Wysłano: Środa, 17 Września 2003, 03:52 |
|
|
|
aha, jak z tego sosu do makaronu cos zostanie - mimo odgrzewania przez dwa dni (nie wyrzucamy makaronu, ktorego za duzo ugotowalismy, a wrzucamy do kontenerka z sosem i do lodowki!), to mozemy resztki przelozyc do naczynia zaroodpornego, zalac gesta zupa-kremem z puszki kurczakowa /selerowa/brokulowa/pieczarkowa (jakis knorr czy campbell's... moze nawet jakis goracy kubek! ). moze tez byc kwasna smietana. posypujemy serem. piekarnik 200st. C. i idziemy ogladac tv. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Września 2003, 07:42 |
|
|
|
czy ktoś zwrócił już uwagę, że te przepisy pochodzą wyłącznie od panów - czy to znaczy, że kobiety nie potrafią gotować ? czy kuchnią teraz zajmują się faceci ? |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Września 2003, 09:45 |
|
|
|
kazia : |
czy kuchnią teraz zajmują się faceci ? |
No przeca to już nie raz zostało powiedziane.
Zajmują się i robią to z przyjemnością |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Września 2003, 11:35 |
|
|
|
Wujek Zed : |
kazia : |
czy kuchnią teraz zajmują się faceci ? |
No przeca to już nie raz zostało powiedziane.
Zajmują się i robią to z przyjemnością |
Wiadomo, że faceci są najlepszymi kucharzami :)
Dla kobiet gotowanie to rzemiosło, dloa mężczyzn - sztuka :D
Żartuję, oczywiście! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Września 2003, 13:54 |
|
|
|
Ten przepis na cury wygląda nieźle, ale szybkie to to chyba nie jest.
Mógłbyś podać przepis na prawdziwe curry? Może część tych składników da się zdobyć i u nas, ewentualnie podawaj co jest mniej a co bardziej potrzebne i co czym można zastąpić. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Września 2003, 21:16 |
|
|
|
"U nas" zupy w puszkach nie są zbyt popularne, rzadkością, rzekłbym wręcz są . |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 17 Września 2003, 23:40 |
|
|
|
Wujek Zed : |
"U nas" zupy w puszkach nie są zbyt popularne, rzadkością, rzekłbym wręcz są . |
naprawde? ja kupowalem jakies zupy kiedys w supersamie. szkoda, bo wlasnie taka zupa-krem stanowi dobra (blyskawiczna!) zalewe dla roznych zapiekanek niestety przygotowanie samego kremu z brokulow czy selera troche trwa - bo trzeba rosol ugotowac, warzywa, potem wszystko zmiksowac itd. moznaby wiec zastapic je "goracym kubkiem" gestym...
o! szybka jest zupa cebulowa - jesli mowa o miksowaniu.
sa rozne sposoby. jedne bardziej "francuskie", a inne bardziej "staropolskie".
generalnie, to sie dusi poszatkowana cebule w rondlu. dla uszlachetnienia do wywaru mozna dodac pietruszke i selera (jak przy kazdym warzywnym wywarze - "stock"). gotujemy i gorujemy. oczywiscie z sola i pieprzem. moze byc z papryka (chodzi o przyprawe, a nie o owocowarzywie) i czosnkiem, jesli lubimy pikantnie. jak jest juz cebula rozgotowana i wszystko ma ladny aromat, to podajemy w miseczkach grzankami, posypane startym zoltym serem edamskim, posypane natka pietruszki i papryka.
dla uszlachetnienia i udziwacznienia zupy proponuje dodanie utartej galki muszkatolowej, co sprawdza sie swietnie w zimie. sie spocicie. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 18 Września 2003, 12:53 |
|
|
|
W Poznaniu czasem można dostać zupy w puszkach w osiedlowych samach. Kilka razy kupowałem z ciekawości. Pamiętam, że jadłem m.in. pomidorową. Nawet niezła.
Co do zupy cebulowej, to ja robię ją prościej ;)
Tak jak Ty ,,szklę " cebulę (czyli duszę w oliwie, ale dość krótko, tak, żeby nie zbrązowiała), a następnie dodaję do wywaru z włoszczyzny. Włoszczyzna, żeby było szybciej, może być z mrożonki. Przyprawy dodaję oczywiście na końcu: sól, pieprz plus zioła. Smakuje nawet bez grzanek i sera. :)
A czosnek można dodać, będzie więcej aromatu! :)) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 18 Września 2003, 18:02 |
|
|
|
Berger : |
...
