Forum Dyskusyjne
Zaloguj Rejestracja Szukaj Forum dyskusyjne

Forum dyskusyjne -> Obraz i dźwięk -> R.E.M. -> Koncert w Warszawie, Torwar, 10 lipca 2003 r.
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu
Koncert w Warszawie, Torwar, 10 lipca 2003 r.
PostWysłano: Wtorek, 30 Sierpnia 2005, 08:51 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Atomic_Mario
Nałogowy uczestnik
<tt>Nałogowy uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1798
Posty: 2826


[ Osobista Galeria ]




Niestety zespół ominął nasz kraj podczas trasy promującej album Around the sun. Dlatego pozostaje nam powracanie do wizyty R.E.M. w naszym kraju, który mial miejsce w 2003r. w ramach światowej trasy promującej składankę "In Time: The Best Of R.E.M., 1988-2003".

Koncert odbył się w wraszawkiej hali Torwaru. Oczywiście o bilety było bardzo ciężko. To jednak nie dziwi jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, że hala miała 7 tysięcy miejsc.

Koncert został entuzjastycznie przyjęty zarówno przez fanów, jak i prasę.

Oto dwie relacje prasowe z tego wydarzenia:

Cytat:
R.E.M. Podbili Warszawę
Autor: Grzegorz Szklarek
11/07/2003
cgm.pl

To był bez wątpienia jeden z najlepszych koncertów w naszym kraju na przestrzeni ostatnich kilku lat.. Można śmiało powiedzieć, że wczorajszy koncert grupy R.E.M. na warszawskim Torwarze był wielkim wydarzeniem dla fanów muzyki rockowej...

W hali Torwaru zebrało się blisko 7 tysięcy osób. Oczekiwanie na występ gwiazdy wieczoru umiliła grupa Pudelsi. Ekipa Macieja Maleńczuka znakomicie wywiązała się z dość niewdzięcznego zadania dając ciekawy, czterdziestopięciominutowy występ.

Pudelsi zeszli ze sceny, nastąpiła szybka zmiana sprzętu i już po 30 minutach zgasły światła, na scenę wbiegli muzycy R.E.M. i po krótkim przywitaniu rozpoczął się koncert. Nikt chyba nie mógł sobie wymarzyć lepszego początku: zaczęli od "Finest Worksong", następnie usłyszeliśmy "Begin The Begin", "Stand" (specjalnie na życzenie polskiej publiczności) oraz przepiękną wersję "Drive". Po tych czterech kompozycjach grupa miała publiczność u swych stóp. Duża w tym zasługa nie tylko świetnej gry muzyków, żywiołowego zachowania Stipe'a, który wykorzystywał przerwy w śpiewie na przebieżki po scenie, taniec i żartobliwe rozmowy z fanami, ale także świetnego nagłośnienia (pomimo, że w pewnej chwili były małe problemy z jednym z głośników) i pięknej gry świateł.

Program koncertu, będący przekrojem przez całą dyskografię grupy, zadowolił chyba nawet najwybredniejszych widzów. Obok największych przebojów takich jak: "Lotus", "Losing My Religion", "Man On The Moon", "I'll Take The Rain", "Everybody Hurts", "The One I Love" czy "Imitation Of Life", usłyszeliśmy także takie 'perełki' jak: "Radio Free Europe", "Permanent Vacation" (kompozycja, której nie ma na żadnym wydawnictwie zespołu), "Get Up", "So Central Rain", "She Just Wants To Be", "Daysleeper". W zestawie nie zabrakło także dwóch całkowicie nowych utworów: "Animal" i "Bad Day". Zwłaszcza ta druga piosenka przypadła do gustu publiczności: szybki, rockowy numer, niewykluczone, że będzie to duży hit, tym bardziej, że piosenka znajdzie się na pierwszym singlu promującym album składankowy "In Time", który ukaże się w październiku.

Polską publicznośc spotkał nie lada zaszczyt: grupa wykonała w Warszawie największą ilośc piosenek (aż 26) ze wszystkich koncertów na trwającej właśnie trasie. Na początku "bisów" Michael Stipe stwierdził, że z uwagi na to, że na koncercie nie obowiązuje cisza nocna, R.E.M. zagrają kilka numerów więcej niż zwykle. Całość zakończyła porywająca, rozbudowana wersja "It's The End Of The World As We Know It", podczas której fanów na Torwarze ogarnął amok-wszyscy tańczyli, skakali, śpiewali...

