Forum Dyskusyjne
Zaloguj Rejestracja Szukaj Forum dyskusyjne

Forum dyskusyjne -> Umysł i ciało -> Joga -> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi. Idź do strony 1, 2, 3, 4
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Niedziela, 14 Marca 2004, 16:40 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
fred
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #222
Posty: 48


[ Osobista Galeria ]




Zaprzyjaźniony nauczyciel jogi dzieląc się ze mną refleksjami z prowadzenia wakacyjnego dwutygodniowego obozu powiedział:
"Przyjemnie było patrzeć jak moi uczniowie z dnia na dzień coraz bardziej pięknieją".
Prowadzę grupę ponad 8 lat. Rotacja jest duża, ciągle pojawiają się nowi ludzie.
Czasem nawiązują pierwszy kontakt przez telefon, czasem dowiaduą się od znajomych, wreszcie czasem rozmówcy internetowych GGawęd decydują się przyjść na moje zajęcia i popracować nad sobą pod moim kierunkiem.
Przez te ponad 8 lat uczę się obserwacji ludzi i szukania odpowiedzi na pytanie co jest problemem mojego nowego ucznia? Jakiej pomocy potrzebuje?
Przychodzą ludzie znerwicowani, przygnębieni, często bardzo mało sprawni fizycznie. Nie wszyscy pozostają, nie każdy wytrzymuje trudy początkującej praktyki, ale niektórzy zatrzymują się na dłużej.
Widzę wtedy, jak drżące sztywne ciało powoli zyskuje stabilność i elastyczność, jak na smutnej twarzy pojawia się czasem nikły uśmiech, jak ludzie zamknięci, skryci stopniowo się otwierają i zaczynają mówić o swoich słabościach i maleńkich sukcesach na drodze do ich pokonania.
Ciesze się wtedy ich sukcesami i staram się pomóc w dalszym podążąniu do sukcesu. Do zwycięstwa nad samym sobą.
  
Re: <fred> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Poniedziałek, 15 Marca 2004, 17:00 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




Miło, że piszesz. pmietasz odkrycia w rozpoznawaniu potrzeb nowo przychodzących?Pouczajace doswiadczenia w rozpoznawaniu potrzeb?
co uwazasz za wazne w rozpoznawaniu potrzeb?
Pozdrawiam Modest
  
Re: Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Wtorek, 16 Marca 2004, 11:48 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
fred
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #222
Posty: 48


[ Osobista Galeria ]




modest :
Pouczajace doswiadczenia w rozpoznawaniu potrzeb?
co uwazasz za wazne w rozpoznawaniu potrzeb?

Nie traktuję jogi jak koncert życzeń.
Widzę, że ludzie szukają bardzo często tzw. "kamienia filozoficznego".
Jakiejś drogi "na skróty", jakiejs cudownej energii, mocy ktora wszystko zrobi za nich.
Na choroby pracujemy wiele lat.
Jesli ktos np. pali tyton, czy pije alkohol, albo chociazby tylko prowadzi niehigieniczny tryb zycia, pracuje zbyt ciezko, nieregularnie sypia, nieracjonalnie się odzywia itd. to po jakimś czasie jego organizm zaprostestuje. Będą nerwice, choroby, wycienczenie itd.
Taki człowiek oczekuje czasem, ze spotka jakiegoś hmmm... bioenergoterapeutę, czy innego "świętego męża", który go na przykład dotknie palcem (Najlepeij zeby to nie trwało zbyt długo i nie bolało) i w mig pozwoli mu to odzyskac zdrowie. Powróci do swojego zycia, nadal będzie prowadzil takie samo zycie jak przedtem, tylko ze to juz nie będzie mu szkodzic. Tak się niestety nie da.
Aby coś się mogło w naszym życiu zmienić, muszą się zmienić nasze przyzwyczajenia. To nie wszyscy rozumieją, oczekują cudu.
Fascynacja medycyną niekonwencjonalną ma często takie właśnie podłoże.
Przychodzą tacy ludzie czasem i na jogę.
Wszystkim "nowym" staram się uswiadomic że hathajoga jest drogą cieżkiej pracy nad sobą. Oczywiście pytam o różne schorzenia, stan zdrowia itd. czasem nawet wprost o te oczekiwania.
Obserwuję też ludzi w czasie praktyki i wyciągam wnioski.
Podstaw staram się nauczyc kazdego, a elementy "terapeutyczne" włączam stopniowo do programu zajęć.
Bywa, że ktoś przychodzi z czystej ciekawości.
czasem ta ciekawość przeradza się w entuzjazm (rzadko) a czasem po prostu są to "uczniowie jednej lekcji"
Oczekują jakiejś egzotyki, jakiejś rytualnej otoczki, a tymczasem okazuje sie ze trafili na dość prozaiczną lekcję intensywnej, oryginalnej hmmm... "gimnastyki" i odchodzą zawiedzeni.
Sama ciekawość z pewnością nie wystarcza aby trwać w jodze.
  
