Wysłano: Wtorek, 28 Października 2003, 17:15 |
|
|
|
R.E.M. splagiatował klip Pudelsów?
natomiast w dzisiejszym numerze (chyba) nowej gazety "Fakt" jest wywiad z Malenczukiem-jurorem. Ale nie jestem pewien czy to ta gazeta, bo dzis sporo tytulow na wykladach czytalem |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Wtorek, 28 Października 2003, 21:23 |
|
|
|
Na szczęście nic Ci się nie pomyliło i w ‘Fakcie’ jest rozmowa z MM:
Maciej Maleńczuk "W ‘Idolu’ jestem wyłącznie dla kasy"
Maleńczuk nie ściemnia. Wali prosto z mostu: ‘Idol’ zrobi gwiazdę tylko ze mnie. Dla Maćka Maleńczuka (42 l.) nie ma nic świętego. ‘Idol’ to dla niego kopalnia złota. On wie, że w tym programie gwiazdami nie stają się utalentowani uczestnicy. Tylko on sam.
‘Idol’ zrobił z ciebie idola. Udzielasz kilku wywiadów dziennie. To musi być bardzo męczące.
Jakoś sobie z tym radzę. Moja popularność rośnie, a o to właśnie walczyłem. Karierę zawdzięczam bardziej temu, co mówię w wywiadach, niż mojej sztuce. ‘Idol’ pomógł mi wypromować samego siebie. To, co robię, jest warte złota. Ludzie powinni to kupować, a ja będę wtedy bogaty.
Poszedłeś do ‘Idola’, żeby się wypromować? Miałeś pomagać młodym ludziom!
To program, który tak naprawdę promuje tylko jurorów i ludzi znanych.
Mówisz, że ‘za darmo to boli gardło’. ‘Idol’ to duża kasa?
Mniej więcej równowartość półtorej płyty, a nad płytą pracuję dwa lata. Mogłem spłacić długi.
Kupiłeś nowy dom albo samochód?
No co ty! Wiesz, jak ja potrafię wydawać pieniądze?!
Jak?
Szybko. Nie należę do ciułaczy. Wydaję na cokolwiek: pistolet pneumatyczny, idiotyczny ciuch dla żony, jakieś rąbnięte ciuchy.
Kiedyś startowałeś w programie ‘Śpiewać każdy może’. Przegrałeś z Grzegorzem Turnauem. Wiesz, jakie to stresujące, więc powinieneś być wyrozumiały dla uczestników.
Wtedy nikt by tego nie oglądał. Rolę przyjemniaczka odgrywa Jacek Cygan. Ma takie napady miłości, że wystarczy za nas wszystkich. A ja jestem dowcipny. Kiedy mówię komuś, żeby sobie przycisnął jaja do umywalki, spojrzał w lustro i przejrzał swoje życie, to może jednak przejrzy te kartki, które zapisał.
A ty przyciskasz jaja do umywalki?
Tak. Nawet często.
I co w ten sposób udowadniasz?
Że jestem prawdziwym mężczyzną!
Więzienie było przełomem w twoim życiu. Zacząłeś wtedy śpiewać...
Śpiewałem przy prasie hydraulicznej. To było takie techno z głosem.
A potem zostałeś gwiazdą...
Jaka ze mnie gwiazda?! Gwiazda to jest Jennifer Lopez. Ja nie wynajmuję szesnastu limuzyn, żeby pójść po papierosy.
Bo wydajesz za dużo pieniędzy na głupoty!
To prawda. Żyję ponad stan.
Twoi koledzy z zespołu twierdzą, że masz gołębie serce. Nie żal ci odrzuconych kandydatów do ‘Idola’?
Przepuściliśmy kilka osób za ładne nogi, pupy czy biusty. Trzy razy zdarzyło się, że kandydaci śpiewali piosenki Püdelsów albo Homo Twist. I wszystkie odpadły.
Kandydaci, jeżeli chcecie ocaleć, to nie śpiewajcie piosenek Maleńczuka!
