Wysłano: Środa, 03 Sierpnia 2005, 10:29 |
|
|
|
Najbardziej lubię te podróże, w trakcie których mama szansę wtopić się chociaż odrobinę w miejsce, w którym jestem. A cóż lepiej odda klimat jak nie kawałek dobrej, „miejscowej” literatury.
W obecne wakacje proces eksploracji nowego kawałka świata wciąż jeszcze przede mną (bo odwiedzanie starych kątów już za mną) ale w ubiegłym roku udało mi się w perfekcyjny sposób zderzyć lekturę z miejscem. Otóż dzięki uprzejmości naszej niezwykłej gospodyni wpadł mi w ręce „Nieludzki doktor” Jerzego Janickiego. Książka ta nigdzie nie mogła lepiej „smakować” niż w Bieszczadach. Nigdzie dosadniej niż tam nie mogłabym poczuć zapachu końskiego potu na zrywce, smaku bimbru po fajrancie, czy strachu przed watahą wyjących wilków w środku nocy.
Historia Bieszczad jest historią tragiczną, ale jednocześnie niezwykłą i piękną. Siedząc gdzieś na rozstajach szlaków można znaleźć zdziczałe drzewa owocowe, świadczące o tym, że kiedyś były cząstką sadu. Jeżeli zamknie się oczy i dobrze wsłucha się w tę ziemię można usłyszeć strzelające wysokim słupem płomienie palonych wsi. A wieczorem, przy góralskiej herbacie koniecznie trzeba przeczytać opowieści Janickiego o nowych osiedleńcach, w większości uciekinierach przed własną przeszłością, ludziach wykrzywionych przez życie, którzy w tym dzikim zakątku odnaleźli swój dom.
„Nieludzki doktor” to zbiór opowiadań wywodzących się ze słynnych swego czasu słuchowisk radiowych, traktujących o tzw. parku konnym z lat 70-tych. Opowiadań ubarwionych niezwykłym humorem (rzekłabym rodem z Grzesiuka – chociaż może to tylko moje odczucie ). Gwarantuję, że po takiej lekturze bieszczadzki las przestanie być li tylko pięknym lasem, a zawiany „tubylec” pod sklepem w Ustrzykach Górnych opowiadający o ciężkiej zimie nabierze w waszych oczach wiarygodności.
„Tubylec” w „”, bo tam nie ma tubylców. A kim są Bieszczadnicy? – niech opowie Janicki. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Pozioma> Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Środa, 03 Sierpnia 2005, 18:39 |
|
|
|
Mnie się to, co piszesz, bardziej kojarzy z Beskidem Niskim. Bo tam widziałem zarośnięte lasem wsie. A z Bieszczad pamiętam tylko piękne połoniny... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Środa, 03 Sierpnia 2005, 18:59 |
|
|
|
O ile na połoniny nie transportowano Cię drogą powietrzną, to musiałeś mijać lasy, tyle, że jak przypuszczam połoniny tak Cię zachwyciły, że zapomniałeś o wszystkim co widziałeś wcześniej . Poza tym sęk jest właśnie w tym, że po owych wsiach pozostały już jedynie resztki cmentarzy i zarośniete podmórówki bogatszych chat i cerkwi. Taki los m.in. spotkał bardzo dużą i bogatą wieś Caryńskie, od której nazwę wzięła właśnie Połonina Caryńska. Ale nie jest to tematem "Nieludzkiego doktora", chociaż zapewne dobrze jest znać tę historię, aby dobrze zrozumieć następną |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Pozioma> Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Środa, 03 Sierpnia 2005, 19:20 |
|
|
|
Lasy rzecz jasna mijałem, acz pozostałości po wioskach nie widziałem... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Środa, 03 Sierpnia 2005, 20:52 |
|
|
|
Dzisiaj w sposob zupelnie przypadkowy natknelam sie na te strone internetowa i przeczytalam kilka Twoich- Berger- wiadomosci.