Re: <fred> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Środa, 17 Marca 2004, 15:55 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




Fred od razu przyznam, że zainspirowany Twoim tekstem doszedłem do opinii nieco innych. Mam nadzieje że mimo tego nasza rozmowa nie zamrze.
Jako chłopak fascynowały mnie tajemnice, tez wschodnie. Kombinowałem że jak je opanuję będę miał władze nad rodzicami i nieznośną siostrą. Niektóre filmy -sagi kosmiczne dają poczucie obcowania z jakąś tajemnicą groźną i fascynującą Naukowcy ciągle robią w Nieznanym, mimo ze ja mogę mieć poczucie, że koń jaki jest, każdy widzi--- wobec wszystkiego. Fascynacje ludzi nie pojawiają się nagle w wieku dojrzałym. Najsilniejsze choć naiwne są właśnie w młodości. Nie lekceważyłbym potrzeby znalezienia kamienia filozoficznego u ludzi. Nawet jeśli sposób szukania go jest nie do przyjęcia dla mnie. Czy joga jaką znamy wiąże się z tajemnicą? Daje nadzieje odkrycia jej? Moje nadzieje dziecięce na przeżycie tajemnicy pachnących kadzidłami Indii, są nieco sfrustrowane. Nie odjechałem w cudowne światy. Mistrzowie po latach okazali się normalnymi ludźmi, aż do bólu. Też chorują a o nieśmiertelności nie ma co mówić.
Mimo tego, to co robię jogowego dostarcza mi silnych emocji obcowania z Niezwykłym i Nieznanym. Czy wersja jogi amerykańsko-europejskiej z tysiącami dobrze ubranych obywateli płacących podatki zjeżdżających samochodami na warsztaty przenosi głębię i wielkość klasycznej jogi?
Ostatnio gdy patrzyłem na ludzi w siawasanie zaniepokoiłem się: i co dalej??? Jaki jest następny etap? Jaki to stan psychiczny?
Byłem zaintrygowany , napalony pozytywnie ale i pełen obaw.
Piszą że systematyczna praktyka daje moce niecodzienne. Zdolność widzenia aury, jasnowidzenie, itd. Zgadza się, ale te moce nie są zauważane przez dzienniki telewizyjne. Można się nimi zachłysnąć, zbudować na nich interes i zatrzymać się w rozwoju duchowym. Czytałem rady, żeby się nie dać uwieść tym mocom.

Aktualnie bronię się rękami i nogami zażarcie przed odpuszczeniem sobie starej tożsamości. Walczę jak lew w obronie dotychczasowego śwatopogladu, autoportretów. Zapadłem na grypę byleby nie doświadczać swojej siły w relacjach z ludźmi. Bo moim starą postawa jest (było?) bycie słabym w relacjach. Doszedłem do tej konfrontacji starego z nowym praktykując jogę.
Wiem, że mówienie o takiej walce nie jest reklamą dla jogi wyszczuplającej piękne aktorki. Ale zapewniam Ciebie ,ze emocje są mocne. Emocje przekraczania granic. Lęki przed opuszczeniem domu silne jak cholera. Nie wiadomo co będzie……Jest to tajemnicą ,choć o tyle niegroźną, że mieszczącą się w moich możliwościach przeżywania.

Jeśli chodzi o choroby…… Kiedyś mistrz przeprowadzał selekcje trenujących w zależności od tego czy są młodzieńcami o greckiej urodzie i blond włosach, oraz czy są z krajów peryferyjnych jego imperium i z kasą .( ci drudzy mogli być grubymi kobietami) Pozostałych dyskwalifikował. W czasie tzw. egzaminów. To skrajny przykład odrzucania brzydszych i nieużytecznych dla mistrza.. Myslę, że degradujemy niezdrowych na co dzień i niezauważalnie. Np. odmawiając im troski, uwagi , zapału do rozwijania ich, z ich aktualnego poziomu . Więcej, wypieramy sygnały o naszych własnych ograniczeniach fizycznych trzymając się kurczowo wiary ,ze jesteśmy zdrowi jak rydze.
Nie wszyscy; Lois Steinberg nie należy do tej orientacji.
Odmawiamy pijącym palącym, niezdrowo jedzącym, traktowania z szacunkiem jak wszystkich ludzi. Dzielimy innych ludzi na gorszych i lepszych. Siebie też dzielimy na „ be” i „cacy”.