Ja to bym chętnie zrobił takiego ‘Postidola’ z różnymi gwiazdami polskiej estrady. Wziąłbym Kukulską, Kayah, Kukiza, Gawlińskiego i Chylińską i potrzymałbym ich ze trzy godzinki w poczekali, potem trochę bym z nich pożartował, podstresował i kazałbym im śpiewać bez akompaniamentu. Ciekawe, kto by sobie poradził?
A ty byś sobie poradził?
Próbowałem. Po przesłuchaniu stu osób stanąłem na ich miejscu i zaśpiewałem coś. To było okropne.
Jest taśma z nagraniem?
Obawiam się, że tak.
Postaram się, aby nasza gazeta dotarła do niej jako pierwsza. A wtedy będziesz musiał znów grać na ulicy...
Boję się takiego snu, że idę przez miasto pełne ludzi i nikt nie zwraca na mnie uwagi, nikt nie podchodzi po autograf, nikt nie chce zrobić że mną zdjęcia. Koszmar! Budzę się spocony!
rozmawiała Magdalena Cytowska
[‘Fakt’ nr 6 ]
A to wywiad z listopadowego numeru ‘Elle’ (tylko bez wstępu Praszyńskiego):
Maciek Maleńczuk ‘Biorę witaminy’
Bard i poeta ulicy. Z podziemia wyskoczył na jurora ‘Idola’. U nas niezwykle szczerze opowiada o heroinowym nałogu. Z Maćkiem Maleńczukiem rozmawia Roman Praszyński.
Dlaczego zgodził się Pan zostać jurorem ‘Idola’?
Zrobiłem to dla pieniędzy. I ze złośliwości. Są tacy, którzy uważają mnie za nieodpowiedzialnego człowieka, narkomana. To pokażę, że tak nie jest.
Dużo Pan dostał pieniędzy?
Dostanę tyle, ile za dwie płyty. A więc w rok zarobię tyle, ile w dwa lata. Zrobiłem to też po to, aby zespól Püdelsi zyskał należną mu sławę. Z dwudziestu laureatów ‘Idola’ do tej pory nikt nie zrobił prawdziwej kariery. Program najlepiej promuje członków jury. Na popularność, jaką tu zyskam, musiałbym pracować sześć lat. Ale wtedy nikt by już nie chciał mojej starej dupy. Więc daję, póki młoda.
Męczy Pan kandydatów na idola.
Gnoję ich, ale to jest uczciwe. Potem, gdy wychodzę na scenę, muszę śpiewać czysto, dać czadu, pokazać, że nie jestem kolejnym nieudacznikiem.
A co powiedziałby o tym dzisiejszym Maleńczuku ten Maleńczuk, który grał na ulicy w latach 80.?
Myślę, że nie zrozumiałby realiów. Dziś jak cię nie ma w mediach, to nie istniejesz. Tamten Maleńczuk walczył piosenką i pięścią, żeby ten kraj zmienić, ale chyba nie bardzo by mu się tu podobało. A ja się dostosowuję.
Kiedyś śpiewał Pan: ‘Maleńczuk, syn Edwarda’. Kim jest Edward?
Moim tatą, którego nie znam zbyt dobrze i którego spotkałem kilka razy w życiu. Być może dzięki temu jest w moich oczach postacią idealną. Nigdy mnie nie zbił, nie nakrzyczał. W dzieciństwie miałem jego zdjęcie, czesałem się na bok, jak on. Dzisiaj moje córki robią to samo. Ale cała rodzina zawsze wieszała na nim psy. Tak jak na mnie.
Pańscy rodzice rozstali się szybko po ślubie?
Mama uciekła od taty ze mną na ręku. Ona była umysłowa, a on fizyczny, więc dla niej to była przepaść. Nie wiem, czemu się rozstali, bo nie działo się między nimi nic strasznego, nie bili się, mieli co jeść.