Ze w dzisiejszch skomercjalizowanych czasach jeszce takich ludzi spotkac mozna. Intrygujace... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Kosmopolitka> Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Środa, 03 Sierpnia 2005, 21:55 |
|
|
|
What da ya mean??? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Niedziela, 07 Sierpnia 2005, 01:23 |
|
|
|
I cóż ja powinnam zrobić z postami powyżej?
Z jednej strony nie na temat, z drugiej strony Bergerowi kadzą, więc jeszcze się gotów obrazić jak mu to wyrzucę
Może po prostu skieruję wątek na właściwe tory i wrzucę wam mały fragmencik z Janickiego:
"Michała Koperę, wozaka parku konnego numer siedem, przywalił podczas zrywki dąb. No, i Bóg z nim, wypadek jak wypadek; nikt ze świadków zdarzenia nie lamentował, olaboga nie wołał, bo i w końcu cóż w tym nadzwyczajnego, że w czasie wyrębu drzewo przygniecie człowieka. Żeby się był Kopera utopił albo powiesił, byłoby o czym mówić; może o karze boskiej, może o przeznaczeniu, a tak - wypadek jak wypadek, wiadomo, że w tutejszym lesie nie zapałki rosną, tylko dęby i buki. [...] Wiadomo, że prędzej czy później szklarz się pokaleczy, a dekarz spadnie na mordę z dachu. Wypadek przy pracy...
Tak i zapisał inspektor, żeby mieć spokój z milicją. Świdkowie zgodnie zeznali, że kask ochronny Kopera miała na łbie, więc z punktu widzenia behape grało inspektorowi wszystko [...]. Zasiadł więc inspektor na pniu bukowym i żując podgardle, które się rozciągało jak guma i właziło między zęby, patrzył na leżącego Koperę..."
To pierwsze dwa akapity pierwszego opowiadania, czyż po takim entrée można sobie odpuścić zanim nie zobaczy się "the end"??? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Niedziela, 07 Sierpnia 2005, 09:48 |
|
|
|
Pozioma : |
Z jednej strony nie na temat, z drugiej strony Bergerowi kadzą, |
Przepraszam, te rzeczy sie z mojej strony juz nigdy nie powtorza. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Kosmopolitka> Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Niedziela, 07 Sierpnia 2005, 10:21 |
|
|
|
No myslę, Berger nadmiernie komplementowany robi sie nieznośny |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Piątek, 21 Października 2005, 23:08 |
|
|
|
Pozioma : |
Najbardziej lubię te podróże, w trakcie których mama szansę wtopić się chociaż odrobinę w miejsce, w którym jestem. A cóż lepiej odda klimat jak nie kawałek dobrej, „miejscowej” literatury. (...) |
Książki tego typu wraz z turystycznymi (dobrymi) przewodnikami doskonale się uzupełniają. Zwiedzany region nas wciąga, pochłaniamy jego historię, kulturę, poznajemy ludzi i czasami niezwykłe lub calkiem pospolite ich losy.
Dodam, że niekoniecznie "... do plecaka"! Temat świetny... tylko powinien "żyć"! |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Tasiek> Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Niedziela, 23 Października 2005, 23:23 |
|
|
|
Tchnij więc w niego powiew świeżości... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: Literatura do plecaka |
|
|
Wysłano: Środa, 02 Listopada 2005, 22:44 |
|
|
|
Pozioma : |
Tchnij więc w niego powiew świeżości... |
Czekanie na wiatr od...
Powiew świeżości otrzymamy
wtedy, gdy dom opuszczamy;
Kiedy jesteśmy na natury łonie,
powietrze, góry, las, łąki, konie!
Krajobraz uroczy, patrzymy chciwie;
A książka ciekawa leży na dnie tobołka;
Jest wielu co patrzy na książki lękliwie,
a gdy ją wezmą - boją się, że to samowolka!
Czytamy mało z różnych powodów,
najczęściej z braku potrzeby i nawyku;
Dlatego też między ludźmi dużo lodów,
nawet wśród tych, co są na świeczniku!
PS. Poziomo-turystko droga na szlaku,
fajnie się czyta w pociągu i na biwaku..! |
|
|
|
|
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|