Pisarze, poeci, humanistyczni psycholodzy, Mindel nie odmawiają chorym człowieczeństwa. Stan choroby traktują jako przyrodzony kondycji ludzkiej. Znerwicowany Beschevis Singer, to samo życie. Koniec bohatera „Pod wulkanem” to samo życie. Dostojewski nie pisał o zdrowej młodzieży komsomolskiej. W stanach, które dla niejednego nadwiślańskiego jogina byłyby patologią nie do przyjęcia znajdują przejawy etycznej wielkości, szlachetności. Wywodzą z nich
arcydzieła kultury. Poznają wstrząsające prawdy o ludziach (np.Sołżenicyn o łagrach Conrad „Jadro ciemności” Becket, „Czekając na Godota”, itd ). Mindel pracuje psychologicznie z umierającymi dla ich dobra. Dla ich rozwoju duchowego. Nie warto?

Bo nie są zdrowymi dojrzałymi uspołecznionymi bohaterami?
Jak to jest, że joga, jaką robimy służy tak doskonale zachodniemu kultowi młodego zdrowego ciała? Czym się różnimy od kulturystów non stop na siłowniach??? Czym się różnimy od dziewczyn nieustannie dbających o swoja urodę?
Czemu trenujący jogę tak doskonale odnajdują się w kapitalistycznym społeczeństwie?
Temu służy trenowanie jogi? Kupowaniu coraz to lepszych samochodów?
Przez supermanów i piękne kobiety? Cieszmy się wspólnym szczęściem konsumowania.
Rzekł mędrzec: joga jest jak brzytwa, możemy się nią dobrze ogolić, ale i skaleczyć
Jak używam tej brzytwy? Fred, interesuje Ciebie jak Ty używasz?. Jak używają jej nasi znajomi w jodze?
  
Re: <modest> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Wtorek, 23 Marca 2004, 22:33 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




Fred proszę odezwij sie. nie chciałbym żeby spełniły sie moje najgorsze przewidywania, ze co się odezwe to wszystkich wystraszam.
  
Re: Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Wtorek, 23 Marca 2004, 23:45 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
fred
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #222
Posty: 48


[ Osobista Galeria ]




modest :
Fred proszę odezwij sie. nie chciałbym żeby spełniły sie moje najgorsze przewidywania, ze co się odezwe to wszystkich wystraszam.

eusa_naughty.gif
Miałem napisac wczesniej, ale dość trudno ustosunkować się jednoznacznie do tak obszernej wypowiedzi.
Nie przekreślam nikogo to jasne.
Dość długo przychodziła na moje zajęcia kobieta z niewładną jedną nogą - po chorobie Heinego Medina. Trudno mi bylo z nią pracowac, bo zawsze musialem dobierac dla niej indywidualny zestaw.
Ona uprawiala jednak sport i zdobyla nawet brązowy medal na paraolimpiadzie w Sydney. Miala wiele zapału i entuzjazmu.
Dzwonią do mnie ludzie dość często i umawiają się, że przyjdą na zajęcia, wielu to odklada na pozniej.
Wielu jest takich ktorym nie starcza wytrwalosci.
Jestem pragmatykiem i jestem realistą.
Uwazam ze joga to sztuka praktyczna.
czytając Twoje posty odnoszę wrażenie ze Twoja joga jest przeintelektualizowana.
Ze duzo w niej teorii, "mądrości", a bardzo mało praktyki ;)
Rowiez forum dyskusyjne mozna zagadac na smierc sążnistymi tyradami :)
  
Re: <fred> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Niedziela, 28 Marca 2004, 02:00 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




Parę cytatów ze strony WWW Leszka Mioduchowskiego.
„Joga Iyengara traktuje wiec ciało fizyczne jako pole pracy doskonalącej świadomość, nie zaś nakierowanej bezpośrednio na to ciało, jego naprawianie, leczenie, wzmacnianie……”

„uczymy się rozróżniania umysłem i analizowania tego, co czujemy w naszym ciele. To nazywa się akcją. Akcja pojawia się wtedy, kiedy tworzymy wewnętrzne rozciągniecie - ruch, który jest niedostrzegalny dla obserwatora z zewnątrz. Ruch ten wnosi inteligencję i mądrość do naszej pozycji” wywiad Gabrieli Giubilario”

Cytat z Judith Lasater z „Yoga Journal”-„Ucieleśnienie duszy, czyli o pojmowaniu asany”
„Dopiero po latach praktyki zaczęłam uczyć się głębokiej symboliki, jaką reprezentuje każda pozycja. Dziś głęboko wierzę, że każda z nich ucieleśnia jakiś aspekt mnie samej i przez to stwarza niepowtarzalną możliwość wejrzenia we własne wnętrze.”