Nie ma Pan żalu, że ojciec się nie odzywa?
On nie jest winien. To nie on skazał mnie na ojczyma. A teraz nie jest mi potrzebny. Tylko dzieci pytają czasem o dziadka. Mieszka koło Bełchatowa. Tak urządził sobie życie, że nawet nie ma telefonu. Jak sobie założy, chętnie zadzwonię, ale nie będę za nim biegał. Gdy odwiedziłem go pierwszy raz, okazał się gorącym zwolennikiem SLD, więc żeby się nie kłócić, uporczywie trzymałem się sportowych tematów.
Ojczym był brutalny?
Matka skazała mnie na człowieka, który mnie bił. Nienawidziłem go i nienawidzę go do dziś. Jak go spotkam, wbiję mu nóż w serce. Fizycznie albo psychicznie. Ale pewnie go nie spotkam, bo się boi i nie wlezie mi tak łatwo w oczy. Patrząc po świecie, widzę, że nie powinno się zostawiać swoich dzieci. Możesz sobie nie kochać żony, ale czy z tego powodu przestajesz kochać swoje dzieci? Co one są winne, że odchodzisz?
Teoria szlachetna. Ale przecież Pan też ma córkę z inną kobietą?
Mam dziecko ze związku, który był tak zwaną wolną miłością, z okresu mojego hipisowania. Zuzanna jest już dorosła, ma 19 lat, nie mieszkamy razem. Szkoda, jak będę miał duży dom, czemu nie? Nie zrobiłem wiele dobrego dla niej, ale na pewno nic złego. Spotykamy się, gdy potrzebuje pieniędzy.
Smutne...
Nie bawmy się w hipokryzję. Ten kontakt został zerwany przed laty i próby nawiązania go na potrzeby własne czy mediów są bez sensu.
Pan lubi być radykalny. Powiedział Pan kiedyś, że każdy mężczyzna do trzydziestego roku życia próbuje się permanentnie zabić.
Miałem na myśli swoje życie oraz życie kolegów. W wieku trzydziestu lat, mówiąc krótko, nie stanął mi. I zacząłem się zastanawiać nad sobą. Zorientowałem się, że jeżeli nie zmienię swojego postępowania, jeżeli nie odstawię pewnych rzeczy, nie przestanę chlać, to umrę w ciągu dziesięciu lat.
Minęło już dwanaście i...
Tego gościa sprzed dekady załatwiłbym jedną ręką. Jestem silniejszy, jestem szybszy, lepiej mi pracuje głowa, jestem dużo lepszym muzykiem. Po prostu zacząłem od tego, że rzuciłem palenie papierosów, zacząłem brać witaminy. Natomiast nigdy nie rzuciłem marihuany i nie zamierzam.
Brał Pan heroinę.
Wpakowałem się w to na Śląsku. Pojechałem do Zabrza, bo tam były puste mieszkania po ludziach, którzy wyemigrowali do Niemiec. Ja w Krakowie do trzydziestego roku życia mieszkałem z matką, w tamtych czasach nie było szans zarobić na mieszkanie. Grałem na ulicy, ale z tego pieniędzy wystarczało tylko na chlanie że znajomymi. W Zabrzu kopnąłem
w zamek i zająłem puste mieszkanie. Były tam dwa pokoje, dwupalnikowa kuchenka, umywalka, łóżko, stół i marmurowy przycisk do papieru. Gdy zobaczyłem ten przycisk, pomyślałem sobie, że jest dobrze. Nauczyłem się tam grać na klarnecie. Siedziałem w pokoju, grałem i patrzyłem na piękne śląskie podwórko. Umorusane dzieciaki bawiące się kawałkiem byle czego, wszędobylskie koty. to były moje chwile poezji.
Rzeczywiście było dobrze?
