Wysłano: Wtorek, 30 Września 2003, 11:43 |
|
|
|
A co to za języki mi tu pokazujesz??? |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 30 Września 2003, 11:57 |
|
|
|
a takie hehowe |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 30 Września 2003, 13:47 |
|
|
|
Spróbuj przejechać ten dystans szybciej, to dopiero Ci język na wierzch wyjdzie! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 30 Września 2003, 14:10 |
|
|
|
szczerze, to nie wiem, co to za trasa...
ile to km i czym jechales? |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 30 Września 2003, 14:18 |
|
|
|
Równe sto kilometrów. Rowerem trekingowym z sakwą. Trasa wiedzie wzdłuż wybrzeża. Od Kołobrzegu robi się ruchliwa i nieco pod górkę. Ja jeszcze miałem wiatr w oczy |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 01 Października 2003, 09:09 |
|
|
|
calkiem niezle...sam lubie jezdzic na rowerze |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 01 Października 2003, 10:13 |
|
|
|
No to podaj jakieś rekordy. Skoro i tak już tak ten wątek wyewoluował... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 01 Października 2003, 10:23 |
|
|
|
rekordy- wiec z Wodzislawia Sl. do Opavy i z powrotem - jakies 130-140km, z przerwa na piwo czeskie
z Kietrza na zamek w Krnovie i z powrotem, jakies 120km, przerwa w Krnovie, rowniez na wysmienite czeskie piwko
co do czasow, to ciezko mi powiedziec, bo byly przerwy
generalnie duzo tego lata jezdzilem
co ciekawe, wole jechac pod gore- po prostu lubie sie dobrze zmeczyc, na zamek w Krnovie jest fantastyczny podjazd, ok. 2-3km, ale kilkanascie % nachylenia
w ogole piekne tereny tam sa |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 01 Października 2003, 10:30 |
|
|
|
No ładnie. Moja najdłuższa trasa to Bydgoszcz - Czersk (Kaszuby). Jest to chyba jakieś 110 - 120 km. Czasu też nie podaję, bo jechaliśmy turystycznie, z przerwami.
A jaka jest Twoja najdłuższa trasa wielodniowa? Moja to chyba przejazd przez południową Szwecję - Z Karlskrony przez prowincje Blekinge, Smalandię i Skanię do Helsinborga, a następnie promem do duńskiego Helsingor i dalej do Kopenhagi. W sumie dwa tygodnie. Liczby kilometrów nie pomnę, a mapy przy sobie nie mam :) |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 01 Października 2003, 12:04 |
|
|
|
na wielodniowej nigdy nie bylem :( |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 01 Października 2003, 12:19 |
|
|
|
Żałuj
Fajna sprawa. Jedziesz sobie cały dzień, wokół migają lasy, jeziora, miasteczka... Nocujesz sobie najczęściej na dziko pod namiotem. Polecam trasę przez Pomorze Środkowe (Piła - Mielno), Kaszuby (np. Bydgoszcz - Gdańsk), Jurę (Częstochowa - Kraków), Suwalszczyznę (Grajewo - Suwałki), czy Pałuki (Mogilno - Żnin). Za granicą, poza Szwecją, fajnie się jeździ po Holandii. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 05 Października 2003, 10:27 |
|
|
|
Berger : |
Panowie, załóżcie sobie nowy wątek!