Moim zdaniem moje wypowiedzi na forum nie są przeintelektualizowane.
Jestem zadowolony z ilości i jakości mojej praktyki własnej.
Na forum nie ma kogo zagadywać bo miesiącami nikt nic nie pisze.

Nie odnoszę się do całej Twojej osoby. Moja wypowiedź w Twoim wątku poszła w swoja stronę. Nie czułem zapału polemicznego wymierzonego w Twoje zdania Dziękuję za możliwość samookreślenia się.
W innych okolicznościach i sprawach mamy, Ty i ja, podobne stanowisko.

W kwestii tajemnicy jogi, w kwestii tego czy widzieć w ludziach trenujących joge do połowy napełnioną szklankę , czy też do połowy pustą, w kwestii stosunku do choroby, czy w kwestii roli inteligencji w myśleniu jogowym ----różnimy się.
Chętnie rozmawiałbym nieosobiście tylko i wyłącznie o najważniejszych problemach czy prowadzenia treningów, czy praktyki własnej
  
Re: Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Niedziela, 28 Marca 2004, 11:41 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
fred
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #222
Posty: 48


[ Osobista Galeria ]




modest :

Moim zdaniem moje wypowiedzi na forum nie są przeintelektualizowane.
Jestem zadowolony z ilości i jakości mojej praktyki własnej.
Na forum nie ma kogo zagadywać bo miesiącami nikt nic nie pisze.

Nie odnoszę się do całej Twojej osoby.

W kwestii tajemnicy jogi, w kwestii tego czy widzieć w ludziach trenujących joge do połowy napełnioną szklankę , czy też do połowy pustą, w kwestii stosunku do choroby, czy w kwestii roli inteligencji w myśleniu jogowym ----różnimy się.

Byłbym Ci wdzięczny, gdybyś pisał krócej i jaśniej.
Myślę, że nie tylko ja. biggrin.gif
Trudno mieć pretensje do "reszty świata", że nie chce z nami dyskutować o jodze. smile.gif eusa_naughty.gif
Można co najwyżej próbować pisać tak, aby inni uznali to za interesujące i chcieli z nami dyskutować.
Nie czuję się dotknięty Twoimi wypowiedziami.
Można mieć różne zdanie a mimo to lubić się i szanować swoją odrębność biggrin.gif
Co do tej szklanki, to trzeba widzieć i tę część pustą i napełnioną ;)
Powtarzam, nie przekreślam nikogo.
Przychodzą do mnie ludzie mający spore trudności z usprawnieniem swojego ciala czy nakłonieniem siebie do fizycznej pracy nad sobą, ale szalenie sympatyczni, subtelni, wrazliwi.
Czasem rozmawia ktoś ze mną przez internet na temat jogi.
Ot. calkiem niedawno odezwal się jakiś młody czlowiek ze ma klopoty z kręgoslupem i czy móglbym mu pomóc. Uprawia podobno Radża Jogę, ale mieszka daleko od Gorzowa i niestety nie może uczestniczyć w moich zajeciach. Polecilem mu aby poszukal jakiejś szkoly jogi w poblizu swojego miejsca zamieszkania. Napisal mi mniej wiecej tak, ze on nie ma pieniędzy a "nauczyciele Hathajogi chcą od niego tych pieniędzy bardzo duzo" i oczekuje ode mnie jakoby "darmowej porady przez internet". Nie chodzi mi akurat o pieniądze (gorzowską sekcję jogi prowadzę za darmo), ale czy mozna odpowiedzialnie nauczyc kogos asan przez internet nie mając z nim bezposredniego kontaktu?
Pozdrawiam biggrin.gif

  
Re: <fred> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Czwartek, 08 Lipca 2004, 01:10 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




ponieważ od paru miesięcy nikt w tym watku nic nie dodał ,pozwole sobie cos niezwiązanego z dialogiem wt ym watku npisac.