Bieda tam była, źle się czułem. Granie na ulicy nie szło, nie miałem telefonu, zawiadomienia o koncertach dostawałem telegramem. Zaczęli mnie nawiedzać różni koledzy, upiory z przeszłości. Ważyliśmy* makiwarę i robiliśmy polski kompot. To najsilniejszy narkotyk, jaki znam. Już wcześniej zdarzało mi się brać, ale wtedy się wrąbałem. Poczułem, że muszę wiać. Zostawiłem nawet marmurowy przycisk.
Leczył się Pan?
Zrobiłem sobie detoks. Położyłem się do łóżka, po trzech godzinach obudziłem się mokry, jakby ktoś wylał na mnie wiadro wody. Zmieniłem piżamę i znów się położyłem. Po trzech godzinach znów byłem mokry i zaczęło mnie wszystko boleć. Kości, kręgosłup. Nie mogłem spać, marzyłem o śnie. To było pięć dni męczarni i strasznej depresji.
Był Pan sam?
Leżałem sobie w pokoju, moja matka nie wiedziała, co się dzieje, sądziła, że mam grypę. Męczyłem się potwornie, nic nie jadłem. Gdy po pięciu dniach wyszedłem z mieszkania, zemdlałem na korytarzu. Dwa dni póżniej wyszedłem na miasto i od razu zastrzyknąłem sobie hermana dożylnie.
I co?
Poczułem się dobrze fizycznie i fatalnie psychicznie. Nie chciałem znów przez to przechodzić. Wybrałem inną drogę. Strzelałem sobie coraz rzadziej, raz na tydzień, na dwa tygodnie. Doprowadziłem do tego, że brałem co pól roku. Ostatni raz wziąłem dwa lata temu.
Można to odstawić na zawsze?
Człowiek, który raz wpakował się w heroinę, nigdy do końca z tego nie wyjdzie. Gdyby pan wyciągnął sprzęt, nie odmówiłbym. Muszę unikać pewnych sytuacji i pewnych ludzi. A to nie jest takie proste, bo oni sami przychodzą i proszą, żeby sobie z nimi strzelić. Całe życie byłem badaczem. Badałem na sobie heroinę, badam marihuanę i alkohol. Na przykład po piątej wódce zaczynam być agresywny. Siedzę w knajpie i do czwartej wszystko jest w porządku, a potem wystarczy krzywe spojrzenie i ja zaczynam się bić.
Jakie wnioski z badań?
Chcesz coś poznać, musisz w to wejść. Eksperymenty prowadziłem od dziecka, wdychałem tri i gaz do zapalniczek. Może chciałem tylko otępić mój umysł, nie widzieć tego, co jest dookoła, bo moje otoczenie było wstrętne? A może szukałem natchnienia? Nie znam trzeźwych artystów, a jeżeli nawet są, to kiepscy.
Żonę też poznał Pan pod wpływem?
Akurat wyskoczyłem z komendy w Katowicach, policja zdrutowała mnie na 24 godziny, wolę nie mówić za co. Podałem fałszywe dane i siedziałem w celi, czekając, aż gliniarz dodzwoni się do Krakowa i sprawdzi, czy mówię prawdę. byliśmy na komendzie we dwóch, ja cały czas bluzgałem mu przez drzwi. On nie mógł się połączyć, bo telefonia była wtedy do dupy, wkurzył się i wyrzucił mnie z posterunku. Byłem szczęśliwy, bo groziły mi trzymiesięczne sankcje. Dotarłem do krakowskich Krzysztoforów i postanowiłem zachlać się do nieprzytomności. Przy barze zobaczyłem świetną laskę. To była ona.
Wziął Pan numer telefonu?
Obudziłem się następnego dnia z potężnym kacem Jak przez mgłę pamiętałem, że dałem jej zegarek i wziąłem numer, który zgubiłem. Gdzie ten zegarek? — pomyślałem. — I gdzie jest ona? Na szczęście znajomi mieli jej telefon. Ewa właśnie wróciła z zagranicy, ujęła mnie tym, że postanowiła przepierdolić ze mną zarobioną tam kasę. Zajęło nam to około miesiąca i był to zaiste miodowy miesiąc.
