Wysłano: Niedziela, 23 Maj 2004, 00:11 |
|
|
|
Niektórzy twierdzą, że jest to film psychodeliczny. Mają rację tylko po części. Młody widz na pewno odczuje mocno czarno-biały świat przedstawiony przez Darrena Aronofsky'ego, ale film ten nie jest skierowany do młodych. Powiedziałbym, że nawet starzy mają dla filmu niewielką grupę odbierającą. Target jest nieliczny. Reżyser ma na swoim koncie Requiem For A Dream, Pi był niejako przymiarką do tego dzieła. Obydwa filmy rewelacyjne.
www.gutekfilm.com.pl : |
Genialny matematyk Max Cohen (Sean Gullette) znajduje się o krok od rozszyfrowania tajnego kodu, dającego władzę nad materialnym i duchowym światem. Wkrótce orientuje się, że jest śledzony przez agentów potężnego koncernu giełdowego i ultraortodoksyjną sektę religijną. Musi wybierać między zdrowym rozsądkiem a szaleństwem, świętością a bluźnierstwem, wiedzą a ignorancją, a przede wszystkim zdecydować, czy jest w stanie udźwignąć śmiertelny ciężar swojego odkrycia... Przez ostatnie dziesięć lat konstruował ogromny komputer - Euklidesa, którego rozbudowane układy zajęły prawie całe jego skromne mieszkanie. Przy użyciu Euklidesa prowadził obliczenia, które miały go doprowadzić do odszyfrowania numerycznego wzoru sterującego prawidłowościami wzrostu i spadku notowań na giełdzie. Tę wiedzę pragną od niego wydobyć biznesmeni z Wall Street. Z drugiej strony liczba absolutna, do której poznania zbliża się Max, jest według Kabały prawdziwym imieniem Boga i jej wyjawienia żądają od matematyka tajemniczy kabaliści pod wodzą rabina Cohena. Na dodatek Max cierpi na jakąś straszną chorobę, której ataki wprost powalają młodego człowieka i uniemożliwiają pracę. Tylko coraz większe dawki leków, aplikowanych za pomocą niezwykłego urządzenia wprost do krwiobiegu, pozwalają mu na w miarę możliwe funkcjonowanie. Max ściga się z czasem, by dokończyć obliczenia, mając jednocześnie nadzieję, że w ten sposób opanuje również swoją chorobę. Euklides nie jest już dostatecznie szybki, by sprostać tempu obliczeń, więc zostaje zniszczony. Max znajduje się o krok od odkrycia najgłębszej tajemnicy. Wkrótce leki przestają jednak działać, piekielna migrena doprowadzi go do ostateczności... |
Ścieżka dźwiękowa rewelacyjna:<li/>Pir2 -Clint Mansell
<li/>P.E.T.R.O.L. -Orbital
<li/>Kalpol Intro -Autechre
<li/>Bucephalus Bouncing Ball -Aphex Twin
<li/>Watching Windows -Roni Size
<li/>Angel - Massive Attack
<li/>We Got The Gun -Clint Mansell
<li/>No Mans Land -David Holmes
<li/>Anthem -Gus Gus
<li/>Drippy -Banco De Gaia
<li/>Third From The Sun -Psilonaut
<li/>A Low Frequency Invertion Field -Spacetime Continuum
<li/>2pir -Clint Mansell
Co prawda znam tylko połowę wykonawców, ale z resztą wypada się teraz zapoznać. |
|
Ostatnio zmieniony przez EDDY dnia Niedziela, 29 Sierpnia 2004, 18:53, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 24 Maj 2004, 14:52 |
|
|
|
,,Pi" nie widziałem, ale ,,Requiem dla snu" oglądałem jakieś trzy lata temu. Zdołowało mnie mocno. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 26 Maj 2004, 20:52 |
|
|
|
fajny film. nawet mi sie podobal, mimo, ze nie lubie tego typu "akcji". nawet dobrze, ze jest czarno-bialy, pozwala skupic sie na bohaterze, i bardziej "uwazac". przynajmniej nie rozprasza uwagi. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 27 Maj 2004, 09:53 |
|
|
|
Widziałem jakiś czas temu. Nie był to co prawda wstrząc po obejrzeniu, ale zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Interesujący pomysł, ciekawa akcja no i ta czerń i biel dodająca temu filmowi głębi.
Potrafię tylko w samych pozytywach pisać. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Niedziela, 29 Sierpnia 2004, 17:46 |
|
|
little_wild_girl |
Nałogowy uczestnik vip |
|
|
Użytkownik #187
|
|
Posty: 2741 |
[ Osobista Galeria ] |
|
|
|
|
|
|
Klimat filmu jest przerażająco napięty i pewnie gdyby nie kojąca nadmorska scena, trudno było by mi dotrwać do końca projekcji za jednym posiedzeniem. Zapewne nie obejrzę go po raz drugi, ponieważ jest to obraz, który wwierca się do mózgownicy (ekhm, skojarzenie z jedną z końcowych scen jest zupełnie przypadkowe ) raz, a skutecznie, tak że projekcja wrażenia odświeżająca jest zupełnie zbędna.
M.in klimatycznie i muzycznie to to samo kopyto co ,,Requiem for a Dream", ale nie będę wnikać, czy to dobrze, czy źle, bo takie zagadnienia to temat-rzeka i nie ta rzeka z pewnością. |
|
|
|
|
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|