI I ŻALU. |
|
|
|
|
|