Zaimponowała Panu?
Wyrwałem najlepszą laskę w mieście, metr osiemdziesiąt, w zagranicznych ciuchach. Wtedy nie było takich dziewczyn. Wszyscy wyglądali przy niej jak myszy.
Czego Pan się przy niej nauczył?
Wytłumaczyła mi, na czym polega sprawa dobrych ciuchów i ubierania się. Wcześniej chodziłem ubrany jak koń szmaciarza, uważałem, że nic mi nie potrzeba, bo jestem bogaty wewnętrznie. Ona to zmieniła. Wystarczyło mnie lekko przebrać i nagle moja kariera nabrała innego rozpędu. Jest w dużym stopniu odpowiedzialna za sukces, który w końcu nastąpił.
To pewnie miło mieć taką osobę u boku?
Co miło? Jak miło? Gadanina. Pan chce mieć słodki artykuł. A nie jest miło. Czasami ona przychodzi do domu z pociętą twarzą. Bo mnie akurat nie było i zachowała się tak, jak zawsze ją uczyłem: jak ją ktoś obraża, ma lać w mordę. A wtedy ktoś w odpowiedzi roztrzaskał jej szklankę na twarzy.
A jak pani Ewa reaguje, gdy zażywa Pan narkotyki?
Widziały gały, co brały.
Akceptuje to?
Inaczej nie bylibyśmy razem. To nie jest moja matka. To jest moja żona, mój przyjaciel. Ktoś, z kimś idę przez życie. Trudno, żeby rzucała mi kłody pod nogi. Idziemy swoją drogą, nie stosujemy się do większości społecznych nakazów, społeczeństwo jest zgniłe. Prawo moralne jest w nas. Z powodu narkotyków małżonka nie robi mi żadnych wyrzutów.
Czy seks był w Pana życiu dragiem?
Nie rozumiem, jak można to porównywać. Mam teorię, że każdy mężczyzna ma przypisaną z góry ilość partnerek. Dopóki tego nie przeleci, będzie leciał.
Jak w piosence ‘Tango libido’ z ostatniej płyty? To taki erotyczny żart o trójkącie.
To nie żart. Zrobiłem ‘Tango’, bo na trasie plączą się za mną dziewczyny, atakują po garderobach, są gotowe iść nawet do trójkąta, gdy tłumaczę im, że jestem z kimś.
Mówi Pan o cudzołóstwie?
Przecież nie jestem katolikiem. Myśli pan, że nie byłem w trójkącie? Monogamia nawet gołębiom nie wychodzi. Piosenka jest o tym, że naszym życiem kieruje libido. Jak to już dawno nauczał Freud.
Panem też kieruje libido?
Ja kieruję swoim libido, ale nie mogę całkowicie przydeptać go butem. Diabła trzeba co jakiś czas wypuścić spod podeszwy, bo inaczej wejdzie ci przez piętę do samego brzucha. A wtedy popamiętasz, rozpadnie się małżeństwo, zawalisz robotę przez jakąś czarnulę, z którą obudzisz się na zmiętej marynarce.
A w drugą stronę? Wybaczyłby Pan zdradę?
Ja przebaczyłem zdradę. Uderzmy się w piersi.’This is only rock and roll!’.
Piękne hasło, lecz nie chce Pan być wyłącznie gwiazdą rock and rolla?
Zrobię wszystko, żeby nie umrzeć postrzegany jako rockandrollowy artysta. Właśnie Wydawnictwo Literackie opublikuje mój poemat wierszem ‘Chamstwo w państwie’, z czego jestem ogromnie dumny, ponieważ w tej samej oficynie są też: Stanisław Lem, Sławomir Mrożek, Jan Paweł II, Czesław Miłosz i Wisława Szymborska. Nie mówiąc o innych Pilchach.
A co powiedział o poemacie Marcin Świetlicki?