Wojtek Eichelberger w książeczce pt"Superwizja" powiada, ze jesli terapeuta nie czyni swojej roboty obiektem nieustannej przenikliwej refleksji, to jest to bardzo niepokojący sygnał.
rozumiem, że brak ostrej samoswiadomości w tym temacie może odebrać sens tej robocie. Może ułatwic popadanie w ograniczenia rutyne, błedy roboty terapeutycznej, moze podtrzywmywać uprzedzenia , drstrukcyjne nieswiadome założenia.
kiedys słyszałem rozmowy "praktykujących" złodziejów rozpracowywali kazdy element skoku, kłocili się o nieprawdopodobne detale. Dyskutowali zazarcie ciągi przyczynowo-skutkowe. ustalajać odpowiedzialnych i detale do poprawki.
Takie podejście do własnej pracy wydaje mi sie bardzo fajne. Rozwijające i angazujące .
  
Re: Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Czwartek, 08 Lipca 2004, 11:33 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
fred
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #222
Posty: 48


[ Osobista Galeria ]




Z całą pewnością trzeba się skupiać na tym co się robi.
Jeśli chcesz posługiwać się przykładem złodziei (nie złodziejów) to powiem Ci, że ja do każdej lekcji indywidualnie sie przygotowuję.
Staram się podchodzicdo każdej lekcji na świeżo i zawsze mam koncepcję prowadzenia zajęć.
Muszę też rzecz jasna być "elastycznym", czyli przewidzieć możliwość modyfikacji zajęć. Bywa że zaplanuję sobie intensywną sesję, dla osob zaawansowanych, no ale przyjdą mi na te zajęcia oprócz stałych uczestników trzy zupelnie nowe osoby i muszę swoj plan skorygowac.
Nie oznacza to wtedy ze schodzę poziomem grupy do etapu początkowego, ale muszę wkomponować w tę lekcję coś takiego, żeby nowi mogli w niej w pełni uczestnicztyc.
Muszę być uniwersalny.
Prowadzę jedną grupę o zroznicowanym stopniu zaawansowania i czasem dochodzą nowi. Muszę to uwzględniać.
Co zaś do skupienia na ludziach z którymi się pracuje?
No cóż.
Tak jak praktykujący joga koncentruje się na swoim ciele, tak prowadzący zajęcia koncentruje się na swoich uczniach.
Obserwuje ich reakcje, zachowania, sposob wykonania asany itd.
No i zna ich potrzeby, ograniczenia itd.
Nie może być inaczej.
Tego się nie robi rutynowo.
Najważniejszy w tym jest człowiek.
  
Re: <fred> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Czwartek, 08 Lipca 2004, 12:38 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




Z tego co wiem to pracuję intuicyjnie.
O przebiegu prowadzonego treningu decyduja emocje, które sie rodza przed treningiem .
ogólnie biorąc nasilają sie i rośnie moja siła
w najlepszych dniach szybko orientuję sie w mozliwościach ludzi którzy przyszli na trening.
Czasami prowadzę uczestnicząco, co ma wiele wad ,ale pozwala mi też na prowadzenie w natchnieniu.(czasami)
Ostatnim osiagnieciem w prowadzeniu treningu jest pytanie szczegółowe mocno róznicujące o oddychanie w czasie kazdej asany w dwugodzinnym trening.A tez i miedzy asanmi. Pytałem głosem średniogłośnym spokojnym z akceptacją.Raz tylko przywiało cien złości. (z mojej perspektywy patrząc na głos)Mam nadzieję ,że naprowadzając ludzi na subtelne (jak dla mnie na dziś) odczucia z oddychania w czasie róznych asan pomogłem im odkryc nowe przejawy oddychania.
Dkla mnie samego to było poznawczo doniosłe doświadczenie.
takze dlatego,ze trzymałem sie w tym jakiegos tatusia za rękę.
Nawet zaawansowani chodzacy swoimi drogami w czasie treningu poszli za tym.
  
Re: <modest> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Czwartek, 08 Lipca 2004, 12:41 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




no tak chciałem napisać,że NIE trzymałem tatusia za rekę.
  