Wiadomo, że faceci są najlepszymi kucharzami :)
Dla kobiet gotowanie to rzemiosło, dloa mężczyzn - sztuka :D
.... |
A tej sztuki nie mogą uprawiać tak ZAWSZE !!!
ale znowu sobie pomarzyłam, choroba jasna ...
Oj panowie, możecie być nawet kucharzami świata, bylebyście gotowali tak zawsze i koniecznie dla nas wyłącznie !!! pomijam przyjemność podawania potraw |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 18 Września 2003, 21:08 |
|
|
|
myslalem jeszcze troche nad potrawami zyskujacymi na ODGRZEWANIU. kiedy pracowalem w holenderskiej restauracji, to jednym z dan byly nalesniki faszerowane kielbasa:
- bierzemy kilka bialych kielbas (najlepiej tych, ktore w srodku sa bardziej przemielone, niz nasze wiejskie - moga byc z kurczaka), myjemy je i obsmazamy (bez przebijania! nigdy tego nie robcie, bo w srodku bedzie suchy wior)
- w wysokim garnku szklimy cebule (piorka), dolewamy troszke wywaru rosolowego czy z wloszczyzny i dusimy wszystko; moze byc tez troche wody,
- solimy i pieprzymy do smaku, szczypta papryki i czosnku
- w miedzyczasie nasza kielbasa ostygla, wiec ja kroimy w plastry (nie krojcie goracej, bo sie rozleci!),
- wszystko sobie bulgocze w garnku, a my dodajemy pare lyzek musztardy ziarnistej (nie dijon czy sarebskiej, ale ziarnistej z gorczyca)
- wynikiem jest cos na ksztalt kielbasianego gulaszu, ktory przekladamy na duze nalesniki,
- rolujemy nalesniki i posypujemy nacia pietruszki, serwujemy ze smietana
p.s. jesli swobodnie sobie radzicie z nalesnikami, a przypadkiem jestescie tez posiadaczami duzej, zeliwnej czy stalowej patelni, to polecam eksperymentowanie z tymiz. sekretem jest zrobienie dobrego ciasta nalesnikowego oraz bardzo goraca i natartwa dokladnie olejem patelnia.
na poczatek ekseprymentujcie z nadzieniami - podsmazony szpinak mieszany z gesta, kwasna smietana (najepiej tlusta creme freshe), mozna wymieszac z pokrojona w kostke i podsmazona piersia kurszaka, normalne chili itp. kiedy mamy wiecej wprawy, to polecam podsmazanie na bardzo goracej i natluszczonej patelni plastrow jablka i gruszki, ktore zalewamy nalesnikowym ciastem i modlimy sie, zeby sie nie rozwalilo przy podrzucaniu - posypujemy cukrem pudrem i cynamonem.
po przejsciu tego etapu mozna juz smazyc na patelni plastry pomidora i jakiegos koziego sera oraz mozarelli, ktore zalewamy ciastem nalesnikowym. przerzucamy na druga strone (bez dotykania zadnymi szpatulkami) w momencie, kiedy zaczyna odchodzic od krawedzi patelni i przesuwa sie po jej powierzchni. z innych rzeczy, ktore stanowia wygodna baze dla nalesnikow sa: kukurydza z puszki, szczypiorek, posiekana cebula dymka, posiekana w drobna kostke papryka, pokrojone w plastry pieczarki... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 18 Września 2003, 21:35 |
|
|
|
oho! jeszcze cos dla kazi - danie blyskawica i podatne odgrzewaniu.
tradycyjny angielski CHICKEN & LEEK PIE (moze byc bez tego pie)
- wstawiamy ziemniaki. niech sie gotuja, a bedzie szybciej,
- duza piers kurczaka myjemy, rodzielamy na czesci i kroimy w plastry,
- w misce rozrabiamy olej, sol, pieprz, papryke, czosnek, pare ziarenek bialego pieprzu, lisc bobkowy
- obtaczamy kurczaka w tej marynacie i na razie o nim zapominamy,
- myjemy ladnego calego pora - odkrawamy zielone liscie (ktore zostawiamy na rosol itp.) i koncentrujemy sie na bialej czesci,
- pora przekrawamy wzdluz i siekamy obie polowy na jak najciensze plastry,
- na goraca patelnie przekladamy kurczaka z czescia marynaty i smazymy,
- jak kurczak jest na tyle podsmazony, ze nie zdradza rozowych (surowych) zakamarkow, to wsypujemy posiekanego pora, a calosc mieszamy, aby nic nie przywieralo,
- jak za sucho, to najlepiej podlac wywarem z wloszczyzny lub rosolkiem z kostki/papiera (nie za duzo)
- kiedy calosc ma zloty kolor, to zalewamy patelnie tlusciutka smietana i zmniejszamy ogien.