Na szczególną uwagę zasługuje wspaniałe zachowanie muzyków, którzy bawili się równie dobrze jak publiczność. Widać było, że entuzjastyczne przyjęcia zgotowane przez publiczność przypadło im do gustu. Michael Stipe rozmawiał z fanami, zwierzał się, że poprzedniego dnia zespół zbyt mocno "zabalował" w jednym z warszawskich klubów, chwalił "świetne polskie piwo", nie omieszkał także podziękować "wspaniałej grupie Pudelsi", fanom, z którymi rozmawiał przed koncertem, a którzy przybyli między innymi ze Słowacji i Łotwy.

I jeszcze jedno: dawno nie byłem na tak dobrze wyprodukowanym koncercie. Świetnie zorganizowane wejście do hali, stoiska z napojami, brak opóźnień, kulturalna ochrona. Oby więcej takich koncertów....


Po koncercie R.E.M. w Warszawie
Autor: Robert Sankowski
11/07/2003
Gazeta Wyborcza

Zagrali trochę inaczej, niż na płytach. Ostrzej, mocniej i bardziej rockowo.

Kilka tysięcy fanów znających, co być może zaskakujące, sporą część tekstów na pamięć. Znakomicie reagujących na każdą wypowiedź czy gest któregoś z muzyków. Nie tylko wtedy, gdy gitarzysta Peter Buck, podnosząc do góry kubek z jakimś płynem, rzucił do mikrofonu: "Na zdrowie!". Oszczędna, ale oryginalna scenografia. Czasem rozbłyskująca tęczowym blaskiem, czasem rozświetlana zimnym, neonowym światłem. W jej centralnym punkcie, tuż nad sceną, trzy litery układające się w słowo "LUV". W końcu na samej scenie trzej muzycy sesyjni oraz główni bohaterowie wieczoru. Po prawej gitarzysta Peter Buck, po lewej basista Mike Mills, w centrum, przez sporą część koncertu zalany zimnym, niebieskim światłem, wokalista Michael Stipe.

Zagrali trochę inaczej, niż na płytach. Ostrzej, mocniej i bardziej rockowo. Może chwilami ich występ tracił nieco tempo. Zwłaszcza ze względu na przydługie przerwy między piosenkami. Ale i tak musiał się podobać. Zwłaszcza, że sięgnęli po znakomite utwory. Nie zabrakło "The One I Love", "Drive" i oczywiście "Losing My Religion". Specjalnie na życzenie polskiej publiczności sięgnęli po "Stand" z płyty "Green". A na koniec, jak zawsze, zagrali porywającą wersję "It's The End Of The World As We Know It (And I Feel Fine)".


Źródło: http://www.remison.com

Setlista z tego koncertu:

1) Finest Worksong
2) Begin The Begin
3) Stand
4) Drive
5) Animal
6) Daysleeper
7)The Great Beyond
8) Bad Day / The One I Love
9)I'll Take The Rain
10) Lotus
11) See No Evil [snippet, Stipe solo]
12) Losing My Religion
13)Electrolite
14) Find The River
15) I Believe
16)She Just Wants To Be
17) Walk Unafraid
18) Man On The Moon

bisy:

19) Everybody Hurts
20) Get Up
21) Imitation Of Life
22) Permanent Vacation
23) So. Central Rain
24) Crazy
25) Radio Free Europe
26) It's The End Of The World As We Know It (And I Feel Fine)

Jako support wystąpiła grupa Pudelsi.


Mi nie było dane byc na tym koncercie. Namistkę tego co się działo na Torwarze dało mi wysłuchanie bootlegu. Moja subiektywna opinia - fenomenalny występ z żywiołowo reagującą polską publicznością. Wspaniała setlista!


Wszystkich, którzy mieli okazję zobaczyć ten koncert zapraszam do podzielenia się z nami wrażeniami!

Tych, którzy tam nie byli a chcieliby poczuć magię tego wydarzenia zapraszam do tematu DOWNLOAD. Tam dzięki uprzejmości Maćka - Odrzu2owca zamieściłem bootleg w mp3 z tego koncertu. smile.gif
  
Re: Koncert w Warszawie, Torwar, 10 lipca 2003 r.
PostWysłano: Środa, 31 Sierpnia 2005, 00:54 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Karola_
Stały uczestnik
Stały uczestnik
 
Użytkownik #1051
Posty: 779


[ Osobista Galeria ]




Atomic_Mario :
Koncert odbył się w wraszawkiej hali Torwaru. Oczywiście o bilety było bardzo ciężko. To jednak nie dziwi jeżeli weźmie się pod uwagę fakt, że hala miała 7 tysięcy miejsc.