Re: <modest> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Poniedziałek, 19 Lipca 2004, 14:27 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




Dzisiaj od 06.45 do 09.00 prowadziłem trening uczestnicząco. Trzymałem równe tempo . Nie za szybko, bo kobiety tylko takie tempo wytrzymywały. Dwie na 10 nie wytrzymały pod koniec. położyły sie z nogami do góry.
Nie nasilałem, ani nie przyśpieszałem głosu(może najwyzej dwa razy) po 10 dniach warsztatu mogłem podawać bardziej złozone instrukcje i dziewczyny je wykonywały.
Doszliśmy do zmeczenia, co było widac po twarzach.
Gdy skonczylismy z przjemnościa spontanicznie poza wypowiadanymi instrukcjami nosiłem krzesła stoły. Ustawiałem itd. przyjemnođci doswiadczania ruchu chodzilem lawirowaem w grupie z tymi meblami.....
Jak dojsc do takiej przyjemnosci w prowadzonym treningu_
  
Re: <modest> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Środa, 21 Lipca 2004, 11:41 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




dzisiaj rano prowadziłem ostatni trening poranny warsztatu.
to była okazja do doswiadczenia najbardziej złozonych subtelnych akcji skladowych. Wykorzystałem ją.
Ale Magda powiedziała,że nie wytrzymywała w siavasanie. Była na tak bardziej niz w poprzednie dni (dołączyła później) Ma podejście ostrej zawodniczki fitnesówy.
czy mogę informację Magdy wypowiedzianą po treningu dostrzec gdy lezy w siavasanie?
Miałem odczucia tłumionej śladowej irytacji, gdy wyobrazałem sobie,że Magda kreci nosem na instrukcje wypowiedziane po raz enty.. Odpuściłem sobie te zglejowane nieprzyjemne emocje.
W klimacie spokoj, namysłu moge zadawać pytanie : jaka ma być nowa wyrosła ze starej zuzytej instrukcja

[color=green][size=9][u]Wiadomość wysłana po 6 sekundach:[/u][/size][/color]

dzisiaj rano prowadziłem ostatni trening poranny warsztatu.
to była okazja do doswiadczenia najbardziej złozonych subtelnych akcji skladowych. Wykorzystałem ją.
Ale Magda powiedziała,że nie wytrzymywała w siavasanie. Była na tak bardziej niz w poprzednie dni (dołączyła później) Ma podejście ostrej zawodniczki fitnesówy.
czy mogę informację Magdy wypowiedzianą po treningu dostrzec gdy lezy w siavasanie?
Miałem odczucia tłumionej śladowej irytacji, gdy wyobrazałem sobie,że Magda kreci nosem na instrukcje wypowiedziane po raz enty.. Odpuściłem sobie te zglejowane nieprzyjemne emocje.
W klimacie spokoj, namysłu moge zadawać pytanie : jaka ma być nowa wyrosła ze starej zuzytej instrukcja

[color=green][size=9][u]Wiadomość wysłana po 6 sekundach:[/u][/size][/color]

dzisiaj rano prowadziłem ostatni trening poranny warsztatu.
to była okazja do doswiadczenia najbardziej złozonych subtelnych akcji skladowych. Wykorzystałem ją.
Ale Magda powiedziała,że nie wytrzymywała w siavasanie. Była na tak bardziej niz w poprzednie dni (dołączyła później) Ma podejście ostrej zawodniczki fitnesówy.
czy mogę informację Magdy wypowiedzianą po treningu dostrzec gdy lezy w siavasanie?
Miałem odczucia tłumionej śladowej irytacji, gdy wyobrazałem sobie,że Magda kreci nosem na instrukcje wypowiedziane po raz enty.. Odpuściłem sobie te zglejowane nieprzyjemne emocje.
W klimacie spokoj, namysłu moge zadawać pytanie : jaka ma być nowa wyrosła ze starej zuzytej instrukcja
  
Re: <modest> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Środa, 03 Listopada 2004, 23:37 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




Dziewczyna w rogowych grubych oprawkach okularów popłakała się, bo nogi w górze jej zdrętwiały. Kto nosi takie okulary???????. Myślałem ze to jakieś jaja takie okulary jak Szczuka nosić. Ale ona nie żartowała; zaciskała usta, zatrzymywała oddech i straszliwie się starała. Starała się nad życie . Bez stanika w półprzeźroczystym podkoszulku. Ale przypuszczam ze nie była świadoma tego.
Podszedłem do niej, poprosiłem żeby się położyła i jakiś czas nic nie robiła; potem się włączyła sama. Pracowaliśmy szybko, mocno, ja uczestnicząc. Zrobiłem dwuminutową wymianę informacji zwrotnych w parach. Pierwszy raz zastosowałem te technikę w takiej sytuacji. Miałem wrażenie, że blady strach padł na grupę i ta „konwersacja„ w parach przywróciła nieco poczucie bezpieczeństwa, spuściła nieco powietrze z balonu lęku .Ucięła bezduszny galop.
Mi samemu jakoś tak trochę zabawniej się zrobiło; mniej straszno; mniej w transie w którym wszelkie przyjemnostki kapryski , foszki intryżki , wspomnionka, dowcipaski refleksyjki a czasami nawet własne imię i nazwisko odpadają .