W tym piszemy krytycznie o kierowcach, którzy przekraczają bezpieczną prędkość, a Waszmościowie się tym chwalicie! |
No dobrze Panowie..nowego wątku nie ma więc "pochwalę się" tutaj jako i inni się chwalą
Przemierzałam trasę Szczecin-Gorzów Wlkp. na dość długim odcinku z prędkością 205km/h, chyba Puegotem 406...czas przebycia całej trasy miałam niezwykle dobry. Tak twierdzi kolega, które był pasażerem |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 05 Października 2003, 11:22 |
|
|
|
... Ja już się dawno tak nie "bawiłem" ale uwielbiałem jeździć ostro Citroenem SAXO VTS (stara dobra wersja 1.6) podrasownym do 155 KM ... a ważył wtedy jakieś 800 kg ... z kumplem wyciągnęliśmy z niego co się dało ... aby był lekki ... (jak sie póżniej okazało chyba nawet za lekki) ... twardy jak skała ... na maxa utwardzone zawieszenie ... spinki ... wydech (cały) sportowy ... jeździło się nim jak gokartem ... zero przechyłów na zakrętach co najwyżej podskakiwał jak żaba ... niestety kolega zawinął się nim na drzewie ... ten wypadek przeżył bez większych obrażeń tylko się potłukł ... a wyniknął on z tego że jest taki zakręt z mostkiem koło Wiśnicza (ten leży koło Bochni a ta ok 40 km od Krakowa jak by Ktoś nie wiedział ) i mi udało się tam wejść w poślizgu z prędkością 105 km/h (wiedziałem ze nawet 5 km więcej i walutuje z zakrętu .. czuć to jakoś było)... ograniczenie do 20 km/h i on widać jadąc sam stwierdził ze można więcej ... no można było 120 .. ale tylko raz ... niestety następnego wypadku jakiś rok temu gdzieś koło Poznania (nie wiem gdzie ... już wtedy nasze kontakty się rozluźniły) ... hondą prelude (takze podrasowana do granic możliwosci - nawet miała NOS system) nie przeżył ... tak to bywa ale ... wracając do tego saxo to z reguły nigdy nie mierzyłem tak dokładnie innych naszych "osiągnięć" na tej niwie bardziej chodziło właśnie o wrażenie spped`u i przede wszystkim niewiarygodnych PRZYSPIESZEŃ |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 05 Października 2003, 11:37 |
|
|
|
zastanawiam sie czy nie zamknac tego tematu, te Wasze 'wyczyny' zainteresowalyby pewnie policje, a samo w sobie nie jest niczym chwalebnym
narazacie zycie innych by pozniej sie chwalic przed znajomymi wlasna glupota |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 05 Października 2003, 11:38 |
|
|
|
Fakt. Ja lubie szybko jeździć. Kiedys jeździłam bardziej ostro (chyba pod wpływem swojego faceta, który robił to całkiem nieźle i starał się mnie troche poduczyć panowania nad samochodem). Cały czas jednak jeżdżę rozsądnie (i zdecydowanie potępiam beztroskę i nieodpowiedzilaność w tym temacie) choć nadal dość szybko i dynamicznie. A wtedy kiedy jechałam 205 km/h (samochód niestety tylko tylę wyciągnął) miałam do załatwienia bardzo pilną sprawę. Zdążylismy kilka minut przed "deadlinem".
W każdym razie...jestem za tym, żeby zabawy urządzac sobie na torach wyścigowych. Tam gdzie jezdża inni... przydaje się duża doza rozsądku.
Zreszta pewnie wszyscy z nas to wiedzą. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 05 Października 2003, 12:01 |
|
|
|
zgadzam się ze nie jest to rozsądne i dlatego tego "nie praktykuje" ... można to i owszem robić ale miejscach gdzie jest mały ruch i doskonała widoczność ... a jak czasem widzę co niektórzy wyrabiają na zatłoczonych drogach ... strach ... tu trzeba nie tylko myśleć o tym ze można sobie zrobi krzywdę ... ale Ktoś inny może gorzej prowadzić a przede wszystkim ze jadąc tak można spowodować wypadek którego ofiarami będą NIEWINNI ludzie którzy po prostu chcieli dojechać np. do rodziny pracy szkoły etc. ... najważniejszym elementem jest tu wyobraźnia ... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 09 Października 2003, 15:21 |
|
|
|
azilez : |
kiedy jechałam 205 km/h (samochód niestety tylko tylę wyciągnął) miałam do załatwienia bardzo pilną sprawę. Zdążylismy kilka minut przed "deadlinem". |
To słowo "deadline" cholernie tu pasuje |
|
|
|
|
|