Dałem mu dyskietkę i zapytałem po trzech miesiącach: otworzyłeś dyskietkę? Odpowiedział: ’Nie miałem odwagi’. Będzie musiał otworzyć książkę!
[nr 11 (110)]
*Tak stoi w tekście, coś chyba ‘warzyliśmy makiwarę’ powinno być. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Czwartek, 30 Października 2003, 23:13 |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 31 Października 2003, 19:40 |
|
|
|
INTERIA również o tym/fragment/:
W niedawnym wywiadzie Michael Stipe, wokalista R.E.M. mówił o tym, że to on wpadł na pomysł wideoklipu do piosenki "Bad Day".
"To ja miałem jasną wizję tego, jak ma on wyglądać" - stwierdził Stipe.
Wokalista miał jednak okazję obejrzeć teledysk Pudelsów, razem z materiałami dotyczącymi polskiego zespołu, jakie na życzenie muzyków R.E.M. przed warszawskim koncertem przesłała im wytwórnia Warner Music.
I tak do kompletu R.E.M.: Odkurzona piosenka/fragment/:
"Wideoklip do Bad Day był rodzajem walca, tańczonego przeze mnie i reżysera Tima Hope'a. Ja miałem jasną wizję tego, jak na on wyglądać" - mówi Stipe.
"Ta piosenka jest komentarzem dotyczącym 24-godzinnego programu informacyjnego w USA i tego, jak zacierają się granice pomiędzy poważnymi wiadomościami a rozrywką. Ja wymyśliłem, że zabawne byłoby, gdybym się wcielił w postać prezentera. Ale to Tim sprawił, że to wszystko jest zrobione na takim poziomie". |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <go_girl_go> Prasówka |
|
|
Wysłano: Piątek, 31 Października 2003, 23:18 |
|
|
|
jeszcze wyjdzie na to że to nasi zrobili plagiat |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Piątek, 31 Października 2003, 23:36 |
|
|
|
ignac : |
jeszcze wyjdzie na to że to nasi zrobili plagiat |
Mam nadzieję, że nie, poza tym kto w to uwierzy... |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <go_girl_go> Prasówka |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Listopada 2003, 20:50 |
|
|
|
Outsider, heretyk, poeta ulicznego rock’and’rolla. 20 lat temu Maciej Maleńczuk grał na gitarze na krakowskich ulicach. Dziś pisze książki dla intelektualistów i ocenia talenty muzyczne młodych ludzi.
W jednym z wywiadów powiedziałeś stanowczo: (...) dla kogo jest to państwo, jeżeli nie dla własnych obywateli? (...) ludziom, którzy kradną mamy dawać ulgi podatkowe, a gościowi, który mieszka na ulicy, nie damy nawet kawałka podłogi? To wypieprzmy takie państwo w powietrze i załóżmy nowe!
Wywiad z MM na cztery stronki w Magazynie Młodych i Dynamicznych |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <go_girl_go> Prasówka |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Listopada 2003, 22:22 |
|
|
|
...Podobno MM zagra jutro w M1 w Krakowie...Czy to prawda? Wiecie cos? |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Listopada 2003, 22:38 |
|
|
|
Majka : |
...Podobno MM zagra jutro w M1 w Krakowie...Czy to prawda? Wiecie cos? |
Podobno , ale ja uchylam się od komentarza interia-koncerty |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <go_girl_go> Prasówka |
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Listopada 2003, 22:52 |
|
|
|
troche przykro... |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 10 Listopada 2003, 22:53 |
|
|
|
O Boze ale piekne sa te wywiady. Geba mi sie cieszy jak slysze te jego teksty.
Co do koncertu w M1 to prawda. Sam zainteresowany nie jest tym specjalnie zachwycony. Przewracajac oczami powiedzial." Tak kurwa w M1. Co za bagno."
Co do procesu To Pudelsi wytocza jednak proces REM owi ale i tak (jak mowi MM) przegramy. Nie stac nas na takich prawnikow jakich oni maja.
No coz Sad but true.