Buddyści pozbywają się ego inaczej niż marins US Nawy .Wyzbywanie się ego dobrowolne w pełnej świadomości, w przekonaniu ,ze jest to dobre dla nowonarodzonego golca egzystencjalno- osobowościowego ,jak sądzę umożliwia pełniejszą integracje stanu bez ego. Integrację z jamami. Z własnym ciałem. Taki demokratyzm, taki szacunek dla trenującego umożliwia usamodzielnienie się delikwenta w stanie bez ego.
  
Re: <modest> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Wtorek, 09 Listopada 2004, 23:38 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




09.11.04
Dzisiaj siedziałem pod kaloryferem na sali, na 5-tym piętrze. Było ciemno. Za oknem w świetle ulicznych lamp pochylały się pod naporem wiatru czubki topoli. Wiatr głośno szumiał. Mówiłem instrukcje do siavasany dla dwu dziewczyn.

Zrozumiałem, że nie potrzebuję słodyczy na pocieszenie, nie potrzebuję skarg, żali, jeśli godzę się ze światem tak jak w tej chwili. Gdy jest mi tak dobrze w zgodzie z wiatrem, nocą, drzewami, dziewczynami w tym momencie.

Pisanie o treningach własnych nie jest w tym tonie, w tym duchu harmonii.

Zdaję sobie sprawę z problematyczności wkładania tego przeżycia w szufladkę, pt.
„Refleksje z prowadzenia treningów” Biorąc pod uwagę fakty, to właśnie prowadziłem trening, co uzasadnia wpis w tym wątku
  
Re: <modest> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Piątek, 10 Grudnia 2004, 00:45 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




Czemu mam nie patrzeć w oczy ludzi, czemu mam nie współbrzmieć z ich uczuciami? Czemu mam nie wyobrażać sobie ich psychiki, ducha. Czemu mam nie nawiązywać kontaktu z ich Dzieckiem, Rodzicem, Dorosłym? .Tylko w czasie treningu widzieć rzepki łuki poprzeczne stóp, lędźwie itd.?
. Przecież ludzka strona człowieka jest interesująca i ważna .
Fellini traktował aktorkę jak tubkę z farbą , którą wyciska wedle swojej twórczej weny. Kupował jej twarz, a nie jej dusze, resztę robił sam. Aktorka nie miała nic do gadania. Tak instrumentalnie traktuję ludzi i mam traktować? Dzisiaj tak traktowałem?
Wczoraj unikałem kontaktu wzrokowego; leciałem po swoim.
Dzisiaj miałem wizje treningu przed nim i ją realizowałem. Nie dałem się sprowadzić na gadatliwo żartobliwy ton paplania. Stawiając na uczciwość inteligencję, pogodę ducha, …….
Przed klubem zacząłem się nakręcać na danie w kość . Teraz wiem, że nie zdawałem sobie sprawy jasno ze innym ludziom chce dać w kość---- to raz.
Dwa: jednak wizja była w miarę oryginalnym krokiem naprzód, dla tej grupy. Trzy ---zreflektowałem się przed klubem a już słyszałem głos stepfitnesówy przez okna sali gimnastycznej.
W trakcie treningu wyraźnie zrozumiałem jak podniesiony głos, wibracja krtani spięcie w mózgu, w czasie używania wielkiego głosu gniewnego gromowładcy z Olimpu, czy pruskiego kaprala, odcina mnie od zjawisk w ciele, od mowy ciała.

Taki wieki głos naładowany emocją rozpętuje we mnie pochłaniający, angażujący samonapędzający się proces emocjonalny, tak silny, że dominuje ciało. Zjawiska w ciele stają się odległe, nieistotne. Nie one inspirują, prowadzą tylko emocje w interakcji trenera i trenującego. Jakiś dramat uczuć Stringberga ma miejsce, a nie praca z ciałem. Odgrywanie jakiejś historii czy roli np. mistrza ma miejsce a nie praca z ciałem . Nie wspomnę o duszy. Jakiś nawiedzony autysta miota się po sali bez kontaktu z ludźmi.
Czasami tak trzeba
Czasami wszyscy uczestnicy spektaklu grają tylko swoje role znane od wielu pokoleń w rytuałach, ceremoniach .
Czasami muszę wyraźnie się odgraniczać, bo by mnie ludzie sprowadzili w krzaki dalekie od jogi.
Dziś odpuściłem sobie ataki sotni kozackiej w amoku pod moja gromowładną komendą.
Już nie pamiętam po co.
Stało się tak ze skojarzenia w czasie prowadzenia poszły mi w smakowite rejony przebogatych światów, z których mogłem czerpać garściami, które odkrywały mi nowe zjawiska w grupie.
Pod koniec tego treningu musiałem sobie wyjaśnić, że odpuszczenie sobie wokalnej agresji, „poweru” nie jest równoznaczne z popadaniem tylko i wyłącznie w smutek.
Być może pojawił mi się bo się przed nim broniłem zachowaniem walecznego watażki.
Chyba zindywidualizowałem dziewczyny, złapałem z nimi kontakt bo pierwszy raz komplementowały nasze spotkanie
  