- z ziemniakow robimy pure (troche masla i mleka/smietany)
* jesli uda nam sie kupic gotowe francuskie ciasto o ksztalcie miseczek (a na pewno mozna), to na podstawie z puree ziemniaczanego sytuujemy te "miseczki", a w nie przekladamy kurczaka z porem i smietana z patelni,
* serwujemy z poszarpanymi liscmi salaty (najlepiej roznych gatunkow), ktore skrapiamy sosem vinaigrette wymieszanym z musztarda,
* jak sie komus nudzi, to moze calosc zwienczyc niteczkami pora usmazonego w glebokim oleju (takie kruche brazowe niteczki, ktore powstaja, kiedy pora tniemy wzdluz w cienkie paski i wrzucamy na wrzacy olej)
* oh! a ziemniaki na puree mozna mieszac z czym tam sie podoba - w ten sposob unikniecie znudzenia u domownikow. polecam szczegolnie puree mieszane z lyzka chrzanu lub musztardy, gotowana i posiekana marchwia, zielonym groszkiem...
w wersji ludowej podaje sie to z jakims bardziej chlopskim rodzajem pastry (czyli francuskiego ciasta, ale o tym sza, bo sie anglicy wkurza), mlodymi ziemniakami w mundurkach, brokulami itp. mnie smakuje posypake koperkiem. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 19 Września 2003, 00:52 |
|
|
|
chinszczyzna: kupic gotowy sos, podgrzac + ugotowany ryz. amen |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Ramzes> szybkie jedzonko |
|
|
Wysłano: Piątek, 19 Września 2003, 09:02 |
|
|
|
Jak bym słyszała moją córkę. Poz tym to nic nowego, jem to przynajmniej 1x w tygodniu, ale ile można !!! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 19 Września 2003, 09:11 |
|
|
|
Dziękuję Ci, z pewnością skorzystam z przepisu. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Ramzes> szybkie jedzonko |
|
|
Wysłano: Piątek, 19 Września 2003, 12:20 |
|
|
|
Gotowy sos? Można, ale zrobienie własnego potrwa najwyżej pięć minut dłużej! Taniej, smaczniej i zdrowiej!
Rude, a próbowałeś robić naleśniki z razowej mąki? Trudniej (łatwo się rozwalają), ale warto! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 19 Września 2003, 17:26 |
|
|
|
Berger : |
Gotowy sos? Można, ale zrobienie własnego potrwa najwyżej pięć minut dłużej! Taniej, smaczniej i zdrowiej!
Rude, a próbowałeś robić naleśniki z razowej mąki? Trudniej (łatwo się rozwalają), ale warto! |
BERGER a nie mozesz podać przepisu - na własny sos do chińszczyzny ? |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <kazia> szybkie jedzonko |
|
|
Wysłano: Sobota, 20 Września 2003, 17:17 |
|
|
|
Nie, bo nie robię do ryżu sosu chińskiego, takiego kwaśnego, jaki jest w słoikach. Robię najczęściej zwykły soso pomidorowy, bajecznie prosty. Przesmażam cebulkę na oliwie i dodaję ok. połowy słoiczka koncentratu. Można dodać odrobinę włoszczyzny, np. z mrożonki. Można zabielić mąką, rozbełtaną w odrobinie wody. Przyprawiam solą, pieprzem i ziołami. |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <Berger> szybkie jedzonko |
|
|
Wysłano: Sobota, 20 Września 2003, 17:44 |
|
|
|
Faktycznie prosty, tylko uważam że z włoszczyzną jest lepszy. Kiedyś próbowałam sama zrobić coś podobnego, ale z mrożonkami faktycznie do chińszczyzny i było "niebo w gębie". |
|
|
|
|
|