Hmm a z tym to się nie zgodzę... Byłam na koncercie i o ile dobrze pamiętam nie było z biletami żadnych problemów... No chyba, że takie, że nie mogli ich wszystkich przed koncertem sprzedać - koncert miał sie odbyć w zupełnie innym miejscu - chyba jakiś stadion (ale w tej chwili nie chcę wprowadzać w błąd, bo naprawdę nie pamiętam). Muszę tutaj powiedzieć, że co do wejściówek miałam ogromne szczęście. Na koncert wybierałam się razem z moją dobrą koleżanką, która poprosiła znajomego pracującego w sklepie muzycznym o odłożenie biletów dla nas 2 :) Nie mniej jakieś 2 miesiące przed koncertem okazało się, ze koleżanka wygrała w jakimś konkursie radiowym bilety na REM zatem miałam to piękne show za zupełną darmoche ;)

Wejście było chyba od 17, czy 18, my byłyśmy na miejscu jakieś 2 godz wcześniej - i tu miłe zaskoczenie, bo przed bramką znajdowało się góra 200-250 osób, zatem żadnego ścisku :) Po otwarciu bramek tłok jak to zwykle przed koncertami, ale ze zwg na dobre strategiczne umiejscowienie dostałysmy się do środka już po 5 minutkach:) Co zaowocowało staniem pod samiusieńką sceną ;) (dostanie się pod scenę nie było zresztą żadną sztuką - nie było z tym takich problemów jak np na U2 ;) )

Później było czekanie, support (Pudelsi) i na scenę wyszli Oni :)) To był mój pierwszy koncert tak znanej grupy, zatem pierwsze wrażenie jest niezapomniane :) Niestety przy 2 utworze byłąm zmuszona trochę się spod samej sceny cofnąć, bo wiecie jacy potrafią być fani widzący swoją ukochaną grupę na żywo - istny amok ;) Setlista doskonała - nie jestem fanką REM, nie znam wszystkich kawałków, ale zagrali sporo z mojej ulubionej płyty Automatic for the people, i za to byłam im niesamowicie wdzięczna :) Atmosfera na Torwarze była wspaniała - chłopaki byli wyraźnie zaskoczeni takim przyjęciem - pamiętam, ze Stipe wspominał coś o naszym polskim Tyskim - że to świetne piwo :) Po koncercie słyszałam zresztą opinie fanów, którzy byli już na paru wcześniejszych w trasie europejskiej i mówili, że to był zdecydowanie najlepszy koncert :)

Jeden z najbardziej wbijających się momentów w pamięć to na pewno odśpiewane orzez calusieńki Torwar Loosing my religion - wiadomo, że w hali brzmi to zupełnie inaczej niż na stadionach. I dla mnie osobiście przepiękne Drive - miałam łzy w oczach na tym utworze... :) I końcowe It's the end of the world gdzie ludzie pokazali na co ich stać! Istne szaleństwo - łącznie z tym, że mikrofon poszedł w publiczność i każdy szczęściarz mógł krzyknąć I feel fine!!! :) Poza tym, to co na pewno zachowało się w pamięci grupy to to, że ludzie naprawdę znali teksty wszystkich ich piosenek - i to było słychać! Potrafimy udowodnić kolejny raz, że jak kochamy to całym sercem :))

Jeśli chodzi o scenę a raczej scenografię ;) to była bardzo ciekawa - bo wykonana z cekinów jakby, ale dużo większych - cekiny te tworzyły różne obrazy- m.in głowy członków grupy :) Poza tym ten napis LUV na samym środku, też świetnie się komponował całością. Ogólnie z początku wydawała mi się ona kiczowata i sprawiało to wrażenie takiego chaosu na scenie. Kiedy jednak włączyli wszystkie światła i reflektory, a te obrazy zaczęły się w nich pięknie mienić, zmieniłam zdanie ;))) (a trzeba wiedzieć, że jestem na błyskotki jak sroka ;))) )

Nie jestem żadnym znawcą - ani jeśli chodzi o sprawy techniczne, ani tym bardziej jeśli chodzi o samo REM - dlatego z góry przepraszam, za moją mało profesjonalną relację (tym bardziej, że koncert odbyl się ponad 2 lata temu, zatem na pewno coś tam mi umknęło z pamięci :(). W każdym bądź razie moim zdaniem dźwięk był super, jeśli chodzi o kondycję głosową Stipe'a też była wyśmienita - może miejscami zdarzały się jakieś wpadki - ale czymże byłby koncert bez takich wpadek? :) Na tym polegają uroki grania na żywo ;)

To chyba tyle ode mnie... Jak ktoś jeszcze coś napisze, może będę miała jakieś odniesienie i coś mi się jeszcze ciekawego przypomni :)

W każdym bądź razie, z pewnością po koncercie można było powiedzieć: What a night! What a show! :)
  
Re: Koncert w Warszawie, Torwar, 10 lipca 2003 r.
PostWysłano: Środa, 31 Sierpnia 2005, 07:54 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
Atomic_Mario
Nałogowy uczestnik
<tt>Nałogowy uczestnik</tt>
 
Użytkownik #1798
Posty: 2826


[ Osobista Galeria ]




Wielkie dzięki Karola za tą relację eusa_clap.gif eusa_clap.gif eusa_clap.gif eusa_clap.gif Nic nie zastąpi bezpośrdenich wrażeń z koncertu, przepełnionych osobistymi emocjami i przeżyciami. Miałaś mnóstwo szczęścia i to za darmo! smile.gif Twoja relcja potwierdza to, że to był wyjątkowy koncert.