Re: <modest> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Środa, 20 Kwietnia 2005, 18:25 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
modest
Pro uczestnik
<tt>Pro uczestnik</tt>
 
Użytkownik #227
Posty: 1284


[ Osobista Galeria ]




W tych dniach Ś zadziwiła mnie, gdy po siavasanie leżała na prawym boku . Mówiła ułożeniem ciała: jestem silna, jestem wielka, jestem dumna , biorę świat na klatę.
Podbródek zadarty, mostek skierowany, dzielnie w sufit, .cyc wyeksponowany

Jeszcze nie widziałem tak wyzywającego leżenia na boku., po siavasanie

Dota trenowała z wysiłkiem trzymała ciało sztywno, jak pacjenci szpitala po operacji gdy boja się wykonać śmielszy ruch , niepewni zszycia , niepewni operowanego organu.
A leżała na boku miękko jak kotka. Wstawała płynnie miękko po kobiecemu , niespiesznie ,
Prowadziłem w równym rytmie trochę poniżej poziomu zmęczenia grupy.
Wielu uczestników gdy nie mówiłem instrukcji ( pilnując równego rytmu nie były to okresy długie) przeciągało się po swojemu wykręcało członki , bo ciała chciały jeszcze.................. były rozgrzane i chciały bardziej wydłużyć wykręcić uwolnić się od zastoin , sztywności........ martwoty..
Data nie przezywała w ten sposób.
Jej naturalne niekontrolowane ruchy różniły się od tych pod dyktando, zadanych sterowanych. Ćwiczonych do doskonałości. Do naturalności nowej , jeśli jej podświadomość je przyjmie.

Dzisiaj w instrukcjach akcji fizycznych i oddechowych dochodziłem do momentu . gdy nie wiedziałem co dalej. Jednocześnie tajemniczych. . Niepewność co dalej, co się dzieje , z pewnością ze kierunek jest jogowy, a emocje radosne jak na dobrych warsztatach cudzoziemców budowały moment dotykania nieznanego w tym treningu.
  
Re: <modest> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Wtorek, 03 Maj 2005, 17:39 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Jogini
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #3715
Posty: 11


[ Osobista Galeria ]




zaciekawily mnie Twoje refleksje...
dobrze mi sie patrzy gdy wlasnie w savasanie jak ludzie podadają sie, czuje wtedy ze te osoby poczuły wolnosc , choć na tę chwile,
uwielbiam czasem zamias relaksu czy razem z. r. ardhahalasane, te odpręzone, kciuki i dłonie jak dziecka, rzadko kto nie odpręży się,choć mam 1 2 osoby które nawet wtedy nie.
ale wszysko sie zmienia...
  
Re: <fred> Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
PostWysłano: Wtorek, 03 Maj 2005, 17:57 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Jogini
Bywalec
<tt>Bywalec</tt>
 
Użytkownik #3715
Posty: 11


[ Osobista Galeria ]




lubię poćwiczyć bezposrednio przed prowadzeniem,
raczej nie to się co będzie na zajęciach,
moja praktyka pozostaje moja alę nastawienie na np grupę asan pozostaje to samo.
nie wiem ale zawsze potem zajęcia wychodzą miękko
uczucie w ciele jakby prowadzi mnie.
przygotowuję jakby pewien aspekt którym zajmuje sie na zajęciach
np odprezenie brzucha (w róznych asanach) albo dłonie , stopy, ramiona, biodra
  
Doświadczenia i refleksje w uczeniu jogi.
Forum dyskusyjne -> Umysł i ciało -> Joga

Strona 1 z 4  
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  
Sala na wynajem sala szkoleniowa kraków Kraków
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.



Forum dyskusyjne Heh.pl © 2002-2010