Wszystkie informacje tu zawarte sa jak najbardziej wiarygodne. Wziete sa z lodzkiego spotkania w Galerii Manhattan
Pozdrawiam |
|
|
|
|
|
|
|
|
| Re: <go_girl_go> Prasówka |
|
|
Wysłano: Wtorek, 11 Listopada 2003, 23:23 |
|
|
|
Pudelsi
czarne i białe
Tekst w całości ukazał się w numerze "TR" z września 1999 (97). |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Środa, 12 Listopada 2003, 22:51 |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Listopada 2003, 15:25 |
|
|
|
Jeszcze jeden wywiad przeprowadzony z Mackiem pod koniec wrzesnia.
Ukazal sie w 41 numerze "Imperium TV"
"NIE JESTEM GRZECZNY, CIAGLE ROZRABIAM"
OSTATNI ROK TO DLA MACIEJA MALENCZUKA PASMO SUKCESOW. WRAZ Z ZESPOLEM PUDELSI NAGRAL SWIETNA PLYTE "WOLNOSC SLOWA", PODJAL SIE TAKZE ROLI JURORA W TRZECIEJ EDYCJI "IDOLA", OSTATNIO ZAS WYDAL POEMAT "CHAMSTWO W PANSTWIE".
- CZY WIE PAN, ZE WIELE KOBIET OGLADA "IDOLA" GLOWNIE ZE WZGLEDU NA
PANA?
- TYLKO ZE WZGLEDU NA FANKI WZIALEM UDZIAL W PROGRAMIE. ZDAJE
SOBIE SPRAWE, ZE MIMO CALEGO MOJEGO PRZECHODZONEGO WYGLADU JESTEM JESZCZE CHOLERNIE SEXY (SMIECH).
- BYLY MOZE JESZCZE INNE PRZYCZYNY, NA PRZYKLAD PIENIADZE?
- SKUSILA MNIE GAZA JURORA "IDOLA", BO DZIEKI NIEJ ZREALIZUJE WIELE
AWANGARDOWYCH PROJEKTOW. ROBIE TO TEZ PO TO, ZEBY
ZAINTERESOWAC SZERSZE GRONO LUDZI MOJA TWORCZOSCIA.
WYDAJE MI SIE, ZE MAM COS DO POWIEDZENIA NA TEMAT KRAJU, W
KTORYM ZYJEMY.
- PRZED LATY SPORO PAN NAROZRABIAL. CO PANA URATOWALAO?
- JA WOGOLE NIE JESTEM GRZECZNY. JA CALY CZAS ROZRABIAM.
RATUJE MNIE CHOROBLIWE POCZUCIE WOLNOSCI. NIE JESTEM W ZADNYM NALOGU. PRZEKONALEM SIE, ZE DRAGI DAJA ZLUDZENIE NIEZALEZNOSCI, ALE W BARDZO KROTKIM CZASIE MOZNA SIE NIMI KOMPLETNIE ZNIEWOLIC.
- CZEGO NAUCZYLA PANA TWARDA SZKOLA ZYCIA?
- MOWI PANI O MOIM POBYCIE W WIEZIENIU? WIELU POZYTECZNYCH RZECZY. UMIEM KONSEKWENTNIE BRONIC WLASNEGO ZDANIA. BIC SIE. ROZSADNIE PIC ALKOHOL. KIEDY CZLOWIEK RUJNOWAL SIE PRZEZ CAJA NOC, RANO MUSI SIE ODBUDOWAC. A WIEC ZAMIAST KLINA- WITAMINY.
- CZY LATWIEJ ZDOBYC KOBIETE, KIEDY JEST SIE POPULARNYM ARTYSTA?
- O ZDOBYWANIU TO JA JUZ DAWNO ZAPOMNIALEM. MOWIAC PRAWDE, TO DOSC TRUDNO MI SIE OD KOBIET OPEDZIC.
- A JAK SPOTYKA PAN FANKE, KTORA CHCE ISC NA CALOSC?