Co do problemów z biletami - opierałem się jedynie na relacjach medialnych - bilety były ponoć wyprzedane dużo wcześniej. wink.gif
  
Re: Koncert w Warszawie, Torwar, 10 lipca 2003 r.
PostWysłano: Niedziela, 04 Września 2005, 02:15 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
irma_tine_var
Uczestnik
<tt>Uczestnik</tt>
 
Użytkownik #353
Posty: 356


[ Osobista Galeria ]




Też byłam na koncercie i chętnie podzielę się wrażeniami. Co do biletów - ja z kolei miałam problemy z ich nabyciem. Pamiętam, że w Krakowie nie mogłam ich w ogóle dostać, dlatego poprosiłam o pomoc Warszawę i tam były, ale też tylko w jakiejś mało uczęszczanej bileterii.

Co do samego koncertu. Wrażenia nieziemskie jak dla mnie, głównie dlatego, że R.E.M. to pierwsza kapela, jakiej słuchałam z zaangażowaniem, już od podstawówki ;) , więc sentymenty pobudzone były dość mocno.
To, co zapadło mi w pamięć najbardziej, to ogromna energia muzyków i autentyczny entuzjazm, z jakim grali oraz konwersowali z publicznością. Przywykłam do tradycyjnego "we love you" od kapel, rzucanego na odczepne, więc reakcje Stipe'a i kolegów bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Szczytem było już stwierdzenie Stipe'a, że wykonają utwór, o który prosili polscy fani na którejś tam stronie internetowej i żeby ci, którzy o ten utwór prosili, podnieśli ręce :) Oczywiście ręce podniosła cała sala, na co Stipe odparł: "You don't know what the song is yet!" ;> Piosenką okazało się "I'll take the rain".
Pamiętam również "Na zdrowie!" Millsa i taką samą odpowiedź publiki :))
Ogólnie bardzo, bardzo CIEPŁA atmosfera i niesamowity kontakt między publiką a zespołem, to chyba pierwsze przychodzi mi do głowy, gdy wspominam ten koncert.
Utwory - "Lotus", "Walk unafraid", "Crazy" (po raz pierwszy grane live właśnie na Torwarze, tak przynajmniej twierdził Stipe ;) ) i "Losing my religion" - tych nigdy nie zapomnę.
Bardzo czekałam na moją ulubioną piosenkę R.E.M., "Leave", ale niestety :( Potem okazało się, że bodajże w Hiszpanii zagrali ją na którymś koncercie i było to pierwsze wykonanie tego kawałka na żywo.

Niech wracają szybko, bo przydałoby się odświeżyć wspomnienia!! :)

pozdrawiam.
  
Re: Koncert w Warszawie, Torwar, 10 lipca 2003 r.
PostWysłano: Poniedziałek, 12 Września 2005, 13:37 Odpowiedz bez cytowania Odpowiedz z cytatem
maga213
Stały uczestnik
<tt>Stały uczestnik</tt>
 
Użytkownik #4303
Posty: 657


[ Osobista Galeria ]




na koncercie nie bylam i do tj pory tak na prawde nie wiem jak to sie stalo(chyba musialam przezywac okres ogromnej fascynacji innym zespolem wink.gif ) i jakos w tamtym okresie zaniedbalam strasznie chlopakow-wstyd sie przyznac! wiem teraz ze wiecej takiego bledu nie popelnie i licze na to ze jeszcze kiedys do nas zawitaja

za to na koncercie byla moja znajoma, ktorej udalo sie dostac skrawek koszulki Michaela no i tez spotkal mnie ten zaszczyt zeby tego skrawka dotknac-coz to byla za chwila wink.gif wink.gif wink.gif
  
Koncert w Warszawie, Torwar, 10 lipca 2003 r.
Forum dyskusyjne -> Obraz i dźwięk -> R.E.M.

Strona 1 z 1  
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  
rozwód kraków dobry adwokatciechocinek hotel spa
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.



Forum dyskusyjne Heh.pl © 2002-2010