Wysłano: Sobota, 23 Kwietnia 2005, 15:28 |
|
|
|
Wybierałem się, wybierałem, raz trafiłem na ,,Marię, łaski pełną" zamiast na ,,Dzienniki", ale w końcu się wybrałem. I zaczynam się już przyzwyczajać do hiszpańszczyzny, z ekranu płynącej.
Film niezły, o czym najdobitniej świadczy fakt, żem nie zasnął, choć seans się zaczął po 22.00. A także, że mówię to ja, który kubańskich rewolucjonistów nie darzy zbytnią sympatią.
Trochę to kino drogi, trochę zaś coś zrobionego w konwencji reportażu. Przy okazji zaś trochę ładnych widoczków z Ameryki Południowej. |
|
|
|
|
zaręczyny w wellness Ciechocinek
Kopiowanie i rozpowszechnianie materiałów w całości lub części jest niedozwolone. Wszelkie informacje zawarte w tym miejscu są chronione prawem autorskim.
|