- NAJPIERW OPOWIADAM JEJ O TYM, JAK UMARL PUSZKIN, POTEM RECYTUJE
POEZJE I TAK UPLYWAJA GODZINY. WRESZCIE ZBLIZA SIE 17.00 I
ROZCHODZIMY SIE DO DOMOW.
- PANA MALZENSTWO TRWA JUZ 13 LAT. MA PAN SPRAWDZONE SPOSOBY
PIELEGNOWANIA UCZUC?
- BLISKOSC. PICIE KAWY WE DWOJE WIELOKROTNIE URATOWALO NASZ ZWIAZEK. EWA JEST ARTYSTKA, PROJEKTUJE OKLADKI DO MOICH PLYT, PRACUJEMY TEZ NAD SERIA OKULAROW. PRZED LATY RAZEM ROBILISMY ZADYMY NA KONCERTACH. TERAZ MAMY DOM I CORKI, KTORE CHCEMY WYCHOWAC NA LUDZI.
- NALEZY PAN DO MEZCZYZN, KTORZY LUBIA W ZWIAZKACH DOMINOWAC?
- NIE. NALEZE DO MEZCZYZN, KTORYCH NIE DA SIE OWINAC WOKOL PALCA.
- PODOBNO MEZCZYZNI, KTORYM W DZIECINSTWIE ZYCIE DALO POPALIC, DLA NAJBLIZSZYCH BYWAJA TYRANAMI...
- JEST TAKA TEORIA PSYCHOANALITYCZNA, WEDLUG KTOREJ CZLOWIEK BITY BEDZIE BIL SWOJE DZIECI. JA DO TEJ TEORII NIE PRZYSTAJE. WIELE OSOB Z MOJEGO OTOCZENIA, KTORE MIALY NAPRAWDE DRAMATYCZNE DZIECINSTWO, WCALE NIE TRAKTUJE ZLE RODZIN. ODWROTNIE- PROBUJA NAPRAWIC TO CO WYKOSLAWIONO WCZESNIEJ. NIESTETY MADREJ PEDAGOGIKI MUSIELISMY UCZYC SIE OD PODSTAW. MOJA ZONA BARDZO WCZESNIE STRACILA RODZICOW, NIE MIELISMY WIEC ZADNYCH WZORCOW. KIEDY WIEC ZACZYNAMY SIE KLOCIC, PRZYPOMINAM SOBIE, JAK TO BYLO U MNIE I MOWIE: STOP. NIE CHCE ZEBY DZIECI SLUCHALY AWANTUR.
- JAKIE GRANICE WOLNOSCI WYZNACZA PAN CORKOM?
- NIE MA ZADNYCH GRANIC.NIECH ROBIA, CO CHCA. MOGA NAWET PALIC
PAPIEROSY.
Rozmawiala: Malgorzata Jungst |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Listopada 2003, 15:58 |
|
|
|
Poziomu niektórych zadawanych pytań nie będę komentował |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Listopada 2003, 16:05 |
|
|
|
Z drugiej strony czego spodziewac sie po telewizyjnej gazecie?
Przynajmniej wiemy, ze Maciek wyzywa sie na jeszcze jednym polu artystycznym- projektuje okulary. |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Listopada 2003, 16:11 |
|
|
|
Cholera, o tym Maćku to zaczynamy już wszystko wiedzieć - gazeta (nie tylko) telewizyjna - Maciek, Tiwi - Maciek, księgarnia - Maciek, człowiek rano po bułki do piekarni idzie, a tam kto przede mną stoi? Maciek Maleńczuk!!! |
|
|
|
|
|
|
|
Wysłano: Poniedziałek, 17 Listopada 2003, 17:30 |
|
|
|
No to chyba MM sie cieszy? Chyba zawzse zalezalo mu napoularnosci, na slawie?
No i nie jest juz sam, nawiazujac do jednego utworu pochodzacego ze slabej plyty. |
|
|
|
|
|